Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witam towarzyszy niedoli. Dzisiaj wyszedłem z szpitala na własną prośbę. Będąc tam myślałem co z Tobą Rober6666. Ja postanowiłem,że trzeciego pobytu nie będzie. Niestety złamałem dane sobie samemu słowo.Nie chcę robić wstydu dzieciom. Walczę z chorobą chyba najdłużej z Was. Kiedyś robiłem to bez lekarstw. Lekarstwem była wódka. Teraz bez lekarstw nie potrafię. Chyba pozostanę w fazie depresji do końca. Najgorsze jest to, że organizm mam zdrowy. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dla odmiany dodam coś pozytywnego.Po fatalnym poranku i stanie agonalnym niespodziewanie przyszla piękna hipomania :D .I w pracy oczywiscie szalenstwo+zarty z mojej strony ktorymi zamęczałem kolegów przez cały czas.Poza tym w pracy dzień zajebisty - jeździłem na wózku słuchając mp3 czyli to,co w mojej pracy lubie najbardziej :D .

Tak więc jednak może coś ruszyć i nie warto podejmować pochopnych decyzji.

 

...może transplantologii, niech mi przeszczepią du.pę zamiast głowy. Będę debilem nie większym niz teraz, a jedynym problemem będzie zatwardzenie,heheheheheh a nie taka świadoma masakra jak teraz..

 

To jest tekst miesiąca jak dla mnie :mrgreen: .Jak złapiesz hipomanię,to może być z Ciebie niezły materiał na komika wykonującego show typu stand-up comedy.Tego chyba jeszcze w życiu nie robiłeś? ;)

A tak na poważnie,to z tym przeszczepem bym się tymczasowo wstrzymał ;) .

 

Niech mi ktoś zagwarantuje 1 dzień hipomanii w tygodniu a 6 depresji - to biore taki układ bez negocjacji i odraczam plany mojej autodestrukcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kojarzycie może gościa o nazwisku Joey Diaz?To jest mój idol jeżeli chodzi o występy stand-up comedy.Często towarzyszył przy występach innego genialnego kolesia - Joe Rogana (prowadzącego w przeszłości m.in show Nieustraszeni czy coś w tym stylu).

 

W poniższym klipie zapowiada jedną z gal UFC w USA.Zapewniam,że jeżeli nawet ktoś nie siedzi w temacie,to obejrzy z zainteresowaniem.Humor gościa specyficzny - jedni go uwielbiają,inni nienawidzą.Ale każdemu nie można dogodzić ;) .

 

[videoyoutube=H3Latebj7Oo][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć

Witaj Rambo123

Czytałem teraz twoje wczesniejsze posty i nadzieją napawa mnie fakt, że Twoje dzieci tego gó.wna nie odziedziczyły...Ja juz momentami nadinterpretuje czasami "dziwne " zachowania mojego Synka, bo strasznie sie boję, że to ku.restwo Go dotknie...

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam towarzyszy niedoli. Dzisiaj wyszedłem z szpitala na własną prośbę. Będąc tam myślałem co z Tobą Rober6666. Ja postanowiłem,że trzeciego pobytu nie będzie. Niestety złamałem dane sobie samemu słowo.Nie chcę robić wstydu dzieciom. Walczę z chorobą chyba najdłużej z Was. Kiedyś robiłem to bez lekarstw. Lekarstwem była wódka. Teraz bez lekarstw nie potrafię. Chyba pozostanę w fazie depresji do końca. Najgorsze jest to, że organizm mam zdrowy. :why:

 

 

A na jakich lekach w tej chwili jesteś i co wcześniej zażywałeś?

Można spytać co lekarze Ci powiedzieli w szpitalu?(jakie są perspektywy,możliwości i leki do wyprobowania)

 

Pozdr.

 

[Dodane po edycji:]

 

Tak sobie porozmyślałem o różnych rzeczach dzisiaj...Dziwne jak ludzie zdrowi/chorzy różnie postrzegają upływ czasu.Kiedyś odwiedziłem jednego znajomego,którego kiedyś znałem ale nie widziałem sie z nim przez 6 lat.Dla niego to był szmat czasu,a ja pamiętam ostatnie spotkanie z nim jakby to było wczoraj.

Takie uczucie,że dla mnie czas się zatrzymał w 2004 roku i od tej pory zegar stoi w miejscu.Inni przez ten czas przeżyli tak dużo,a ja ostatnich 6-ciu lat praktycznie nie pamiętam.To tak jakby ktoś całkowicie wymazał mi ten okres z życiorysu.Sam nie wiem czy jeszcze żyje czy już nie,bo dla mnie nic się nie zmienia oprócz cyferek w kalendarzu.

