Skocz do zawartości
Nerwica.com

Świadome męczenie się myślami, nerwica natręctw?


pablo25

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Piszę na tym forum po raz drugi. Wcześniej opisałem początek mojej nerwicy lękowej gdzie rozpoczęła się w połowie 2008 roku. Z nerwicą poradziłem sobie w pewien sposób... myślę że to jest ostatni etap... Nie bez powodu piszę kolejny raz. Sądząc że to ostatni etap zmagania z tym cholerstwem to chyba najgorszy... Do końca nie jestem pewny ale tak czuję. W skrócie opiszę z czym mam obecnie problem. Mam kochającą dziewczynę z którą jestem od niedawna, zawsze chciałem mieć kogoś komu będę potrzebny, z natury jestem wrażliwą i uczuciową osobą (bardzo). Moja dziewczyna wyjechała na okres wakacji do pracy w niemczech, ciężko było się rozstać. Po wyjeździe pisaliśmy dużo esów i w pewnym momencie wyczułem że coś jest nie tak. Dostałem treściwą wiadomość o tym że nie jest pewna tego czy mnie kocha... ta informacja wywołała u mnie ogromny stres. Nie mogłem normalnie funkcjonować, zero apetytu w pracy nie mogłem skupić myśli i tak przez okres tygodnia czasu. Później między nami wszystko się ułożyło zrozumiała że to rozłąka wywołała u niej takie odczucia i myśli. Ja też w głowie poukładałem sobie to wszystko... Jakiś tydzień przed jej powrotem coś się ze mną stało, zacząłem przejmować się myślami o swoich problemach że tak naprawdę codziennie mam jakiś problem i twierdze wciąż że coś ze mną jest nie tak... tłumacząc: przejmowałem się myślami o tym że myślę o problemie. Nie było jakiegoś konkretnego problemu... z czasem kiedy tak się męczę pojawiły się różne myśli że znowu wraca nerwica. Kiedy próbowałem odwrócić negatywne myśli w pozytywne coś mi nie pozwalało, wkręcała mi się myśl że będzie tak codziennie, to z kolei powodowało myśl o tym że coś mnie opętało np. w pewnym momencie siedząc przed kompem wyłączył się co było spowodowane rozładowaniem baterii a mi do głowy pierwsze co to myśl że coś we mnie siedzi i że ja to spowodowałem...podam jeszcze jeden przykład moich myśli. Słucham ogólnie pojętej muzyki rockowej i kiedy zamierzałem włączyć sobie jakąś fajną metalową kapelę to w głowie kolejna myśl że poprzez tą muzykę może opętać mnie coś bo jak wiadomo dla szerszej publiki muzyka metalowa kojarzy się z diabłem, zabijaniem, satanizmem... wiem że to śmieszne ale te myśli męczą pomimo tego że są absurdalne... Najśmieszniejsze jest to że teraz kiedy chcę napisać o problemie tak naprawdę nie wiem o czym mam napisać... Mogę opisać jakie myśli mi towarzyszyły pod wpływem mojego myślenia, gdzie już to zrobiłem powyżej. Codziennie budzę się z świadomością by nie męczyć się takim myśleniem ale kiedy otwieram oczy siłą rzeczy pamiętam o tym i zaczynają napływać kolejne myśli

Poprosiłbym o jakiś komentarz o moim "problemie"

 

