Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dla wierzących z obsesjami religijnymi


emanko

Rekomendowane odpowiedzi

Poniżej modlitwa, dla uspokojenia sumienia.

Zacznij modlitwę od chwili ciszy spróbujcie wyciszyc mysli (w ciszy Bóg przychodzi) wyobraźcie sobie, że przed Wami jest Pan Bóg i głaszcze Was po głowie zacznijcie się modlić tak jak byście mówili do Niego :) a wiadomo jak się do kogoś mówi to nie zwarza się na swoje myśli tylko się mówi dalej.

 

Imię Moje wszędzie jest bluźnione, nawet dzieci bluźnią. Grzech ten niszczy dzieło Mego odkupienia i sprowadza potępienie. Aby zapobiec temu daję ci tę „Złotą strzałę”. Niechaj ona zrani słodko grzesznika i zabliźni złośliwe rany, jakie Mi zadaje. Tą złotą strzałą były następujące westchnienia:

Niech będzie na wieki chwalone, błogosławione, czczone, wielbione, najświętsze, najczcigodniejsze, najchwalebniejsze, niepojęte, niewymowne Imię Boże w niebie, na ziemi i otchłaniach piekielnych, przez wszystkie stworzenia, które wyszły z rąk Boskich przez Najświętsze Serce Pana naszego Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie Ołtarza. Amen.

Niezliczone łaski spływały na wiernych z odmawiania tego westchnienia nazwanego przez Zbawcę „Złotą Strzałą”.

 

MODLITWY

7 Ojcze Nasz i 7 Zdrowaś Maryjo ku czci

Najdroższej Krwi Jezusa Chrystusa

 

Za podstawę praktyki modlitewnej - siedmiu Ojcze Nasz i siedmiu Zdrowaś Maryjo służy objawienie, którego nasz Pan i Zbawiciel udzielił swoim Świętym: Św. Brygidzie, Św. Gertrudzie i Św. Mechtyldzie: „Wiedzcie, Moje najdroższe córki, iż kiedy Mnie pojmano na świecie, zadano Mi 16 razów i 30 policzków. Od Ogrójca aż do domu Annasza, kiedy z powodu zmęczenia padłem na ziemię, wycięto Mi 16 razów na plecach i nogach, aby Mnie zmusić do powstania. Podnoszono Mnie za brodę 33 razy. Przy słupie biczowania popychano Mnie gwałtownie. Zadano Mi jeden śmiertelny cios i wycięto Mi 6.666 uderzeń. Koronę cierniową wtłoczono Mi na Głowę i wiele cierni przeszyło Mnie aż do mózgu, które zadały Mi 32 Rany na Głowie Mojej. Tam też uderzono Mnie trzy razy, przyprawiając Mnie nieomal o śmierć za każdym razem. Pluto Mi w twarz 73 razy. Żołnierzy, którzy Mnie pojmali, było 68, tych, pod których straż Mnie oddano, było 33. Trzy razy byłem bliski skonania. Podczas biczowania upłynęły Mi 30.403 krople krwi. Przeto, najdroższe córki, ktokolwiek zmówi siedem Ojcze Nasz i siedem Zdrowaś Maryjo co dzień, w przeciągu 12 lat, wypełni liczbę Kropli Krwi, które przelałem od narodzenia aż do śmierci, których było 30.403, jak wam przedtem objaśniłem. Poznajcie zatem łaski, których udzielę tym, którzy się dostosują do Mego życzenia. Są to następujące obietnice:

1. Zostanie w godzinę śmierci zabrany bezpośrednio do Nieba bez Czyśćca.

2. Będzie zaliczony do grona największych świętych, jakoby przelewał krew za wiarę Chrystusową.

3. Bóg Ojciec będzie utrzymywał w jego rodzinie trzy Dusze w stanie łaski uświęcającej według jego wyboru.

4. Dusze jego krewnych aż do czwartego pokolenia nie pójdą do piekła.

5. Będzie powiadomiony przed swą śmiercią.

Uwaga: Gdyby osoba odmawiająca te modlitwy wcześniej zmarła, zaliczone będzie jakby odmówiła je w całości.

Tajemnica pierwsza

Obrzezanie Pana Jezusa

 

Ojcze, Przedwieczny Boże, przez Najświętsze Serce Pana Jezusa i Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Tobie pierwsze Rany, pierwsze Boleści i pierwsze przelanie Najświętszej Krwi Pana Jezusa na pokutę za moje (w szczególności za wszystkie moje bluźnierstwa na wybłaganie przebaczenia mi tych grzechów) i wszystkich ludzi grzechy młodości, na zapobieganie pierwszych grzechów ciężkich u dzieci i młodzieży, szczególnie w moim domu i moim pokrewieństwie.

 

Ojcze nasz . . . Zdrowaś Maryjo . . . Złota Strzała

 

 

 

Tajemnica druga

Krwawy pot Pana Jezusa

 

Ojcze, Przedwieczny Boże, przez Najświętsze Serce Pana Jezusa i Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Tobie tę okrutną Mękę Serca Pana Jezusa na Górze Oliwnej, każdą kroplę Krwi z Krwawego Potu na pokutę za wszystkie moje i wszystkich ludzi grzechy serca, na zapobieganie tym grzechom, na zwiększenie Miłości do Boga i do bliźnich naszych.

