Skocz do zawartości
Nerwica.com

Praca a choroba


kasia_gl

Rekomendowane odpowiedzi

Otóż: mam już 24 lata i jeszcze nigdy nie pracowałam. Wykorzystałam na maxa edukację, i jedyne, co teraz mam, to licencjat z administracji. Moim problemem w tej chwili jest paniczny strach przed szukaniem pracy, nie wspominając już o jej podjęciu. Odkąd pamiętam, czuję się nic nie warta, pusta, pozbawiona jakichkolwiek umiejętności pożytecznych dla świata. A z drugiej strony wiem, że "głupsi" ode mnie jakoś sobie radzą:/ wpadłam w niejedzenie, i w fantazje. Mogłabym przez cały dzień nic nie robić, tylko fantazjować. Nie wiem, jak zrobić ten pierwszy krok w kierunku znalezienia pracy, boję się tego panicznie. Nie mam z kim o tym porozmawiać, bo mama nie zrozumie, tata nie żyje, reszta rodziny mnie nie uznaje, a od znajomych i przyjaciół od lat odgradzam się murem strachu:( proszę, chociaż o jakąś sugestię, jak zrobić pierwszy krok w kierunku znalezienia zatrudnienia... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobre rady powyżej-zarejestruj się do urzędu pracy to raz. Dwa zarejestruj się do psychologa,prawdopodobnie masz chwilowe kłopoty z adaptacją do nowej sytuacji,wkraczasz w okres samodzielności i to Cię może przerażać. To zupełnie normalne,psycholog pomoże Ci przez to przejść bezboleśnie :) trzymam za Ciebie kciuki :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Praca..... znam ten bol ... zeby nie pracować po studiach wyjechalam na rok za granicę, tzn tam też pracowałam, ale dużo zwiedzałam, żyłam kolorowo. Jak wrócilam mialam 25 lat i wtedy zaczelam pracować... przeszlam przez depresje, lęki i wszystko co możliwe. Najpierw pracowalam 3 mce w czymś, co w ogole nie mialo 1% zwiazku z moim wyksztalceniem, potem w korporacji- gdzie po 3mcach mi podziekowano. Płakałam, czułam się słaba, nieradząca sobie z pracą. Nienawidzilam pracy i tego wszystkiego. Teraz pracuje gdzie indziej, ale też mam wzloty i upadki ....

 

Najlepiej zacznij od psychologa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

 

Mam pytanie, czy pracujecie i jeżeli tak, to jak Wam idzie? Ja szukam pracy i w kolejnej nie podobało się pracodawcy a) trzęsące ręce b) wygląd zestresowanej. Czuję się kompletnie do niczego, a przecież nie powiem potencjalnemu pracodawcy "mam CHAD (kolejna nowa diagnoza) i nerwicę natręctw". Chciałabym pracować, ale wydaje mi się, że z powodu choroby nie mam za bardzo szans. Musiałam przerwać terapię z braku kasy:( Czekam na Wasze rady i opinie - bardzo by mi to pomogło.

 

Pozdrawiam

Magda

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica a praca?!

 

Witam serdecznie. Mam tak dziwne lęki (może nerwicę, nie wiem jak to nazwać), że dla niektórych mogą być śmieszne, Dla mnie bynajmniej nie są.

 

Zacznę od początku: Od zawsze jestem człowiekiem, który przejmował się wieloma rzeczami. Szkołą, w tym zaczepkami kolegów. Byłem najmniejszy w szkole, dlatego byłem popychadłem w podstawówce i gimnazjum. To spowodowało moją niską samoocenę,której do tej pory nie jestem w stanie pokonań.

Niska samoocena nie idzie w parze z wynikami w szkole. Zawsze byłem spokojnym i dobrym uczniem. Studia licencjackie skończyłem z najlepszym wynikiem na roku. Jednakże długo się tym nie cieszyłem, gdyż stwierdziłem, że poświęciłem całe życie nauce, zaniedbując doświadczenie zawodowe. Miałem tylko ukończone miesięczne praktyki zawodowe na studiach.

