Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Pare godzin temu cos mi sie "przestawilo" i poczulem normalnosc.Odblokowanie wszystkich emocji i znikniecie derealizacji byly takim szokiem,ze wywolaly lekki lęk.Musialem sie zdrzemnac,bo sytuacja zaczela mnie przerastac.

Ta huśtawka nastrojów mnie kiedys zabije :? .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie klasyczna deprecha. CHADU nie mam. Huśtawek mimo odstawienia stabilizatoru ,nie uraczam. Rano wstaje, to jest jedna wielka chujnia. I z godziny na godzine delikatnie mi sie nastrój podnosi, osiągając optimum w okoloicy 20. Mój dzień- kompletne dno. Zebrałem tylko opierdol za nic nie robienie i prawdopodobnie za 2 tygodnie sie żegnamy z pracą. 16 dzień brania paro. Liczę, że kolejną zacznę z nowym lekiem i wkońcu wyjdę z wegetacji...

 

Amon - pracujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powoli znowu za Anglią zaczynam tęsknić :roll:

 

 

Ja pierdziele. Wczoraj 2 dzień walki z bezsennością. Do 3.00 tarzałem się w wyrze. Idę dziś po Dormicum. Chloroprotixen i Ketrel- lipa, już mnie nie usypiają.

 

 

Ostatnie kilka dni, w godzinach nocnych dostaje takiej zwyżki nastroju, godzina 24.00-3.00 w nocy, wręcz jak naspeedowany. To efekt 2 tygodni brania paro? Co to może być? :( Biorę rano 20 mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze byc to efekt dzialania parosketyny,ktora rozkreca sie nawet do 2 tygodni lub dluzej.Chlor Cie nie usypial? :shock:

 

Amon_Rah a jak jest z lekami na obczyźnie i jak sobie z tym radzisz?Ja myslalem o jakims wyjeździe,ale uzależnienie od tych wszystkich prochów mnie troche przeraża.Gdyby mi brakło wszystkiego na raz,to pewnie skonczylbym na intensywnej :? .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez clonazepamu mam duzo,ale bede we wtorek u lekarza i mam zamiar poruszyc sprawe co dalej robic.Dawki kontroluje i nic nie zwiekszam,jednak gdy zapomne wziac na czas,to zaczynaja sie objawy odstawienne.Nie wiem jak moja Pani doktor zareaguje na to.Mam nadzieje,ze nie wyrzuci mnie z gabinetu i zrozumie a przynajmniej bedzie sie starac.Spisuje moje posty z tego forum i mam zamiar sklecic pewien rodzaj pamietnika.Moja pamiec jest w fatalnym stanie wiec cos takiego pomoze mi troche w poukladaniu sobie wszystkiego po kolei (cos jak akcja z filmu Memento:/).Przedstawie na wizycie we wtorek kilka moich wpisow z forum opisujacych moj stan w poszczegolnych fazach.Zawsze jak jestem u lekarza to dostaje jakiejs blokady i mam potworną pustke w głowie.Nie wiem co mowic,reaguje automatycznie niczym robot-aktor i trudno jest mi sobie przypomniec np. jak czulem sie wczoraj.

 

Wczoraj sieczka w glowie,dzisiaj troche lepiej.Ale to jest takie balansowanie na krawedzi.Wyszedlem na miasto bo mialem rozgladnac sie za akcesoriami do lazienki.To co sie dzisiaj dzieje to szok.Ludzie dostali świątecznego szału a całe miasto jest zakorkowane.Wrocilem sie,bo grozilo to atakiem paniki.Nienawidze tego swieta juz mam dosc na samą myśl o poniedziałku.Moze jutro sprobuje podjechac na groby zeby sie nie meczyc w poniedzialek.U mnie dalej cisnienie w domu i zmuszanie mnie do pewnych rzeczy powoduje u mnie zalamke gdy jestem w dołku.Gdy nikt mnie nie ciśnie a robie cos z wlasnej inicjatywy to jest ok i sobie bez problemu radze.Jakbym zarabial wiece to moglbym myslec o wyprowadzce.Natomiast z taką pensją i niepewną pracą (mozliwe ze tylko do konca roku i pas) nie mam szans.Pozostaje psychiatryk bo iśc na ulice nie zamierzam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi natomiast lekarze mówili żebym brał się za sport,więc to robiłem ale nic mi nie dało do tego dochodzi fatalna forma nigdy w życiu tak zle się nie czułem.Codzienne kreci mi sie w bani i mam wrażenie że zaraz zemdleje i wymiotuje.Stan fizyczny zły mam tak mało sily jakbym miał jakos goraczke czy angine...naprawde .Dzis tak samo zreszta jak każdy dzień.Rafq masz jakieś objawy somatyczne?Czemu te choroby nie mijaja jak grypa itp.

