Skocz do zawartości
Nerwica.com

List- Polskie Towarzystwo Psychologiczne


circ

Rekomendowane odpowiedzi

Rozmawiacie tu i przekonujecie się do tego, w co wierzycie. Czy ty nie robisz tego samego co ja?

 

Nie piszę do Ciebie, że powinnaś iść do psychiatry lub psychologa. Nie piszę, że Twój Bóg nie istnieje.

Ty za to piszesz, że moi lekarze są źli. Że płacąc im robię krzywdę sobie i innym.

Widzisz różnicę?

 

Nie wchodzę na fora katolickie i nie staram się przekonywać ludzi mających inną wiarę ode mnie, żeby się nawrócili 'po mojemu'. Wiem, że oni nie życzą sobie tego, żebym przedstawiał im swoje racje, bo uważam, że są na tyle inteligentni, że sami wiedzą co jest dla nich dobre.

Dla mnie dobra jest wiara w siebie.

Dla Ciebie dobra jest wiara w Boga.

 

Ludzie odwiedzający forum psychologiczne szukają odpowiedzi na pytania związane z psychologią. Odwiedzają psychologów/psychiatrów bo wierzą, że im pomogą.

Jeżeli uważają, że pomóc może im Twój Bóg. Zwrócą się do niego i będą przebywać w towarzystwie ludzi, którzy wierzą w to samo.

 

Zasadnicza różnica pomiędzy nami a Tobą jest taka, że my nie chcemy przekonywać ludzi do tego w co wierzymy, bo zakładamy, że oni sami dobrze wiedzą co jest dla nich dobre. Ty traktujesz nas jako plebs, który trzeba uświadomić, bo wierzymy w coś co jest złe.

Może w to wierzymy, ale to jest Nasza wiara, i powinnaś ją uszanować.

 

Oczywiście, można szukać rozwiązań na poziomie psychologii. Ja jednak widzę, że psychologia nie ma wystarczających narzędzi, by rozwiązać problemy całkowicie. Jej skuteczność jest znikoma, jakiś mały procent, co widać tutaj i nawet nie chodzi o psychologów, ale o tę "naukę". W necie jest mnóstwo stron psychologicznych i można zapoznać się z tą nauką i uświadomić jak nazywają się nasze przypadłości.

To tylko mały krok do świadomości, bo jak chyba sam zauważyłeś uświadomienie sobie skutków swojej "choroby" jeszcze jej nie leczy.

I co dalej?

Przyczyny chorób psychiki tkwią w duchu i tylko na poziomie ducha, można je skutecznie wyeliminować, a wtedy psychika sama się równoważy.

Zal za grzechy powoduje już wybaczenie Boga.

Spowiedź to oczyszczenie całkowite. A komunia przywraca w puste po grzechu miejsce łaskę, uzdrawia duszę i przywraca siły i wzrok duszy. Te pojęcie są symboliczne, bo poziom ducha wymaga symbolu, inaczej nie da się tego nazwać.

Łatwiej nazwać uczucia, bo są łatwiej widzialne niż stany ducha.

Jeśli teologia operuje np. pojęciem "noc ciemna" jest to symbol wielu stanów niewidzialnych, których widzialne częściowo konsekwencje obserwujemy na poziomie psychiki i ciała. Są na przykład różne poczucia pustki, psychologia nie umie ich opisać, bo to właśnie poziom ducha, nie uczuć. W poczuciu pustki uczucia pozostają żywe, umysł funkcjonuje normalnie, ale rozrywa cię cierpienie duszy i psychologia sobie z tym w ogóle nie radzi.

 

[Dodane po edycji:]

 

circ, jeśli Bóg widzi, to wie wszystko, nic nie trzeba mu mówić a i kłamanie niczego nie da. A zresztą.. Nie będę dyskutować na ten temat, znalazłam dla siebie o wiele lepszy system etyczno-filozoficzny.

 

Przypuśćmy teoretycznie, że mąż zna ciebie doskonale. Czy to oznacza, że on ma do ciebie milczeć?

Jak być na to zareagowała?

Potrzebujesz ciepłych słow, i nawet jeśli ty go znasz, chcesz od niego słowa proszę, przepraszam, dziękuję.