Jestem ambitny i sumienny, lubie cały czas coś robić, pisać, sprzątać, obierać ziemniaki, :), dlatego nie cieszyłem się za bardzo z widma bezrobocia.

Ucieszyłem się zatem z możliwości odbycia stażu w Urzędzie Gminy. Ważne jest, że był on organizowany po znajomości! Dowiedziałem się, że będę go odbywał w sekretariacie szkoły, co kompletnie mijało się z moimi oczekiwaniami. No i się zaczęło. Od 1 września jestem na stażu. Na razie pierwsze dwa dni właściwie przesiedziałem i właśnie dlatego mam problem. Od chwili kiedy się dowiedziałem, gdzie mam ten staż jest przerażony. Budzę się o 4 nad ranem z wielkim lękiem, serce bije mi niemiłosiernie szybko. Cały czas się zamartwiam, czy sobie poradzę, jak mnie odbiorą w szkolę (Przecież ten staż jest po znajomości). Z tego co wiem, to było już kilku stażystów tam. Najbardziej boję się jednak tego, że nie będę miał nic do roboty, co powoduje u mnie chyba największe lęki:

1. Siedząc bezczynnie będę sam siebie irytował, a może też i innych. Jestem zbyt sumienny, żeby siedzieć 3 miesiące i nic nie robić, zresztą nie na to się umawiałem.

2. Nie jest to moje wymarzone miejsce do odbycia stażu, chociaż nie narzekałem, bo organizowany jest po znajomości.

 

Najchętniej bym stamtąd uciekł i już nie wrócił, ale boję się, że może to spowodować podobną postawę w przyszłej pracy zawodowej.Właśnie ta potencjalna bezczynność, to, że sobie nie poradzę, "staż po znajomości", opinie nauczycieli oraz dyrekcji, chęć ucieczki mnie przerażają. Czy jest możliwe, żeby te lęki same przeszły, czy jest potrzebna pomoc specjalisty?

 

P.S Dodam, że na praktykach tak się nie stresowałem, bo miałem co tam robić, a tutaj, na stażu czuję się jakby na siłę wrzucony.

 

Dziękuję za wszystkie porady i opinie o mojej sytuacji.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobnie,tylko ja skazuje siebie od razu na porażkę i nie robię nic.Ostatnio przerwałam szkołe bo już tam nie dałam rady wytrzymać,boje sie wszystkiego:opini innych,wychodzenia z domu i powrotu do szkoły tzn.do nowej szkoły.

Ja sobie z tym nie radzę tylko ja sie boję cokolwiek robić że sie nie uda a ty że nie będziesz miał co robić.

Ale z doświadczenia wiem to na praktykach zawsze jest co do roboty,więc sie nie przejmuj nie będziesz siedział bezczynnie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja akurat juz po studiach zaczelam pracowac, co prawda czesto zmienialam miejsce pracy, bo tu przestali potrzebowac a gdzie indziej szukali.

zawsze tak mi sie ukladalo ze znajdowalam szybko prace, najdluzsza przerwa to jakies 2 miesiace. teraz stracilam prace po 2 latach ale zostalo mi jeszcze zlecenie na kilki miesiecy. i wlasnie sie tym martwie, skonczy sie zlecenie i dupa... co ja bede robic? zawsze mialam prace a teraz taka nędza...

ostatnia prace ( tam gdzie bylam 2 lata) niestety stracilam przez wlasna glupote ( tak mysle), bylam chyba zbyt pyskata, mowilam glosno jak mi sie cos nie pdoobalo no i szef mi podziekowal zatrudniajac na moje miejsce kogos z rodziny...

a jak sobie radze w pracy ze swoja choroba??? jakos leci, jak sie czyms zajmuje to nie mysle o tym ze mi zle. praca zawsze dawala mi powera, spotkania z ludzmi, fajny klimat, to bylo to.. niestety teraz pracuje sama dla siebie i łapie przez to wiekszego doła...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×