A może faktycznie umarłem,tylko nie jestem tego świadomy :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert dzięki za posta tego testu.Oto moje wyniki:

Somatyzacje

Skala ta mierzy poczucie dyskomfortu spowodowane dolegliwościami cielesnymi, charakterystycznymi dla nerwic. Pytania obejmują objawy związane z mięśniem sercowym, żołądkiem, układem oddechowym oraz innymi narządami i układami. Uwzględnione zostały także bóle pleców, głowy i mięśni, jak również somatyczne objawy lęku.

 

Twój wynik - 2.8. Jest to wynik bardzo wysoki.

Natręctwa

Skala ta mierzy myśli i zachowania charakterystyczne dla zespołu obsesyjno-kompulsywnego (czyli natręctwa i czynności przymusowe). Skala ta koncentruje się więc na myślach, impulsach i działaniach, których osoba badana doświadcza jako nie do powstrzymania i nieodpartych, choć niechcianych i nie swoich. W skali tej mieszczą się także ogólniejsze zaburzenia poznawcze (np. pustka w głowie, wspomnienia problemów, kłopotów).

 

Twój wynik - 2.9. Jest to wynik bardzo wysoki.

Nadwrażliwość interpersonalna

Skala ta mierzy poczucie nieadekwatności interpersonalnej, niższości, szczególnie w porównaniu z innymi osobami. Osoby uzyskujące wysoki wynik w tej skali mają skłonność do autodeprecjacji, niskiego poczucia własnej warto�ci, niepokoju i dyskomfortu w kontaktach z ludźmi. Charakteryzuje je także poczucie wyczulonej samoświadomości i negatywne oczekiwania odnoszące się do komunikacji interpersonalnej.

 

Twój wynik - 3.2. Jest to wynik bardzo wysoki.

Depresja

Skala ta uwzględnia szeroką grupę objawów wchodzących w skład zespółu depresyjnego. Reprezentowane są objawy dysforii, obniżonego nastroju, jak również utraty zainteresowania jakąkolwiek aktywnością, brak motywacji, brak energii życiowej. Skala ta odzwierciedla także uczucie beznadziejności i bezradności, poznawcze oraz somatyczne objawy depresji. Dwie pozycje odnoszą się do myśli samobójczych.

 

Twój wynik - 3.1. Jest to wynik bardzo wysoki.

Lęk

Skala ta zawiera objawy i zachowania wiążące się z wysokim poziomem lęku. Zostały w niej uwzględnione ogólne wskaźniki, takie jak niepokój, nerwowość, napięcie, a także somatyczne objawy lęku, jak kołatanie lub przyśpieszone bicie serca. Poszczególne punkty odnoszą się do uogólnionego lęku, ataków paniki oraz jeden dotyczy uczucia dysocjacji.

 

Twój wynik - 2.3. Jest to wynik bardzo wysoki.

Wrogość

Skala mierząca poziom wrogości jest skonstruowana w oparciu o trzy kategorie: myśli, uczucia i zachowania. Punkty tej skali odnoszą się do uczuć rozdrażnienia, irytacji, impulsywnego niszczenia przedmiotów oraz częstych i niekontrolowanych wybuchów złości.

 

Twój wynik - 1.7. Jest to wynik wysoki.

Fobie

Skala ta obejmuje epizody ostrych stanów lękowych lub agorafobii. W punktach tej skali są reprezentowane lęki związane z podróżowaniem, otwartymi przestrzeniami, tłumem czy miejscami publicznymi i pojazdami. Dodatkowo dołączono kilka punktów przedstawiających zachowania związane z fobiami społecznymi.

 

Twój wynik - 1.1. Jest to wynik wysoki.

Myślenie paranoidalne

Skala ta mierzy objawy myślenia paranoidalnego. Punkty tej skali odnoszą się do myślenia projekcyjnego, wrogości, podejrzliwości, egocentryzmu, iluzji, braku autonomii i urojeń wielkościowych.

 

Twój wynik - 3.2. Jest to wynik bardzo wysoki.

Psychotyczność

Skala obejmuje zarówno zachowania typowo psychotyczne, jak i charakterystyczne dla rzekomego procesu psychotycznego. Cztery pozycje zawierają osiowe objawy schizofrenii wymieniane przez Schneidera: omamy słuchowe, transmitowanie myśli, kontrolowanie myśli z zewnątrz i nasyłanie myśli, jak również mniej znaczące psychotyczne zachowania, będące wskaźnikami schizoidalnego stylu życia .

