Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk przed zakochaniem.


guupi

Rekomendowane odpowiedzi

Cholera, jak ja dobrze znam to uczucie... Rozbrajający głód miłości. Mam to samo. Upokarzające żebranie o najmniejszy czuły gest - to we mnie siedzi. Ale staram się hamować, bo takie związki oparte na seksie chyba by mnie wykończyły psychicznie.

 

A pustkę najlepiej sobie zapełnić przyjaciółmi i dobrymi znajomymi. Najlepiej takimi co to będą Cię przytulać na przywitanie :) Mi to trochę pomaga :)

 

Masz racje, to jest jak żebranie o chwile uwagi i czulosci. Ja ciesze sie z tego, ze ktos poswiecil mi w calosci te kilka godzin czy nawet cala noc. Czuje ogromną wdziecznosc za to. Nie jestem warta niczego wiecej. To jest wszystko na co moge liczyc :(. Ja wole takie "związki" nic całkowite NIC.

Przyjaciel to dla mnie wielkie slowo, nie mam zadnego. Znajomych tez raczej trzymam na dystans. Bardzo denerwuje mnie w nich to, ze sa tacy szczesliwi. Probuje to ukryc, ale naprawde dziala mi to na nerwy, ze innym sie wszytsko udaje a mi nie. Nie pozwalam sie zblizac do mnie ludziom zeby nie odkryli mojej pustki i beznadziejnosci.

A co do tego przytualnia na powitanie :) to mam cos bardzo dziwnego. Czesto dziewczyny cmokaja sie na powitanie/przytulaja. Ja tego nie robie! Panicznie sie tego boje. Jak jestem w sytuacji gdy musze to zrobic np. urodziny (wtedy wszyscy sie sciskaja) lub po prostu wszyscy to robia na przywitanie i nie wypada odstawac to czuje ze strachu aż zdrętwienie, jestem cala spieta. Robie to jak robot, czuje sie wtedy tak sztucznie :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dean,niemądry- jeszcze raz powtórzę,bardzo łatwo Wam się mówi kup coś tam i ćwicz,nie jedz itp.Co ja próbuje robić już kilka lat? Właśnie stracić trochę kilo...tylko nic z tego nie wychodzi bo potem zawsze okazuje się,że pragnienie nadmiernego jedzenia jest silniejsze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od razu kojarzy mi się głos Czubównej czytającej tekst:

Samica człowieka dzieli się na kilka rodzai w tym najbardziej spotykane: kobiety i lachony - choć biologicznie są to te same stworzenia, jednak mentalnie są to skrajne przypadki. Kobiety i lachony dobierają sobie odpowiednich dla nich partnerów, kobiety-mężczyzn a lachony-dyskotekowych żigolo, którzy będąc samcami gatunku człowieka również są podzieleni na przeróżne rodzaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Viridian, taaa, jasne. A później wożą się z takimi byczkami w czarnym BMW po mieście :D

 

Z mojego doświadczenia - tacy faceci działają na masówkę. Podrywają każdą dziewczynę na ulicy na żel/solarium/bmw, bo któraś się w końcu załapie. Ale większość kobiet będzie się śmiać. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taki żigolo jednak musiał się wykazać życiową zaradnością i jakoś na swoje BMW zarobił... Lepsze to niż "romantyczna" jazda tramwajem. Ale chyba juz o tym gdzieś, kiedys pisałem.

 

Właśnie kopnęłam Cię w cztery litery :x Mam nadzieję, że boli, bo Ci się należy za odwracanie hierarchii wartości, z pieniądzem i miłością w roli głównej :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ wy tutaj wszyscy jesteście cyniczni i przekonani o swojej racji, a wieczorami pewnie myślicie o tym jak to dobrze by było się do kogoś przytulić. Pfe, hipokryci.

 

A co do odchudzania, to chrzanić diety i "dobre kardio" mi najlepiej pomaga jak mam co robić w życiu generalnie, bo wtedy nie mam czasu na jedzenie. Jest dużo ciekawszych rzeczy do robienia niż jedzenie. Kiedyś naprawdę przywiązywałam dużą wagę do przyrządzania żarcia i do samej czynności najadania się, ale ostatnio to ma dla mnie coraz mniejsze znaczenie, tzn. jem coś rano i coś wieczorem i mniej więcej żeby to miało jakieś wartości odżywcze, ale generalnie to się tym już nie przejmuję tak bardzo... Tak bardzo jak wtedy kiedy prawie nie wychodziłam z domu ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D

Haha, to ja w takim razie nadam sobie tytuł Głowna Opozycjonistka Cyników Forumowych.

