sprawy damsko - męskie..

niemądry, ale wiesz, dla ciebie logiczne jest, ze to mężczyzna musi utrzymać kobietę, a przynajmniej powinien......a dla mnie logiczne jest, ze w związku jeśłi jedna ze stron nie moze pracować - druga utrzymuje rodzinę, al najlepiej jak obie strony pracują.

 

Dla mnie nigdy tradycyjnym modelem rodziny nie był taki model gdzie matka siedzi w domu, pracowała moja mama, obie babcie i nigdy nikt problemu z tego nie robił. I wcale nie dlatego, ze siedzenie w domu byłoby da nich "uwłaczające" tylko byłoby cholernie nudne, nieekonomiczne i niesprzyjające zdrowiu psychicznemu........

 

No i trzeba też pamiętać, ze przedszkole jest lepsze niż siedzenie w domu z mamą do wieku lat 6....... bo żaden rodzic nie zastąpi rówieśników i procesu socjalizacji dziecka

I wcale nie dlatego, ze siedzenie w domu byłoby da nich "uwłaczające" tylko byłoby cholernie nudne, nieekonomiczne i niesprzyjające zdrowiu psychicznemu........

 

 

No nie wiem, to zalezy od czlowieka. Mojemu zdrowiu psychicznemu zdecydowanie nie sprzyja 8, czy nawet 10 godzinny czas pracy. Ponadto, nawet kiedy pracowalam w miejscu dostarczajacym wielu atrakcji, jesli mozna tak powiedziec, to i tak pamietalam o tym, ze jestem w pracy, ze MUSZE tu byc i pracowac, bo ktos "mi karze" (szef) Jedyne wyjscie, jakie dla siebie widze, to prowadzenie wlasnej dzialalnosci, nie lubie dzialac pod czyjes dyktando.

Gdyby byla taka mozliwosc, to chetnie wcale bym nie pracowala i nie uwazam, zeby niepracowanie bylo nudne...Czlowiek jest wtedy wyspany, zrelaksowany, kluby sportowe oferuja teraz mnostwo zajec w godzinach porannych i poludniowych - mozna chodzic na basem, uprawiac fitness, joge, w milym towarzystwie (a towarzystwa nie brakuje-bardzo mnie to dziwi, ale np. o godzinie 12 w pobliskim klubie fitness jest od groma ludzi...) Mozna jezdzic na rowerze, w lecie opalac sie, mozna wreszcie isc do lekarza (w mojej bylej pracy nie moglam doprosic sie o pare godzin nieobecnosci...), isc na zakupy w spokoju (nie ma tloku). Nie moglabym jednak zniesc mysli, ze ktos mnie utrzymuje calkowicie-z jakiej strony facet ma harowac, zebym ja spedzala czas na zakupach i w klubie fitness... Uwlaczajaca bylaby tez dla mnie prosba: "Daj mi 300 zl na sukienke"... Z tego powodu musze jednak pracowac, niezaleznosc finansowa jest nie do przecenienia...

marcja, ależ oczywiście, że zależy co dla kogo

Są kobiety które chciałyby opiekować się domem - i ja je szanuję, a nawet podziwiam, że potrafią się tak spełniać

Ja bym normalnie "zgłupiała" gdybym musiała siedzieć w domu, sprzątać, prać gotować, prasować....basen, fitness, znajomi - pewnie ale to godzina, dwie trzy...brak kontaktu z ludźmi... nie nie, to nie dla mnie

Poza tym, to co piszesz...niezależność finansowa, lub choćby wkład w utrzymanie domu...bezcenne.

Ja bym normalnie "zgłupiała" gdybym musiała siedzieć w domu, sprzątać, prać gotować, prasować....basen, fitness, znajomi - pewnie ale to godzina, dwie trzy...brak kontaktu z ludźmi... nie nie, to nie dla mnie

Poza tym, to co piszesz...niezależność finansowa, lub choćby wkład w utrzymanie domu...bezcenne.

 

Nie chodzac do pracy, wstajesz ok 10. Sniadanie, kawka i necik i juz 11 :) Na 12 pedzisz na basen i fitness (gdzie spotykasz sie ze znanymi ci juz ludzmi-wszak skoro tam bywasz, to ich juz znasz), wracasz padnieta przed 15, gotujesz obiad, wychodzisz z psem itp. Ani sie obejrzysz a tu juz po 17-znajomi, chlopak, czy maz wyszli z pracy i nie mozesz juz narzekac na brak kontaktu z ludzmi;)

 

No ale co do meritum sie zgadzamy - niezaleznosc finansowa zdecydowanie przemiawia na korzysc pracy zawodowej:)

Dla mnie ciężkim pytaniem jest czy w ogóle bym się z kimkolwiek związała, więc to Twoje pytanie jest dla mnie wręcz niedorzeczne Ale z drugiej strony pomyśl. Para spotyka się kilka miesięcy i w końcu idą do łóżka - myślisz, że dziewczyna powie wtedy "ale masz małego" czy ucieszy ją pierwsza miłosna chwila razem? Myślisz, że przekreśliła by miłość do tego mężczyzny bo brakuje mu kilku centymetrów? Czy wtedy znaczyłoby, że naprawdę go kochała? Przypuszczam, że seks jest ważny dla związku, ale czy centymetry robią aż tak wielka różnice? Ja pytam, bo sama nie wiem, nie mój zakres doświadczeń

Musiałabym postawić się na miejscu takiej osoby, żeby móc to jakoś pozytywnie wyjaśnić (always look on the bright side of life ), bo tak nie wiem co napisać Nie jestem facetem, nie dam rady wczuć się w temat.