 

Twój wynik - 3. Jest to wynik bardzo wysoki.

Zrobiłem ten test na podstawie jak się czuje prze 4 tygodnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hey

Powinno mnie juz tutaj dziś nie być....powaznie.

Lecz jeszcze jestem.

Przekonał mnie do tego mój kolega , który podpowiedział mi byc może jeszcze jeden, chyba ostatni już sposób ratunku, oraz a może przede wszystkim jak narazie dotychczas niestety tylko wirtualny Przyjaciel-Paweł...( dzięki )

Jeszcze poczekam , skoro jest jakakolwiek nadzieja.Głupio by było na tamtym swiecie (o ile istnieje w co nie wierzę ) dowiedziec się , że wybawienie było o krok. Czułbym sie jak kretyn i oczywiście będąc w niebie (bo jakże by inaczej :D ) mógłbym odwinąc się jakiemuś skrzydlatemu aż z chodaków by wyskoczył,hehehehe

Ale w piekle tez bylo by nieźle-zaczekalbym na mojego muzycznego idola Nergala,hehehehe

Dobra -jak się czuje

strasznie zmęczony....chyba podświadomośc juz wiedziała , co sie dzis może wydarzyc i teraz "oddycha z ulgą" -ale uważaj-co sie odwlecze....

Spróbuje jakos przetrwać jeszcze troche na benzo i licie.

mam jakąś znieczulicę.Mógłbym bez mrugnięcia okiem wyprowadzic sie dzis z domu i olać Żonę i Dziecko.Nie mam tylko gdzie.

Móglym tez każdego kto mi zalazł kiedykolwiek za skórę skrzywdzic bez litości.Jestem przez chorobe wyprany z uczuć .. ale i tak najchętniej bym umarł

Tak zwyczajnie. Położył sie i umarł , bez własnej pomocy....

Nie mam sil dłużej zyć.

Jestem zmęczony.Wali mnie wszystko.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po tym co tu przechodzimy???? Bóg musiałby byc niezłym wałkarzem , żeby to akurat nas spotkalo by pieklo...

mało go mamy teraz?

Ja uważam , że gorzej być nie może.

Co może być gorszego? Rak ? byłby raczej wybawieniem-nie musiałbym sie przynajmniej sam eliminować.

Może paraliż.Ale combo -CHAD i paraliż. Nawet zabic się nie można.Ale ponoc można podwinąc i połknąc język ,żeby sie udusić, lub odgryźć język na leząco żeby udławić sie krwią.

Tak , jestem świr, ale przemyślalem mozliwośc odebrania sobie życia w każdych warunkach.Można nawet powiesic sie na leżąco....

Tylko że......JA KOCHAM ŻYĆ JAK DAWNIEJ !!!!!!!!!!! I CHCE ABY TO ŻYCIE WRÓCILO !!

Prawie w ogóle nie narzekałem, zawsze starałem sie byc zadowolony i cieszyc z tego co miałem.

Dobra -dośc nostalgii. Bo zaraz wam napisze , że kiedys nawet lektorem ( lepszy ministrant :D ) w kościele bylem

Trzymajcie sie

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i ja bym dołączył?Co prawda w piekło nie wierzę,ale jeżeli jest to nie wiadomo czy nie dołączymy kiedyś do samej śmietanki,która tam już przebywa ;).

I np przez przypadek spotkam na swej drodze Pana o nazwisku Hitler czy dobrego wujka Stalina.W ramach walki z nudą (cała wieczność to sporo czasu,który trzeba jakoś zagospodarować) pierwszego chętnie powiesze za utorbienie a drugiemu zafunduje np. łamanie kołem i przynajmniej będzie zabawnie hehehe.A może razem się spykniemy i zrobimy tam jazde ;) ?

Ehhh ale się rozmarzyłem ;) .

 

A tak na poważnie to Robert co z afobazolem?Pamiętam jeszcze jak go brałeś + do tego ćwiczenia na "odżywkach"

i było chyba w miarę ok nie?

Może warto by kiedyś powtórzyć taką kurację?

 

I jeszcze jedno pytanko - z tego co widzę to bardzo często i szybko zmieniasz leki.Moge zapytać jaki powód lekarze podają zmieniając Ci dość szybko dany lek na inny?

Chętnie bym się dowiedział jak to tak na prawdę wygląda w CHAD.Z tego co się czyta to na efekty działania stabilizatora trzeba czekać nawet do roku czasu.Nie wiem jak z antydepresantami.Wiadomo,że w tradycyjnych depresjach działanie leku można ocenić często po miesiącu lub dwóch od rozpoczęcia kuracji.Przy dwubiegunowaj jest podobnie czy inaczej to wyglada?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oprócz litu jakikolwiek zastosowany lek powoduje tak natychmiastowe i mocne nasilenie objawów , że staje sie to niebezpieczne.