 

[Dodane po edycji:]

 

Co do solianu to u mnie on nie wywoluje bezsennosci.

 

[Dodane po edycji:]

 

Dobrze macie że jedziecie do Anglii czy Irlandii może tam to gówno wam minie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ,

 

Wcale Ci sie nie dziwie, ze nie chcesz isc w poniedzialek, jeszcze na msze co beda tlumy luda....

 

Rozumiem presje rodziny...ale przeciez chyba wiedza o Twojej chorobie...powinni to zrozumiec.

 

Ja nie lubie tlumow ludzi tez i bylem dzisiaj i mam spokoj.

 

Co do pracy, nie wiem w jakim regionie mieszkasz (tzn w Tarnowie ?), ale naprawde staraj sie wytrzymac, bo znalezienie pracy za 2k nie jest az takie trudne, przynajmniej w okolicach kr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej

Czuje się od jakiegoś czasu lepiej.

Przypuszczam czego to zasługa, ale póki nie nabiorę pewności to nie będę sie wychylał.

Od kilku dni katastrofalny zajob na myjni.Idzie Święto, jest fajna pogoda. pracuje po 10-12 godzin.mam zmasakrowane ręce i przemarznięty jestem az do kości. Nie potrafie się zagrzać.To tak jakby cały ten czas być na dworze w dodatku cały mokry.

Wnet z tym skończę.

Nie udaje mi się załatwic mojej sprawy.Nie mam juz sił do tego.Nawet desperackie kroki jakie przedsięwziąłem nie przyniosły efektu. Wczoraj płakałem z bezsilności i niefarta.Poważnie.Oczywiście tematu nie odpuszczę-im więcej przeciwności tym bardziej jestem zdesperowany. potem się sam ze sobą napiłem ,a następnie zrobilem burdel w domu.

Bo to wszytko wina mojej żony, ktora nie potrafi trzymac swej vaginy na uwięzi...

I ja teraz, mając 38 lat uganiam sie za żałosnym tematem zamiast poświęcić ten czas np na zarobienie kasy.

Nie potrafie odpuścić. Jestem tak ukształtowany i koniec.Nie ma argumentu , który by mnie przekonal. Jestem pewien , że ten nie zamknięty temat nie pozwala mi wrócić do zdrowia.

W najbliższych tygodniach powinienem iśc do szpitala na 3-4 tyg ( ale nie psychiatryk)

I nie pójdę. Nie ma mowy. Jestem PEWNY że powtórzy sie sytuacja sprzed roku, kiedy byłem w sanatorium, a moja sypialnia zamieniła sie w burdelowe łóżko

Chyba zdecyduje sie na rozwód.....mimo wszystko. Mimo to , że teraz niby mnie kocha, mimo to, że mam synka, ktory jest za mną "głupi"

ja po prostu w takich warunkach, po tym co mi zrobiła, nie mam szans na powrót do zdrowia.

Zryła mi psychike do reszty. Wcześniej bylem zryty na temat otaczających mnie ludzi , teraz doszło gó.wno w moim gniazdku domowym, ktore było azylem.

Chyba czas na zmiany.

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ,

 

Wcale Ci sie nie dziwie, ze nie chcesz isc w poniedzialek, jeszcze na msze co beda tlumy luda....