Ale co to jest "naprawde maly penis"? Ile cm?

 

Jesli jest maly, ale miesci sie w normach (wizualnych), to chyba zadnej kobiecie to nie bedzie przeszkadzalo...

 

Zreszta nawet jesli bylby naprawde wrecz patologicznie maly, to co sobie wyobrazasz...Ze kobieta powie: "Chlopie, z czym do ludzi!? Od dzis koniec zwiazku!" ? Jasne, ze jesli go kocha, to tak nie postapi...

Niemądry a co oznacza wg Ciebie mały penis?

przyznam, że nigdy się nad tym nie zastanawiałam. na obecną chwilę..... nie na obecną.. na ostatnie kilka lat odkąd mam nerwicę moje libido umarło więc jak dla mnie bez znaczenia ten rozmiar

marcja, no mały w sensie grubo poniżej normy. Taki malusieńki. Podczas wzwodu, jak mały palec u nogi. Zastanawia mnie, ile młoda kobieta wytrzymałaby w takim związku.

 

Hmm...Czyli wrecz wada anatomiczna...Czy takich wad nie leczy sie operacyjnie? Mysle, ze na pewno tak, wiec zylabym nadal z tym facetem, oczekujac, ze cos zrobi z problemem...

Jaśkowa, sprecyzowałem wyżej. Mały palec u nogi. Podczas wzwodu

sory nie doczytałam no umkło mi , ale podtrzymuje swoja opinię a w/w temat

a jednak Dzięki za szczerość

 

A czemu o to w ogole pytasz?

Jeśli uważasz, że jedynej przyjemności można dostarczyć kobiecie seksem klasycznym to marnie z tobą...marnie.....zaufaj mi, dla kobiet, jeśli idzie o te sprawy, penis jest tylko dodatkiem do całości a reszta zależy od inwencji faceta, i jego "sprawności" , wiec tak, związałabym się z facetem z małym penisem.

gdybym wyzdrowiała i libido wróciło? Niemądry oj Ty niemądry

to byłby taki sam cud jak to, że ten mikry penis urośnie.

Niemądremu chodzi chyba o to czy lepszy wiekszy czy mniejszy... i czy to ma dla Was kobiet znaczenie

Niemądremu chodzi chyba o to czy lepszy wiekszy czy mniejszy... i czy to ma dla Was kobiet znaczenie

 

nie ma i chyba piszę w imieniu większości :)

Misiek_NL, już ja dobrze wiem o co mi chodzi. Pytam wyraźnie o to, czy zaakceptowałaby mikrusa w łózku.

ale Ty piszesz/pytasz o anomalie ( skoro ma być wielkości małego palca u stopy, patrzę na moj palec malutki jest ) ile kobiet staje przed takim dylematem?

Niemądremu chodzi chyba o to czy lepszy wiekszy czy mniejszy... i czy to ma dla Was kobiet znaczenie

 

Wiekszy czy mniejszy, to nie ma ZADNEGO znaczenia.

 

Ale taki mikropenis, jak pisal Niemadry, to juz jednak problem...Jak palec u nogi...Szczerze, bylabym jednak zszokowana, gdybym takiego ujrzala...

Niemądremu chodzi chyba o to czy lepszy wiekszy czy mniejszy... i czy to ma dla Was kobiet znaczenie

 

nie ma i chyba piszę w imieniu większości :)

NO JAK NIE MA!!

A PRESTIŻ!!??

Niemądry a zauważ, że lesbijki w ogóle nic nie mają, a radzą sobie świetnie.

Misiek_NL, już ja dobrze wiem o co mi chodzi. Pytam wyraźnie o to, czy zaakceptowałaby mikrusa w łózku.

ale Ty piszesz/pytasz o anomalie ( skoro ma być wielkości małego palca u stopy, patrzę na moj palec malutki jest ) ile kobiet staje przed takim dylematem?

 

Wg. mnie zadna, bo zaden facet nie odwazylby sie rozebrac przed kobieta, dysponujac takim sprzetem;)

Niemądremu chodzi chyba o to czy lepszy wiekszy czy mniejszy... i czy to ma dla Was kobiet znaczenie

 

nie ma i chyba piszę w imieniu większości :)

NO JAK NIE MA!!

A PRESTIŻ!!??

Niemądry a zauważ, że lesbijki w ogóle nic nie mają, a radzą sobie świetnie.

 

 

o tak nie pomyślałam o prestiżu mój błąd

Jaśkowa, jaka anomalia. Przecież nie ma jakiejś z góry narzuconej miary Pytam, podchwytliwie, o granice miłości.

 

Jest narzucona miara! A sprawa granic milosci, tu jest nieistotna...Facet powinien wybrac sie na operacje i tyle. A kochajaca kobieta powinna go wspierac.

Tylko czy kobieta chciałaby być z mężczyzną a kochac się z kawałkiem plastyku?

Najważniejsze podkreśliłem.

niemądry, a jednak jest to choroba http://pl.wikipedia.org/wiki/Mikropenis

Tak swoją drogą wydaje mi się że wybrałem błędną ścieżkę kariery

niemądry, rozumiem, że nie znasz innych sposobów zaspokajania kobiety poza stosunkiem klasycznym lub z użyciem wibratora?

Mało masz wyobraźni