Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

femme-fatale - witaj na forum i czuj sie jak u siebie.Osobiscie bym wolal,zebys nie musiala pisac w takich miejscach i byla zdrowa,ale jest jak jest i postaramy Ci w pewien sposob jakos pomoc.Wybacz obojetnosc naszego kolegi specjala - jemu tez nie jest zapewne lekko i tak jak kazdy z nas ma problemy wiec na niektore komentarze (nie tylko jego ale i nasze) trzeba patrzec czasami z dystansem.

Co do Twojej opowiesci to widze ,ze mamy sporo wspolnego (czesc przezyc z dziecinstwa,szkoly itp).

Mnie rodzina tez postrzega jako lenia do potęgi itp (zawsze tak bylo).Teraz moze sie to troche zmieni jak powiedzialem ojcu ze jak beda mnie cisnąć i co chwile dołować to wyprowadzam sie,ide do psychiatryka bądź strzelam sobie w łeb.Może coś to da,a może i nie.

Nie jestes leniwa,niezdarna,nic nie warta itp itd - jestes po prostu chora tak jak my wszyscy tutaj.Mamy pewne zaburzenia,ktore uniemozliwiaja nam normalna egzystencje a zdrowi postrzegaja to jako wpomniane lenistwo i udzielają rad typu "weź sie w garść" - żenada.

Lęki,ktore opisujesz doskonale znam,mialem je i tylko cud sprawil (a raczej leki ) ze nie popelnilem samobojstwa.

 

W jakiej dawce bralas ten Afobam?

Mam 5 letnie doświadczenia z tymi lekami (2 razy odtrucie) dlatego pytam.

 

 

W poniedzialek moje ulubione swieto czyli jazda w zatloczonych autobusach,wizyta na cmentarzu i msza sw.Juz mam dosc jak tylko sobie pomyśle o tej katordze.Nie chodzi juz o msze (oczywiscie o tym pewnie pomysleliscie ;) ) ale o tlumy ludzi i chaos jaki wtedy bedzie panowal.Jak sie wku.wie to groby odwiedze w weekend jadąc samemu.Mniej ludzi i mozna na spokojnie obejsc wszedzie zapalajac znicze itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon poczekaj z tym Kolbergiem do lata,to pojedziemy razem.Jak dobrze pojdzie to pojade sie odstresowac (o ile to wogole mozliwe) na 2 tygodnie w lecie.Popijemy troche,ponarkotyzujemy sie i poderwiemy jakies laseczki na plazy ;) .

 

Tak przy okazji - dlaczego wlasnie chcialbys skonczyc swoj zywot w tym miescie?Bylem juz i pomimo ostrej DR bardzo tam fajnie.Głupi bylem,ze nie pilem wtedy alko ani nie łykałem benzo zdychając wiekszosc czasu.Nastepnym razem nie popelnie takiego błędu :smile:

 

A co do utopienia sie...to chyba wolalbym jednak skok z latarni morskiej.Przeraza mnie troche mysl zejscia przez utonięcie :? .

 

Aha i tego Solianu bym nie skreslal.To zejemu nie pomogl,to nie znaczy ze Ty na niego nie pojdziesz.Kazdy jest inny i kazdy inaczej reaguje na dany lek.Nie ma sie wiec czym sugerowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W jakiej dawce brałaś ten Afobam?

Mam 5 letnie doświadczenia z tymi lekami (2 razy odtrucie) dlatego pytam.

Cześć,

od 10 lat Afobam i Relanium, w dawkach:

Afobam do 3 x 0,5 mg

Relanium do nawet 4 x 5 mg

z tym, że mg nie są w obu lekach równoważne,

relanium dłużej się uwalnia i nie jest to typowa benzodiazepina ...

pomocna przy stopniowym odstawianiu

 

brałam je z różnym nasileniem raz większe dawki, to znów sobie zmniejszała, bo chciałam odstawić, to znów brałam

więc upadków i wzlotów było sporo, ale benzodiazepiny były najskuteczniejsze jak do tej pory :bezradny:

 

