Mój dzisiejszy dzień

_Pete_, nie nie cierpi na zadne zaburzenia.Zauwazylabym to.Przejmujè siè swojà pracà,wièc moze jest to jakis sposob odreagowania na stres? Krwiopij, wlasnie czytalam o tym bruksizmie.To co teraz zrobic?od razu ma leciec do psychiatry czy co??nie myslè racjonalnie teraz.

Jak nie cierpi na żadne zaburzenia to szukałbym innego powodu. Ja miałem bruksizm po paroksetynie. Zbyt niski poziom dopaminy...

A czy doszło do jakichś obrażeń wewnętrznych u niego w trakcie tego wypadku?

fobia, slonce ; malz ze szczèkà ma wszystko ok-zgryz ok,zèby jak z reklamy.Tylko wczoraj juz nie moglam zasnàc z tego powodu bo zgrzyta i zgrzyta.Zapytam lekarza rodzinnego-tak bèdzie najlepiej.

wovacuum, to może faktycznie na tle nerwowym , może gdzieś podświadomie po tym wypadku coś w nim siedzi?

_Pete_, tak-jest po operacji aorty,mial dziury w plucach,polamane wszystkie zebra,zmiazdzony lokiec;kolano.Ma implanty.

chojrakowa, NIEEE:(

Panna_Modliszka, tak jak najbardziej po dwoch tygodniach od wypadku juz wyszedl do domu ze szpitala.Po 3 miesiàcach po zakonczeniu rehabilaitacji powrocil do pracy.Firma zbankrutowala,znowu posiedzial w domku 2 miesiàce a teraz szaleje w pracy.Praca jest dla niego balsamem zycia.No a teraz zgrzyta zèbami...

wovacuum, ja jestem ciekawa jak u Ciebie z jezykiem belgijskim tak?Chyba na nim mozna sobie jezyk polamac Jak sie dogadujesz z posrednikami pracy i klientami?

PhilosophyOfLife, nie znam flamandzkiego-uczè siè niderlandzkiego-koszmar jakis..a dogadujè siè bez problemu po angielsku.

wovacuum, wlasnie wyobrazam sobie hihi.Jak jedziemy przez Belgie i lapiemy krajowe stacje radiowe to boki zrywamy,a te nazyw miejscowosci hmmm Angielski najlepszy na wszystko i najprostszy!

Wróciłem niedawno ze spotkania z nowo poznaną kobietą. Było miło, grzecznie, kulturalnie. Kobieta ładna, na bank porządna, "ułożona", nie przeklina, nie pali, nie pije, no wzór cnót normalnie. Mam mieszane uczucia jednak. W pewnym momencie zaczęły mnie już nudzić kulturalne rozmowy o życiu i innych takich i parę chwilek później kulturalnie zakończyłem spotkanie.

Nie wiem czy ja już jestem tak zepsuty i zdemoralizowany, że gadanie o niczym jest dla mnie nieinteresujące i mnie nudzi?

_Pete_, moze po prostu brakuje Ci bardziej "zywiolowej" kobietki??

też zgrzytam zebami w nocy. martwi mnie to bo dentystka powiedziala ze mam starte szkliwo. Czytalam, ze to ponoc jest na tle nerwowym, ale nic z tego nie wynika... no bo jak to leczyć?? trzeba chyba z nerwicy sie najpierw wyjść..

Poza tym ostatnio zalamana jestem moim stanem zdrowia FIZYCZNEGO.

Od roku mam katar, bez przerwy chodze z chusteczką przy nosie. Mialam testy na alergie, nic nie wyszlo zlego. Bralam leki przeciwalergiczne i nic nie pomagały. Bylam u 3 laryngologow i nic nie stwierdzili.. a katar jak był tak jest.

Po drugie mialam w kwietniu angine. Potem przez 3 miesiące leczyłam sie na zapalenie ucha, bo nie chciało mi wyzdrowiec.

Od poczatku roku 3 razy bralam antybiotyki w duzych dawkach ( a wczesniej prawie w ogole nie bralam antybiotyków przez wiele lat..). nie wspominając o drobnych przeziebieniach, które mam bez przerwy!!

