Skocz do zawartości
Nerwica.com

Siostra mojego narzeczonego "chyba" mnie nie lubi!


AgataG

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich na forum! Mam na imię Agata. Trafilam na Wasze, a właściwie już nasze :smile: forum, ponieważ mam nadzieje, ze ktos zna tajniki ludzkiego umysłu bardziej niż ja i zechce się ze mna podzielic swoimi spostrzeżeniami. Otóż problem dotyczy relacji z siostra mojego narzeczonego, a właściwie braku relacji miedzy nami. Dziewczyna jest 8 lat mlodsza ode mnie . Na początku znajomości z moim obecnym narzeczonym, nie znając jej za bardzo, podchodzilam do niej z sympatia. Jednak mój narzeczony bardzo często skarzyl mi się na siostre, zawsze dosc rzeczowo argumentując swoja złość na nia. Ja natomiast mimo wszystko podchodzilam z wielkim dystansem do jego opowiadan i staralam się załagodzić sytuacje, ponieważ uważałam, ze on pewnie ma do niej jakies uprzedzenia i z tego powodu zawsze negatywnie ją ocenia. Jednak im czesciej bylam w domu rodzinnym mojego narzeczonego i im czesciej i dłużej z nia przebywalam, przekonywalam się na wlasne oczy jak bardzo się mylilam. Obecnie mam wspanialy kontakt z druga siostra mojego narzeczonego, jednak z nia kontakt jest, powiedziałabym, zalosny i jest mi z tego powodu bardzo przykro. Dziewczyna praktycznie z nikim z rodziny nie rozmawia (ze mna oczywiście tez prawie wcale, chyba ze chciałaby się o mnie czegos dowiedziec. Ostatnio np. zapytala wprost ile zarabiam, czym bylam zszokowana.) i generalnie traktuje wszystkich jak powietrze dopóki czegos nie potrzebuje. Do wszystkich odnosi się tak, jakby była najwazniejsza, najmadrzejsza i najpiekniejsza. Oczywiście mimo tego, ze zauważyłam jej wady, bardzo mnie denerwujące, staralam się nie zmieniac mojego stosunku do niej. Jednak jej arogancja jest przeze mnie coraz bardziej zauwazana, a ona posuwa się do tego, ze podczas spotkan rodzinnych w większym gronie obraza mnie. Nie robi tego bezpośrednio, jednak jej pośrednie wywody sa dla mnie oczywiste. Jej rodzice nie potrafia zareagowac na takie jej zachowanie i jej mama tylko cicho syczy wówczas pod stolem cos w stylu: „przymknij się już”. Oczywiście gdyby mój narzeczony albo jego druga siostra powiedzieli cos takiego wobec któregoś goscia, byliby w momencie doprowadzeni do porzadku. Nie rozumiem dlaczego jej rodzice tylko ja traktuja ulgowo, w każdym razie zauważyłam ze ona może w domu duzo wiecej niż pozostala dwojka rodzeństwa. W każdym razie dziewczyna odzywa się przy stole tylko wtedy, kiedy chce się czyms pochwalic albo powiedziec cos negatywnego o kims innym, poza tym potrafi przemilczec cala impreze nie rozmawiając zupełnie z nikim i podziwiając swoje walory (tipsy, bluzke, cokolwiek). Zupelnie inna sytuacja zachodzi, kiedy czasem w domu pojawia się jej chłopak i ja tez wtedy jestem. Wówczas uśmiecha się do mnie promiennie, dyskutuje o czymkolwiek z rodzicami, poza tym robi wszystko, żeby jej chłopak tylko się spojrzał na mnie albo się do mnie nie odezwal (On jest bardziej kontaktowy. Ja oczywiście nie jestem w zadnym wypadku zainteresowana nim jako mezczyzna, rozmawiam z nim jak z kazda inna osoba.) Nie wiem, czy to jest istotne, ale dodam, ze ona chyba obsesyjnie dba o swój wyglad, potrafi potwornie dlugo się malowac i układać wlosy oraz caly czas probuje się odchodzac, mimo ze jest w sam raz. Zupelnie nie rozumiem tych calych zabiegow, ponieważ uwazam, ze dziewczyna jest calkiem ladna w porównaniu z jej rowiesniczkami. Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie niepokoi-jej podejście do pieniędzy, objawiające się materializmem. Zauwazylam, ze prawie wszystko potrafi przeliczyc na pieniadze. Jakis miesiąc temu organizowala impreze okolicznosiowa. Kupilam jej z tej okazji drogi prezent (nie dlatego, żeby ja przekupic, mialam w tym momencie pieniadze, a ta rzecz bardzo mi się spodobala dla niej, wiec zwyczajnie jej to kupilam). Na cale szczescie się jej spodobalo, malo tego-była zachwycona prezentem. Zasmucilam się tylko, bo podejrzewam, ze ona rozpoznala, ze prezent był naprawde drogi, natomiast tańszymi upominkami od innych już się tak nie cieszyla. Generalnie jej zasada jest taka: jeżeli cos jest drogie, to jest super, inne rzeczy się nie licza (tego typu jej sformułowanie usłyszałam przez przypadek kilka dni pozniej). Przepraszam Was, ze mój post jest tak dlugi, ale chciałam jasno przedstawic sytuacje. Tak jak pisalam, jest mi przykro, ze nasze relacje się nie układają i zupełnie nie mam pomyslu, jak to zmienic! Macie jakies pomysły? :?: Robienie czegos na sile jest bez sensu… Jej uwagi pod moim kierunkiem mnie bola. Jestem wrazliwa osoba i latwo mnie zranic. Bardzo chciałabym wrzucic na luz i zupełnie się tym nie przejmowac, ale już taka jestem, ze ciezko mi to przychodzi. Teraz praktycznie już z nia wcale nie rozmawiam, nie mamy o czym, zniechęciłam się rozmowami jedynie o kosmetykach i pieniadzach. Czuje się nieswojo w jej obecności, bo widze, ze ona lubi mnie obserwowac. Mój narzeczony jej nie znosi i cyklicznie donosi mi cos na nia, jednak ostatnio jakby troche rzadziej.Chyba zrozumial, ze zawsze go wysłucham, ale nigdy nie będę go podburzac przeciwko niej. Bez sensu pogarszac sytuacje, w koncu oni sa rodzeństwem, szkoda ze się nie lubia. Ja już tez trace wiare w poprawe naszych relacji. Czuje się troche bezsilna, jednak jeżeli ktos z was podsunie mi jakis pomysl, jestem w stanie go wyprobowac! :idea: Niestety nie wiem, jaki jest tok rozumowania tej dziewczyny… Pozdrawiam! :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam czy ta dziewczyna przypadkiem nie była wcześniakiem? A przez to rodzice pozwalali jej na takie zachowanie, bo przecież "nie można zwrócić uwagi, bo to nasza kruszynka".