I dla zasady powiem, że się nie zgadzam, never ever i forever no! Ale oczywiście masz trochę rację ;) Tylko, że komu by się chciało codziennie biegać? Jeszcze jak tak mokro i ponurawo na dworze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak pisałem boję się kochać bo jeśli ktoś mnie odrzuci to zmiażdży mi serce,boję się do kogoś zbliżyć,pokazać kim jestem naprawdę bo strasznie mi wstyd za siebie.Czuję że jeśli się zakocham i odslonie to kim jestem to zostanę odrzucony i nie wytrzymam tego psychicznie,załamię się na zawsze albo sobie coś zrobię.

 

Dean a ogólnie podniecają cie dziewczyny?, staje ci na ich widok? Bo jeśli tak to zacznij od spotkań niezobowiązujacych i jak oboje stwierdzicie że pasujecie do siebie wtedy pojawi sie miłość, Nie umawiaj sie z dziewczyną z myślą o zakochaniu, tylko z myślą o zabawie :)

 

[Dodane po edycji:]

 

No racje ale biceps to zawsze atut.

 

Haha. Nie ma to jak podryw na biceps :mrgreen: Później dziara na ramieniu, solarium, włosy na żel i wszystkie dziewczyny Twoje :P

 

Szczerze, to większość kobiet to się z takich facetów śmieje. :lol:

 

Może i sie śmieje, ale w wakacje miałem kaloryfer na brzuchu od biegania i ćwiczeń, i pewnego dnia na zajeciach spociłem sie i zmieniałem przy koleżankach koszulke, po ich wyrazach twarzy widać było że im sie podobał mój brzuszek. :mrgreen: Nie jestem koksem i myśle że tacy kolesie jak Pudzian nie są pociągający dla lasek ale myśle że jak ktoś ma dobrą żeźbę to napewno nie bedzie śmiesznie wyglądać w oczach dziewczyn, tylko w parze z tym musi iść atrakcyjnosć charakteru i pewność siebie, a sprawność fizyczna i poczucie atrakcyjności może na to wpłynąć ; )

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ot dlatego nie chce sie bawić już w związki z kobietami,bawić się w jakieś popieprzone ćwiczenia które i tak nie dadzą rezultatu,bo ja po prostu się nie zmienię...To jest za ciężkie,zmiany musiałyby być zrobione od podstaw....a mnie na to nie stać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze wynika to z osobowiści Borderline jaką niestety mam, ale wolę nie chodzić na randki, nie umawiać się, nie uprawiać seksu. Odrzucenie dla mnie jest zbyt wysoką ceną i wolę nie podejmować takiego ryzyka, dla może chwili przyjemności, uniesienia czy czegoś tam. Zwykle potem czuję się fatalnie, spada moja samoocena, co nieubłagalnie kończy się napadem lęku trwającym kilka dni po takiej zakończonej znajomości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze wynika to z osobowiści Borderline jaką niestety mam, ale wolę nie chodzić na randki, nie umawiać się, nie uprawiać seksu. Odrzucenie dla mnie jest zbyt wysoką ceną i wolę nie podejmować takiego ryzyka, dla może chwili przyjemności, uniesienia czy czegoś tam. Zwykle potem czuję się fatalnie, spada moja samoocena, co nieubłagalnie kończy się napadem lęku trwającym kilka dni po takiej zakończonej znajomości.

 

to nie chodź zostań w domu i pisz goszkie żale na forum, napewno zapuka do twoich drzwi twoja wymażona księrzniczka i powie eligojot jesteś najwspanialszym facetem kocham cie i bede cie kochać do końca nie martw sie misiaczu nie zranie cie".

