Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a narkotyki


Gość ???

Rekomendowane odpowiedzi

Krilan:

miewasz moze czasem irracjinalne lęki? Zauwazylem ze leki i alkohol to niedobre polączenie. Jakie leki bierzesz?

 

Jasne że mam, a pozatym są racjonalne lęki? (racjonalny lęk to strach). Co do leków to biorę Cloranxen i Coaxil, na ulotce z pierwszego jest napisane że niemożna mieszać z alko, jeśli chodzi o drugi to nie jest nic napisane w tym wzglądzie więc.... jak sobie popijam to poprostu niebiore tego pierwszego, wiem że to głupie i bezsensu ale....(niewarzne) tak jak napisałem wyżej alko mnie uspokaja, czuję się wyluzowany, tylko że po imprezie na kacu znowu się zaczyna. I to nie jest tak że ja chcę pić, albo muszę, nie!, czasami poprostu niewiadomo jaki powód dać żeby odmówić.

Pozdrawiam

 

[ Dodano: Wto Wrz 05, 2006 9:05 am ]

Sory że post pod postem ale muszę się wypowiedzieć hehe

 

pitek

Napewno jest troche racji w tym co piszesz ale jest jeszcze inna sprawa np. stałe wymagające grona odbiorców które wymagają towaru z najwyższej półki, a nie jakieś małolaty czy bachory które dostaną troche zdrapanego tynku ze ściany pomieszanego z apapem i latają jak oszalałe, dlaczego np. koka kosztuje 50 funtów za gram? - bo jest exkluzywnym dragiem, pozatym rynek narkotykowy działa na podobnych zasadach co np. zwykły chandel tzn. jest konkurencja, jeśli twój towar będzie kaszaniasty to poszukam sobie kogoś innego (jakość). Także reasumując to naprawde jest różnie, zależy jak siętrafi, chociaż faktycznie coraz więcej szmelcu jest.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kirian - ja nie pisze o tym ze jakiś podzedny diler wymiesza tynk z, apapem - bo napewno tak się pewnie dzieje.Ci, co produkują narkotyki Nie są dobrymi wujkami z uśmiechniętymi twarzami, którzy chcą dla nas jak najlepiej i robią narkotyki tak żeby zadbać o nasze zdrowie żeby były jak najmniej toksyczne -NIE!! np.: siarczan amfetaminy u nas w kraju jest wytwarzany z najtańszych skadnikow oraz prymitywny proces wytwarzania gdzie pozniej nikt niebawi się w oczyszczanie tego towaru, który zawiera pół produkty i metale ciężkie i inne trucizny !!! BO TAK JEST ważne ze jest biały gorzki i wchodzi po nim faza... i wszystko a tak naprawdę tam jest pełno syfu - później trafia to do dilerów, którzy tez chcą żyć z 1kg fety robią 2 -3kg :shock: później trafia to wrece jeszcze innych, co bóg wie czego tam dosypują - gdyby do dilerek była dołączona ulotka z skutkami ubocznymi jakie powoduje amfa - to byś wyzucila to do kosza odrazu .Wątpię żeby jakiś znajmoy diler czy kumpel mial czysty dobry towar chyba ze sam produkuje - a tak naprawdę niema o tym pojęcia tylko tak mówi, bo sam nie wie co w nim jest i chce go upchać.

Amfa i extasy sa zaliczane do bardzo silnych środków psychotropowych wycofanych z medycyny ze względu na dużo skutków ubocznych i toksycznisć.A w czystość kokainy tez niewierze ze względu na to, jaka drogę przebyła żeby znalesc się na polskim rynku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pitek

Nie sugeruj się awatarkiem, jestem facetam :lol: tak jak już napisałem jest w tym troche racji, niema co ukrywać, ale nie jest tak tylko i wyłącznie, pozatym amfa chociaż by była w najczystrzej postaci to i tak bym ją wyrzucił do kosza bo jest szkodliwa sama w sobie nawet bez dodatkowych "gadzetów", co do extasy mam już inne zdanie chociaż jest pochodną amfy, luknij tam https://hyperreal.info/node/1734

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak sie sklada ze mam pewne dośw. z dragami.

zaczelo sie 11 lat temu od trawki i szybko,wlasciwie od razu przeszlo na LSD,które w polowie lat 90 stalo sie bardzo modne(kluby z psytrance powstawaly jak grzyby po deszczu).

po jakims czasie zaczely sie eksperymenty z amfą ,dziękuje teraz bogu że jestem czlowiekiem mającym sklonnośc do przesadzania ;)

uzaleznilem sie od amfy ,potem doszlo do tego ze zacząlem miksowac dragi ze sobą i to byl bląd

Kulminacją byla impreza na ktorej zazylem 2 setki amfy,ok 50 grzybów hal.,i wypalilem nie wiem ile trawy

wylądowalem na izbioe przyjęc ze strasznymi stanami lękowymi,od tamtej pory nie tknąlem nic,żądnych dragów,lezalem w domu doslownie 3 miesiace patrząc w sufit,to bylo w 1997 roku,potem bylo wszystko ok zadnych lęków nerwicy,nic

to zaczelo sie dopiero 1,5 roku temu ,bez powodu dostalem ataku paniki,zacząlem sie po prostu bac,bez sensu