 

Jeśli komuś coś dajesz, nie oczekujesz wdzięczności, ale miło ci, jak on się ucieszy, podziękuje i odwdzięczy ci się dawaniem.

 

Zaden system filozoficzny nie zastąpi dobra.

 

[Dodane po edycji:]

 

Mam gościa, będę wieczorem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

circ, ale my tu nie mówimy o byciu dla kogoś dobrym..

 

Tak. Bo współczesna nauka nie zajmuje się moralnością, ponieważ świat odszedł od moralności czyli rozróżniania dobra i zła.

Nawet prawo nie oddaje tego podziału, dlatego sądy są bezkarne i wydają wyroki często na podstawie własnego widzimisie.

Komunizm sie nie skończył, ale przetransformował.

W szkole nie naucza się już od dawna teologii moralnej, ani filozofii. Ludzie nie potrafią sobie odpowiedzieć na podstawowe pytania o sens zycia, skąd są, ani dokąd zmierzają. Stąd tyle chaosu, chorób i cierpienia.

Psychologia też nie posługuje się rozróżnieniem zła od dobra, winy i kary/konsekwencji. Swiat produkuje niedojrzałych, zależnych od państwa niewolników, którym media mówią co myśleć.

 

Wiemy więc, kiedy doświadczamy zła, cierpimy i sami czujemy się winni, albo czynimy zło, krzywdzimy i nie potrafimy tego nie czynić, bo go nie rozeznajemy dobrze, samousprawiedliwiamy się.. To poczucie winy wypieramy, ale ono nie znika, draży i wypływa w postaci lęków. Zyjemy w świecie gdzie władzę ma ego i własne racje, nawet błędne, które mamy szanować wzajemnie, bo tak nam się każe.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

circ, a skąd wiesz czym się posługuje psychologia? Jakoś wiele razy się spotkałam z określaniem dobra, winy i konsekwencji.

 

Wiem stąd, że przyjrzałam się w necie jej metodom. Psychologia opisuje objawy, nie zajmuje się prawdziwymi przyczynami.

Mówi się o toksycznych rodzicach,(nie mówię tu o skrajnych przypadkach przemocy i uzależnień) czym zrywa się więzi międzypokoleniowe, zwala winą na innych i nie kształtuje postaw dobra. Nikt nie mówi o posłuszeństwie i szacunku. Uczy się nas obwiniać za wszystko rodziców, tymczasem przyczyna jest też w nas samych, w naszych eksperymentach ze złem. Mężczyźni obwiniają kobiety i odwrotnie. Matkom każe się pracować, bo jedna pensja nie wystarczy,jak było dawniej, stąd zaniedbane dzieci zestresowane kobiety. Produkuje się tym samym następnych toksycznych rodziców, którzy mają żal tylko do innych.

Tymczasem winni są przede wszystkim politycy, system, władza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W szkole nie naucza się już od dawna teologii moralnej, ani filozofii.

u mnie w szkole mieliśmy do wyboru religia albo filozofia..

 

na studiach również mieliśmy filozofię

 

Tak, ale ta filozofia omija problem dobra i zła, a z religii wszyscy się śmieja, bo media pokazują świat "nowoczesny", w ktorym panuje wolność. Potem dopiero życie weryfikuje prawdę, ale już nikt tego nie potrafi prawidłowo nazwać.

Dziewczyny które zmieniają partnerów po jakimś czasie nie potrafią już odróżnić miłości od rządzy. Z czystości przed małzeńskiej świat się śmieje i winni są temu psycholodzy, którzy uważają, że seks służy rozładowaniu napięcia.

To uprzedmiotowiło kobietę, mężczyźni traktują ją jak rzecz, kobiety są poranione, albo przestają cokolwiek czuć. Nikt nie wyciąga wniosków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam, że nie powinno się odmawiać komukolwiek prawa głosu. I w jednym się z Tobą zgadzam Circ - konfrontacja skrajnie różnych przekonań, odpowiednio prowadzona dyskusja może prowadzi do rozwoju. Osobiście mnie ta pani niczym nie uraziła, potrafię myśleć samodzielnie i tylko ode mnie zależy jaki zachowam stosunek do psychiatrów i psychologii, tak więc nie rozumiem dlaczego tak bardzo Wam ta pani przeszkadza. Ma prawo sobie swobodnie pisać o swoich przekonaniach, a my mamy prawo się z nimi nie zgadzać. Jestem bardzo ciekawa dalszego przebiegu tej dyskusji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

circ, czyli mam rozumiec, że za moją depresje jest winny prezydent? :roll:

Nie wytłumaczę ci tego w trzech zdaniach.