 

Rozumiem presje rodziny...ale przeciez chyba wiedza o Twojej chorobie...powinni to zrozumiec.

 

Ja nie lubie tlumow ludzi tez i bylem dzisiaj i mam spokoj.

 

Co do pracy, nie wiem w jakim regionie mieszkasz (tzn w Tarnowie ?), ale naprawde staraj sie wytrzymac, bo znalezienie pracy za 2k nie jest az takie trudne, przynajmniej w okolicach kr.

 

Zenonek - ja oczywiscie nie robie problemu z samego świeta,poniewaz taki czas zadumy,odwiedzanie grobow i wspominanie zmarłych jest wyrazem szacunku i powinno sie to robic (po to jest to swieto).Natomiast co mnie najbardziej wku.wia,to podejscie mojej rodziny do calej sprawy.U mnie w rodzinie wizyta na grobach w innym dniu niż 1 listopad z opuszczeniem mszy świetej jest niewazna.I niewazne czy nawet przyjedziesz 1 listopada np wieczorem - i tak sie nie liczy,bo nie byles na mszy na cmenatrzu w tlumie ludzi i nie modliles sie wspolnie z nimi.

Zamiast isc z własnej woli,zatrzymać sie nad grobami aby chwilą ciszy uczcic moich bliskich zmarlych cale swieto zamienia sie co rok w ciśnienie,bo komus cos nie spasuje itp.Nie wspomne,ze do autobusu trzeba sie pchać,ludzie ze zniczami,kwiatkami i ch.j wie jeszcze z czym kłócą się o jakies bzdury.Potem zamieszanie na cmentarzu i tyle ludzi,ze nie ma jak przejsc i stanąć koło grobu.No i oczywiscie z powrotem w autobusie to samo - tłum,przepychanki i kłótnie starych dziadków gdzie kto ma siedzieć itp.

Ojciec jeszcze rozumie i z nim mam najlepszy kontakt natomiast gorzej jest z innymi.Jak mowie,ze sie fatalnie czuje to w odpowiedzi dostaje cos w stylu "może to sprawa pogody,my też sie źle czujemy nieraz i jakos żyjemy".

 

Sprawą pracy też sie nie przejmuje,bo wiem że znajde coś za te pieniądze co w tej chwili.Ciśnieniuje mnie natomiast to,że jakby mi przyszło dłuższy czas spędzić na bezrobociu,to w domu nie daliby mi spokoju.

I to mnie najbardziej rozpie..ala - toksyczna sytuacja powodująca cały szereg konfliktów wewnetrznych.

A sama praca w naszym regionie i zarobki to żenada.Pomyśl sobie,że kierowcy tir-ów z firmy z siedzibą w moim mieście na umowach mają minimalną krajową.Za całotygodniową jazdę (po Polsce) zgarniają w sumie 1800 zł na ręke (gwarantowana minimalna+premia za ilosć kursów) więc wyobraź sobie jak fatalna jest sytuacja na tarnowskim rynku pracy.Bez znajomości nic sensownego nie idzie znaleźć.Mam natomiast kumpla w kraku i w razie czego będe tam szukał zatrudnienia i jak sie uda to bede rozglądał się za jakimś pokojem do wynajęcia.

 

I teraz porównam moją dość prosto wyglądającą sprawę w domu do sprawy Roberta.Wiadomo,że jeżeli chodzi o rodzaj sytuacji jaka u nas wystapila to nie ma co porownywac (moja jest banalna i w miare latwa do rozwiazania).Natomiast obydwie sytuacje w pewnym sensie są identyczne - powodują ogromny konflikt wewnętrzny i doprowadzają do szaleństwa.Myśląc non stop o tych rzeczach nakręcamy się jeszcze bardziej a negatywne uczucia,napięcie,wreszcie lęk i agresja jakie stwarzają te sytuacje powodują,że nie jesteśmy w stanie skierować całej naszej siły i uwagi w to co najwazniejsze,czyli na walkę z chorobą.To nas ogranicza i blokuje,nie pozwala iść do przodu aby próbować zmienić naszą sytuację.