Takze uwazam ze narkotyki,każde jedne to gówno,nie wazne czy to jest 1 mach trawy na miesiac czy dzialka heroiny co rano-to i to szkodzi

zawsze w rozmowach z ludzmi(niektórymi),smieszą mnie teksty ze trawa jest ok,jest naturalna itd bzdury

mam kolesia który pali chyba juz z 12 lat,twierdzi ze nie jest uzalezniony,czuje sie super i w ogóle wszystko trzeba z umiarem,ale....niestety pare lat temu weszlu mu tiki nerwowe,ma rozbiegany wzrok,i niekiedy ma problem z ulozeniem zdania...

on twierdzi ze nic mu nie jest,ale osoby postronne widza to inaczej...

dlatego ja bęąc zwolennikiem narkotyków,stalem sie ich przeciwnikiem,nauczylo mnie życie :?

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

frontiero

 

mam kolesia który pali chyba juz z 12 lat,twierdzi ze nie jest uzalezniony,czuje sie super i w ogóle wszystko trzeba z umiarem,ale....niestety pare lat temu weszlu mu tiki nerwowe,ma rozbiegany wzrok,i niekiedy ma problem z ulozeniem zdania...

on twierdzi ze nic mu nie jest,ale osoby postronne widza to inaczej...

 

Ja też znam kolesia ktury ma podobne problemy ale znam go dobrze i wiem ze nigdy w życiu niezapalił by zwykłego papierosa, alkocholu nic! i co z tego ma takie same problemy albo i gorsze, ludzie mają o wiele większe problemy i nic nie biorą, np. większość forumowiczów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kirlan - co do extasy masz juz inne zdanie ??

 

tu masz skład przebadanej polskiej piguły:

 

(20% piguły)

PMA - metosksyamfetamina - 40mg (bardzo toksyczna odmiana amfy)

C9H13N - amfetamina 1mg (wiadomo speed)

metamfetamina 0,05mg (mocniejszy speed)

EXTASY MDMA -0,02mg (extasy)

 

(80% piguły)

(syf pozostały od produkcji)

anilina,efedryna,benzenacetaldehyd,1-2-dimetylo-3-fenylozazyfydyna,fenylometytyloaminopropan(229mg)

 