 

Ja też mam lęki i swoje sprawy a mimo to nie poddaje sie w relacjach z dziewczynami, też popełniam ten błąd że sie pierwszy zakochuje a puźniej cierpie. ale próbuje bo jak bede staruchem 60 letnim to nikogo nie wyrwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, może i człowiek nerwica mógłby sie zmienić zewnętrznie - schudnąć, popracować nad rzeźbą ciała, lepiej się ubrać, poprawić fryzurę, zadbać o cerę czy co tam jeszcze, ale to są tylko pozory. Najważniejsza jest tak jak on napisał praca u podstaw. Czyli zmiana nastawienia, zmiana w głowie, zmiana osobowości. Jesli odpicowałby się na boskiego żigolo, ale w środku zostałby tym samym małym człowieczkiem nerwicą to nic mu nie pomoże 'puder, róż'. To mogłoby zamaskować problem, ale nie wyleczyłoby go. Zmiany musiałyby zachodzić równolegle albo przede wszystkim w głowie a to już nie jest tak proste jak zrzucenie paru kg :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie chodź zostań w domu i pisz goszkie żale na forum, napewno zapuka do twoich drzwi twoja wymażona księrzniczka i powie eligojot jesteś najwspanialszym facetem kocham cie i bede cie kochać do końca nie martw sie misiaczu nie zranie cie".

 

dokładnie :)

 

poza tym nawet jak milość jest odwzajemniona to i tak prędzej czy później ktoś kogoś zrani, bo to niemożliwe żeby była cały czas sielanka, ludzie muszą się siebie nauczyć, jak ze sobą postępować, jak być razem, co najbardziej cieszy a co sprawia przykrość bo dla różnych ludzi to wygląda inaczej. nie ma czegoś takiego jak miłość bez bólu.

 

ja im więcej razy jestem zraniona tym lepiej sobie z tym radzę, wiecie? podchodzę do tych wszystkich negatywnych emocji ze spokojem, niech sobie pobędą, niech mnie pomęczą, a potem trzeba żyć dalej. za bardzo mi zależy teraz na moim życiu, odkąd zaczęło być lepiej, żebym z powodu nieszczęśliwej miłości robiła jakieś głupoty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poza tym nawet jak milość jest odwzajemniona to i tak prędzej czy później ktoś kogoś zrani

 

soulfly89 tak często jest że ranimy tych których najbardziej kochamy. Mój kollega chodził z dziewczyną z 6 lat. przez ten czas chyba z 3 razy sie rozchodzili i zchodzili, nie raz była między nimi zdrada itp. Ale finalnie we wrześnu wzieli ślób. To może tylko świadczyc o ich prawdziwej miłosci, że pomimo tego że nie zawsze między nimi było kolorowo to jednak nie mogą bez siebie żyć ; ). Pewnie po slubie też nie bedzie gładko, ale chodzi oto że miłość to też tolerancja i akceptacja swoich wad, a życie w zwiazku i dbanie o niego to wielka sztuka niczym kung fu :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harpagan83, zdrada świadczy o prawdziwej miłości? Zabawne :lol:

 

Panno Modliszko Nie świadczy o prawdziwej miłosci, ale wybaczanie róznych grzeszków świadczy o tym że kocha sie drugą osobę, Zdrada w wiekszości związków pojawia sie w momętach kryzysowych, gdzie partnezy są ze sobą o cos pokluceni, albo gdy jedna ze stron z różnych powodow zaczyna mniej angarzować sie w zwiazek. A na powyższym przykladzie chcialem pokazać siłe prawdziwej miłosci, która w ostateczności zwycieżyła, bo finalnie po różnych perypetiach ta para sie ze sobą zwiazala sakramętem malżeństwa. Łatwojest kogoś kochać gdzie wszystko jest cacy z wisienką na wieżchu, ale trudniej okazywać miłość gdy osoba ukochana nas zrani ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panno Modliszko nie kwestjonuje tego że mądrze mowisz, ale teoretycznie łatwo jest mówic że nic nie usprawiedliwia zdrady, nic nie usprawiedliwia Cpania, lub ogolnie bycia zlym człowiekiem, a jednak.

Nic nie dzieje się bez przyczyny, Są ludzie co zdradzają bo sa z natury "Szmatami" i "Skurwielami" co nigdy nikogo naprawde nie kochali a sa małżenstwa, z 10 letnim starzem i nagle z jakiegoś powodu zaczynają sie zdrady, chociaż wcześniej była milosć i zrozumienie praktycznie bez słów.

harpagan83, a wiesz czym jest rozmowa?