Z antydepresantów brałam jakiś czas seroxat, cital, lexapro

najlepszy był seroxat choć nie tłumił lęków (a wzmagał) jednak dawał sporo energii (3 godz intensywnych ćwiczeń siłowych + kardio/ dziennie) :great: - gorzej z odstawieniem było - prawdziwy koszmar, zawroty głowy mdłości, wrażenie, że ziemia wiruje - istny kac :cry: i to kilka ładnych tygodni, aż człowiek błagał o śmierć :(

 

[Dodane po edycji:]

 

A teraz siedzę na zwolnieniu i odstawiam benzodiazepiny :why:

Mija drugi tydzień jak w ogóle nie biorę i dziś zauważyłam małą poprawę

byłam rano na zakupach w dużym markecie i nie wiem czy to zasługa

małej liczby kupujących o 9.00 ale nie czułam aż bardzo wielkiego lęku

jednak cały czas się napięcie utrzymywało :(

 

Ostatnie tygodnie spędziłam w łóżku, nie miałam siły na nic, wciąż mi niedobrze było

nawet z psem się bałam wyjść na siku :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Femme-fatale witam Cię w klubie i współczuję zarazem. Mam pytanie - jakie objawy miałaś w tej niby hipo? Cieszyła Cię każda czynność, wzmożony pociąg seksualny itp. klasyczne objawy o których można poczytać?

 

W zasadzie to chyba klasyczne: byłam bardzo szczęśliwa, miałam dużo energii czyli siłownia i gotowanie, sprzątanie (ale spałam dobrze), nie bałam się zawierać nowych znajomości i podrywać mężczyzn, od razu imprezy i alkohol, kupowałam mnóstwo ciuchów i perfum, miałam wrażenie że jestem najlepsza, ale nie zdarzało mi się zapożyczać czy robić innych głupot w stylu sex na jedną noc o nie! ale czułam, że świat należy do mnie - a co ciekawe lęk się mimo tego stanu cały czas utrzymywał i musiałam brać benzodiazepiny ale jakoś lżej go znosiłam ...

Istotnie stan nie jest za normalny, gdyż człowiek gada jakby był pijany ale okazuje się, że mając pozytywne nastawienie do świata i wierząc w siebie nie ma żadnych przeszkód na drodze, wszyscy są życzliwi, mężczyźni zainteresowani a lustro nie gryzie :smile:

 

Mania utrzymywała się około kilku tygodni do 2 miesięcy, a potem zaczynałam ryczeć i opadałam z sił - ale nie pamiętam, abym osiągnęła jakiś agonalny stan dna ale w depresji tez piłam (ale już w samotności do tzw. lustra :cry: ) i wtedy lęki się wzmagały

Incydenty manii miewam 2 razy do roku czasami 3 razy ale krótsze w czasie

 

Ps. Rambo123, a ty byleś kiedyś chory i się wyleczyłeś? w jakiej roli się tu udzielasz?

 

[Dodane po edycji:]

 

Ja zawsze chodzę na groby wieczorem, kiedy nie ma już ludzi na cmentarzach i jest pięknie od blasku zniczy :smile:

Za to w mojej rodzinie zawsze na groby chodziliśmy w dzień zaduszny - 2 listopada, bo tak naprawdę wtedy jest święto zmarłych :smile:

 

Ja także uwielbiam wieczorem patrzeć na tysiące kolorowych zniczy :D robi sie taka atmosfera zadumy ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w rodzinie niestety jest taka tradycja,ze idzie sie wtedy gdy jest najwiekszy zap...dol.Czeka sie az przyjdzie procesja do kaplicy i potem zostaje sie na mszy.I nie idzie sie przecisnac miedzy grobami bo tyle ludzi - trzeba sie pchać itp.Wk..wia mnie to najbardziej,bo w takim tlumie ludzi zawsze dostaje ataku mega derealizacji.

Ale w tym roku moze sie wybije i pojade jutro albo w niedziele.Z resztą juz powiedzialem w domu,ze jak będą mnie cisnąc i zmuszac do czegos to sie wynosze (do kogos na mieszkanie albo do psychiatryka).Niech wybierają.

