Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny


peace-b

Rekomendowane odpowiedzi

Niemądry, powiedz mi co lubisz? Jest jeszcze coś takiego?

Nie wydaje mi się byś był pusty, nawet jeśli tak myślisz to spójrz na swoje posty - są w nich emocje, więc coś w Tobie jeszcze siedzi, nie pozwól, by się to zadusiło przez Twój coraz gorszy stan. Teraz napiszę pewną historyjkę, trochę głupie porównanie, ale do mnie przemawiają takie plastyczne przykłady, mam nadzieję, że do Ciebie też:

 

Załóżmy, że kiedyś było z Tobą lepiej i płonąłeś jak ognisko (wiem, wiem banalnie to brzmi), no ale ognisko zaczęło przygasać. Ty w panice zacząłeś dokładać kolejne kawały drwa aby znów wzniecić ogień (załóżmy, że te kawały drwa to Twoje dotychczasowe próby wyjścia na prostą), ale okazało się, że te kawały drwa jeszcze bardziej zduszały ogień - Ty się starasz, chcesz znów wzniecić ogień a Twoje próby są nic nie warte? Załamać się można, prawda? A co by było gdybyś zamiast drew spróbował od czegoś małego, delikatnego. Czym najlepiej podsycać ogień? Oddechem! Zamiast zaczynać z grubego kalibru zacznij od małych rzeczy, nie próbuj od razu zmieniać całego swojego życia. Może najpierw spróbuj od zmiany nastawienia na codzienne sprawy, może uśmiechnij się do pani w sklepie...nie wiem, nie znam Cie i nie wiem jaki tryb życia prowadzisz, co lubisz a czego nie, ale może znajdziesz coś od czego mógłbyś zacząć?

 

Wiem, że historyjka trochę naiwna, ale może sobie jakoś pomożesz? A tak od siebie dodam jeszcze, że małe stworzonko w domu mobilizuje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam, że źle uważasz :( Ale na to już nie znajduje argumentów, po prostu to wiem, wolno Ci myśleć najgorsze rzeczy o sobie (nikogo nie da się przekonać, by tego nie robił, chyba większość ludzi cierpi na samoumartwianie się), ale nie powinieneś! Zrób sobie sam na złość i spróbuj się uśmiechnąć sam do siebie!

 

A śmieszą Cię chociaż kawały, jakieś powierzchowne rzeczy? Bo rozumiem, że masz problem w odczuwaniu wewnętrznego szczęścia (o to czasami trudno u każdego, ale chroniczny brak szczęścia kończy się stanem w jakim się znalazłeś), ale czy potrafisz się jeszcze śmiać z zaskoczenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się na forum jest łatwiej, ale żałuje, że Cię nie rozumiem, bo gdybym choć trochę wiedziała o co Ci chodzi umiałabym coś poradzić, ale niestety Cię nie rozumiem, nie byłam w aż tak podłej sytuacji. Nie chcę CI współczuć, bo współczucie nie prowadzi do niczego produktywnego, ale mam nadzieję, że będziesz pisał na forum najwięcej jak się da, bo może okazać się, że ktoś w Twoich słowach znajdzie rozwiązanie dla Twojego stanu.

A to, że zapominasz o czym piszesz może świadczyć o wielu rzeczach, ale mi się wydaje, że podczas pisania dajesz się ponieś emocjom i wylewasz z siebie żal ... gorzej jeśli dajesz się porwać rozumowi i piszesz co uważasz, że wypadałoby napisać - wtedy to nikt nie będzie wiedział co Ci siedzi w sercu i co naprawdę czujesz, będą tylko wiedzieli co uważasz a to jest mało pomocne w rozgryzaniu człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nodame, niczego nie lubię. Mam problem z odczuwaniem przyjemności. Dobrze piszesz ale mam wrażenie, że jestem już wypalony i został sam popiół. Nie wiem czy jest co wzniecać. A nawet jeśli jest, to nie sądzę, żeby było warto to robić. Poważnie uważam, że jestem już na to za stary. Że jest na to za późno. Związki są najciekawsze gdy jest się nastolatkiem lub ma się 20 lat. Dzisiaj to wieje nudą.

Nie chcę na siłę przekonywać, że może być dokładnie na odwrót;) Z mojego punktu widzenia, angażowanie się w jakieś nic nie znaczące miłostki, w okresie kiedy byłem jeszcze nastolatkiem, uważałem za stratę czasu. Działo się wówczas tyle interesujących rzeczy, że dodatkowe bodźce wyzwalające adrenalinę wydawały się zbędne... Trudno mi zgadywać w jakim jesteś wieku, ale powątpiewam, ażebyś był, jak sam to ujmujesz, za stary na tego rodzaju atrakcje. Kłopot może bardziej w tym, że to właśnie ludzie wokół nas zaczynają się starzeć. Zawierają małżeństwa, płodzą potomstwo i tego typu historie... Kiedy widuję dzisiaj na ulicy niektórych swoich znajomych sprzed lat, jest mi ich niekiedy po prostu żal. Niby osiągnęli w życiu coś, do czego każdy z nas w jakiś sposób wydaje się dążyć, ale jakoś nie bardzo potrafię dostrzec, aby fakt ten specjalnie napawał ich radością. Powiem więcej, sprawiają wrażenie ludzi przybitych, o szarych twarzach, których proza życia przytłacza swym ciężarem. Cieszę się, że w moim przypadku sprawy potoczyły się inaczej. Sprawą kluczową jest tutaj uświadomienie sobie wszelkich korzyści płynących z własnego położenia i nabycie umiejętności wcielania w życie możliwości, jakie ono ze sobą niesie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę tego pojąć, z jednej strony flirtujesz ze wszystkimi laskami na forum, a z drugiej w kółko piszesz, że już Ci wszystko obojętne, że jesteś za stary, że to, że owo, to jest jakieś kurde rozdwojenie jaźni? :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GreenGo, Panno Modliszko, czego nie możecie pojąć? Że starzec w ostatnich, przedśmiertnych podrygach pozytywnie oceni kilka zdjęć ładnych dziewczyn? Co w tym złego?
Nic... :D:D:D:P ale czasami mam wrażenie, że po tej drugiej stronie kabla masz niezły ubaw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z takim podejsciem to wcale lepiej nikogo nie szukac, bo wiadomo pesymista znajdzie 100 powodow, na to by w ogole NIC nie robic, bo po co? :mrgreen:

A co do nieudacznikow to polecam przeczytac desiderate: zawsze znajdziesz glupszych i madrzejszych (ladniejszych, itd) od siebie.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mam nadzieję, że masz jakieś podstawy by tak mówić - że każdej się zapytałeś czy może warto by się gdzieś wybrać itp. No bo niektóre dziewczyny też są nieśmiałe i nawet będąc podrywanymi mogą powiedzieć nie, bo się zbyt peszą a nie dlatego, że nie chciały by nigdzie iść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bzdury

 

Co za merytoryczne uzasadnienie swoich racji. :mrgreen: Rozumiem, że Ty za to piszesz "niebzdury". Ok, odnotowałem ten fakt. 8)

 

Shadowmere,

 

to w takim razie kim jest wg Was facet wrażliwy, a kim silny? Silny to chyba też nie musi być tępy troglodyta?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest niepraktyczne.Jak każda dyskusja w tym kierunku.

Ale skoro jest-to można sie jakos ustosunkowac.

 

_Pete_, pewnie,że nie musi.Nawet fajnie gdyby byl silny-tylko,że dla mnie nie może to wykluczac wrażliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×