Jesli chcesz wiedzieć, poczytaj więcej. Dowiaduj się, nie przyjmuj niczego bezkrytycznie.

http://blogmedia24.pl/

 

[Dodane po edycji:]

 

Ty nazywasz to grzechem pychy, a każdy inny powiedziałby, że byłaś ślepo zakochana. Miłość to nic złego. Owszem miłość oślepia i ogłusza, ale miłość też dodaje skrzydeł.

 

Specjalnie dla Ciebie przepiszę Ci fragment z książki, którą mam nad łóżkiem:

 

Wielka to rzecz miłość.

Ona tylko czyni lekkim to, co jest ciężkie i spokojnie znosi wszelkie niepokoje.

To co gorzkie, czyni słodkim.

Miłość chce być wolna, by najskrytsze uczucie nie stało jej na przeszkodzie.

Nad miłość nie ma nic słodszego, niczego mocniejszego, niczego wyższego, niczego milszego w niebie i na ziemi.

Miłość bowiem zrodzona jest z Boga.

Miłujący daje wszystko za wszystko.

Nie patrzy na dary, lecz zwraca się ponad dobrami ku obdarowującemu.

Miłość często nie zna miary, lecz ponad wszelką miarę wrze.

Miłość ciężaru nie czuje. Nie patrzy na trudy.

Więcej chce pozyskać, niż może.

Nie powołuje się na niemożność, bo sądzi, że wszystko może i że wszystko jej wolno.

Miłość czuwa, a śpiąc nie śpi.

Znużona, nie męczy się, powstrzymywana - nie jest ograniczona, przestraszona - nie jest zaniepokojona.

Jeśli ktoś kocha - wie, co to słowo oznacza.

Miłość jest skora, szczera, pobożna, przyjemna i miła, mocna, cierpliwa, wierna, roztropna, wielkoduszna i siebie samej nigdy nie szuka.

Gdzie bowiem ktoś szuka siebie, tam odpada od miłości.

Miłość jest rozważna, pokorna i prawa.

Trzeźwa, czysta, stała, spokojna i we wszystkich zmysłach strzeżona.

Jest wierna, wdzięczna i ufna.

Kto nie jest gotów wszystkiego ścierpieć i stać do dyspozycji umiłowanego, nie jest godny zwać się miłośnikiem.

Kto kocha, wszystko co otrzymał, umieszcza poniżej ukochanego.

 

Tak, tyle, że psychologia mówi, że miłość to uczucie, a teologia mówi, że miłość to postawa świadomej woli, dobrej woli.

Uczucie może więc minąć, bo każde zakochanie mija, a dobra wola zostaje i zobowiazuje obydwie strony,. Wtedy uczcucia się zmieniają na głęboką miłość, która jest wzajemnym szacunkiem, przyjaźnią przywiązaniem, które nie zniewala, ale zostawia wolność i zaufanie, szczerość, dobro.

 

Mylimy więc zakochanie z miłością, skaczemy od zakochania do zakochania, aż uczucia się całkowicie wypalają i zostają instynkty, ludzie więc już tylko kopulują, bo potrzebują tego, albo walczą, ranią się jak wściekłe psy i nie widzą z tego wyjścia. Stąd cierpienie, depresja, lęki, brak poczucia bezpieczeństwa. W nic już nie wierzymy ani w nikogo, nawet w Boga, bo go obwiniamy za coś, czemu sami jesteśmy winni.

 

Do Tomasza a Kempis też często zaglądam. Któryś papież nie rozstawał się z tą książeczką.-"O naśladowaniu Chrystusa"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście mnie ta pani niczym nie uraziła, potrafię myśleć samodzielnie i tylko ode mnie zależy jaki zachowam stosunek do psychiatrów i psychologii, tak więc nie rozumiem dlaczego tak bardzo Wam ta pani przeszkadza.

