Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

To ważne w którą stronę Cię zachwiało bo to naturalne że po jakimś czasie takiego stania się "leci" i normalnie powinno sie lecieć w prawo, jak się leci w lewo to wtedy najczęściej mówi sie o odstępach od normy.

 

Proponowałabym Ci wizytę u neurologa jeśli chcesz znaleźć przyczynę tego problemu. Lekarz przeprowadzi badanie, pewnie zleci jedno z badań jak ENG, VNG, rezonans lub prześwietlenie kręgosłupa. Bardzo czesto znalezienie przyczyny okazuje się trudne i wymaga wielu badań a na końcu przyczyna okazuje się błaha, np. u mojej matka (która też na to cierpi) powodem jest lekkie skrzywienie kręgosłupa szyjnego.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To fakt że w krajach wysoko rozwiniętych nawet dzieci korzystają z pomocy psychologicznej. Tam nie jest to wstydliwą sprawą a przyczynia sie do tego że większość z tych ludzi nie popadam później w poważne stany depresyjne. U nas jest inaczej, u nas depresję zaczyna sie leczyc dopiero wtedy gdy jest już bardzo zaawansowana. Nasze społeczeństwo nie dorosło jeszcze do tego. Wielu ludzi wstydzi się faktu że korzysta z pomocy psychiatry bo boją się że społeczeństwo będzie postrzegać ich jako "wariatów" (i rzeczywiście część społeczeństwa tak ich postrzega). Moja ciotka po urodzeniu drugiego dziecka wpadła w depresję i przez parę miesięcy musiała leczyc się u psychiatry (chodziła na psychoterapię do szpitala). Po powrocie do pracy została następnego dnia zwolniona bo STWIERDZONO IŻ SKORO LECZYŁA SIĘ PSYCHIATRYCZNIE TO JEST GROŹNA DLA OTOCZENIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Jeżeli społęczeństwo będzie miało tak banalne podejście to w tym momencie wszyscy ludzie z tego forum mają na sobie WYROK i ETYKIETKĘ WARIATA :|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz, mną zachwiało zaraz po zamnknięciu oczu i chyba to było w prawo i do przodu ale jak np. siedzę na taborecie to też czuję, że lecę i musze sie zapierać. Dzisiaj byłam na powtórnym prześwietleniu kręgów szyjnych, bo okazało się, że "uciekałam" z kadru nie do końca zdając sobie z tego sprawę. Ale wyniki też są OK. W internecie nic nie znalazłam na ten temat. Często gdy jestem spięta to czuję jakby zwrót - lecenie. Kurcze nie chcę tego mieć!!!

 

[ Dodano: Sro Wrz 20, 2006 1:52 pm ]

Dodam jeszcze, że robiąca mi RTG pani w wieku ok. 60 lat powiedziała, że też od niedawna na to cierpi. Jej lekarka powiedziała, że najczęściej zapadają na to osoby ok. 30 roku życia lub w okresie menopauzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich! Pisze bo musze komus się wyrzalić :( Jeszcze wczoraj się cieszyłam ze sobie radze z ta ch... nerwica a dzisiaj jestem w pracy i znowu cos mnie bierze!! Ludzie ratujcie!!Nie chce iśc do psychiatry, bo sie boję, a zreszta czy on mi pomoże??!! Walcze juz z tym dłuższy czas i jest jak na hustawce. Raz lepiej raz gorzej! Mam dosyć zwalniania się z pracy bo nie moge usiedzieć w jednym miejscu :( Może wiecie jak skutecznie sobie z tym radzić. Wydaje mi sie ze zaraz zemdleję, ,mam zimne rece, kreci się w głowie, a serducho wali jak oszalałe.... Prosze o jakies porady :idea: Pozdrawiam wszystkich znerwicowanych :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mej tak to jest z ta nerwica ze raz jest lepiej a raz gorzej. Ja tez ostatnio cieszyłam sie ze czuje sie lepiej, ze leki sie zmniejszyły, ze udało mi sie troche przełamac, ale znowu pogorszyło mi sie sampoczucie. Nie rozumiem tego wszytkiego. Przeciez jak udało nam sie cos osiagnac, za kazdym razem powinno byc łatwiej, a tu guzik. Znowu od nowa trzeba zaczynac walke. Co do psychiatry to mysle ze mógłby ci pomoc. Mi pomógł. Trzymaj sie w tej pracy. Ja ide w poniedziałek do pracy po 3 miesiecznym zwolnieniu i tez panicznie sie boje. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

peace-b--- mam nadzieję,ze wiesz co mówisz,postaram sie zakodować sobie to co napisałes/łas:)