masa pigułki: 270mg a w niej extasy jest tylko 0,02mg :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra koniec tylko jeszcze jedno to co podałeś pitek daj mi jakieś wiarygodne żródło tych informacji jak możesz prosze, kto robił te badania? jakaś prywatna firma?, laboratorium?, na ilu próbkach?, czy może na pierwszej lepszej tablecie z centralnej polski, takie coś to każdy może napisać, niepomyślałeś że to może być jakaś "propaganda" monaru albo coś w tym stylu, ecstasy jest bardzo popularne, a niesądzę zeby tak było gdyby składało się z tego co napisałeś wyżej. To tyle i zakończmy temat bo i tak wiadomo że nikt nikogo nie przekona.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To moze ja sie jeszcze wypowiem, takze palilem trawke w wieku 17 lat i dostalem po tym strasznego leku,niemoglem dojsc do siebie przez dluzszy czas.I jestem pewny na 100% ze to rozbudzilo moja nerwice lekowa, ktora objawia sie wlasnie podobnym stanem jak po zapaleniu trawki, co oczywiscie wywoluje u mnie okropny lek.Moim najgorszym koszmarem jest wlasnie ten charakterystyczny zapach tego, gdy tylko to poczuje lub przyjda nawet kolo mnie osoby co to palily dostaje leku ktory zawladnia mna mozna powiedziec do konca dnia.Odczuwam tez lek do innych rodzajow narkotykow.Jak myslicie czy wymaga to jakiegos leczenia, bo w jakims stopniu utrudnia to zycie ale jest do wytrzymania owczywiscie w zalerznosci od dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tą marihuana to wszystko prawda, sam tego doswiadczyłem więc wiem o czym pisze. Marihuana może wywołać nerwice, ale wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji. Właściwie nietrudno przewidzieć jak będzie ona działała, jeżeli ktoś ma małą tolerancje na stres, i nie raz brakowało mu pewności, to po zapaleniu będzie jeszcze większa huśtawka nastroju. Maryśka wzmaga nerwice u tych ktorzy maja nerwice uspioną, jak to bylo powiedziane, ma ona rowniez pozytywne działanie, ale jak bym miał wybrać to wogóle bym nie zaczynał, choć juz zacząłem i od czasu do czasu pozwalam sobie na małego buszka, ale przewaznie w spokojnych warunkach, bo gdybym miał zapalić na imprezie to chyba bym się pochlastał. Pierwsze moje objawy lękowe pojawiły się na fazie, od tego czasu mnie trzymają, coś się w psychice porobiło, granica stresu się poszerzyła. Po amfie jeszcze gorzej, nie daje szans na opanowanie myśli. Więc rada dla wszystkich ktorzy zaczynają i mają przeczucie ze na tym tracą, zostawcie to, no chyba ze nie chcecie to przetestujcie dawke ktora będzie dla was w miare łagodna, u mnie to jest dawka naprawde minimalna, ale pamiętajcie ze te objawy będą się prawdopodobnie nasilać. lukaskl@op.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siema!Ach,znowu to powiedzialem,jednakze z wielkim wysilkiem,jesli porownac do kiedys.I od czego mam zaczac.Tyle przed chwila chcialem napisac...Ale to ma byc temat dla ludzi ktorzy cpali,zeby podzielic sie doswiadczeniami,dla tych co cpaja,zeby z nimi porozmawiac,wymienic poglady i dla tych,ktorzy maja zamiar nacpac sie po raz pierwszy,zeby wybic to im z Glow,choc to chyba nie mozliwe (wiem po sobie) ,nie wiem jednak,czy Ci ktorzy maja zamiar cpac,tutaj sie znajda...Ale do rzeczy.Moze najpierw napisze o tym,jak cpansko poslalo mnie z kosmiczna predkoscia na samo dno Czlowieczego bytu,o dna ktorego uderzenie zaowocowalo zdruzgotaniem Mysli,Duszy i Ciala.Ok,zaczynam...Mialem z 11-12 lat,kiedy moja Mama zauwazyla u mnie tkiki Nerwowe.Rodzice wzieli mnie do lekarza,stwierdzono Nerwice.Chu...,wszyscy olali sprawe,wlacznie zemna.I moze skonczylo by sie na tikach,gdyby nie kilku kolegow,kilka opowiesci,zdan,zachet,slow.Ale to za chwile.Rok pozniej,albo wiecej,nie pamietam,poznalem swoja pierwsza powazna dziewczyne.Ona pila,ja jeszcze wtedy nie.Ale zaczalem,kiedy wyjechala,nie z tesknoty,bynajmniej.Moj Ojciec chlal,Matka tez,koledzy,kolezanki,znajomi,przyjaciele.Pilem,chodzilem na imprezy,i bylo super.Mimo tego,ze moi Rodzice chlali byli wyksztalceni,mielismy kase itp.Moj Tato zawsze mowil mi,ze chce byc dumny z Syna,zebym sie Uczyl,byl kims.Zawsze myslalem,ze mam Czas,bedzie mi sie chcialo,to sie za wszystko wezme.No i wszystko ciagnelo sie do mojej 18.Wtedy,jeszcze tylko pijany.I doszlo do tego,czego bede juz zalowal chyba do konca Zycia.Pod namowa kolegow wzialem po raz pierwszy.Pazdziernik zeszlego roku.Nie bede pisal jak bylo na poczatku,bo kazdy kto cpal wie,a tym ktorzy nie brali nie bede pieprzyl,bo nie chce zeby ktokolwiek skonczyl tak jak ja...Wracajac do tematu,po tym zdarzeniu mialem mala przerwe.Z miesiac.Potem zaczalem chodzic na imprezy.Tam sie zaczelo dopiero cpanie.Zaczalem wtedy tez palic.Skonczylem brac okolo 7 miesiecy od pierwszego razu.Wtedy,kiedy wyjebalem sie na glebe lodujac na pysk,z ktorego upadku nie podnioslem sie do dzis.Moj Poglad na wszstko co mnie otaczalo zaczal sypac sie po pewnym czasie od pierwszej stycznosci z prochami.Wielkie 'bum' nastapilo w Lipcu tego roku.Dzien przed bylismy ze znajomymi nad jeziorem.Nastepnego dnia,budzac sie rano myslalem,ze dostane zawalu.Serce dziwnie pracowalo,bylem zdezorientowany,nie wiedzialem co sie dzieje.Swiat byl dziwny.Myslalem,ze zwariuje.Po kilku dniach nie wytrzymalem i poszedlem do lekarza.Powiedzial,ze wszystko jest w porzadku.Dostalem tabletki na uspokojenie.Lekarza jednak,uwazalem za idiote,ktory nawet nie zna sie na swojej robocie.Zaczalem szperac po necie,czytalem o wszystkim,wkrecalem sobie wszystkie mozliwe choroby.Az trafilem tutaj,przypominajac sobie o swojej nerwicy.Mija juz 5 miesiac od tego dnia,w ktorym stracilem wszystko co bylo dla mnie najwazniejsze.Rodzine,znajomych,Sens Zycia,Marzenia,Sny...Zapominam juz,jak bylo kiedys.Kim jestem teraz?Dnem ktorym nazwal mnie Ojciec,szmata ktora wyciera sie najgorszy brud rzucajac potem na podloge,cieniem dawnej osoby,ktorej pamiec ginie kazdego dnia z ktorym musze walczyc nie majac juz sil...Samo pisanie o tym jest dla mnie ciezarem,poniewaz musze wracac do wszystkiego,czego zaluje najbardziej.Tak bardzo chcialbym sobie poukladac Zycie na nowo.Znowu umiec kochac,cieszyc sie najmniejszym banalem,miec ta ukochana osobe,ktora zawsze jest przy mnie i nigdy sie nie odwroci.Nie zastanawiac sie nad wszystkim,nie myslec,ze wszystko robie zle,wszystko musze spieprzyc.Pozbyc sie chorych mysli ktorych sam czasami nie potrafie wytlumaczyc.I po co mi to bylo?Po to,zebym teraz powiedzial,ze dopoki sie nie wywrocisz to sie nie nauczysz?Nie dziekuje.Mam nadzieje,ze nie jest jeszcze dla mnie za pozno.Nie wiem jak mam odkupic swoje winy,jak zapomniec,pokonac gniew,zlosc na siebie i jak postawic ten pierwszy krok?Na poczatek,kilka slow dla ludzi,ktorzy chca wjebac sie w gowno dobrowolnie i mysla,ze bede mieli dosc sily aby z niego wyjsc.Jesli kochacie Zycie,jakie by nie bylo,jesli cieszycie sie chwila,macie bliskich Wam Ludzi,nie bierzcie.Jesli jestescie nie szczesliwi,sami,wydaje sie Wam ze tkwicie w bagnie,nie bierzcie.To nie jest zadne wyjscie.Ja na dzien dzisiejszy nie wiem kim jestem,po co Zyje,co bedzie dalej,I mowie to calkiem powaznie,nie jest to jakies czcze gadanie.Moje Zycie jest koszmarem ktory zdaje sie nie miec konca,kazdy dzien udreka i meka.Ciezarem ktorego nie mam sily juz dzwigac...

