Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

pomijając przerzyganą noc, dowiedziałam się, że moja kumpela z grupy w najbliższą sobotę bierze ślub..

no i jest w ciąży

 

 

:why::why::why:

ja też chcę mieć RODZINĘ :why::why::why:

 

kogoś takiego tylko dla siebie..

móc kochać bezgranicznie..

wiedzieć, że jestem potrzebna... :why::why::why:

 

 

 

 

a póki co, jadę do biblioteki..

:-|

 

 

och Wiolu... jak ja Ci zazdroszczę :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od miesiąca bezskutecznie próbuję dostać się do psycholog u której byłam już na wizycie. Terminy są na grudzień. Co mam zrobić do tego czasu? Zaryczeć się na śmierć, rozstać z facetem, który wyjechał na 2 miesiące do pracy, co jeszcze bardziej mnie frustruje, czy doprowadzić moją mamę do obłędu ciągłymi histeriami? Jeszcze, jak na złość, skończyły mi się tabletki, które biorę awaryjnie (dostałam od psychiatry). I teraz jest właśnie taka awaria, a ja nie mogę sobie pomóc. Żeby dostać receptę musiałabym pójść na wizytę - mam złamaną nogę i nie wolno mi chodzić, a trzeba się zarejestrować osobiście i przyjść na wizytę. Czy to nie jest dobijające, że tak ciężko dostać się do lekarza, który czasami jest potrzebny NATYCHMIAST, bo człowiek ma wrażenie, że zaraz oszaleje, jak nie odda mu czegoś?

Wczoraj w nocy znowu pokłóciłam się z facetem. Nawet nie pamiętam dlaczego tym razem się wkurzyłam. On chce uciąć rozmowę, żebym się nie nakręcała, a mnie wtedy dopada jeszcze większy amok. A potem czuję się, jak tak żałośnie. Ryczałam pół nocy, nadal ryczę. Jednocześnie się wściekam, bo ta bezsilność jest taka obezwładniająca. I tak się miotam między złością na innych, nienawiścią do siebie, wszechogarniającym żalem, wstydem i wyrzutami sumienia. Jestem taka zmęczona, jakbym w nocy kopała kanał La Manche.

Psychiatra stwierdziła, że nie mam depresji. Psycholog traktuje mnie trochę protekcjonalnie. Bo ja na co dzień sprawiam całkiem dobre wrażenie. Przez to, że jestem taka gadatliwa i dowcipnie mówię o sobie z dystansem. Ale przecież to bzdura! Mam zero dystansu! I mam dość. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:cry:murmelki

 

[Dodane po edycji:]

 

Miły mój pije :-|

może mnie to irytuje, bo sama postanowiłam nie pić? pewnie tak właśnie jest..

 

w zamian kupiłam sobie pomarańcze i wycisnęłam sok; kwaśne jak cholera

 

Miałam wejść do dziekanatu.. nie miałam znów odwagi

na sam widok kortowa mam awersję do nauki

-----------------------------------------------------------------------------------

 

Nie wiem czy też tak macie, ale czasem łapią mnie takie "schizy", że nie mogę dać sobie z nimi rady..

jakiś czas temu ubzdurałam sobie, że ktoś za mną jedzie autem;

doszło do tego, że pojechałam do domu okrężną drogą, a na nie szczęście ten ktoś pojechał za mną..

w końcu nagle, bez migacza skręciłam, poczekałam chwilę i pojechałam w końcu do domu :(

 

albo sytuacja z wczoraj..

ktoś na pewien czas wziął moje kluczyki od autka, z kluczami wyszedł z domu - ale nie chodzi o szczegóły

 

a ja od razu sobie ubzdurałam, że na pewno już je dorobił, że komuś dał, wręcz mam ochotę zmienić zamki w samochodzie :-|

 

a to nie możliwe, co mi się uroiło

nie wierzę, że to może być prawda, no bo ostatecznie takie są czasy, że nie trzeba kluczyków dorabiać, żeby rąbnąć coś z auta/ auto :roll:

 

no i niby po co ten KTOŚ miałby robić coś takiego :-|

 

---------------------------------------------------------

 

Wiem, że już pisałam na ten temat, ale tak mi przykro że Wiola taka smutna, że w ciąży i że ślub..

nie dalej jak w czerwcu siedziałyśmy na parapecie czekając na poprawkę z parazytologii i rozmawiałyśmy, jak to nie płakałybyśmy, gdybyśmy zaliczyły "wpadkę"..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuję się źle fizycznie (mam ochotę jebnąć łbem o klawiaturę) i psychicznie, dziś terapia mnie wykończyła

wykańczam się powoli i nie wiem co dalej, mam ochotę krzyczeć "ratunku!"