To jest dzwine bo bardzo pragnęłam tej tomografii a kiedy mam ją za sobą to teraz myślę że lepszy byłby rezonans magnetyczny,podobno jest skuteczniejszy. Zachowuję sie jaki idiotka,tak jakbym czekała że wkoncu zdardzy sie coś złego. Wesprzyjcie mnie kochani. Jesli jest ktos chetny pogadać to podaje mój numer gg 7978343

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje wcześniejsze objawy nerwicowe umiejscowione w głowie /na głowie i sposoby w jakie je odczuwałem:

 

-uczucie rozładowań elektrycznych

-uczucie dużego strumienia energii przy ataku paniki

-mrowienie, łaskotanie

-pompowanie, wzrost napięcia

-promieniujące bóle zaczynające się w oczodołach

-bóle przypominające klasterowe

-stały ucisk w prawej półkuli

-uczucie siniaków / tkliwość skóry głowy przy dotyku.

-nagłe mocne szarpnięcia

 

Obok tego, poważne zaburzenia somatyczne spowodowane nerwicą podczas ataków: parestezje, kosmiczny puls, pocenie się, dragawki, tańczące źrenice, chwilowe zawężenia świadomości.

 

Skutek: przeświadczenie że noszę w głowie krwiaka, że jestem ofiarą wylewu itp. nakręcanie spirali...

 

Co pomogło mi uświadomić że nie mam żadnych uszkodzeń w mózgu? Pierwsza dawka leków psychotropowych i silna, prawie 90% redukcja objawów, która pokazała mi że skoro pomagają mi leki oddziaływające na psychikę problem leży w mojej psychice.

 

Co mnie wyleczyło prawie w 100% i zlikwidowało uczucia napięcia w prawej półkuli ? Psychoterapia i po części nauka sposobów rozluźniania napięcia emocjonalnego.

 

[ Dodano: Sro Wrz 20, 2006 4:06 pm ]

Mam osobiste pytanie do Ciebie Kasiu22. Na co zwracasz uwagę zaraz po odzyskaniu świadomości przy budzeniu się ze snu?

 

Nie musisz mi odpowiadać, ale podejżewam że robisz podobnie do mnie kiedyś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może wiecie jak skutecznie sobie z tym radzić. Wydaje mi sie ze zaraz zemdleję, ,mam zimne rece, kreci się w głowie, a serducho wali jak oszalałe.... Prosze o jakies porady

 

Dobrym sposobem było by przestać rozmyślać o tym czy to znowu powróci czy nie. Jeśli o tym myślisz to Sama się nakręcasz. Ja mimo brania leku czuję chwilami tachkardię zatokową - szybkie walenie serca. Tylko, że nic sobie z tego nie robię i przechodzi mi momentalnie. Trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy tylko się przebudzę to pierwsza myśl jaka przychodzi mi do głowy to :" Ciekawe czy dzisiaj znowu bedzie mnie bolała głowa" albo " po co mam wstawać z łózka jak znowu mnie boli" a jesli mnie nie boli odrazu po przebudzeniu to się zastanaiwam" o kurcze,coś jest nie tak,głowa mnie nie boli. Nie nie to nie mozliwe... " i w tym momencie zaczyna sie ból.

Ja cały czas o tym myślę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja matka zaczęła na to cierpieć wraz z nerwicą i problemami z sercem. Wtedy okazało się że to przez te skrzywione kręgi. Ona też nie może np. wyjść na drabinę bo gdyby się puściła to od razu leci na bok.