Te mysli wracaja non stop,przesladuja na kazdym kroku.Dzisiaj byl piękny dzien.Mialem zamiar sobie spedzic go w domu lub wyjechac rowerkiem za miasto.Niestety poranna rozmowa o 1 listopada wybila mnie totalnie z równowagi.Zacząłem się nakrecac,pojawiły się znowu lęki oraz myśli autodestrukcyjne.Uratował mnie znowu Xanax (1.5 mg od razu) ale bez tej calej jazdy prawdopodobnie mialbym fajny dzien z dawka podtrzymujaca 2x0.5 mg.

 

Do tej pory dochodze do siebie po calej traumie i nakręcaniu się przez cały dzien.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, od rana czulem sie srednio,tak na granicy ale w sumie nie najgorzej.Natomiast szereg kilku niekomfortowych i niepotrzebnych sytuacji pchnęło mnie w kierunku deprechy.Jezeli bylbym w stanie hipomanii nawet bym sie nie przejął.Natomiast gdy czuje się troche niestabilnie czynniki zewnetrzne mają znaczny wpływ na to w jakim kierunku będe zmierzał jeżeli chodzi o samopoczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisalem,ze w razie czego sprobuje szczescia w karku,bo mam kumpla,ktory tam mieszka,pracuje i pomoglby mi jezeli chodzi o znalezienie mieszkania itp.Przy moich obecnych zarobkach niebyłbym w stanie sie utrzymac.Jednak zmiana otoczenia na pewno wplynelaby korzystnie.We wtorek mam wizyte u swojego lekarza.Wydrukuje swoje posty w trzech stanach swiadomosci,w ktorych sie znajduje.Jak pisalem wczesniej mam zamiar prowadzic rodzaj pamietnika,ktory pozwoli okreslic zmiany mojego samopoczucia na przestrzeni czasu.Moja pamiec zawodzi na calej linii wiec na nią nie mam co liczyć.

 

[Dodane po edycji:]

 

Mialo byc w "kraku" ale nie zdazylem poprawic bo forum padlo :P .

 

Wczorajsza trauma i lęki z nią zwiazane odeszły w niepamięć.Było-minęło,przetrwałem i ide dalej.Słońce świeci,zażyłem leki i popijam kawke siedząc przy kompie.Żałuję tylko,ze musialem wczoraj zazyc ekstra dawke benzo,zeby dojsc do siebie.Dzisiaj powrot do dawki podtrzymujacej oczywiscie.

W kazdej chwili moze nastapic zmiana faz,ale tego pozytywnego poranka czyli sniadanka zaraz z rana,wspanialego smaku kawy i satysfakcji z ogladania show V8 Extra z Australii juz nikt mi nie odbierze.

"Kolekcjonuje" takie chwile,probuje zapisac je trwalo w pamieci oraz jak pisalem notuje na forum albo w wordzie.Przypominam sobie je w chwilach depresyjnego koszmaru co dodaje mi sił w walce o przetrwanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słyszałeś ze xanax oraz inne benzo to dobre leki potrafiace uratowac dupe.Czy to prawda?Potraficie zyć bez tych lekow?Jutro swieta trzeba do kosciola sie pomodlic pozniej na grob sie modlic.Zycze udanych swiat. :mrgreen: Co u mnie to fatalnie dzis wczoraj lepiej..mysli autodestrukcyjne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słyszałeś ze xanax oraz inne benzo to dobre leki potrafiace uratowac dupe.Czy to prawda?Potraficie zyć bez tych lekow?Jutro swieta trzeba do kosciola sie pomodlic pozniej na grob sie modlic.Zycze udanych swiat. :mrgreen: Co u mnie to fatalnie dzis wczoraj lepiej..mysli autodestrukcyjne

 

Z tą modlitwą to jest jakaś aluzja do mnie ? ;)

 

Ja potrafie zyc a raczej wegetować bez benzo,ale juz wiele napisalem na ten temat.