 

A co do jej zachowania, no cóż, bywają i takie osoby, raczej już jej nie zmienisz. Ale mam nadzieję, że Wasze relację nie będa się tak na Tobie odbijały, czasami nie warto się martwić :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie tego, czy jest wcześniakiem to nie mam pojęcia, ale pewnie niebawem się dowiem :smile: W kazdym razie nie jest najmlodszym dzieckiem, jej siostra jest jeszcze o rok młodsza od niej i naprawdę z nia mozna i posmiac sie i pogadac na poziomie.

W sumie dopiero, gdy sama opisalam cala sytuacje i pozniej to przeczytalam, faktycznie dotarlo do mnie, ze ta "problemowa" siostra do wszystkich, oprocz swojego chlopaka, podchodzi z poziomu bogini. Co jednak nie zmienia faktu, ze czuje, ze w stosunku do mnie jest wyjatkowo arogancka.

Co do mojego wyksztalcenia i wygladu, nie mam pojecia czy moze byc zazdrosna. Oczywiscie krytykowala kierunek studiow, ktory ukonczylam (ja osobiscie jestem bardzo zadowolona, ze takie wlasnie studia skonczylam i wcale nie zaluje), poniewaz ona poszlaby na cos... nie wiem jakiego - w kazdym razie innego. Krytykowala tez moje studia zagraniczne, poniewaz ona na pewno pojechalaby... gdzie indziej niz ja. Mojego wygladu nigdy przy mnie nie skrytykowala. Nigdy nie porownywalam sie do niej i mysle, ze w ogole ciezko nas porownac fizycznie, poniewaz mamy zupelnie inny typ urody i inny typ sylwetki. Tak szczerze mowiac (przepraszam za nieskromnosc) uwazam, ze zarowno ja jak i ona mozemy byc postrzegane jako atrakcyjne.

Ehh, szczesliwe te z Was, ktore potrafia poprostu miec w glebokim powazaniu tego typu sytuacje. :blabla: No nic, troche pracy nad soba tez mnie pewnie czeka, ale czasem im czlowiek bardziej chce sie nie przejmowac, tym bardziej mu nie wychodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem kobietką, ale wtrącę swoich kilka groszy.

 

Bardzo możliwe, że arogancja czy niestosowne komentarze siostry Twojego narzeczonego były i nadal są jej sposobami na to, by być zauważoną. To dokładnie taki sam mechanizm jak w przypadku "celebrytów" - wystarczy palnąć coś głupiego czy kontrowersyjnego, a już uwaga i obiektywy kamer zwracają się w kierunku tej osoby.

Podobnie może być z siostrą Twojego narzeczonego, może czuła się pominięta przez rodziców wśród rodzeństwa, więc zaczęła w ten sposób zwracać na siebie uwagę ? I prawdopodobnie dlatego wobec swojego chłopaka zachowuje się inaczej - bo on jej tę uwagę daje od samego początku. A jednocześnie prawdopodobnie jest zazdrosna nie tyle o niego, ile o to, komu on poświęca swoją uwagę, z kim rozmawia (np. z Tobą), a nie z nią.