 

Wspomniałaś o lekkim oczopląsie a właśnie jest on jednym z powodów zaburzń równowagi. Neurolog może przypisać Ci leki łagodzące te stany.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

peace-b--- mam nadzieję,ze wiesz co mówisz,postaram sie zakodować sobie to co napisałes/łas:)

To jest dzwine bo bardzo pragnęłam tej tomografii a kiedy mam ją za sobą to teraz myślę że lepszy byłby rezonans magnetyczny,podobno jest skuteczniejszy.

Rezonans nie jest skuteczniejszy. Gdyby w mózgu były jakiekolwiek zmiany to wykazałaby je tomografia. Gdyby jakiekolwiek nieprawidłowości zauważono podano by Ci kontrast dla ich uwidocznienia. Rzadnych zmian ani nieprawidłowości nie było, dlatego postaraj się to sobie zakodować i nie przejmować tym :)

 

Jeśli masz ochotę odezwij się do mnie na GG: 2802671.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

peace-b--- mam nadzieję,ze wiesz co mówisz,postaram sie zakodować sobie to co napisałes/łas:)

To jest dzwine bo bardzo pragnęłam tej tomografii a kiedy mam ją za sobą to teraz myślę że lepszy byłby rezonans magnetyczny,podobno jest skuteczniejszy.

Rezonans nie jest skuteczniejszy. Gdyby w mózgu były jakiekolwiek zmiany to wykazałaby je tomografia. Gdyby jakiekolwiek nieprawidłowości zauważono podano by Ci kontrast dla ich uwidocznienia. Rzadnych zmian ani nieprawidłowości nie było, dlatego postaraj się to sobie zakodować i nie przejmować tym :)

 

Jeśli masz ochotę odezwij się do mnie na GG: 2802671.

 

Błąd. Gdyby coś było w "głowie", to tomografia by to wykazała - to fakt. Rezonans magnetyczny jest jednak dokładniejszy i wnosi więcej informacji, choćby dlatego że dostarcza wiadomości na temat wielkości, kształtu i umiejscowienia różnych zmian chorobowych, a to dzięki możliwości trójwymiarowego obrazowania oraz większej czułości kontrastowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc robisz dokładnie to samo co ja. Najdziwniejsze jest to że też miewasz te chwile gdy głowa nie boli dopóki nie pomyślisz o niej zdziwiona dlaczego tak jest ;) Pewne procesy długo wzmacniane zaczynają funkcjonować podświadomie. Wiem że to brzmi niedorzecznie, mi zrozumienie tego zajeło prawie 2 lata. Jestem pewien że inni to potwierdzą.

 

Jest taka metoda w medytacji nazywa sie body scan. Myślisz i skupiasz się po kolei od stóp do głów (nie mam pojecia dlaczego tak sie mówi skoro głowę ma się tylko jedną ;)) na fragmentach ciała. Po kolei zaczynasz odczuwać fragmenty ciała i koncentrować się na nich. Ludzie nerwowi nie powinni skupiać się na sercu, płucach, a szczególnie unikać koncentracji na głowie.

 

Samym skupianiem się na nosie można uzyskać np. zabawane uczucie, że za chwile eksploduje ci nos. Uczucie utrzymuje się przez jakiś czas. Neurastenicy powinni skupiać sie na punkcie dalekim od głowy np. stopach. Stopy stają się cięęęężkie. To działa! :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce iśc do psychiatry, bo sie boję, a zreszta czy on mi pomoże??!!