 

Otoz, nachalna religijnoscia robi antyreklame mojej wierze. Praktykuje ja a jest mi wstyd za poglady, ktore tu przedstawia. Osmiesza tak moja religie i odstrasza od niej ludzi. Jako katolik nie chce byc z nia utozsamiany.

 

Obraza ludzi.

 

Pisze nie na temat.

 

Stawia sie w roli autorytetu, ktorym nie jest.

 

Jest hipokrytka (sprawia wrazenie osoby gleboko zaburzonej i chce uzdrawiac innych).

 

Podwaza nauke bez dowodow.

 

Cytuje nasze wypowiedzi na swoim blogu.

 

etc

 

Ma prawo sobie swobodnie pisać o swoich przekonaniach, a my mamy prawo się z nimi nie zgadzać. Jestem bardzo ciekawa dalszego przebiegu tej dyskusji.

 

No wlasnie wg. niej nie mamy, bo jestesmy chorzy. Ona jest "zdrowa" (takiego wala :mrgreen: ) i koniecznie musi nas uzdrowic - tak robia np. Talibowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Otoz, nachalna religijnoscia robi antyreklame mojej wierze. Praktykuje ja a jest mi wstyd za poglady, ktore tu przedstawia. Osmiesza tak moja religie i odstrasza od niej ludzi. Jako katolik nie chce byc z nia utozsamiany.

 

Gdybym zadała ci kilka pytań z prostego pojmowania wiary, jestem pewna że nie dałbyś sobie rady.

Religijność większości ludzi pozostaje na poziomie 2 klasy szkoły podstawowej, czyli na takim poziomie, kiedy człowiek nie ma żadnych grzechów, poza pobiciem kolegi, i żadnej odpowiedzialności, bo rodzice wszystko załatwiają. To tak, jaby ktoś, kto nauczył się pisać powiedział, że jest pisarzem.

Gdybyś był katolikiem prawdziwym, nie miałbyś z sobą takich problemów. Tak więc wiele ci się o sobie wydaje. Nie zweryfikowałeś jednak tego.

 

Zaraz mi powiesz, że cię obrażam, ale nie będziesz chciał sprawdzić, czy nie mówię prawdy.

Zastanów się, czy sam nie jesteś nachalny ze swoim zaprzeczaniem wszystkiemu, czego nie pojmujesz.

 

Czy ty tu również nie chcesz kogoś na siłę "uzdrawiać" nie mając po temu żadnych kwalifikacji?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

El Chupacabra, a w którym miejscu to co pisze Circ jest niezgodne z Twoją wiarą? Zakładam, że uważasz się za katolika? Więc nie możesz jej odmówić wiedzy i znajomości Biblii. Jeśli więc uważasz się za katolika to oczywiste jest, że to co pisze circ jest niewygodne i pewnie z tego powodu ta dyskusja wywołuje takie oburzenie. Prawda jest taka, że wszystko relatywizujemy, a w religii masz powiedziane prosto co jest białe a co czarne. I żeby nie było, nie jestem jakimś moherem, nie chodzę nawet do kościoła, bo jakoś nie potrafię byc dobrą chrześcijanką na 50%. Zgadzam się, że cytowanie nas na forum jest przegięciem. W którym miejscu obraża ludzi? Bo jakoś nie zauważyłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Podwaza nauke bez dowodow.

 

 

Nadto dowodów dostałeś w dwóch pierwszych moich postach.

 

Co do cytowania, macie tu nicki, więc jesteście anonimowi, ponadto te same problemy przewijają się tu wszędzie.

To forum publiczne, każdy może tu wejść i poczytać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do cytowania, macie tu nicki, więc jesteście anonimowi, ponadto te same problemy przewijają się tu wszędzie.

Nick jest daną osobową, która podlega ochronie. Tak jak ja bez pozwolenia nie mogę udostępniać wiadomości tu przedstawianych poza miejscami które przewiduje regulamin, tak osoby z zewnatrz nie mogą bez zgody autorów używać ich we własnych pracach:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Dane_osobowe

http://forumprawne.org/prawo-karne/124242-art-212-216-kodeks-karny-w-internecie.html

http://di.com.pl/news/28022,0,Nick_tez_moze_byc_uznany_za_dane_osobowe.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Otoz, nachalna religijnoscia robi antyreklame mojej wierze. Praktykuje ja a jest mi wstyd za poglady, ktore tu przedstawia. Osmiesza tak moja religie i odstrasza od niej ludzi. Jako katolik nie chce byc z nia utozsamiany.