 

------------------------------

 

Szczęśliwe dni są zapisane w pamiętniku mym

Leżą gdzieś w kącie na strychu, przykryte nie wiadomo czym

Już nie cieszą mnie kolorowe świąteczne prezenty

Już nie działa magia ani czar kiedyś w nich zaklęty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam może zaczne od tego a mianowicie od ladnych paru lat bralem narkotyki az 3 lata temu pewnego dnia dostalem zapasci i od tego wszystko sie zaczelo w nocy wyladowalem na pogotowiu z cisnieniem 170/130 i puls 180 dostalem zastrzyk na uspokojenie dzien pozniej bylo to samo tylko gorzej i to pogotowie przyjechalo do mnie zdretwialem i w ogole znow dostalem zastrzyk , i od tamtego dnia zaczalem robic badania serca wszelkiego rodzaju poniewaz mialem palpitacje serca , uciski w glowie ale kardiolog mowil ze to od cisnienia itd nie zdziwicie sie pewnie kiedy powiem wam ze myslalem ze umieram , na badaniach okazalo sie ze serce mam jak dzwon po roku zmagania sie z paranojami wszystko ucichlo i wrocilem do normalnego funkcjonowania znalazlem dziewczyne jestesmy ze soba juz dwa latka ale oczywiscie bylo by to zbyt piekne , kilka dni po tegorocznym sylwestrze paranoje wrocili , mam problemy ze snem , ale to pikus , kiedy wychodze na dwor i musze isc gdzies na piechote to sie bardzo boje wszystkiego ale niestworzonego np wydaje mi sie ze wszechswiat zaraz sie skonczy albo inne tego typu pierdoly a kiedy klade sie spac i leze w wyrku to odczuwam ucisk w glowie z reguly w potylicy , zaczynam o tym myslec i ten ucisk narasta coraz bardziej az do momentu kiedy odczuwam takie cos jakby mnie cos wzielo z tylu za glowe i ciagnelo do tylu dokladnie w miejscu gdzie kregoslup wchodzi do czaszki (taka kulka :) ) no i to jest najgorze bo wydaje mi sie ze zaraz dostane wylewu albo mam raka mozgu i niewytrzmuje napiecia musze usiasc na lozku wziasc pernazinum i wypic magnez to mi daje pewna ulge a teraz mam tak ze nie boje sie chodzic po dworze itd ale za to ataki ciagniecia glowy z tylu bardzo sie nasilily , prosze pomozcie czy to nerwica czy moze jednak powinienem zrobic badania bo byc moze to jednak krwiak albo rak :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeklejam tutaj swego posta , poniewaz nie wiedzialem ze tutaj sie porusza te sprawy : )

 

"

przepraszam za błędy ale sie spieszyłem jak to pisalem...

 

 

Ten tekst był napiisany do tematu pewnego kolesia, ale juz ten temat nie istnieje (nie ma go juz cyba w bazie danych, wzoraj jeszce był)

 

 

 

A więc najlepiej będzie jak dodam jakiś wstęp żeby każdy wiedział o co chodzi. Ok. 6 lat temu zapaliłem marihuane,wszystko było ok przez jakies 30 min. Po chwili jak wstalismy z miejsca poszlismy w stronę domu, nagle obraz zaczal zmieniać się w coraz mniejsze kwaraty które wchodziły w siebie,straciłem zupelnie kontakt z rzeczywistoscią, głosy sie pogłaśniały, nie wiedziałem co sie dzieje.I tak mialem ataki przez okolo 2 miechy, pozniej ustępowało powoli , az do chwili gdy juz to kontrolowałęm w miarę i nauczylem sie z tym żyć.Mialem lekie odpływy świadomości i tracilemkontakt z rzeczywistoscia i czulem sie jak w inym swiecie odrealniony,"łapało" mnie to w szkole, na dworze,czesto w hipermarketach lub miejscach gdzie jest dużo ludzi i jst szum, za to w domu lub aucie czulem sie bezpiecznie i nic sie nie działo....