 

Z kolei materializm może wskazywać na jej niskie poczucie wartości, które z kolei mogło się wziąć z tego, ze nie otrzymywała tyle uwagi, ile potrzebowała, więc swoją wartość przelicza na pieniądze, dobra materialne na zasadzie - "im bardziej komuś na mnie zależy, tym droższe prezenty mi ofiarowuje".

 

Bez względu na to, czy trafnie rozpoznałem przyczyny, pojawiają się pytania. Czy chcesz zmieniać w siostrze narzeczonego to, co ukształtowało się w niej przez wiele lat ? Czy ona tego chce ? Czy nie za bardzo zależy Ci na tym, by wszystkich uszczęśliwiać ? Czy przez to Twój narzeczony nie poczuje, że bardziej zależy Ci na relacjach z jego rodziną, niż z nim samym ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! ja byłam w podobnej sytuacji, przez jakiś czas. Miałam problem z siostra mojego byłego chłopaka. Była starsza ode mnie jakieś 7 lat. Nie wiem czy chodziło o to, że byłam dziewczyną jej młodszego brata czy o to, ze ona była sama i poprostu zazdrosciła. Zawsze patrzyła na mnie z góry, nigdy pierwsza nie nawiązywała rozmowy. Kiedy ja o coś pytałam ograniczała się do jednozdaniowej odpowiedzi. Na imprezie rodzinnej z okazji rocznicy ślubu ich rodziców totalnie zignorowała moją obecność nie mówiąc nawet zwykłego "cześć". Wszystko to bym jakoś przeżyła gdyby nie to, ze mój chłopak (były) często wybierał jej dobro a nie moje. Co ona powiedziała on zaraz leciał robił i nie ważne było, że ja na tym ucierpię. W każdym razie nie muszę się z nią już męczyc. A Tobie radzę nie przejmuj się tak swoją "szwagierka" jest szansa, że jej przejdzie. Może to jest taki syndrom średniego dziecka, które chce przyciagnąć uwagę wszystkich często złym zachowaniem :o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

God's Top 10, z tym Twoim porównaniem do celebrytów to może być niestety trafne spostrzeżenie! Powiem Ci, że nie wpadłam na taki tok myślenia.

patrixy , całe szczęście mój narzeczony jest po mojej stronie, więc nie dotyczy mnie taka sytuacja, że on robi to, co jego siostra zechce. Btw, jak Ci się teraz układa, jesteś w nowym związku czy jesteś szczęśliwą singielką?

W ten weekend byłam w domu rodzinnym mojego mężczyzny. Przyjechałam w sobotę, wszyscy (prawie wszyscy) zaczęli mi gratulować, zrobiliśmy sobie taką małą imprezkę. W ogóle się nie spodziewałam! A to wszystko z powodu mojego ostatniego sukcesu w pracy, który był dla mnie bardzo ważny. Cóż, siostry mojego narzeczonego tego dnia w ogóle nie widziałam, wiem że była w domu, zaszyła się na tyle godzin w swoim pokoju i nawet nie wychyliła nosa... Chyba ma mocny pęcherz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczerze mówiąc ani jedno ani drugie:) narazie próbuję wygrzebać się z poprzedniego zwiąku, myślałam, że jest nadzieja na nowy lepszy ale chyba się przeliczyłam :( czekam na światło w tunelu albo jakiś wielki wybuch uczuć i emocji. Mam nadzieję, że niedługo będzie lepiej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

patrixy, Na pewno przyjdzie taki czas, że będzie lepiej! Myślę, że będzie najlepiej, jeśli nie będziesz za bardzo o tym myślała i tego wyczekiwała. I tak zwykle jest tak, że miłość przychodzi znienacka :) U mnie było trochę inaczej niż u Ciebie. Zakończyłam bardzo nieudany związek i byłam szczęśliwą singielką, potrzebowałam sporo czasu na rekonwalescencję i było mi dobrze będąc sama. Aż zjawił się ON, mój obecny narzeczony, oczywiście że nie w porę! :smile: Wtedy miałam ochotę nadal być sama! Ale jaki jest dalszy ciąg tej historii, łatwo się domyśleć... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D naprawdę podniosłaś mnie trochę na duchu :D no niestety ja jestem okropnie skomplikowana jeśli chodzi o związki :? tak naprawdę nigdy nie byłam sama i zawsze zostawiałam jednego faceta dla drugiego, co jest okropnym błędem bo pomimo tego, ze tak robiłam to cierpiałam zdając sobie sprawę, że ktoś cierpi przeze mnie (może to świadczy o tym, że nie jestem jednak taka zła i zepsuta ;) ) a teraz znowu żyję w zawieszeniu, bo znowu ktoś cierpi przeze mnie a osoba na której mi zależy jest daleko i chyba jednak nie była warta całego cyrku. I tak naprawdę jestem i nie jestem sama, ciezka sprawa ogolnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to te związki, te niby uczucia do kogoś są nic nie warte.

Ludzie sobie wymyślili miłość i te inne głupoty po to aby życiu dać jakiś cel,sens..a tak naprawdę wszystko to nic nie warte.

Miłości nie ma.Jest pożądanie,namiętność..

A teraz przechodząc do tematu:

Jak tam kontakty z siostra narzeczonego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×