To zależy, są sprawy z którymi nie uporamy się sami. Nie ma powodu aby bać sie psychiatry. Wizyta u psychiatry ni oznacza od razu koniecznosci brania leków ani choroby psychicznej a o tym czy wizyta u niego lub psychologa by Ci pomogła, przekonałabyś sie dopiero w praktyce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Mej dwadzieścia lat temu jak miałam pierwsze objawy to musiałam to ukrywać że leczę się u psychiatry ,bo tam tylko leczyły się osoby upośledzone umysłowo ;) Teraz psychiatra jest tak jak każdy lekarz ,więc jeśli czujesz że sobie nie radzisz to szybciutko szukaj dla Siebie pomocy. Po wizycie ... wracaj zawsze na forum bo tu dowiesz sie wszystkiego i poczujesz więz w grupie ,nie bedziesz sie czuła wyobcowana że swoimi objawami ;) Przekonasz się ze Twoje objawy nie są czymś dziwnym tylko doskonale więkrzości forumowiczom dobrze znane ,ale najpierw skonsultuj się z fachowcem ;) Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaska22 dokładnie o to mi chodzi. Jak widzisz sama wiesz iż masz taką możliwość, możesz wzmocnić odczuwanie ciała gdziekolwiek chcesz. Z rozmów wiem iż większość zwykłych osób nigdy takiego doświadczenia nie miało. Jak użyjesz tej wiedzy, zależy od Ciebie ;)

 

KrzysztofT ja pisze o pewnych technikach medytacyjnych które liczą sobie 2500lat i do czegoś tam służą. Przytoczyłem je tylko po to by pokazać, iż objawy typu ciągłe napięcia/ciśnienia w głowie można wywoływać prostymi ćwiczeniami w zasadzie w każdej części ciała mniej lub bardziej. Jeśli osoba chora uzyska podobny efekt w innym punkcie (np. nosie, krtani) i zacznie się nad tym zastanawiać, to jest duża szansa iż wnioski nasuną się same i przestanie obawiać się guza/krwiaka i tym podobnych ciekawostek w mózgu. Mówiłem o tym ćwiczeniu jako o metodzie do uzyskania pewnej wiedzy na temat połączenia „świadomości” i ciała. Domyślam się że próbujesz myśleć o tym jako o metodzie leczenia, czyli myślisz o krok dalej. ;)

 

Teoretycznie im bardziej unerwione miejsce tym większą jego „świadomość” można uzyskać, dlatego też większość nerwic daje objawy w głowie, sercu, płucach oraz dolnych partiach pleców. Czasem ta „świadomość” koncentrując się na unerwionych miejscach ciała przyjmuje patologiczne cechy i zmienia się w napięcie napędzane podświadome. Natomiast rzadko występują takie odczucia w dolnych partiach ciała. Można próbować „przesuwać ta świadomość” w kierunku części względnie unerwionych - stóp, bądź dłoni żeby pomóc sobie w najgorszym okresie i oduczać się koncentracji w tym miejscu w którym ma się problem. Koncentracja na tych „zdrowych” miejscach nie powinna być przykra. Idealnie rozwinięta świadomość ciała jest równo rozłożona - w nerwicach ulega zaburzeniu. Osoby znerwicowane trąca ją często również ponieważ rezygnują z aktywności fizycznej. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłam się na tym forum zupełnie przypadkowo. Słowo nerwica wzbudziło we mnie pewne refleksje. Proszę. pomóżcie mi!

 

Od lat przyjaźnię się z pewnym mężczyzną. W pierwszym roku zauroczyłam się w nim, niestety on znalazł sobie kobiete. Bardzo cierpiałam, wiele wylałam przez niego łez. Mimo wszystko pozostaliśmy wiernymi przyjaciółmi przez gg. Wiemy o sobie praktycznie wszystko. Czasem zdarzało się że się spotykaliśmy na mieście. On jednak ją nadal kochał.

Minęło już 3 lata. Jego związek sie rozsypał, mój również. Od kilku miesięcy spotykamy się dość regularnie. Mnie zaś męcza przy tym pewne objawy.

Może wyda się to niektórym śmieszne,dziwne, nietypowe. Ja nigdy nie spotkałam się z czymś takim. Sytuacji stresowych miałam w życiu mnóstwo. Nawet na maturze tak się nie czułam. A tu, kiedy mam się z nim spotkać dostaje nagle odruchy wymiotne :x Nieraz jestem już tak zdruzgotana, że mam ochote wysłać mesa i odwołać spotkanie. Dlaczego mnie to dziwi? Czasem jak sie spotykamy jest zupełnie normalnie, owszem telepie sie cała, drża mi ręce i bije serce. Męcza mnie jedynie te odruchy wymiotne.