Dzisiaj dawka podtrzymujaca i jest ok chociaz teraz łapie mnie lekka depra.Jutro jak mnie nie zamuli z rana to pojade na ten cmentarz i luz.Po wczorajszych spinkach w domu i ostrej wymianie zdań dali mi juz spokoj i dzisiaj juz nikt mi nie wspominal,ze mam jechac.Kultura caly dzien,zero spinek czy obrazania sie z ich strony.Moze to bylo potrzebne i wreszcie zrozumieli,ze to nie zarty i wszystko moze skonczyc sie tragicznie.

 

Zajebi.cie martwi mnie kolejne zniknięcie Shadowmere aka Krwiopij.

Ale nie chce robic off-topu,bo reszta napisana jest w innym watku o bylych uzytkownikach.

Mam tylko nadzieje,ze to chwilowe znikniecie i nic jej sie nie stalo :( .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przesrane macie z tymi huśtawkami nastroju

ale bez chada też nie ma lepiej, bo czując się dobrze również masz myśli, że zaraz będzie zjazd i wszystko pójdzie w pizdu.

idzie oszaleć :roll:

a w takim stopniu, jak Wy to musicie przeżywać to już w ogóle sobie nie potrafię wyobrazić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon_Rah, A miałeś takie jazdy po paro, jak pisałem powyżej, że w godzinach nocnych, nagły wybuchj dobrego samopoczucia, takie nakręcanie się i zaśnięcie bez narkozy jest nie możliwe?

 

Takie pytanie do ''starszych wyjadaczy''. Próbowaliście Rohnypolu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie pytanie do ''starszych wyjadaczy''. Próbowaliście Rohnypolu?

 

 

Z tego co wiem to jest jakies zajeb.iscie silne benzo i potrafi zrobić sieczke w mózgu (cos jak "twardy" narkotyk) .W USA się tego nie stosuje a co dopiero w Polsce.

Na stronach zagranicznych ten srodek okreslany jest jako "pigułka gwałtu" wiec nic wiecej nie trzeba dodawac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo Dormium tak sobie działa. A mam poważne problemy ze snem. Jest dostępne w niektórych krajach europejskich. Chodzi mi tylko i wyłącznie o medyczne zastosowanie. Podobno na sen , nie ma nic lepszego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Esprit mi uświadomił, że dzis , Święto Zmarłych , miało być już moim Świętem...

Na szczęście jest inaczej.

Nie dlatego, że pogodziłem sie ze swoim stanem i postanowiłem frajersko wegetować.

Dlatego, że dzięki swojej determinacji, uporowi, a zwłaszcza poznaniu PRAWDZIWYCH LUDZI czuje progres i dzięki niemu widzę cele , do ktorych mam zamiar zmierzać.

Nie jestem juz wieczorem zdziwiony -jakim cudem przetrwałem kolejny dzień w takim stanie.....i nie wjechalem pijany w tira.....

Myślę raczej co będzie jutro i coraz częściej przekonuje sie , że "jutro" przynosi stabilizację lub progres dalszy.

Nie, nie mam hipomanii.

Wy wszyscy , a zwłaszcza NIEKTÓRZY przyczyniliście się do mojego obecnego stanu.

Walczcie

Znacie mnie. Walczcie tak jak ja i nie ograniczajcie sie w poszukiwaniach sposobu ratunku. Tu gra idzie o życie

Wszystko dozwolone.nawet picie Borygo,hehehehehe

Refleksyjny dzis z powodu 1 Listopada

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też dwubiegunówka nęka moją psychike i tylko paroksetyna dziala;) więc Amon czekaj na korzystny wpływ tego specyfiku:)

 

 

Przed braniem paroksetyny miałem juz takie objawy manii ze aż drzewa mi sie wyginaly a ulica falowala no i towarzyszyl temu okropny lęk.Gdyby nie ten lek juz dawno by mnie nie bylo na tym świecie.Trzymam za was kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×