 

femme-fatale - z tego co piszesz zazywalas na prawde nieduze dawki benzo.Szacun za samokontrole,bo niektorzy potrafia w rok albo dwa dojsc do dawek maksymalnych z ktorych niekiedy nie da sie juz zejsc.

Jak pisalem - ja odstawialem 2 razy ale za kazdym razem wracalem do tego.Dopoki nie znajdzie sie cos co zastapi benzo nie odstawiam.

Dawki zwiekszam tylko okazjonalnie (gdy złapie mnie dół i zamuła a mam gdzieś jechać itp) a potem wracam do podtrzymującej czyli 2x0.5 mg.

Alkoholu nie tykam wogole w ostatnim czasie i nie zamierzam tego robic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja odstawialem 2 razy ale za kazdym razem wracalem do tego.Dopoki nie znajdzie sie cos co zastapi benzo nie odstawiam.

Dawki zwiekszam tylko okazjonalnie (gdy złapie mnie dół i zamuła a mam gdzieś jechać itp) a potem wracam do podtrzymującej czyli 2x0.5 mg.

Alkoholu nie tykam wogole w ostatnim czasie i nie zamierzam tego robic.

 

Słuchaj a jak się nazywa ta benzodiazepina?

wiem, że afobam działa krótko ale relanium już ładne kilka godzin ... (stąd polecany przy odstawianiu benzo)

Nie znajdziesz niczego co zastąpi ten rodzaj tabletek niestety! bo to nie jest lek, a zagłuszacz lęku, który kumulowany po odstawieniu tego świństwa dopiero wyłazi do potęgi n-tej !

Niestety benzo swoja drogą, ale jak miałam gdzieś jechać to piwo było grane dodatkowo czy dwa

Teraz jak nie tykam alkoholu od 2 tyg to mogę powiedzieć śmiało, że wzmagał on lęki - niestety!

Akurat po benzo nie byłam śpiąca, bo po tylu latach już miałam tolerancję i skutki uboczne znikały,

ale faktycznie gdy się przesadziło to rano KAC był :?

 

Byłeś na typowym odwyku czy sam odstawiłeś?

Lekarz mówił, że całkowity detoks trwa do 2 miesięcy, przy czym krew oczyszcza się juz po 3 tyg, ale skutki odstawienne i powrót mózgu do normalności trwa do roku czasu i trzeba być gotowym na ataki lęku panicznego, alergie, choroby oczu i inne :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam odstawilem w domu i nawet nie bralem chorobowego w pracy :smile: .Calość trwała 3 tygodnie a wszystkie objawy odstawienne minęły po 4 tygodniach.

Aha i ja benzo nie biorę na lęki a raczej na wewnetrzne napięcie i derealizacje.Przy odstawianiu nie mialem żadnych lęków i ogólnie dało się przeżyć.Najgorsze były nudnosci i brak apetytu.

 

Jezeli chodzi o benzo to wtedy byl to clonazepam.Pamietam ze przeszedlem na alprazolam i z niego dopiero schodzilem.W tej chwili tez clonazepam 2x0.5mg dobowo.Najlepiej przy odstawieniu brac jakis lek wspomagający.Ja akurat bralem neuroleptyk - rispolept ktory troszke na pewno pomogl.Ale w tym roku tez robilem odstawke i to bez wspomagania - dalo sie przeżyć i jak trzeba by bylo robic detox,to wiem ze dam rade.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie brałam nigdy tych co ty benzodiazepin ale działanie przecież identyczne...

Pisząc "lęki" mam na myśli niepokój wewnętrzny, nie możność usiedzenia w jednym miejscu, strach by patrzeć komuś w oczy, lęk przed ludźmi (omijanie ich), trzęsienie rąk i głowy, zmieszanie i ochota ucieczki do domu, do tego dochodzi: pocenie, bicie serca, wstrzymywanie oddechu

Derealizacji nie wiem, ale chyba nie miałam - na pewno czuję że stąpam po ziemi, nie jest mi świat jakoś oddalony

 

Wow, świetnie ci poszło w 3 tyg bez lęku :great: - to chyba nie wiesz o czym piszę, lęk to straszne cholerstwo - zamyka ci drogę rozwoju i kontaktu z ludźmi :cry:

