Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

ku r wa niby miało być tak pięknie, a się zje b ało

czuję niesmak, lęk, złość, chęć buntu..

 

ja się chyba nie nadaję do bycia nawet nie w związku..

 

nie chcę nikogo krzywdzić ale lubię czasem pomilczeć..

nie gadać z nikim

 

a tu presja, presja, złość, irytacja..

 

nie tędy droga..

 

wracam do punktu wyjścia..

znowu :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaraz wybuchne ze złości nawet picie piwa nie pomaga,texty się nie układają do dupy z takim czymś .czy kiedys będe zdrowy ,a może sobie wmawiam że jestem chory,z kim mógł bym pogadac na tym forum,potrzebna jest mi teraz rozmowa na każdy temat,rozumiecie.... ?:(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za to, że wczoraj nie odrobiłam pracy domowej z chemii, bo nie byłam w stanie, nie mogłam, nie potrafiłam pani napisała to w zeszycie i mam mieć podpis rodzica. Mama powiedziała że zabierze mi komputer jak nie będę się uczyć. To ostatnie co mi zostało. To głupie, ja wiem no ale taka prawda. Naprawdę nie jestem w stanie się na niczym skupić, myśli 's' atakują mnie z każdej strony, i ciągle. Zatruwają mi życie, nie potrafię myśleć o niczym innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem o tym, ale mama nie rozumie. Mówi, że jak nie zdam to mnie wyrzuci i mam iść do ojca :( No kurwa, a jak w zeszłym roku miała 6 zagrożeń to mówiła że to nic strasznego nie zdać. Chyba, tak mi się wydaje że tak mówiła. Ostatnio nie jestem niczego pewna.

Poszłam do mamy z matmą, ona robiła zadanie i pytała 'rozumiesz?' etc, a ja mówię że tak że wiem o co chodzi ale tak naprawdę to myślałam wiadomo o czym :evil:. Te myśli ciągle są w mojej głowie i nie dawają mi o sobie zapomnieć. To nie tak, że słysze głosy. Ja je czuje, czuje że musze umrzeć. Ale ich nie słysze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

każdy dzień to walka z samą sobą. To nadludzki wysiłek, już nie daję rady, znów nie mam nadziei, znów myślę sobie "to wszystko jest bez sensu" kilka miesięcy na nowych lekach, a teraz znowu to samo, to już trzeci rok. Jestem zmęczona, nie wiem co robić, nie wierzę, że może być lepiej, że istnieje sposób by żyć normalnie, odczuwać radość, odczuwać jej sens przede wszystkim. Chciałabym zasnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam dwadzieścia pięć lat, leczę się u psychiatry od trzech lat, choruję od czterech. W tym czasie brałam różne leki, miewałam okresy znacznej poprawy, po czym następował zjazd w dół. W najgorszych okresach miałam myśli samobójcze, okaleczałam się, nie mocno, tak tylko, żeby zagłuszyć ból psychiczny fizycznym. Nie mogę powiedzieć, że nie ma poprawy, bo jest - rok temu nie odważyłabym się w sklepie poprosić ekspedientki o podanie artykułu po który nie mogę sięgnąć (nieśmiałość niska samoocena i tak dalej) teraz jest znacznie lepiej pod tym względem. Wciąż jednak nie potrafię się cieszyć sukcesami, a każda porażka wtrąca mnie na wiele tygodni w bardzo złe samopoczucie. Jak pisałam, jestem zmęczona.Próbowałam spotkań z psychologiem, ale to była porażka, myślę o podjęciu dodatkowo psychoterapii ale nie mam siły żeby się za to zabrać, poszukać i prawdę mówiąc nie wierzę, że to ma sens.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z Kalisza. I nie stać mnie na prywatne wizyty u psychoterapeuty. A to z czym miałam do czynienia w NFZ było naprawdę aż śmieszne. Śmiałam się, że dzięki oczekiwaniu na wizytę przez te kilka miesięcy eliminują przypadki beznadziejne, nie rokujące poprawy. Potem wizyty raz w miesiącu, przed wejściem do psychologa zmiękczanie u pani z recepcji której trzeba było udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że nie jest się wielbłądem (czytaj na pewno jesteś ubezpieczony w NFZ). Przy czym pani traktowała każdego jak potencjalnego oszusta, który jest w dodatku półgłówkiem. Po spotkaniu z nią wizyta u pani psycholog była naprawdę potrzebna, żeby doprowadzić swoje nerwy do porządku:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzesz kurna mać.. czemu z godziny na godzine wszystko staje sie coraz trudniejsze? :(

Jak jakiś czas temu było mi tak bardzo źle, nie bylo nikogo, kto by pocałował..

a teraz?

nagle Jeden sobie uświadomił, że mu zależy, stąd jego niepoprawne uwagi i zachowania ( ale jednak zawsze był gdzieś obok prze te 3 lata..)

a Drugi.. Drugi zjawił się tak nagle, rozkochał, zamieszał w głowie..

 

i już nawet nie chodzi o mnie..

ja przywykłam do bycia samej.. choć nie ukrywam że nawet "bezproduktywne" ;) przesiadywanie z Mężczyzną tak pociągającym jak owy Drugi jest przykładem masochizmu

Pożądanie, namiętność, chęć sprawienia przyjemności..

 

ale co tu zrobić, by nie skrzywdzić nikogo .. :cry:

tak na wszelki wypadek.. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×