 

Ktoś mógłby napisać: "dziewczyno ty się po prostu zakochałaś"

Może...jednak gdy pomyśle, że mielibyśmy sie pocałować to mnie jednak odpycha... co będzie jeśli przy pocałunku zacznie mnie zbierać na wymioty) Dziwne... nigdy z żadnym swoim chłopakiem tak nie miałam... nie wiem od czego to zależy :(

 

Nie radze sobie z emojami, już mam dość tłumaczenia że jestem na kacu, albo przeziębiona. Bo naprawde dziwnie to musi wyglądac gdy biegne co chwile do ubikacji :(

Jak unikam z nim spotkań jest ok. Jednak mam dziwną do niego słabość, bo nie potrafię odmawiac kolejnego spotkania :(

 

Ps. Czy powracajace bóle krtani, uczucie flegmy w gardle i chęć odkrztuszenia tego czegoś w środku może wskazywac na nerwice? Bo moja laryngolog nie potrafi postawić innej diagnozy jak nerwica :/ :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym chciała pozbyć się swojej powłoki, która mnie ściska, chyba Bóg tworząc mnie pomylił rozmiary. W tej jest mi za ciasno, duszę się. A może Boga nie ma?? Nie, wolę myśleć, że jest.

 

 

 

A kiedy przyjdzie także po mnie

Zegarmistrz światła purpurowy

By mi zabełtać błękit w głowie

To będę jasny i gotowy

 

Spłyną przeze mnie dni na przestrzał

Zgasną podłogi i powietrza

Na wszystko jeszcze raz popatrzę

I pójdę nie wiem gdzie - na zawsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To mi wygląda na jakieś problemy z emocjami. A nerwica to wkońcu choroba emocji. Twoje objawy pokrywają się z takimi które występowały u mnie. Cóż sam nie wiem, nie mam zdania niestety ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

usismy każdego dnia walczyć aby ten dzień był lepszy i aby budzić się bardziej zadowolonymi!

 

Tak jak za dawnych czasów każdego dnia musimy walczyć o przetrwanie. Czy to coś nienaturalnego? Nie chyba wręcz przeciwnie więc od czego tu uciekać?

 

Ja bym chciała pozbyć się swojej powłoki, która mnie ściska, chyba Bóg tworząc mnie pomylił rozmiary. W tej jest mi za ciasno, duszę się.

 

Też tak myślałem, jeszcze cztery miesiące temu. Wkońcu zapytałem się sam siebie co ja wygaduję. Jestem taki, a nie inny i tak już musi być. Niczego nie zmienię więc czym się będę przejmować. Od tamtego czasu wszystko biorę na spokojnie takie jakie jest. Cudotwórcą wszak nie jestem. ;)

 

A może Boga nie ma??

 

Nawet tak nie myśl. Jesteś katoliczką? Ja jestem katolikiem, może nie zagorzałym ale jednak. Wierzę w Boga i nieraz się przekonałem jak dobrze jest w niego wierzyć. Mimo 21 lat na karku wiele miałem bardzo ciężkich sytuaji, balansujących na krawędzi chaosu. Całkowitego upadku. Aby się tu nie teoretyzować napiszę wprost. Wiara naprawdę potrafi czynić cuda. Mi bardzo pomogła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybym chciała w tym miejscu zażartować powiedziałabym że masz "alergię na tego faceta" (bo i o "alergii" na ludzi miałam okazję czytać :|). Będę jednak poważna bo rozumiem że dla Ciebie nie jest to sytuacja do śmiechu. Twoje objawy to istotnie rodzaj nerwicy. Zależało Ci kiedyś na tym człowieku, dażyłaś go uczuciami, przeżywałaś to emocjonalnie (typowe dla zauroczenia nerwy, pocenie rąk, bicie serca itp). On jednak związał się z kimś innym. Teraz znów pojawia się szansa, jednak najwyraźniej gdzieś głęboko w psychice brzydzisz się tego człowieka (dlatego że był związany z kimś innym) - stąd odruchy wymiotne. Lub faktycznie to ta "alergia" :|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×