mam WIELKĄ ochotę zrezygnować z jednego, lub drugiego - z pracy, lub terapii. nie wiem czy wytrzymam kolejne 2 miesiące żyjąc tak, jak teraz żyję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od samego początku roku akademickiego mam kłopoty. nie ma dnia w którym przed wyjściem na uczelnie nie czuła nudności, bólu brzucha czy przeogromnego strachu. z czasem pojawiły się do tego bóle głowy i nadmierna senność. do tej pory jakoś sobie z tym radziłam, teraz już wcale. chodzę nieprzytomna. w poniedziałek tak bardzo się bałam iść do szkoły i nie poszłam, właściwie to nie ma mnie tam od 3 dni... nie jestem w stanie funkcjonować. na co dzień muszę udawać, że jest ok co już przestaje mi wychodzić, bo albo popadam w histerię albo w otępienie, czego nie jestem w stanie kontrolować. wszystko się zaczyna sukcesywnie p***. do tej pory zawsze się jakoś trzymałam, bo miałam przy sobie osobę która zawsze pomogła mi przetrwać. wczoraj okazało się, że nie potrafię już tej osobie zaufać. sprawy się pokomplikowały. szczególnie w szkole, gdzie spotkałam się ze zwykłą złośliwością. jak tego tak nie nazwać skoro wykładowca prowadzący mało ważny przedmiot nie robi nic (materiał na zajęcia przygotowujemy sobie sami, bo ona nie ma czasu na to) wiedząc,że mamy na ostatnim roku maskarę z nauką, dokłada dodatkowe tzw. projekty przyznając się przy tym, że robi nam na złość. szczególnie nieprzyjemną rzeczą jest kiedy w tzw projekcie osoby za niego odpowiedzialne zrzucają wszystko na mnie po czym twierdzą po pół roku,na 2 dni przed deadlinem,że im się nie podoba to co zrobiłam, że trzeba to poprawić co wiąże się z wyp**** tego co pochłonęło mi najwięcej czasu i kasy. wiem, że będąc w takim stanie jak teraz, gdzie zasypiam na stojąco nie jestem w stanie tego roku skończyć. wszystko było naprawdę dobrze dopóki nie zaczął się październik... na początku miesiąca mój lekarz rodzinny zapisał mi pramolan. szczerze zniknęły tylko moje biegunki natomiast lęki i ogólne przygnębienie zostały wraz z całą masa nowych "dobijaczy". marzę teraz o wzięciu dziekanki... strasznie dużo mnie to kosztuje tym bardziej, że zaczynam teraz praktyki w szkole i nie wyobrażam sobie jak sobie dam radę będąc kłębkiem nerwów... brak mi już sił na cokolwiek

dziękuję bardzo, że mogłam to z siebie wyrzucić, naprawdę było mi to potrzebne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja godzina-urojen,lęków,histerii..

Czy ktokolwiek w ogole podejrzewa jak dzielne jestesmy?

Ile wytrzymalości i sily kosztuje nas niestrzelenie sobie samobója?

 

tak......

ja równiez od kilku dni jestem blisko....czuje powiew na plecach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie oszukujmy się - jesteśmy zakałą społeczeństwa. U nas fukncjonują tylko 2 rodzaje ludzi: normalni i wykolejeńcy. Nie ma czegoś takiego jak depresaj, chad itd... Jesteśmy zwykłymi zjebami, którzy nie potrafią ''wziąść się w garść''. Nie wiem, jak w cywilizowanych krajach, ale u nas coś takiego funkcjonuje. Osoby w psychiatrykach, to chyba nawet gorsze są od więźniów. Jakbym powiedział w robocie, że mam coś takiego jak depresję, to by mnie wyśmiali, że znalazłem jakiś totalnei bzdurny argument na nic nie robienie. W tym wszystkim atakowany jestem z wszystkich stron, dlatego że ''zły klimat'' w domu wprowadzam. Mam sobie łeb odstrzelić? Wtedy ktoś zrozumie, że to nie przeziębienie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To i tak powiedzą "widocznie mial słabą psychikę", cokolwiek to znaczy...

Tak mówili o moim starym jak sie wyhuśtał....

Wiec ja profilaktycznie nachlany jak armata wjade w tira.

przynajmniej beda gadać "co za poje.b wsiada tak nagrzany w auto "

I rodzina nie będzie miała "obciachu" w postaci tłumaczenia sie z mojego ewentualnego samobója.

To będzie "wypadek spowodowany skrajna nieodpowiedzialnościa kierującego w postaci spozycia prawie litra alkoholu"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, z napięcia tak się drapiesz? Mówiłaś o tym terapeucie?

 

Ja czasami drapię się podczas snu, po całym ciele. Dzieje się tak od zmiany napięcia skóry, która od stressogennych czynników swędzi.

Moniko, mówiłam.

drapię łeb do krwi jakos od 6go roku życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Źle mi z tym, że tabletki zaczynają jakoś działać. Czuję się zdezorientowana. Dalej nic mi się nie chce, brak jakiejkolwiek motywacji. Ale zaraz przyjdzie taki stan, ze będzie gorzej. W koncu 21-22 to takie moje godziny rozpaczy największej. Co mam zrobić z tym setaloftem? skończy mi się 12 listopada, a wizyte mam 17.

 

I w ogóle, to wszystkie objawy niepożądane, jakie sie pojawiły po tabletkach, znikaja, tylko jestem niewyobrażalnie słaba. Juz jadłowstretu prawie nie ma (tylko rano). Prawie nic mnie już nie boli.

 

Tylko przychodzi stadium obojetności jeszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieeee i znów na nockę :( nie chcę tam iść nie mam ochoty i nastroju chcę poleżeć w łóżku wziąć wolne na miesiąc i leżeć w łóżku z osobą która mnie wspiera i którą bardzo bardzo lubię... mógłbym tak przez miesiąc cały

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

założyłam piżamkę

współlokator zauważył conieco na mojej nodze.. i ręce..

zaczęły się pytania.. ataki..

pod wpływem alkoholu powiedziałam prawdę

bo tak, pozwoliłabym im wierzyć w kota..

chcieli wierzyć w kota..

 

ale powiedziałam..

pomyślałam, że jeśli są prawdziwymi przyjaciółmi, zaakceptują to, albo zapłaczą ze mną..

 

nic z tych rzeczy

 

niechęć

strach?

 

a przecież to ja..

ta sama dziewczyna co dwa tyg temu..

tylko bardziej rozbita

bardziej samotna

bardziej nieszczęśliwa..

 

ale to nadal ja..

kocha ktoś?? :why::why:

 

ale tak na prawdę.. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×