Paweł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Piszę na tym forum po raz drugi. Wcześniej opisałem początek mojej nerwicy lękowej gdzie rozpoczęła się w połowie 2008 roku. Z nerwicą poradziłem sobie w pewien sposób... myślę że to jest ostatni etap... Nie bez powodu piszę kolejny raz. Sądząc że to ostatni etap zmagania z tym cholerstwem to chyba najgorszy... Do końca nie jestem pewny ale tak czuję. W skrócie opiszę z czym mam obecnie problem. Mam kochającą dziewczynę z którą jestem od niedawna, zawsze chciałem mieć kogoś komu będę potrzebny, z natury jestem wrażliwą i uczuciową osobą (bardzo). Moja dziewczyna wyjechała na okres wakacji do pracy w niemczech, ciężko było się rozstać. Po wyjeździe pisaliśmy dużo esów i w pewnym momencie wyczułem że coś jest nie tak. Dostałem treściwą wiadomość o tym że nie jest pewna tego czy mnie kocha... ta informacja wywołała u mnie ogromny stres. Nie mogłem normalnie funkcjonować, zero apetytu w pracy nie mogłem skupić myśli i tak przez okres tygodnia czasu. Później między nami wszystko się ułożyło zrozumiała że to rozłąka wywołała u niej takie odczucia i myśli. Ja też w głowie poukładałem sobie to wszystko... Jakiś tydzień przed jej powrotem coś się ze mną stało, zacząłem przejmować się myślami o swoich problemach że tak naprawdę codziennie mam jakiś problem i twierdze wciąż że coś ze mną jest nie tak... tłumacząc: przejmowałem się myślami o tym że myślę o problemie. Nie było jakiegoś konkretnego problemu... z czasem kiedy tak się męczę pojawiły się różne myśli że znowu wraca nerwica. Kiedy próbowałem odwrócić negatywne myśli w pozytywne coś mi nie pozwalało, wkręcała mi się myśl że będzie tak codziennie, to z kolei powodowało myśl o tym że coś mnie opętało np. w pewnym momencie siedząc przed kompem wyłączył się co było spowodowane rozładowaniem baterii a mi do głowy pierwsze co to myśl że coś we mnie siedzi i że ja to spowodowałem...podam jeszcze jeden przykład moich myśli. Słucham ogólnie pojętej muzyki rockowej i kiedy zamierzałem włączyć sobie jakąś fajną metalową kapelę to w głowie kolejna myśl że poprzez tą muzykę może opętać mnie coś bo jak wiadomo dla szerszej publiki muzyka metalowa kojarzy się z diabłem, zabijaniem, satanizmem... wiem że to śmieszne ale te myśli męczą pomimo tego że są absurdalne... Najśmieszniejsze jest to że teraz kiedy chcę napisać o problemie tak naprawdę nie wiem o czym mam napisać... Mogę opisać jakie myśli mi towarzyszyły pod wpływem mojego myślenia, gdzie już to zrobiłem powyżej. Codziennie budzę się z świadomością by nie męczyć się takim myśleniem ale kiedy otwieram oczy siłą rzeczy pamiętam o tym i zaczynają napływać kolejne myśli

Poprosiłbym o jakiś komentarz o moim "problemie"

 

Paweł

 

moim zdaniem masz nawrót nerwicy, wybrałabym się jak najszybciej do terapeuty..

 

a wczesniej jak sie leczyles?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doskonale Cię rozumiem.

Moja ulubiona forma męczenia.. z którą nie mogę sobie poradzić.

Możliwe, że to również nawrót - ponad rok temu zakończyłam leczenie.

Oglądałam zdjęcia z przed roku, dwóch i wyglądałam naprawdę fajnie. Teraz jestem jak wrak i każdy pyta czy wszystko w porządku, że wyglądam bardzo źle.

Myślami można się wykończyć. W moim przypadku to również silny stress, który zabiera wszystko.

Sama chyba znów będę musiała iść na wizytę, więc Tobie również doradzam.

Trzymaj się ciepło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CApra, leczyłem sie poprzez hipnoze byłem na kilku zabiegach i na terapii czaszkowo krzyżowej, zero leków bo to tylko pogłębiłoby wszystko a później sam ze sobą pracowałem. Mój problem polega na negatywnym myśleniu które świadomie wywołuję sam i nie wiem dlaczego to robię, mam tą świadomość tylko nie do końca wiem jak się tego pozbyć... nie potrzebuje żadnego terapeuty bo wiem że sobie z tym poradzę to tylko kwestia czasu. Dziękuję za rade :)

 

[Dodane po edycji:]

 

Doskonale Cię rozumiem.

Moja ulubiona forma męczenia.. z którą nie mogę sobie poradzić.

Możliwe, że to również nawrót - ponad rok temu zakończyłam leczenie.

Oglądałam zdjęcia z przed roku, dwóch i wyglądałam naprawdę fajnie. Teraz jestem jak wrak i każdy pyta czy wszystko w porządku, że wyglądam bardzo źle.

