Skocz do zawartości
Nerwica.com

Facet w ciąży


Numer

Rekomendowane odpowiedzi

wklejałem już mój problem na innym forum, ale tam spotkał się z niewielkim zainteresowaniem.

 

zachowuję się jakbym był w ciąży. popadam w skrajne nastroje i to cholernie gwałtownie. wszystko przez moją nienaturalnie idiotyczną obsesję. w pewnym sensie zostałem niedawno rozdziewiczony - i nie chodzi mi o seks. zakochałem się prawdziwie... tylko że na pół etatu. żeby lepiej zobrazować, co mam na myśli, podam pierwszy lepszy przykład. otóż budzę się rano z moją ukochaną. żeby dać jej do zrozumienia, jak bardzo pragnę jej szczęścia, biegnę do kuchni zrobić jej śniadanie. przynoszę to, co lubi najbardziej: kanapki z pomidorami. ona wniebowzięta całuje mnie w ramach podziękowania, a ja uradowany jej radością postanawiam zrobić jej zdjęcie. sięgam po aparat, włączam, już biorę ją na cel... A TU JEB. nagle przed oczami rysuje mi się moja dziewczyna robiąca sobie nagie foty i wysyłająca je swojemu byłemu. nie wiem, czy takie coś miało kiedykolwiek miejsce - ale może miało! i on je dalej pewnie ma na dysku. ktoś ma nagie foty mojej największej miłości, przyszłej żony!! stoję zatem zwieszony z aparatem, próbuję udawać, że wszystko jest ok, ale aktor ze mnie marny. nie minie dwadzieścia sekund i nie jestem nawet w stanie próbować udawać. nie reaguję na jej "co się stało?". w ogóle na nic nie reaguję. po prostu wychodzę z pokoju, zamykam się w kiblu i poddaję się myślom, bo nie mam szans. i myślę o tym, jak jej były ją rozdziewicza, jak ona budzi się przy nim i to ona robi kanapki jemu, jak w ramach podziękowań on ściąga majtki i wkłada penisa w jej usta, a ona z rozkoszą połyka jego ejakulat. po kilkudziesięciu minutach biczowania się tego typu obrazami w końcu organizm wpada na genialny pomysł: trzeba się jakoś bronić! i podsuwa mi rozwiązanie: olać ją. wychodzę wtedy z kibla już spokojny i czuję, że nic nie czuję. już nie dałbym sobie przeszczepić serca, byle tylko ją uratować. już nigdy nie zrobię jej kanapek. ona chyba wyczuwa wtedy moją obojętność, bo mam wrażenie, że jest jej przykro. po jakimś czasie odzywa się we mnie wrażliwość. urzeka mnie to, jak bardzo się o mnie troszczy, jak wszystko, co robi, robi dla mnie i w końcu przypominam sobie, że ona mnie kocha bardziej niż kiedykolwiek wcześniej kochała kogokolwiek. wtedy moja miłość marnotrawna powraca i oboje szczęśliwi idziemy na spacer, bierzemy wspólną kąpiel, wychodzimy na balkon, a z balkonu słychać radio od sąsiada. leci akurat "będę brał cię w aucie". znowu muszę wyjść wtedy do ubikacji. i tak bawi mnie to, jak jestem żałosny, że aż śmieję się w głos, a myśl o tym, jak jej były pakuje ją w samochodzie, rozrywa mi mózg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Numer, wg mnie mogą to być problemy z bliskością. Im bardziej Ci zależy na dziewczynie, tym bardziej Twoja psychika podsuwa Ci pomysły, które miałyby tę bliskość zrujnować. Bo cóż bardziej rujnującego może być dla związku, niż wizja zdrady ?

 

Polecam wizytę u psychologa, by poszukać przyczyn Twoich obaw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×