Wiem :D, ale czesto ludzie nie zawsze chcą ze sobą rozmawiać bo żeby rozmawiać o rzeczach trodnych i bolesnych trzeba wykazać sie dojrzaloscią i odpowiedzialnością, anie wszyscy tacy są. Pozatym w gre wchodzi czesto urażona duma i zranione ego. Tak jak prawdziwych przyjaciuł poznaje sie w biedzie. Tak prawdziwą miłość poznaje sie w trudnych chwilach, a nie na początku gdzie wszyscy sa zakochani a w okolo krąży chemia ;)

 

Sprawa jest prosta - ludzie z wartościami i zasadami nie zdradzają.

 

 

Nie zawsze taka prosta ale z rególy jak najbardziej oczywista. Ludzią z zasadami łatwiej jest zachowywac sie etycznie pod każdym względem nie tylko pod względem wierności, ale czasem na skutek pewnych okoliczności i chwili zwątpienia pewne zasady zaczynają tracić wartość.

 

Np. facet ma wypadek jest sparaliżowany od pasa wdól i mu nie staje, wcześniej oboje ubóstwiali seks i nie zdradzali sie bo było im ze sobą dobrze. Teraz facet pogrążony jest w depresji, nie dość że nie jest w stanie zadowolić swojej dziewczyny fizycznie, to przez depresje nie potrafi dac jej ciepła emocjonalnego. Ich zwiazek zaczyna przechodzić kryzys, kolezanka zaczyna szukać Ciepla i czułości u boku swojego dobrego kolegi z pracy i zaczyna sie romans.

Albo inny przyklad, Kochająca sie para, ma ze sobą dzieci jednak facet wyjerzdza np do Angli bo tam ma propozycje dobrej pracy która pozwoli mu zapewnić byt materjalny i leprzy standard materjalny swojej rodzinie. Niesteyt żona zostaje w polsce bo tu ma dobrą posadke i zalerzy jej na karjerze zawodowej a dzieci chodzą tu do szkoly i mają kolegów i kolezanki. I co?

No włąśnie to że facet zasówa w angli po 12 godzin teskni za rodziną i jest mu smutno, Ich relacje sie osłabiają i zaczynają mu sie robić jazdy w głowie czy ona przypatkiem go nie zdradza z poczucia samotności i niepewnosci facet znajduje sobie kochanke, kolezanke z pracy np. polke.

 

Kończąc moją wypowiedź zgodze sie z Tobą ze rozmowa o problemach jest najleprzym rozwiazaniem, tylko niestey nie każdego stać na szczerosć, Pamietaj że wiekszosć ludzi to nie bohaterowie i osoby prawilne, ale właśnie ludzie z wadami a jedną z nich jest egoizm i tchurzostwo, które powoduje że nie zawsze stać nas na szczerość. ( przepraszam za blędy dyzlektykiem jestem)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem :D, ale czesto ludzie nie zawsze chcą ze sobą rozmawiać bo żeby rozmawiać o rzeczach trodnych i bolesnych trzeba wykazać sie dojrzaloscią i odpowiedzialnością, anie wszyscy tacy są. Pozatym w gre wchodzi czesto urażona duma i zranione ego. Tak jak prawdziwych przyjaciuł poznaje sie w biedzie. Tak prawdziwą miłość poznaje sie w trudnych chwilach, a nie na początku gdzie wszyscy sa zakochani a w okolo krąży chemia ;)

 

Tak, jak prawdziwy przyjaciel nie zostawi cię w biedzie, tak ktoś, kto kocha nie zdradzi w trudnej chwili. Bo zdrada świadczy tylko o egoizmie, nie o miłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy jesteś wierząca, ale kiedys słyszałem że świety Piotr wyparl sie 3 razy Jesusa chociaż sie zaklinał, ze go nie opusci. Mnie raczej życie nauczyło cynizmu odnośnie ludzi. Ale myśle że czasem warto jest wybaczyc bo nik idealny nie jest. Każdy doskonale wie kiedy zdradził albo zranił jakąs osobę, albo zawiódł w jakis inny sposób. A takich chistorii jest całe mnustwo

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×