 

Ojcze nasz . . . Zdrowaś Maryjo . . . Złota Strzała

 

 

Tajemnica trzecia

Biczowanie Pana Jezusa

 

Ojcze, Przedwieczny Boże, przez Najświętsze Serce Pana Jezusa i Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Tobie te tysiące Ran okrutnej Boleści i Drogocenną Krew Pana Jezusa, spowodowaną biczowaniem, na pokutę za wszystkie moje i wszystkich ludzi grzechy serca, ciała i nieczystości, na zapobieganie tym grzechom i na zachowanie niewinności, zwłaszcza w moim pokrewieństwie, a szczególnie u dzieci i młodzieży.

 

Ojcze nasz . . . Zdrowaś Maryjo . . . Złota Strzała

 

 

Tajemnica czwarta

Cierniem koronowanie Pana Jezusa

 

Ojcze, Przedwieczny Boże, przez Najświętsze Serce Pana Jezusa i Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Tobie Rany, Boleści i Drogocenną Krew Pana Jezusa z Koronowania Cierniem, na pokutę za wszystkie moje i wszystkich ludzi grzechy umysłu, na zapobieganie tym grzechom, na rozpowszechnianie Królestwa Chrystusowego na ziemi.

 

Ojcze nasz . . . Zdrowaś Maryjo . . . Złota Strzała

 

 

Tajemnica piąta

Dźwiganie krzyża

 

Ojcze, Przedwieczny Boże, przez Najświętsze Serce Pana Jezusa i Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Tobie tę okrutną Mękę Drogi Krzyżowej i przelaną tam Drogocenną Krew, na pokutę za wszystkie moje i wszystkich ludzi grzechy, za bunt przeciw Twoim Świętym Postanowieniom, przeciw wszystkim innym grzechom i na ubłaganie prawdziwej Miłości do Krzyża.

 

Ojcze nasz . . . Zdrowaś Maryjo . . . Złota Strzała

 

 

Tajemnica szósta

Ukrzyżowanie Pana Jezusa

 

Ojcze, Przedwieczny Boże, przez Najświętsze Serce Pana Jezusa i Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Tobie Twojego Boskiego Syna na Krzyżu, Jego przybicie do Krzyża, Jego Podniesienie na Krzyżu, Jego Święte Rany na Rękach, Nogach i Boku, Jego Drogocenną Krew, która wylała się za nas; Jego skrajną Biedę, Jego Posłuszeństwo i bezkrwawe odnawianie się Świętych Ran Jego we wszystkich Mszach Świętych na ziemi - na pokutę za skaleczenie Świętych Zakonnych ślubowań i reguł, na zadośćuczynienie za wszystkie moje i wszystkich ludzi całego świata grzechy, za chorych i umierających, za kapłanów i laikat, za życzenia i prośby Ojca Świętego, za odnowę rodzin chrześcijańskich, za umocnienie w wierze, za Ojczyznę moją i jedność rodzin i narodów, jedność Kościoła w Chrystusie, jak i za dusze w Czyśćcu cierpiące i te, które znikąd ratunku nie mają.

 

Ojcze nasz . . . Zdrowaś Maryjo . . . Złota Strzała

Tajemnica siódma

Otworzenie Świętego Boku Pana Jezusa

 

Ojcze, Przedwieczny Boże, przez Najświętsze Serce Pana Jezusa i Niepokalane Serce Maryi racz przyjąć Otworzenie Świętego Boku i Serca Pana Jezusa za potrzeby Kościoła Świętego i na pokutę za grzechy moje i grzechy wszystkich ludzi. Racz przyjąć tę Drogocenną, Najświętszą Krew i Wodę, która została przelana z Rany Boku i Boskiego Serca Pana Jezusa, i racz nam być łaskawym i miłosiernym. O Przenajświętsza Krwi Chrystusa, racz oczyścić mnie i wszystkich ludzi od własnych i obcych win grzechowych. O Przenajświętsza Wodo z Najświętszego Boku i Serca Pana naszego, Jezusa Chrystusa, racz uwolnić mnie i wszystkich ludzi od kar za grzechy i racz ugasić mnie i wszystkim biednym duszom płomień czyśćcowy. Amen.

 

Ojcze nasz . . . Zdrowaś Maryjo . . . Złota Strzała

Panie i Boże nasz, racz nie karać nas za grzechy nasze według Świętej Sprawiedliwości Twojej, ale racz nam być łaskawym według Wielkiego Miłosierdzia Twego. Panie Jezu, który konałeś na Krzyżu za nas, zanurz w Swoim Najświętszym Konaniu na wieki nasze dusze, abyśmy dostąpili zbawienia przez Najświętszą Agonię Twoją.

Uwielbiam Cię Ojcze, przez Miłosierdzie Syna Twego. Boże, wierzę w Ciebie i ufam Dobroci Twojej teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

 

Adoracja Najświętszych Ran Jezusa Chrystusa

(Modlitwa za Kościół Święty)

Poniższą modlitwę dał Zbawiciel mistyczce Marii Graf. Powiedział: Moja droga, mała duszo, gdybyś wiedziała, jak bardzo miła Mi jest ta modlitwa, to częściej byś ją odmawiała. Możecie nią świat uratować.