 

ten tekst zostal napiany do tematu :

http://www.forum.nerwica.com/powinienem-ju-nie-yc-vt5292.html?highlight=marichuanie&sid=

 

tylko ten temat został usunięty? (wczoraj jeszcze był)

 

"Nie wiem od czego mam zacząć...

może od tego ze nie moge uwierzyć że „Syndrom” ma to samo co ja po jaraniu. Żyje z tym juz od 6 lat , dzień w dzień. Wszystko było w miare ok, radzilem sobie z tym do pewnego czasu, do czasu gdy zacząłem tracić pamięć , tracić notorycznie kontakt z rzeczywistością. Wczesniej miałem wszystko tak samo jak „Syndrom”. Tak jak juz pisalem 4 dni temu wszystko sie pogorszyło do tego stopnia ,że nie poszedłęm juz 2 dni do pracy i byłem na pogotowiu bo zanik swiadomości i wymazanie pamięci z okresu paru godzin podczas godzinego snu przerazilo nie tylko mnie , ale i moją rodzinę. Postanowilem iść do psychologa, on załątwił mi psychiatre na poniedziałek , mam nadzieje ze mi cos przepisze na to bo te tzw „flash beck-i” są tak przerażajace i pograżające ze nie da sie juz wytrzymać. Obawiam sie zegdy odpływam że juz nie wróce spowrotem do rzeczywistości

.Co mog jeszcze dodac ze przypominają mi sie rzeczy któe się nigdy nie wydarzyły i nie miały nawet prawa sie wydarzyć, to jest wtedy najgorsze bo bo wpadam w panikę i staram sie być normalny, robi mi sie gorąco i zaczyna sie „jazda” ale zauważyłęm że to chyba tylko psycha wziąłem Tranxene dwa razy i mi pomogło, nie mialem ataków , tylko lekkie pocżatki któe stłumiłem odrazu i zingnorowałem. Po tym jak wylądowałęm na pogotowiu z zanikami swiadomości i brakiem pamięci i dziwnymi jazdami dostałęm zastrzyk, i tabletki „ relanium” przyznam że pomagają mi , czuje sie spokojniejszy i nie mam takich ataków, zaników pamieci, i juz mi sie nie przypominają rzeczy które nigdy sie nie wydarzyły. Naprawde dużo mi pomógł fakt ze ktoś ma to samo co ja po paleniu, wiem ze jednak to jest jakas psycha i da sie cos z tym zrobic i prosiłbym wskazówki , metody na takie ataki (flesz beki) , jakie bierzecie leki i co powiedzieć lekarzowi żeby dobrze mnie zrozumial i nie zbagatelizował!

 

Nie wiem co jeszcze napisać, bo u mnie z koncetracj też bardzo kiepsko , bede dopisywał na bieżąco jak cos coś uświadomie lub przypomne...

 

Napiszcie coś...

...coś co będzie chociaż małą nadzieją że wróce do normalności.... nie moge co chwile odpływac , tracić swiadomość zastanawiać sie czy ja żyje czy już nie... albo

 

aaa ! Dodam że 6 lat temu gdy to sie stało jak jarałęm, to po zapaleniu totalnie odpłynołem, obraz zmiejszał mi sie w kadraty, słyszalem podwójne głosy itp. Itd...

 

ostatnio gdy siedzialem w knajpie był szum i ludzie gadali, i nagle wszystko sie podgłośniło o drugie tyle , ale skontrolowalem to i sobie poradzilem, aż do nie dawna gdy wszystko sie tak skumulowało że prawie zeszłem... w poniedzialek lekarz.... jak narazie na proszkach jestem, mam nadzieje ze wytrzymam do poniedazialku i w pracy tez, bo lekarz o 15:00 :/

 

 

Pomóżcie mi, proszę!

 

chcialbym nawiązac kontakt z tymi osobami co mają taki problem!!! pomocy bo juz nie dam rady, !!!!!!!!! przyjdzie chwla i skoncze ze soba, bo to nie pozwala mi normalnie funkcjonowac, mam prace szkole itd , jak ja sovie poradze??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Od 3 lat mam potworne szumy, kłopoty z pamiecią, nogi mi sie plączą, gorzej widze i jestem jakby nieobecny. To wszystko stało się po zapaleniu trawki. Jestem wogóle zaskoczony, że jednokrotne zapalenie może spowodować coś takiego. Jestem załamany. Przychodzą mi do głowy najgorsze myśłi włącznie z tym że już dłużej tak nie wytrzymam i po co żyć. Zielsko było z niepewnych źródeł, czy ktoś z was miał coś takiego i z tego wyszedł. Proszę o pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat narkolców jest trudny i drażliwy...

Nie jestem święta. Moje smakołyki to tabsy i metka.

Maryśkę raz spróbowałam i miałam wrażenie, że umrę.

Już się tego paskudztwa nie tknę.