Myślami można się wykończyć. W moim przypadku to również silny stress, który zabiera wszystko.

Sama chyba znów będę musiała iść na wizytę, więc Tobie również doradzam.

Trzymaj się ciepło.

 

Conessa jak się to u Ciebie objawia, jakieś szczegóły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie myślę tak jak Ty kiedy wyłączy mi się komputer, że to może z mojej winy... ale jestem specjalistką aby we wszystkim zobaczyć problem.

Po prostu każda sytuacja przytłacza, jest wielkim problemem i potrzebuję na to wiele siły, energii aby walczyć co i tak mi się nie udaję bo ciągle jest źle.

Od 3 lat odkąd rozstałam się z partnerem moje życie jest totalnie niepoukładane. Było dużo imprez, alkoholu, przypadkowych znajomości co wprawiło mnie w jeszcze większy chaos. Tak jest do tej pory tylko jeszcze bardziej, pogubiłam się i nic nie sprawia mi radości.

Myślę, że takie jest życie - okrutne. Takie osoby jak my kiedy mają trudny okres zaczynają się głowić i zadręczać wszystkim przez co popadają w jeszcze większe doły.

Nasze problemy są na pewno inne, ale każdy ma umysł tylko niektórzy zbyt mocno zagłębiają się we wszystko.

Jak coś sobie ubzduram to nie potrafię powiedzieć, że jest inaczej, abym tak nie myślała, że to tylko moja wyobraźnia, moje natręctwo tylko będę siedzieć i rozmyślać, aż się wykończę i padnę ze zmęczenia.

Wiem, że to terapii byłam silniejsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pablo25, Sam sobie chcesz poradzić z nieswiadomymi wewnętrznymi konfliktami?

Gratuluję odwagi.

Myślę,że z pomocą dobrego terapeuty szybciej dojdziesz do względnego ładu. W pojedynkę trudniej.Zwlaszcza, gdy tak do konca nie wiesz co powoduje Twoje konflikty. Nieświadomość to przysłowiowy worek bez dna. Myślisz,że sam sposób odwrócenia myślenia , tego negatywnego wpłynie na zdrowienie? Piszesz,że nieswiadomie to robisz,ale nie wiesz dlaczego. Więc dlatego napisałam,że potrzebujesz obiektywnego popatrzenia na Twoje mechanizmy.Obiektywnie może spojrzec tylko psychoterapeuta.

Ale sam wiesz najlepiej. Próbuj. Kto szuka, nie błądzi :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974 nie nieświadomie tylko świadomie męczę się myślami i sam nie wiem dlaczego, może po prostu chcę za coś siebie ukarać? przyznaję że jestem jeszcze trochę zagubiony... Zauważyłem też że to wszystko się u mnie zapętla. W danym dniu kiedy coś głupiego do głowy wpada i następuje lekki niepokój przypominam sobie to w kolejnym dniu że tak myślałem znowu pojawia się frustracja mija następny dzień i tak w kółko... Moje następne spostrzeżenie to to że wmawiam sobie coś czego nie mam np depresje,przypasowuje do siebie różne złe rzeczy o których usłyszę albo np dołuje się myślami że zostawię moją dziewczynę chociaż wiem że jej nie zostawię bo ją bardzo kocham, nachodzą mnie czasem natrętne myśli aby do niej zadzwonić i powiedzieć że jej nie kocham i w ten sposób sprawić jej przykrość, absurdalne myśli i sytuacje których tak naprawdę nie zrobiłbym + ta świadomość uwaga skupiona na sobie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pablo25, Dlatego mówię,że jak się coś zapętliło ..to tego nie rozsupłasz w pojedynkę. Wiem coś o tym. Też sobie chciałam pomóc sama. Nie dalam rady. Mija11-ty miesiąc mojej terapii. Półmetek prawie.

Zachęcam.

Na nerwicwe zaburzenia pracuje się przez większosć swojego życia. W 3 miesiące czy pól roku niedasz rady się sam przebudować. Tymbardziej,że robisz wszystko nieświadomie. Działasz nieswiadomie i w taki sam sposob też myślisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×