W zjednoczeniu z Niepokalanym Sercem Maryi pozdrawiam i adoruję, o Jezu, Twoją Świętą Ranę Twej prawej Ręki. W tej Ranie składam wszystkich kapłanów Twego Świętego Kościoła. Daj im Ty, o Jezu, ilekroć sprawują Twoją Świętą Ofiarę, Płomień Twojej Boskiej Miłości, aby Go mogli dalej podawać powierzonym sobie duszom.

Chwała Ojcu...

Pozdrawiam i adoruję Świętą Ranę Twej lewej Ręki. W tej Ranie powierzam Ci, o Jezu, wszystkich heretyków i niewierzących, tych najbiedniejszych, którzy Cię nie znają. I ze względu na te dusze ześlij, o Jezu, wielu dobrych pracowników do Twojej Winnicy, aby oni wszyscy znaleźli drogę do Twego Najświętszego Serca.

Chwała Ojcu...

Pozdrawiam i adoruję Święte Rany Twej Najświętszej Głowy i w tych Ranach powierzam Ci, o Jezu, wrogów Świętego Kościoła, tych wszystkich, którzy dziś jeszcze zadają Ci krwawe Rany i prześladują Ciebie w Twoim Mistycznym Ciele. Proszę Cię, o Jezu, nawróć ich, wezwij ich, jak wezwałeś Szawła i uczyniłeś zeń Pawła, aby co prędzej nastała jedna Owczarnia i jeden Pasterz.

Chwała Ojcu..

Pozdrawiam i adoruję Święte Rany Twych Świętych Nóg i w tych Ranach przekazuję Ci, Jezu, zatwardziałych grzeszników, którzy kochają więcej świat niż Ciebie, a szczególnie powierzymy Ci tych, którzy muszą się już rozstać z tym ziemskim życiem. Nie dozwól, Najdroższy Jezu, by Twoja Drogocenna Krew była dla nich zmarnowana.

Chwała Ojcu...

Pozdrawiam i adoruję Ranę Twego Najświętszego Serca i w tej Ranie powierzam Ci, Jezu, moją duszę oraz tych, za których Ty chcesz, bym się modlił, a szczególnie za wszystkich cierpiących i uciśnionych, za wszystkich prześladowanych i opuszczonych. Użycz, o Najświętsze Serce Jezusa, wszystkiego Twego Światła i Twej Łaski. Napełnij nas wszystkich Twoją Miłością i Twoim Pokojem.

Chwała Ojcu...

 

Poniżej obietnica dla tych co boją się czy przyjmują niegodnie komunie.

OBIETNICE ZBAWICIELA

 

Ci, którzy swoją pracę codzienną, ofiary i modlitwy wraz z Moją Najdroższą Krwią i Moimi Ranami ofiarują Ojcu Niebieskiemu w duchu pokuty i pojednania, mogą być pewni tego, że ich modlitwy i ofiary są zapisane w Moim Sercu, a od Ojca Niebieskiego oczekuje ich niespodziewanie wielka łaska, gdyż znajduje On w ich życiu i modlitwach wielkie upodobanie, toteż wysłucha ich modlitwy.

 

Ci, którzy dla nawrócenia grzeszników ofiarują w łączności z Moją Krwią i Ranami swoje cierpienia, ofiary i modlitwy, będą odczuwać w wieczności podwójną szczęśliwość, skąd mogą wiele uprosić dla nawrócenia grzeszników.

 

Ci, którzy przed każdą Komunią Świętą ze skruchą za własne grzechy oraz świadome i nieświadome przewinienia, ofiarują Moją Najdroższą KREW i Moje Rany Bogu Ojcu, mogą być pewni, że nigdy nie przyjmą Komunii Świętej niegodnie i przez to dostąpią chwalebnego Zmartwychwstania.

 

Ci, którzy po spowiedzi albo przedtem ofiarują Moją Najdroższą Krew i Moje Rany jako Pokutę za wszystkie grzechy ich życia i jako dobrowolną pokutę odmówią Koronkę do Ran, dusze tych są tak czyste i piękne, jak po chrzcie, i dlatego mogą oni po każdej takiej spowiedzi uprosić łaskę nawrócenia dla jednego wielkiego grzesznika.

 

Ci, którzy ofiarują codziennie Najdroższą Krew za tych, którzy tego dnia skonają, gdy w imieniu umierających wyrażą żal oraz ofiarują Najdroższą Krew za ich grzechy, mogą być pewni, że otworzą Niebo dla wielu konających, a sobie mogą uprosić dobrą śmierć.

 

Tym, którzy Mi przyniosą jakąś ofiarę lub przezwyciężenie siebie przed przyjęciem Komunii Świętej dla uczczenia Sakramentu Ołtarza, otrzymają takie pragnienie Komunii Świętej i żarliwe pożądanie Mnie, że już nie będą mogli beze Mnie żyć i w ten sposób każde jej przyjęcie istotnie godne będzie dla nich o podwójnej wartości.