 

Gdybym zadała ci kilka pytań z prostego pojmowania wiary, jestem pewna że nie dałbyś sobie rady.

Religijność większości ludzi pozostaje na poziomie 2 klasy szkoły podstawowej, czyli na takim poziomie, kiedy człowiek nie ma żadnych grzechów, poza pobiciem kolegi, i żadnej odpowiedzialności, bo rodzice wszystko załatwiają. To tak, jaby ktoś, kto nauczył się pisać powiedział, że jest pisarzem.

Gdybyś był katolikiem prawdziwym, nie miałbyś z sobą takich problemów. Tak więc wiele ci się o sobie wydaje. Nie zweryfikowałeś jednak tego.

 

Zaraz mi powiesz, że cię obrażam, ale nie będziesz chciał sprawdzić, czy nie mówię prawdy.

Zastanów się, czy sam nie jesteś nachalny ze swoim zaprzeczaniem wszystkiemu, czego nie pojmujesz.

 

Czy tu tu również nie chcesz kogoś na siłę "uzdrawiać" nie mając po temu żadnych kwalifikacji?

 

Jak to powiedział kiedyś pewien cieśla ''kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie''. Ileż to agresji od Ciebie bije, pod płaszczykiem pobożnej, ''dobrej'' kobity...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shadow

 

Omawialiśmy to prawo na Blogmedia.

W tym przypadku nic takiego nie ma miejsca.

 

Ponadto sformułowanie "praca" dotyczy dzieła które się sprzedaje, lub czerpie z tego jakieś wymierne zyski.

Znam dobrze prawo autorskie, bo nieraz jest mi potrzebne.

Cytowanie anonimowych wypowiedzi z innego forum nie narusza tych uregulowań prawnych.

Przeinterpretowujesz, bo nie rozumiesz.

 

[Dodane po edycji:]

 

 

Jak to powiedział kiedyś pewien cieśla ''kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie''. Ileż to agresji od Ciebie bije, pod płaszczykiem pobożnej, ''dobrej'' kobity...

 

No, ile tej agresji bije ode mnie, a ile we mnie. Zważ.

 

Ja się nie przejmuję jednak, bo nie mam tego w zwyczaju. Patrzę tylko, czy coś jest prawdą, czy nie.

Nikt nie jest w stanie mnie zranić.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

circ, ale tam nic nie pisze o tym by wolno było czyjes słowa kopiować. I ja sobie tego nie życzę. Podobno tylko 3 % polaków potrafi czytać ze zrozumieniem tekst pisany, dlatego prosze przeczytaj to co jest w tym linku, bo nie znalazłam tam ani słowa o tym, by można było wykorzystywac czyjeś słowa.

 

Mogę Cię natomiast zbesztać i zmieszac z błotem i nie mozesz oskarzyć mnie, że zostały naruszone Twoje dobra osobiste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo nie znalazłam tam ani słowa o tym, by można było wykorzystywac czyjeś słowa.

 

Rządzą liberałowie, moja droga, czyli hasło "co nie jest zabronione, jest dozwolone" Tam nie zabroniono cytować.

 

Mogę Cię natomiast zbesztać i zmieszac z błotem i nie mozesz oskarzyć mnie, że zostały naruszone Twoje dobra osobiste.

 

Swietnie, więc cię zbesztam. Jesteś durna jak but, co dawno chciałam ci powiedzieć.

 

Ponadto ty cały czas próbujesz mnie obrazić, tyle, że nie jesteś w stanie.. Nie wypada ci tego robić, bo jesteś moderatorem. Zachowujesz się też prowokacyjnie.

Ty sprowokowałaś moje słowa. Pokazałam ci tylko, do czego prowadzi brak norm moralnych. Każdy może drugiemu dokopać i prawo na to pozwala.

Czy regulamin tego forum jest zgodny z prawem polskim i unijnym?

Czy wolno dawać bana za obrażanie, skoro prawo pozwala "mieszać z błotem"?

Mnie wolno więc mieszać z błotem moderatorowi, a w drugą stronę prawo nie działa, bo jest ban?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×