Mam kumpla. Jara od jakiś 10 latek. Kompletnie poprzestawiało mu się w głowie. Myślałam, że to ja mam zaburzenia postrzegania rzeczywistości ale jemu nie dorastam do pięt! Ciągle wydaje mu się, że ludziska spiskują za jego plecami. Jest przekonany że wszyscy go nienawidzą. W dzień nie wychodzi z domu. Okno ma zabite klepkami żeby światło nie wpadało. W nocy wsiada w swojego nie wiem jakim cudem trzymającego się kupy rozpadającego się malucha albo idzie do lasu. Twierdzi że słyszy myśli ludzi. Sprawdziłam to. Raz na 100 udało mu się zgadnąć. Jego system wartości całkowicie się rozpadł. Zaczął mieć problemy z prawem.

Normalnie nie przejmowałabym się bo nie mogę mu pomóc. Problem w tym że mój chłopak też dużo jara. Nie ma takiego stażu jak ten kumpel ale zauważyłam u niego dziwne zmiany. Jest rozkojarzony, mylą mu się pojęcia dobra ze złem czasem staje się bezpodstawnie agresywny bo coś mu się wydaje...

Nie mam pojęcia jak mu pomóc.

Proszę, poradźcie jak mu pomóc?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam znajomego który palił pięć lat. od trzech miesięcy nie jarał... i zauważam, że nie potrafi sobie poradzić z najprostszymi problemami. szybko sie załamuje i popada w depresje.... nie można mu pomóc bo widzi wszystko w czarnych kolorach. nie potrafi sie odnaleźć... nie mówiąc już, że pamięć ma strasznie kiepską. to samo z koncentracja...

czy warto w ogóle zaczynać?

myśle, że nie...

tylko kto wytłumaczy dzieciakom (bo zazwyczaj w takim wieku sie zaczyna), że z biegem czasu palenie marihuany przynosi ogromne skutki uboczne których sie nie odwróci...

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bad Girl trafnie to nazwałaś.

Spotkałam się już wiele razy z opiniami, że maryhuana nie uzależnia, nie szkodzi...

Nie wiem jak przemówić mojemu chłopakowi, że z nim coraz gorzej. Bardzo mi na nim zależy. Czuje się jednak bezradna. I czy naprawdę skutki palenia są nie odwacalne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanie: wcześniej

 

kiedy byłem "zdrowy"kilkanaście razy zapaliłem marihuane. Kilka razy gdy "to"zapaliłem,(czułem się żle,miałem lęki(uczucie mi

 

wcześniej nie znane) Czy to może mieć jakiś wpływ na moją dzisiejszą chorobe. Marihuane paliłem kilka lat temu(teraz to mi

 

sie to przypomniało,i dlatego to pisze) Wtedy byłem zdrowy(chyba) I się zastanawiam czy ten mój lęk po trawce te kilka lat

 

temu mógł prognozować dzisiejszą chorobę.Z marihuaną nie mam styczności od 2 lat Znam kilka osób które też mają leki po

 

jointach,ale nie chorują na nerwice...Co o tym sądzicie...

 

Słuchaj, ja zapaliłem jakieś rok (1 LO) przed nerwicą skuna. To był mój pierwszy i ostatni raz. Dostałem takiego ataku lęku, że myślałem że zdechne. Nie wiedziałem co sie ze mną dzieje. Tak mi serce zapiepszało że 3 dni mnie potem bolało dziwnie :/ Jedyne co mi pomogło to komp kolegi który wcześniej naprawiałem, zaczełem ciąć w GTA VC kilka godzin aż mi przeszo. Wcześniej w 1 gim ćpałem gaz do zalaplniczek do nieprzypomnośći w dużych ilościach i nawet nie wiem czy nie po tym pojawiło się dużo różnych lęków o życie które staralem się olewać i mniej wiecej w tym czasie zaczałem się czasem jąkać.

 

Aha, a co do tego co here bierze. Szkoda mi to mówić, ale prawdopodobnie już po nim :( Trudno takiego człowieka wyciągnąć aczkolwiek da się teoretyczneie. Z moim najlepszym przyjacielem się rozstałem, bo on przeszedl na twarde, wybrał inne towarzystwo. Teraz chłopak którego lubie był w zakładzie psychiatrycznym bo coś mu po narkotykach odwaliło i chciał wszystkich pozabijać, teraz musi brać leki bo się robi nerwowy a i tak już długo nie ćpał a ostanio za amfe się zabrał. Takie życie, narkotyki to bagno. Ja zrozumiałem jak się przejechałem. Inny mój kolega niedawno wyszedł z tego niby po kilku miesiącach na odwyku, zobaczymy co z tego wyjdzie. U mnie nerwica podejrzwam, że może być rodzinna ale ja zawsze byłem najmocniejszy w rodzinie, nic mi się nie działo, może ćpanie miało coś do tego, zaczeło wszysko pękać aż się rozsypałem i nerwica po mnie przyszła.