 

Tych, którzy Mi poświęcą pół godziny po przyjęciu Komunii Świętej na dziękczynienie i uwielbienie, będę wprowadzał coraz głębiej w tajemnicę Mojej Miłości, przez co oczyści się ich sumienie i osiągną jasne i pewne rozeznanie swoich słabości i błędów.

 

Tym, którzy w czasie Świętego Przemienienia, gdy kapłan podnosi Moje Ciało skrwawione i kielich Krwi Mojej, proszą zawsze z pokorą o łaskę pomocy i o radę, otrzymają je natychmiast w stopniu koniecznym do zbawienia.

 

Ci, którzy w doświadczeniach i walkach, a przede wszystkim gdy zniecierpliwienie i złość ich rozdrażniła, spojrzą przez kilka minut na Krzyż, natychmiast zapanują nad sobą i staną się zwycięzcami nad pokusą i grzechem.

 

Ci, którzy dość często z głębokim żalem z powodu swej winy i grzechu rozmyślają o Moich Ranach na Krzyżu, wkrótce nabędą głębokiego wstrętu do grzechu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt Ci nie każe Amon, to tylko propozycja. Widocznie Emanko to pomaga i chciała się tym podzielić w dobrej wierze. I obstawiam, że wcale tego nie "klepie" tylko przeżywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłam taki artykuł

"Badania nad związkami między wiarą a zdrowiem przeprowadził zespół naukowców z University of Pittsburgh Medical Center w USA pod wodzą dr. Daniela Halla, poważnego naukowca, lekarza i księdza. W ciągu sześciu lat przebadał on 696 Amerykanów. Połowa z nich to byli ateiści, a połowa - ludzie wierzący: chrześcijanie różnych wyznań, muzułmanie, żydzi i buddyści. W tej drugiej grupie zaledwie 16% osób przyznawało się do codziennej modlitwy.

 

Po wielu skomplikowanych i kilkunastokrotnych analizach stanu zdrowia - od prostych badań krwi po psychologiczne testy mierzące poziom optymizmu - okazało się, że właśnie ci najbardziej rozmodleni mogą się pochwalić najlepszym zdrowiem.

 

Naukowcy podsumowali, że cotygodniowe uczestnictwo w nabożeństwie lub inna regularna forma aktywności religijnej wydłuża życie średnio od dwóch do pięciu lat. Badania opublikował prestiżowy magazyn "Journal of the American Board of Family Medicine". To może być przełomowe odkrycie: okazuje się, że modlitwa ma podobny wpływ na nasze zdrowie jak odpowiednie ćwiczenia fizyczne, które wydłużają nasze życie nawet o sześć lat.

 

O tym, że modlitwa może czynić cuda, przekonywał do tej pory tylko Kościół. Jak to zjawisko wytłumaczyła nauka? Praktyki religijne to wysiłek psychiczny, który sprawia, że w naszym organizmie redukuje się poziom cholesterolu i odstresowujemy się. Ci, którzy się systematycznie modlą, czują, że są członkami wspólnoty. I przestają być samotni, mniej się denerwują. To z kolei ma dobry wpływ na serce - mówi dr Hall

 

Czy wystarczy więc codziennie "odklepać" kilka modlitw? Nie o to chodzi. Odmawianie modlitwy bez przekonania działa negatywnie na organizm, prowadzi do pogorszenia się stanu zdrowia psychicznego, co sprzyja chorobom - ostrzega dr Hall. "

Hi hi :)

Nawet naukowcy dowodzą, że klepanie nie ma sensu. W moim odczuciu modlitwa ma przygotowywać serce na przyjęcie łaski, więc się wiąże z zajęciem jakiejś autentycznej postawy względem Boga, z przemianą wewn. Dla niecierpliwych - są też bardzo krótkie modlitwy! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Imię Moje wszędzie jest bluźnione, nawet dzieci bluźnią. Grzech ten niszczy dzieło Mego odkupienia i sprowadza potępienie. Aby zapobiec temu daję ci tę „Złotą strzałę”. Niechaj ona zrani słodko grzesznika i zabliźni złośliwe rany, jakie Mi zadaje. Tą złotą strzałą były następujące westchnienia:

Niech będzie na wieki chwalone, błogosławione, czczone, wielbione, najświętsze, najczcigodniejsze, najchwalebniejsze, niepojęte, niewymowne Imię Boże w niebie, na ziemi i otchłaniach piekielnych, przez wszystkie stworzenia, które wyszły z rąk Boskich przez Najświętsze Serce Pana naszego Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie Ołtarza. Amen.

Niezliczone łaski spływały na wiernych z odmawiania tego westchnienia nazwanego przez Zbawcę „Złotą Strzałą”.

 

Głównie o tą modlitwę mi chodziło dla tych co mają wyrzuty sumienia z powodu swoich bluźnierstw, zeby zadośc uczynić można przerobić pod Kątem Matki Bożej, pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zacznijmy od tego że osoba z tzw obsesjami religijnymi nie powinna mieć wyrzutow sumienia i nie musi za to przepraszać tak wg mnie :smile: bo chyba jest różnica między jakimś natrętnym zdaniem które pojawia się ciągle w głowie mimo to że ktoś w ogóle tak nie uważa i stara się to wyrzucić z głowy a bluźnierstwem właśnie które jest szczerą i prawdziwą myślą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co zrobic jesli ktos dziwnie dziala,tak jest ze mna.by lam na konslutcaju mam newice natrectw i zle ja przechodze.bardzo zle,od jakiegos czasu obrazam swietych o Pana naszego celowo i chcacy i sama to robie wszzystko,zaczynam mysliec i obrazam Go.ostatnio czuje sie jakbym wykorzystywaa to i obrazala dalej.co robic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Niechaj ona [strzała] zrani słodko grzesznika" Czy tak mówi Bóg Ojciec, który kocha?