U mnie najgorzej w pracy z tymi lękami tak wiec bez afobamu by sie nie obeszlo, ale lekarz uwaza ze jestem bardzo uzalezniona i jak przetrzymam stan odstawienia to za miesiąc - poltora pozbędę się w 75% lęku bo to afobam mi funduje po takim czasie a nie moje faktyczne lęki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety wiem jak takie lęki wyglądają.Przez pierwszy etap mojej choroby bałem się bez przerwy.I to nie byl taki zwykly lęk,ale głębokie,przeszywające na wskroś przerażenie.Żadne leki na to u mnie nie działają i nic nie jest w stanie tego stłumić.Sam opanowałem sytuacje i po czesci wyeliminowałem te lęki na przestrzeni lat.

Afobam moze nasilić lęki podczas odstawki i spowodowac tzw "efekt odbicia" ale z takich dawek spokojnie powinnaś zejść bez wiekszych problemow.A jakie leki przy tym afobamie brałaś lub aktualnie bierzesz?

 

P.S.

 

Robert cos sie nie odzywa :? .Miejmy nadzieje,ze nie odje.ał czegoś (albo kogoś) na tej myjni :roll: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję że Robert żyje,pewnie jest zapracowany,a może złapał hipomanie i teraz cieszy się życiem.Jeszcze jedno pytanie czy można nie czuć lęków a je mieć?

 

[Dodane po edycji:]

 

Możecie dokładnie opisać co to lęk?

 

[Dodane po edycji:]

 

Najgorsze jest to że leki słabo działają.Amon nie martw się pewnie solian ci pomoże.Kiedyś brałem coaxil podobno dobry lek i nic mi nie pomógł nie wiem co o tym myśleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

femme-fatale,

 

Wiekszosc ludzi co biora dlugotrwale benzo nie robi tego spowodu jakis duzych lękow, tylko te leki sa w stanie czesto wylajtowic kogos, poprawic nastroj przez obnizenie emocjonalnosci, znieczulic lepetyne...

 

Zeby w koncu wymyslili jakies naprawde skuteczne antydepresanty....

 

[Dodane po edycji:]

 

specjal,

 

Coaxil to Tianeptyna ? Jak tak to to najslabszy lek obok hydroksyzyny, nic dziwnego, ze nie pomogl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żyję żyję.....

Ale strasznie zalatany dzień dziś mam, nie wyrabiam już....

wczoraj do 2 rano piłem whyskacza z bratem i kumplem , któremu sie córka urodziła.

Wróciłem do domu okolo 2.30.

Dziś musiałem wstac o 6.30 aby iśc z Synkiem do lekarzana na 8. tam spędziłem 2 godziny, przyjechałem do domu i od razu na myjnie. A tam armagedon. wszyscy na raz muszą mieć na 1 listopada umyte autka.teraz weszłem do domu i czuje sie totalnie wypruty. muszę jeszcze iść do kumpla później coś obgadać.Chyba na ryj padnę jutro na myjni, gdzie będzie jeszcze więcej autek...

Robert

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hydro (o nim mówie, Coaxil to inna bajka, nie brałem - nie wypowiem się) to jest lek antyhistaminowy głównie przeciwalergiczny, o działaniu UBOCZNYM w postaci zamulenia i uspokojenia, szczególnie dla osób które nie wiedzą jak smakuje alprazolam ;) Pewnie, że tranxene jest ''lepszy''. Tylko jak dla kogo? Dla kogoś kto przerabiał z 5 uzależnień od benzo? Dawka nasenna to jakieś 100 mg, ale usypia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wujek_Dobra_Rada,

 

Tyle , ze tranxene to tez gowno.

 

Najlepszy jest Xanax, bo bardzo wylajtowuje przez co podnosi nastroj jak ktos ma rzeczy z ktorymi nie moze sie pogodzic.

 

Np ja jakbym odzyskal co stracilem bylbym w sekunde super szczesliwym czlowiekiem...

 

A tak musze swoja emocjonalnosc przytepiac, ale poddawac sie nie mam zamiaru, musimy walczyc z ta kurwa depresja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×