 

DODANO:

 

To moze ja sie jeszcze wypowiem, takze palilem trawke w wieku 17 lat i dostalem po tym strasznego leku,niemoglem dojsc do siebie przez dluzszy czas.I jestem pewny na 100% ze to rozbudzilo moja nerwice lekowa, ktora objawia sie wlasnie podobnym stanem jak po zapaleniu trawki, co oczywiscie wywoluje u mnie okropny lek.Moim najgorszym koszmarem jest wlasnie ten charakterystyczny zapach tego, gdy tylko to poczuje lub przyjda nawet kolo mnie osoby co to palily dostaje leku ktory zawladnia mna mozna powiedziec do konca dnia.Odczuwam tez lek do innych rodzajow narkotykow.Jak myslicie czy wymaga to jakiegos leczenia, bo w jakims stopniu utrudnia to zycie ale jest do wytrzymania owczywiscie w zalerznosci od dnia.

 

Myślałem, że tylko ja to mam. Jednak narkotyki mają tu duże znaczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

halo!nie zapominajcie ze nerwica jest choroba specyficznego charakteru, anie konsekwencja palenia trawy!ja pale juz dluuuuuugo bo z 7 latek i nabawilam sie nerwicy wiem ze to poniekad przez ziolo chociaz mam rozne fazy(raz sie czuje wydygana po paleniu)a nieraz mam glupawke i smiechawke:)kurcze ale znam osoby ktore pala dluzej i nie maja nerwicy...obecnie staram sie nie jarac ale jakos ciezko!dziwne jest tez to ze mnie po paleniu nie kreci sama faza tylko sam moment palenia trawki hmmmm smaczne:) szlugow to ja wogole nie tykam:)biore xanax a palenie oslabia jego dzialanie musze chyba zrezygnowac z trawki:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakieś 2,5 miecha temu zapaliłem sobie zielsko, dostałem potwornego ataku jakby utraty świadomości, jakbym tracił rozum, przestawał istnieć, nigdy sie tak nie bałem, srece przez 3 godz tak mi waliło ze myslałem ze wykituje.Masa urojeń, niepewnosc czy ciagle zyje czy moze już jestem w spiaczce a to co widze to tylko sen itp.

No i po tym ataku całkiem mi sie mózg popsuł, od tych 2,5 mies mam ciagle nawroty podobnych ataków, czasem powstrzymuje panike i walenie serca, ale czuje sie czasem koszmarnie, jakby nierealnie, zero skupienia, jakbym miał pół rozumu co kiedyś, czasem proste czynnosci wydaja sie plątać.Każdy dzień ma takie chwile(pół dnia na ogół) jakbym był o krok od ataku, jakbym chodził po linie ciagle balansując na granicy obłędu.śpie tak ze budze sie co godzine, a sukcesem jest kiedy nie przysni sie jakis psychotyczny koszmar.Czuję też ostatnio ból głowy, szczególnie z tyłu, oraz takie jakby ściaganie skóry z tyłu głowy.Czasem jest lepiej pod wieczór, czasem w ciagu dnia też ok, mam nadzieje ze to kiedys minie, staram sie nad tym panowac, ciesze sie ze poki co nie słysze glosów itp.

Byłem juz na tomografie głowy, ale nie wykazał zadnych zmian, tyle dobrego ze to nie rak mózgu, ale mozna by zrobic jakies badanie naczyn mózgowych czy moze gdzies sie nie zrobił jaki zator i np krew nie dopływa, ale to wszystko raczej kwestia psychiki, trawka moze powodowac zaburzenia psychiczne i teraz mam ochote zatłuc wszystkich którzy tak jak ja kiedys uwazają ze to taka nieszkodliwa, lekka uzywka..

Pozdrawiam wszystkich którzy maja podbne jazdy po zielsku, musimy myslec pozytywnie, tylko to nam zostało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ixtlan, przez zapalenie zielska mogła Ci się ujawnić jakaś choroba psychiczna. Ja miałem rózne cyrki przez nerwice, może niech Ci lekaż pramolan przepisze. Mi przepisywali jako najdelikatniejszy lek, mój brat to brał, ale ja brać nie chciałem. Może warto spróbować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troche mnie bawia teksty w stylu ze trawka ujawniła nerwice czy chorobe psychiczna.Otóż trawka niczego nie musi ujawniac, trawka zwyczajnie moze spowodowac zaburzenia psychiczne i to wlasnie mnie spotkało.To czego teraz doznaje nie jest nerwicą, bo nerwice mam juz od wielu lat i to cholerstwo które mnie od 2,5 mies. nachodzi po tamtym paleniu nie jest zwykłymi atakami paniki ect, to cos zupełnie innego.Moge nawet powstrzymac panike, ale ta nierealność, jakby powolne tracenie rozumu jest nie do opisania.A jak nierealnosc narasta moze pojawic sie sam atak, a to jest jak flashback, jakby ktos zaczał właczac i wyłączac rozum i to dopiero powoduje panike, ale wczoraj np to miałem i udało mis ie powstrzymac panike i jakos przeczekac.

 

Znalazłem posty innych z bardzo podobnymi "psychozami" po trawce i to mi troche dodało otuchy(ze nie tylko ja), chociaz niektóre są dosc przerażające.Zainteresowani powinni poszukac postów: Syndroom (temat:"powinienem już nie żyć") smajlee (w tym watku powyżej) dj(odpowiedz w temacie "powinienem juz nie zyc") i jeszcze pare innych osób.