 

"Niech będzie [imię Moje] na wieki chwalone, błogosławione, czczone, wielbione, najświętsze, najczcigodniejsze, najchwalebniejsze, niepojęte, niewymowne Imię Boże w niebie, na ziemi i otchłaniach piekielnych, przez wszystkie stworzenia, które wyszły z rąk Boskich przez Najświętsze Serce Pana naszego Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie Ołtarza." Czy tak mówi Bóg skromny, sprawiedliwy?

 

Myślę, że Boga wcale nie rani, kiedy ktoś bluźni bez własnej woli. To jest dla tej osoby ogromne cierpienie i Bóg o tym wie.

 

Jak można coś takiego w ogóle napisać? Jak można myśleć, że klepaniem iluśtam modlitw coś się "odkupi"? Bóg chce, żeby z Nim rozmawiać. Własnymi słowami. Tak, jak umiemy. O tym, co czujemy, czego pragniemy, co nam się podoba, czym się cieszymy, czym smucimy.

 

[Dodane po edycji:]

 

Ale się wkurzyłam. Jak można coś takiego napisać?

 

Chyba emanko nigdy Nowego Testamentu nie czytał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że natręctwa w postaci bluźnierstw to nie jest wina, ale dlaczego od razu zakładać, że jak dłuższa modlitwa, to "klepanie"? Przecież emanko może to naprawdę głęboko czuć. Nawet obśmiewany różaniec może być medytacją, zależy, jakie ktoś ma możliwości w danym momencie. Rozmowa własnymi słowami - też świetna rzecz, zawłaszcza, jak człowiek cierpi. A modlitwa sama w sobie też może być dobrym uczynkiem, zwłaszcza w czyjejś intencji, więc może coś odkupić (nigdy nie wiadomo co Bóg z tym zrobi i jak to sobie policzy, ale jak widzi szczerość to na pewno się cieszy) i pogłębia wiarę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że w przypadku natręctw religijnych warto by zacząć też tak jakby od drugiego końca-wyprostowania obrazu Boga w swej głowie.Obraz surowego,wymagającego nauczyciela,któremu osoba z natręctwami chce pokazać środkowy palec(może to uproszczenie) zamieniać na obraz kochającego,miłosiernego Ojca,przytulającego grzesznika.Medytacja m.in nad przypowieścią o synu marnotrawnym może tu być wielką pomocą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ku.wa kolejny nawiedzony (Emanko)!Ręce opadają jak się coś takiego czyta.Są inteligentne osoby na tym forum,wierzące,którym wiara pomaga w walce z chorobą i to jest pozytywne.Są też tacy,którzy twierdzą że są głęboko wierzącymi katolikami jednak swoim zachowaniem zaprzeczają samym sobie.Ty nie zaliczasz się do żadnej z w/w grup osób.Według mnie jesteś fanatykiem,który wymaga leczenia szpitalnego!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ, możesz się nie zgadzać z emanko, ale nie musisz być agresywny i wysyłać go do szpitala. To świadczy, że chyba sam masz jakiś problem nierozwiązany, skoro tak emocjonalnie reagujesz. Tak się nie rozmawia z ludźmi. Życie jest wystarczająco przykre, więc chociaż sami tacy nie bądźmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do szpitala nikogo na siłę nie zamierzałem wysyłać.Stwierdzilem jedynie,że w jego przypadku byłoby to wskazane.

A dlaczego tak agresywnie zareagowałem?Ponieważ kolega emanko jawnie kpi sobie z ludzi cierpiących na depresje,nerwice natręctw czy inne schorzenia.

Według mnie koleś jest nawiedzony i swoimi genialnymi radami może zaszkodzić wrażliwym osobom udzielającym się na tym forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłam wrzucić kilka najbardziej antydepresyjnych i wzmacniających wg mnie kawałków Pisma Św (Nie odsyłać mnie do szpitala):

 

Ciesz się, młodzieńcze, w młodości swojej,

a serce twoje niech się rozwesela za dni młodości twojej.

I chodź drogami serca swego

i za tym, co oczy twe pociąga;

lecz wiedz, że z tego wszystkiego

będzie cię sądził Bóg.

Więc usuń przygnębienie ze swego serca

i oddal ból od twego ciała,

bo młodość jak zorza poranna szybko przemija (Koh 11.9)

 

Nie wydawaj duszy swej smutkowi

ani nie dręcz siebie myślami.

Radość serca jest życiem człowieka,

a wesołość męża przedłuża dni jego.

Wytłumacz sobie samemu, pociesz swoje serce,

i oddal długotrwały smutek od siebie;

bo smutek zgubił wielu

i nie ma z niego żadnego pożytku (Syr.30.21)

 

Złota zasada postępowania

Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy (Mt 7.12)

 

Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu,

przygotuj swą duszę na doświadczenie!

Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy,

a nie trać równowagi w czasie utrapienia!

Przylgnij do Niego, a nie odstępuj,

abyś był wywyższony w twoim dniu ostatnim. (...)

Bo w ogniu doświadcza się złoto,

a ludzi miłych Bogu - w piecu utrapienia.

Bądź mu wierny, a On zajmie się tobą,

prostuj swe drogi i jemu zaufaj! (...)

Którzy boicie się Pana, spodziewajcie się dobra,

wiecznego wesela i zmiłowania!

Popatrzcie na dawne pokolenia i zobaczcie:

któż zaufał Panu, a został zawstydzony?

Albo któż wzywał Go, a on nim wzgardził? (...)

Biada sercu zniechęconemu: ponieważ nie ma ufności,

nie dozna opieki ... (Syr 2)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

suchaj emanko,ja naprawde to przezywam i sam idz do egzorcysty,moje zycie to udreka bo ciagle mam w gowie mysli kiedy sie skonczy,wiec nie kpij sobie z ze mnie,bo ja naprawde to przezywam wiesz,zanim cos takiego napiszesz to pomysl.tak czuje,wasnie,z celowo i ze cche tych mysli,tylko tylko potem si martwie nimi,bardzo czesto mysle,ze moge sie tak czuc.bo to wychodzi ode mnie,czesto mysle,ze wykorzystuje chorobe i dalej o tym mysle.cay czas mysle,mam jakies zboczone mysli z Panem i Matka Swieta.caly czas mysle,kiedy moje zycie sie skonczy za to,i nie tylko moje,bo mam kogos kogo bardzo kocham,i sysze wgowie mysli,ze ten ktos umrze,np jak sie nie pomodle,nie moge zjesc czegos co np chce,bo wlasnie cos pomyslalam i sama to zrobilam,czuje sie tak ze chcialam sie pomyslec i nie jem,czuje sie jakbym udawala i robila to wszystko specjalnie,jestem w kolejce do lekarza.czue sie tez jak np pozniej sie tym martwie,dewrwuje to mysle,ze ja udaje to te reakcje potem.mysle i wiem,ze to bedzie zle a dalej mysle o tym,zeby mysl dononczyc,albo wypowiadam jakies bluzgi i nie zmuszam sie do tego.dlatego pytam i napisalam bo szukam wsparcia,a posmiewiwska.mysle,ze to ja zle robie,bo nie jestem jakims dobrym czlowiekiem,znam swoj charakter,jestem nerwowa,samolubna,duzo gadam,chmaska jestem,lubie byc w centrum uwagi,nie zwracam uwagi na cudze problemy.chyba taka jestem,ale nie jestem tez do konca zla,przykro mi patrzec na chore dzieci.kurde teraz tez sie czuje jakbym klamala,co jest?

 

[Dodane po edycji:]

 

a nie sorry emanko,to do krisa,jak trzeba bedzie to pojde,ale zachowaj swoje zdanie dla siebie,bo na opetanie to sie czlowiek zgadza kolego

czy ktos moze mi pomoc

 

[Dodane po edycji:]

 

mowie,ze nie chece tak robic a robie,mowie ze nie chce myslec,a mysle.co to sa te natrectwa?czy ktos tesz tak mial jak ja?dlaczego ja caly czas czuje sie jakbym klamala,udwaá i to tak dalej?boje si,ze cos sie stanie osobie ktora kocham.

 

[Dodane po edycji:]

 

caly czas o tym mysle ,zaczynam myslec,byl czas krotki,ze to ignorowoam,czuje ze przesadzam z tym mysleniem,bo za zcesto juz mysle i mysle ze robie to specjalnie np jak ogladam telweizje i caly czas mysle jakies bzdury,noramalnie specjalnie,bo jest spokjoj,a ja swoje zaczynam.przemknela mi mysl,ze moze na sile,ale nie wiem raczej nie,moze to poczucie winy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry,ale poprzednio mało napisałaś o sobie,więc zaproponowałem rozmowę z egzorcystą,zwykłą konsultację jak u lekarza,żeby po po prostu wykluczyć taką ewentualność dla świętego spokoju.Nie sugerowałem opętania,znam kogoś kto był na takiej rozmowie u egzorcysty,to w końcu nic takiego.

Ale z tego co teraz piszesz to wygląda na silne natręctwa i koniec.