To nie tak , że łykam te gó.wna i sobie czekam na poprawę i sie niecierpliwie. To byłoby zbyt piękne,heheheh

One po prostu mnie rozpie.rdalają w drobny mak juz po 2-3 dniach ,a brnięcie w to dalej z zaciśniętymi zębami i zwieraczami aby nie zesrać sie z męki doprowadza do stanu samobójczego. Niczym się nie da tego załagodzić.Przeciez sertralina doprowadziła mnie w tydzien do psychiatryka i przez kolejny tydzień dostawałem 30 mg relanium dziennie i estazolan na spanie.dopiero po tych dawkach normalnie potrafiłem egzystować.....

I tak jest po każdym leku.

Afobazol przestał na mnie działać...nie wiem czemu.

Ale sprobuje może znow . dla ulgi.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to masakra :shock: .Reagujesz na leki dokładnie tak samo jak jeden z moich znajomych (którego tak na marginesie poznałem na tym forum).

Nigdy nie miałem takich jazd przy wprowadzaniu leku.Co prawda miałem nieciekawie po Depakine,ale obyło się bez poważniejszych konsekwencji ponieważ szybko odstawiłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój wypis ze szpitala - rozpoznanie: Choroba afektywna dwubiegunowa - epizod mieszany, Podstawowe leczenie psychotropowe: Asentra, Depakine Chrono, Ketrel, Senzop, Cloranxen, Zalecenia: Depakine Chrono i Ketilept,

Ketilept kosztuje 360 Pln. Lekarz wypisał taką receptę. Śpię bardzo mało. W styczniu miałem poważny wypadek na kopalni pod ziemią. Szkoda że przeżyłem.

Robert - syn ma 34 lata. Pytam się go czy nie ma charakterystycznych objawów dla tego g..... Córka 27. Na razie nie zauważam żadnych objawów.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrzcie ile ludzi pójdą do piekła.Ateiści,ludzie którzy żyli przed Chrystusem,muzułmanie,Jehowi,protestańci,szataniści,buddyści,hindusi,murzyni którzy wierzą w swoje bożki.Wstarożytnym Egipcie wierzyli np w Ozyrysa,Ra,wGrecji w innych Bogów.Patrzcie jak piekło jest przepełnione.Jeszcze samobójcy idą do piekła , więc wypijemy flaszke z Stalinem bo Hitler to abstynent.

 

[Dodane po edycji:]

 

Rak byłby wybawieniem chociaż niektórzy sądzą inaczej.Przyzwyjaczeni do życia banda cwaniaków,mamuśka im obiadki robi.I tak niedługo zdechniemy.Jak chcecie to się módlcie może nastąpi jakieś cudowne ocalenie,jak pozatym to już i tego próbowałem i nic z tego nie wyszło.Napiszę jedno nawet jak z tego kiedyś wyjdę to życie nie będzie miało dla mnie sensu,to jest samo pasmo nieszczęść i porażek ale co tam się użalać każdy ma swoje poglądy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrzcie ile ludzi pójdą do piekła.Ateiści,ludzie którzy żyli przed Chrystusem,muzułmanie,Jehowi,protestańci,szataniści,buddyści,hindusi,murzyni którzy wierzą w swoje bożki.Wstarożytnym Egipcie wierzyli np w Ozyrysa,Ra,wGrecji w innych Bogów.Patrzcie jak piekło jest przepełnione.Jeszcze samobójcy idą do piekła , więc wypijemy flaszke z Stalinem bo Hitler to abstynent.

 

Hehehe mocny tekst :lol: .Nie zgodze się tylko z ostatnim zdaniem,bo jak pisałem nie mam dobrych zamiarów względem obydwu Panów :mrgreen:.

 

Co do wypowiedzi,że rak czy np inna nieuleczalna choroba jest gorsza,to w moim odczuciu tak nie jest.Jeżeli nie jestes zaburzony psychicznie a zachorujesz na raka lub AIDS,to możesz przeżyć koszmar zanim zejdziesz z tego świata.

 

Ja ciągle mam chyba nadzieje.Jest pare rzeczy do spróbowania,więc cierpliwie staram się przeczekać najgorsze chwile.

A jak wszystko zawiedzie to proponuje wspólnie znaleźć jakiegoś dobrego dilera,bo jak weźmiemy sporo towaru,to moze jeszcze rabacik dostaniemy ;) .