Poza tym pije bardzo duzo kofeiny w róznych postaciach (bo inaczej ciągle bym spala), biore 400 mg asertinu dziennie i troche martwie sie o swój żołądek. Do tego od czasu do czasu jakas aspirynka czy apap.. Poza tym biore body maxa, tabletki na wypadanie włosów, wapno, bo co chwile mi jakies uczulenie wyskakuje, rutinoscorbin i dośc czesto tabletki do ssania na ból gardła. zjadam tego wiecej niż moja babcia ;/

Sądzicie że jestem już ćpunką??

A ile kasy wydaje na leki to po prostu grzech ciężki!!

ZAŁAMKA...

znowu w snie byl watek z K

lęki, znowu lęki do tego drętwieją mi palce u prawej dłoni

jest dopiero 14.00.

a ja już - wykąpałam się. ubrałam (dres bo dres ale jednak). zrobiłam obiad. zjadłam obiad. posprzątałam kuwetę. zabrałam się za pracę zabraną z biura (dziś mam zamiar skończyć). umówiłam się jutro na odwiedziny koleżanki, która przyjdzie poznać Kotę. ponownie usiadłam od pracy. w między czasie zaglądam na forum i piszę z Siostrą na pw.

kuffa przez ostatnie 2 tygodnie tyle nie zrobiłam.

i nie brałam jeszcze dziś xanaxu. czuję lęk, który umiejscowił mi się gdzieś w dole brzucha, wiem, że w każdej chwili może się rozejść na całe ciało, a wtedy zacznie mnie trzepać. póki co, muszę zrobić to co mam do zrobienia do pracy. jak to wyślę (jeszcze dziś) do współpracowników, może uda mi się wreeeszcie pozbyć tego poczucia winy, które mnie trzyma od dwóch tygodni.

cała ja - w jeden dzień zrobić coś, czego nie udało mi się zrobić przez 2 tygodnie, bo miałam stan warzywno-otępienny.

Korba, Kasiu! Bravo! Jesteś zadowolona z siebie? Bo ja z Ciebie tak! Idę zjeść obiad, potem spróbuję pojść w Twoje ślady. Bo dzisiaj oprócz zrobienia sobie henny, makijażu, zaparzenia ziół, powieszenia prania i poskladania suchego nie zrobiłam nic!!!

A poczucie winy,że nic nie zrobiłam do pracy, powoduje u mnie wewnętrzną rozpacz i złość.

a ja przed chwila wstalem. i chooj

jacas, ja też.

i dzień jak co dzień. czyli nic. nic. nic. mam dosyć

Monika, całkiem sporo zrobiłaś... z mojego punktu widzenia

ja też jestem wyjątkowo przewrażliwiona jeśli chodzi o pracę. jestem zrozpaczona, że ostatnio nie mogę z nią podołać. rozpada mi się jedyna normalna, pozytywna część mojego życia....

a do zadowolenia z siebie to och...... jeszcze baaardzo daleko

A ja oglądałem film "Wyspa Tajemnic" i popijałem kawkę.

Jestem dziś totalnie rozpieprzona... Jutro zajęcia na uczelni pierwsze po wakacjach i ja już czuję, że tam nie wysiedzę... Nawet nie wiem jak wyjdę rano z domu... Siedzę pod kołdrą, telepie mną niepokój i Kalmsy łykam jak cukierki...

A już było dobrze... Cały zeszły tydzień czułam się już "sobą", jakbym zaczynała wychodzić na prostą... Myślałam "wow, dzieje się dobrze! wychodzę z tego", a dziś znów derealka i lęk, lęk, niepokój, lęk, negatywne myśli... Koszmar.

A ja wczoraj przewiozłam trochę rzeczy w ramach przeprowadzki, dziś jeszcze jestem w domu rodzinnym, a jutro jadę na terapię, znowu przy okazji wezmę trochę rzeczy i już tam zostanę – w nowym mieszkaniu… Powiem szczerze, że się denerwuję, bo nie lubię się przyzwyczajać do nowych miejsc, wszystko i wszyscy wokół obcy… Będzie ciężko. Ale jakoś muszę dać radę. Mam koszmarną migrenę, bo wczorajszy dzień mnie wyczerpał (fizycznie), jeszcze ta pogoda, nie cierpię takiej.

kuba94, mi się film podobał

Mi też. Jeden z lepszych filmów ostatnich lat. No i świetna rola Leonardo DiCaprio.

Chociaż uczciwie się przyznam, że nie jestem pewna, czy zrozumiałam zakończenie.

Co za koszmar. Znów nie miałam siły aby jechać do dziadka na cmentarz