A na opętanie chyba niekoniecznie samemu trzeba się zgodzić,czy Annieliese Michel się zgodziła? Wystarczy że jakiś przodek czy ktoś z rodziny zawarł pakt z diabłem lub uprawiał jakieś mroczne praktyki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ola, trzeba te myśli w pewnym momencie przeciąć, bo takie rozważania nigdy nie mają końca. Zawsze pojawi się następna myśli, negująca poprzednią: że wcale nie jesteś chora, tylko się tak usprawiedliwiasz, że musi być w Tobie jakieś zło, bo jak byłaś mała to spojrzałaś krzywo na sąsiadkę (specjalnie trochę wyjaskrawiam), że tak naprawdę, to może ich chcesz podświadomie itd. I póki co, to raczej musisz to ucinać nawet na siłę. Nikt nie jest idealny, ale to nie ma związku z tym, co się z Tobą dzieje. Wielu ludzi takie ma objawy, bo to takie typowe, książkowe natręctwa. A każdy "normalny" człowiek ma też czasem głupie myśli, tylko przechodzi nad tym do porządku dziennego i nie narasta mu wokół tego nerwica, bo szybko zapomina, że w ogóle to pomyślał. Układ psychiczny to taka skomplikowana maszyneria i żyje do pewnego stopnia własnym życiem, różne myśli nam ten system produkuje, bo ma swoje własne biologiczne i inne cele, ale my jesteśmy od tego, żeby głupie myśli wyrzucać do kosza. I nie panikować z ich powodu. Liczą się świadome wybory, postawy, czyny.

Opętania to zupełnie inna bajka.

 

[Dodane po edycji:]

 

Aha, i zostaw to myślenie magiczne na temat kar. Myślenie magiczne to łączenie ze sobą dwóch różnych rzeczy, które nie mają żadnego logicznego związku. Na przykład : jeżeli czarny kot przebiegnie mi drogę, to spotka mnie pech. Albo jeżeli pojadę na gapę, to wysiadając z autobusu złamię nogę za karę. Tak myśleli ludzie pierwotni, ale z wiarą to ma niewiele wspólnego. Zapytaj kogokolwiek, kto ma o tym pojęcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale ja wiem,ze przeginam,dzis naprzyklad stalam z dzieckiem pod sklepem i myslalam i naprawde wiem,ze chcialam pomyslec,ja wiem bo odrozniam.cos pomyslalam,to wszustko jest okropne,bo jak mozna miec zboczone mysli z Bogiem?ja sie boje,bo ja non stop slysze,ze Bog mi dziecko zabije.ja mam dosyc,modle sie u kolezanki,klekam.bo jak nie uklekne to iona umrze,moja corka,przginam z tymi myslami,bo sa sytuacje,kiedy jest spokoj,to ja zaczynam swoje mysli.Boze,ja mam dosyc,caly czas te mysli,mialam kiedys obsesja czystosci,to nie bylo takie jak to.to jest koszmar.bo ja sama to robie.jestem winna temu i to ja powinnam poniesc kare,ja sie boje,ze Bog zabije mi dziecko i ona bedzie cierpiec i ja nic nie bede mogla zrobic.czekam na lekarza w kolejce,wy mi zostaliscie no i ksiadz,pojde do niego w niedziele,ale on mi pewnie powie to co chce uslyszec,ze bedzie dobrze.tylko,ze ja juz nie wieze,ze to przez chorobe tak robie,ja sama mowie,sama mysle i wiem co robie,wiem ze to zle,a dokanczam mysl,ale to nie jest zmuszenie sie do tego,poprostu takie cyrki robie,jak cos pomysle przy jedzeniu to nie jem,bo pomyslalam specjalnie i jak zjem to z dzieckiem mi cos sie stanie.caly czas nie moge wyrazic tego co czuje w slowach,wiec klamie.mam dosyc.modle sie bardzo czesto,ale mam dosyc,mam dosyc,bo aj i tak nie slysze Boga w swoich myslach,dajacego mi odpowiedz tylko te swoje pierdoly.dlaczego ja non stop o tym mysle.no caly czas.pocieszalam sie,ze to przez nerwice,przeciez ja taka nie bylam,ale jak juz napisalam,nie wieze,ze to chcoroba na mnie tak dziala,tylko aj sama,bo ja wiem co robie,dlaczego ja chce to robic,a w modlitwach mowie,ze nie chce?co ze mna jest,czy ja chce czy nie chce?ja chce z a to odpowiedziec,tylko ja

 

[Dodane po edycji:]

 

ja sie boje,ze jak ja klamie i dobrze wiem po co to robie,to ona umrze,moja corka,Boze przeciez ja bym nie miala po co zyc.jeste zdnerwowana tym co pisze,bo mysle,ze klamie?ktos tak tez mial?ja jestem w anglii takze z lekarzem nie jest tak latwo,ale to chyba wszedzie mozna czekac,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja juz nie wieze,ze to przez chorobe tak robie, ja sama mowie, sama mysle i wiem co robie,wiem ze to zle, a dokanczam mysl, ale to nie jest zmuszenie sie do tego, poprostu takie cyrki robie

...

dlaczego ja non stop o tym mysle.no caly czas

...

bo ja wiem co robie, dlaczego ja chce to robic, a w modlitwach mowie, ze nie chce?

co ze mna jest, czy ja chce czy nie chce?

Olu, przeczytałem dokładnie wszystko, co napisałaś, przejrzałem też Twoje dawniejsze posty.

Niestety, my tu na forum raczej Ci niewiele pomożemy... poza wsparciem i zachętą do podjęcia leczenia.

 

Na pewno masz silne myśli natrętne, i to do tego stopnia, że sama nie odróżniasz, co jest Twoimi prawdziwymi myślami, a co przychodzi jako natręctwo.