 

A tak na poważnie zanim bym się na to zdecydował,to wpierw mimo wszystko poszedłbym na prądy.

Albo by mi to pomogło albo zrobilo jajko sadzone z mózgu (a raczej z tego,co z niego zostało hehehe).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym się dowiedzieć (jeżeli mi wolno) jak układa się Wasze życie w małżeństwie. Ja dzięki mej żonie obchodził będę 35-cio lecie mego małżeństwa. Pierwszy raz wylądowałem u psychiatry w 99 roku. Bez L-4. Praktycznie od 15-tego roku życia mam to g.... Pierwsza hospitalizacja po próbie - w 2004r. Przyjechałem wtedy z saxów w Anglii i po tygodniu wyjechaliśmy na wczasy z żoną do Tunezji. Po przyjeżdzie do kraju kompletny zjazd w dół aż do próby. Leczenie w szpitalu 3 miesiące. Przez pierwsze 3 tygodnie pobytu w szpitalu dwukrotnie się wieszałem (wszystko się łamało). Po 6 ciężkich miesiącach poszedłem do pracy(mam emeryturę) będąc w depresji. Dwa miesiące póżniej już hipomania i awanse w pracy, które tak mnie w końcu przerobiły, że leciałem w dół bez konkretnej przyczyny. Leczenie na dochodzenie doprowadziło mnie na skraj i znowu 3 miesiące w szpitalu.Po kolejnych 4 miesiącach następna praca i już po kilku dniach hipomania i kolejne awanse. W maju tego roku zwolniłem się i zaliczyłem kolejny pobyt. Gdyby nie szpital już dawno bym nie żył.W ostatniej pracy zaliczyłem 3,5 roku. Robię wszystko aby wejść w hipomanię. Stabilizacja jest dla mnie zabójcza. Stąd mój pseudonim z młodości (kąśliwy) -NAJ-

Musiałem być najlepszy aby być w hipomani. Inaczej to depresja. Bardzo zła cecha niestety. Cała ta choroba to jedno wielkie gówno. Niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt się nie leczył na choroby psychiczne. Nikt nie popełnił samobójstwa. Ojciec nadużywał alkoholu ale była to cecha wielu górników. Ja będąc w hipomani zaczynam pić. Chociaż przez rok i dłużej utrzymuję abstynencję.Żona mnie prosi abym już nie szedł do pracy.

 

Rodzeństwo jest normalne. Ja byłem najzdolniejszy z nich - muszę to powiedzieć chociaż brzmi to nieskromnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rambo123, W hipomanii zaczynasz pic dlatego,że nie odpowiada Tobie ten stan czy ......no właśnie, dlaczego? W większości przypadkow chorzy podpijają sobie gdy są w depresji, w lęku czy jak mają stan mieszany.

 

Rozumiem ,że szukasz zajęcia wybierając sie do pracy? Albo kontaktu z innymi ludźmi?

No i jeszcze jedno pytanie......leczyłeś się kiedyś poprzez psychoterapię? moje standardowe pytanie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na ten rodzaj terapii silnie reaguje. Zwykła rozmowa z żoną bardzo mi pomaga. Po pierwszym pobycie w szpitalu przechodziłem ten rodzaj terapii oraz terapię muzyką. W hipomani piję bo rozsadza mnie energia. Tak to sobie tłumaczyłem kiedyś. Teraz obiecałem sobie że do końca życia już nie wypiję kieliszka. Będzie to trudne szczególnie w hipomani lecz muszę wytrzymać. Zastanawiałem się nawet czy winnym nie jest alkohol. Pierwszy pobyt w szpitalu po wczasach w Tunezji z pełnym wypasem, drugi po Egipcie. Piło się od rana do nocy bo darmo. Depresja przychodziła pod koniec grudnia. Teraz przechodzę depresję po 3,5 rocznych balangach. Nie brałem żadnych lekarstw. Uwierzyłem że jestem zdrowy. No i był konkretny powód. Teraz będę do końca życia brał Depakin Chrono. Może pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rambo123, A jak przechodzisz tą depresję? Może głupie pytanie, ale chodzi mi o to jak się zachowujesz, jakie masz myśli?

 

Alkohol napewno nie jest dobrym towarzyszem.Jest dla ludzi.Ale z umiarem. Tylko co rozumiec pod pojęciem umiar? Codzienne picie szklanki wódki zakrawa pod uzależnienie. Setka dziennie? Też chyba za dużo.

 

 

Na ten rodzaj terapii silnie reaguje.

 

Tzn.?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×