 

Troche ostatnio poczytałem art o tym jak trawka moze zaburzac psyche i powiem wam ze wcale nie trzeba być "podatnym", THC poważnie rozregulowuje równowagę biochemiczna mózgu i niestety te zaburzenia mogą już pozostać , choć nikt jeszcze nie wie jak to sie dzieje i czy te "jazdy" kiedys mijają.Niestety jest niewiele badan nad tym problemem, psychiatrzy na ogół problemy po trawce mogą potraktowac powaznie jedynie jesli ewidentnie wskazuja na schizofrenie( jest udowodnione ze trawka moze ją wywoływać), ale to czego teraz doznaje, czy też te osoby o których pisałem(syndroom, smajlee itp) raczej nie jest schizofrenią, bo nawet podczas najwiekszych stanów tej parszywej nierealnosci nie mam zadnch zwidów, nie słysze głosów, to nie jest jak nadmiar wszystkiego(jak w przypadku schizofrenii) ale raczej odwrotnośc, jakby zapaść, utrata rozumu i swiadomosci(poczytajcie tez post smajlee).

 

Chciałbym żeby jacyś psychiatrzy zauwazyli takich jak ja, zeby podnieśli ten problem, bez wmawiania nam(patrz post pisany przez syndroom) że cos sobie wkręcamy i ze po trawce to nie mogło zajść.

 

Dziś cos mnie kłuje w mostku, jest wiec mozliwosc ze to cos z sercem(naczyniami wieńcowymi), może to rzeczywiscie jakies zaburzenia swiadomosci od niedokrwienia albo niedotlenienia, a ujawniły sie dopiero przy trawie, przy tym waleniu serca i zmianach ciśnienia, ale to dosc naciągana teoria...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jejku nie czaje i to wszystko bo jednym:)zapaleniu jednym buchu joincie czy co?ixtlan napisz ile palisz?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:11 pm ]

i jak czesto? ja jaram za dlugo i za duzo i caly czas mam rozkmine czy jakbym tyle nie palila czy chwycila by mnie ta nerwiczka:P?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:20 pm ]

czlowiek przez jaranie jazzu staje sie jak jednooki wsrod slepcow coraz wrazliwszy na glupoty tego swiata!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpierw przeczytaj post smajlee, znajdziesz go na 8 podstronie tego watku, przeczytaj też post syndrooma tu masz linka: http://www.forum.nerwica.com/viewtopic.php?t=5292&highlight=powinienem+marichuanie ale to już prawdziwy hardcore, mam nadzieje ze mu sie poprawiło i jeszcze zyje, a tez zapalił tylko raz..

 

W życiu paliłem trawke pare(moze parenascie) razy i nigdy nic specjalnego sie nie działo, troche śmiechu, troche nierealnosci, troche serce wali i tyle. Ostatnio nadażyła sie dziwna okazja zeby przypalić no i przypaliłem i k...a do dzis mnie trzyma! Najpierw myslałem ze moze jakas chemizowana, moze lsd albo jakies nawozy, ale nie tylko ja paliłem i nikomu nic nie było, wiec raczej nie, zreszta te opowiesci o nasaczaniu trawy świństwami sa raczej przesadzone, tyle ze dzis trawka moze być mocna jak siekiera, nigdy nie wiesz co zajarasz, jaką odmiane, a zawartosc THC moze być w dzisiejszych odmianach naprawde porażajaca.

 

Zresztą nie wiem co sie ze mna porobiło, trudno mi teraz zebrać myśli, chociaz jest lepiej niż w 1 misiącu, wtedy miałem różne jazdy, w zasadzie to myslałem ze albo rak mózgu, albo mózg mi obumiera bo gdzies krew nie dopływa(z powodu zatoru), albo to schizofrenia mi sie rozwija.Teraz siedze sam jakis czas, wiec mam troche spokoju, ale widze ze przy próbie rozmowy z kimś te stany nieświadomości narastają, jakbym przestawał rozumiec otoczenie, a od tego stanu bardzo blisko do ataku, no a to jak flashback, zupełnie jakby ktoś właczał i wyłączał mózg, a potem już tylko panika, chociaz nad tym staram sie panować.

 

Nie wiem co jeszcze napisać, gdyby ktos mi powiedział ze takie jazdy moga sie porobić od sporadycznego przypalenia to bym totalnie wyśmiał, niestety z używkami tak juz jest, że trzeba samemu sie przekonać, tyle ze wtedy moze juz byc za późno.Poczytaj posty tych o których pisałem, to przekonasz sie ze nie tylko ja jestem taki "wrażliwy", myślę że takie psychozy po trawce sa czestsze niż mogloby sie wydawać i radzę ci zostawic to.

 

Ludzie zacznijcie doceniac zdrowie psychiczne, nawet z nerwicą, bezsennoscią, zlewnymi potami, kołataniem serca ect. wszystko to miałem, ale to i tak pikuś przy tym co teraz mnie nachodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×