 

pocieszalam sie, ze to przez nerwice, przeciez ja taka nie bylam,

ale jak juz napisalam, nie wierze, ze to choroba na mnie tak dziala, tylko ja sama

to że tak myślisz o swoich myślach, to też może być efekt Twojej choroby...

 

Nie powinnaś dłużej się tak dręczyć - poszukaj jak najszybciej pomocy u psychiatry!

Na początek na pewno potrzebne byłyby jakieś leki, aby osłabić te wszystkie myśli.

trzymaj się i powodzenia :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, to co powyżej nie ulega wątpliwości, potrzebujesz fachowej pomocy.

Na ten moment naprawdę Cię namawiam, żebyś choć spróbowała wziąć w nawias to co Cię dręczy i zaufała innym osobom, które widzą to z dystansu. Kiedyś też to, co mówili księża, nie mówiąc o psychologach, znajomych, rodzinie, nie było w stanie mnie uspokoić, choć oni widzieli, że moje myśli nie są racjonalne. Dziś z dystansu lat widać, że mieli 100% racji. Wszyscy w koło raczej nie mogą się mylić, tak bez wyjątku.

Ale rzeczywiście, więcej nie pomożemy raczej na forum. Ale lekarze i psycholodzy dobrze znają takie przypadki, mają to na co dzień, więc się nie bój wizyty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki.czekam w kolejce mysle,ze przyjma mnie w listipadzie lub grudniu.tylko czemu ja sie sama ze soba przwedrzezniam np,i nie wiem czy wy tak mieliscie,ale ostatnio nie chodze w ubraniach,bo mysle,ze jak je zaloze to Bog bedzie cis robil zboczinego,tylko czemu uja tak chce myslec,mysle tak prawie o kazdej rzeczy,tylko ze ja nie spie na pieniadzach i nie moge tych ciuchow wyrzucac.mam piekna coreczke ktora kocham nad zycie,ma prawie 2 latka,a ja caly ten czas mam jakies akcje.jak nie bakterie,to swinska grypa,to teraz Pan Bog.ja sie denerwuje,ze jej sie cos stanie przez moje mysli,boje sie,ze bog ja skrzywdzi przeze mnie.Ksiadz mowi,ze nie,ale ja czasem tak mysle,ze on klamie.tak sobie mysle,ze przeciez mysli sa,ze przeciez nie gadam o tym nikomu dla smiechu,czy nie nabijam sie z tego.chlopak powiedzial mi,ze jestem zboczona i moze mnie to jara,to ja chyba od tego momentu zaczelam tak jakos myslec i niewiem,ale nie przeciez nie jestem jakims choraym idiota zeby podniecac sie tym,moj chlopak jest troche dziwny,nie powinnam mu o tym mowic.czy ja taka jestem przez nerwice?

 

[Dodane po edycji:]

 

no dzisiaj jak to czytalam,to pomyslalam,ze klamalam,jestem jakas popierdzielona,moze jakoaos to tak panicznie napisalam,dziasiaj jakos lepiej sie czuje,troche mi to jest obojetne,ale sa dni kiedy jest zle.niewiem czemu tak sie czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wizyta u lekarza i leki na pewno pomogą.Szkoda tylko,że tak długo musisz czekać na wizytę :(.

Co do wypowiedzi tego księdza,to w tym przypadku miał racje - Bóg Ci nic nie zrobi i z jego strony nic Tobie ani Twojemu dziecku nie grozi.

A wypowiedzi Twojego chłopaka nie będe nawet komentował :? .Najlepiej takie teksty ignorować,ale wiem że jeżeli jest się z złym stanie psychicznym jest to bardzo trudne.

Moim zdaniem natręctwa religijne są bardzo podobne do innych natrętnych myśli,które się pojawiają w różnych zaburzeniach.Jest to niezwykle uciążliwe,ale dobranie odpowiedniego leczenia i psychoterapia zdziałać może na prawdę bardzo dużo a wyleczenie jest tylko kwestią czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boje sie,bo najgorsze w tym to,ze ja cche tak myslec i np odczuwam zadowolenie przy tym.boje sie,bo ludzie gina w roznych dziwnych okolicznosciach,boje sie ze dziecko moje cos zlego spodka,przez te mysli,bo sa zle i zboczone.dlaczego ja tak sie czuje,ze ja bardzo cche tych mysli i zadowalaja mnie one?ostatnio nawet mysle,ze podniecaja mnie one?co mi jest?tak sie ciebie lub kogos zapytam co top jest zaburzenie osobowosci/?czy przez moje bledy cos jej sie stanie?nawet jueseli w tym nie ma choroby tylko moje dzialania?takie rozwarzania prowadza mnie do szalu,najgorzej to jak slysze po takiej zlej mysli z Panem Bogiem,ze dziecko mi umrze,przeciez ja oszaleje,bez kitu zwariuje.przeciez to ja zle robie.mam to ignorowac?ja sie czuje,ze robie to specjalnie i jakoc chce tego?boj sie o nia o o moje mala niunie,przeciez ona jest niewinna.prwada,ze czlowiek ktory np zabija i gwalci robi gorzej,nawet jezeli ja cche tych mysli i specjalnie to robie?to jest chore.za niedlugo listopad to moze juz nie dlugo pojde do lekarza i bedzie lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×