Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przymus zdradzania i niszczenia związków


Femme Fatal

Rekomendowane odpowiedzi

szklanyczlowiek wyluzuj człowieku..... ten temat Cię coś straszliwie ekscytuje...

 

 

O co Ci chodzi czlowieku? Napisalem cos pozytywnego o tym to zle, wczesniej ciut negatywnie to zle, odwal sie odemnie i nie zasmiecaj sama tematu, moderator a piszesz kompletnie nic w temacie naruzocnym przez autorke. Sporo na tym forum jest do zrobienia wiec jako mod zajmij sie tym a nie ciagle mi docinasz, nie pasuje Ci cos to pisz na priv albo nie odreagowuj na forum swoich frustracji z realnego zycia. Bez odbioru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szklanyczlowiek, powstrzymaj chamskie odzywki w stylu "odwal się", nie jesteś na podwórku pod blokiem.

w pierwszym poście obrażasz autorkę tematu (tym samym oceniając), a w drugim zmieniasz ton i strofujesz, że ludzie robią off-top i oceniają.

to rzeczywiście wiele wnosi do tematu :roll:

 

moderator a piszesz kompletnie nic w temacie naruzocnym przez autorke

 

ojoj, nie czytamy uważnie, bo nawet podzieliłam się własnym doświadczeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno ktos Twojego pokroju nie bedzie decydowac jak sie ktos bedzie wyrazac, nikogo nie obrazam wiec ...

 

Co z tego ze napisalas wczesniej a ostatni wpis nie ma temat wiec nie obracaj kota ogonem, zasmiecasz tematy a jako mod nie powinnas tego robic. Masz chyba strasznie duzo kompleksow a net daje swobode i anonimowosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzie Cie obrazam? Piszac odwal sie? Przeciez to jest ostrzejsza wersja "zostaw sie w spokoju" "daj mi spokoj" itd wiec gdzie Ty tu widzisz obraze? Czepiasz sie to reaguje, mam prawo. Mam nadzieje ze admin zwroci uwage na Twoje zachowanie bo jest paskudne (to tez nie obraza moja droga).

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Źródla nie mam,podawano nam te informacje w szkole na zajęciach.

 

Może nie warto wierzyć w to, co w szkole gadają ;) Akurat takie dane są do podważenia. Aby były wiarygodne trzeba ustalić definicję zdrady oraz częstotliwość i ilość partnerów. Bo czy małżeństwa tzw. "otwarte" zdradzają? A gdy facet raz na 30 lat małżeństwa prześpi się z prostytutką w delegacji to jest zdrajcą identycznym jak mężczyzna zdradzający 5 razy dziennie?

Dla przykładu tutaj są dane amerykańskiej antropolożki: http://kobieta.dziennik.pl/seks-bez-tabu/artykuly/203047,kobiety-zdradzaja-rownie-czesto-jak-mezczyzni.html

Czytamy, że zdradza połowa facetów i 40 proc. kobiet. Ale autorka badania komentuje: "Okazuje się, że wszyscy jesteśmy niewierni z natury". Jak naukowiec może powiedzieć, że 40-50 proc. to 100 proc??? Albo, że połowa respondentów to reprezentanci ogółu? Zwłaszcza, że podejście do wierności i niewierności to sprawa szalenie indywidualna, nie można generalizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Musiałam przetrawić pierwszą terapię, na którą udałam się do ok.50 letniej pani psychoterapeutki.

Uzależnienie od seksu ( doznania "stanu zakochania" i wieczne zycie na haju milosci maja mi zrekompensowac brak milosci ojcowskiej. w kazdym napotkanym szukam łakomie milosci ojca. Drugi temat:: dziadek. Dziadek byl seksoholikiem, zdradzal babcie przez caly czas zwiazku, nie leczyl sie, sypiał z nieletnimi panienkami i babkami w swoim wieku. Powielanie zachowan dziadka z braku wzorca mezczyzny w domu( nie rozumiejac braku relacji z ojcem, zaczelam szukac milosci w dziadku ktory poswiecal mi wiecej czasu, ojciec byl wciaz zapracowany. Obserwujac dziadka wynioslam wzorzec mezczyzny ktory jest nieuczicwy i przyjelam takie zachowania za normalne jako dziecko ( poswiadomie). Dodatkowo bylam wykorzystywana seksualnie przez dziadka.

Rozumiem i nie potepiam tych co pisza na forum ze to niemoralne zdradzac, niszczyc relacje i czerpac z tego satysfakcje. Ja o tym wiem i dlatego podjelam leczenie. Jednak trzeba zdawac sobie sprawe z faktu ze nie warto oceniac uzaleznienia cudzych osob, skoro nie wiemy jak to jest podejmowac przymusowe zachowania by poczuc ulge ktora nam dostarcza( alkoholik szuka jej w piciu, sekoholik w doznaniach cielesnych. To jest przymus i dyktuje nam warunki postepowania. Moraly odchodza na drugi plan w uzaleznienie, najwazniejsza jest przyjemnosc i nagroda na ktora upragnienie czekamy).

Nie oceniam sie. Uzalezneinie to choroba, nie ja. Moje zachowanie jest złe, ale nie ja jako osoba. Patologia zachowan seks. to szerkie spektrum tematow z ktorymi boryka sie wielu ludzi na codzien. Dojrzewam do decyzji o regularnej prayc nad soba. Dzis duzo plakalam. Wyszlam do centrum handlowego. Spotkalam chlopaka ( tutaj nawiazujac raz jeszcze do tematu: nie kreca mnie starsi i z dziecmi) i poczulam, że musze. Nic wiecej sie dla mnie nie liczylo. Juz mialam do niego podejsc ( wtedy czuje sie jak w amoku prowadzona przez nieopisane mi uczucia euforii i przymusu jedoczesnie) kiedy uprzedzila mnie jego dziewczyna niosac z lady jakiejs ciasteczka i cieszac sie niezmiernie na urodziny do jakiejs Anki. Chlopak sie sppeszyl, przytulil dziewczyne i odchodzac dal mi po cichu swoja wizytowke. Nie wzielam. Poplakalam sie ze zlosci, zalu ze nie moge go miec, wpadlam w wew furie, wszytsko we mnie zaczelo chodzic i dudnic jednoczenie, ale odpuscialam go sobie.To moj pierwszy raz kiedy odpuscilam. Nawet nie wiecie co mozna czuc gdy pragniesz tak jakby zaraz mial umrzec. Nie wyolbrzymiam. Ja ta czuje. Ale mysle ze dam rade. jestem zla ze mam takie uzaleznienie a nie inne. czasem mysle ze lepiej byc alkoholikiem, pic w zaciszu i nikogo nie zawadzac. Nie chce krzywdzic. Nie umiem rezygnowac. Nie umiem odpuszczac. Musze sie tego nauczyc i pmalu rozpracowac mechanizmu ktora mna zawladnely

 

[Dodane po edycji:]

 

Przepraszam za literowki i skladnie, pisze szybko tak bardzo chca podzielic sie z wami tym co czuje i mysle.

Pani psycholog jest mila. Nie ocenia mnie, rozumiem i akcpetuje. naprowadza i pozwala na refleksje. czuje sie jakbym spotkalam aniola ktory wysluchal mnie i bedzie sluchac nie oceniajac. Czuje ze robi to bo lubi a nie dla kasy. Jej motywacja w pracy tez byla mnie wazna. Gdyby sie nie angazowala i traktowala mnie jak kolejnego swira, zrezygnowalabym.

Mam duzo do uzdrowienia. System rodzinny i swoje miejsce w nim sa u mnie calkowicie zaburzone. Bedzie sporo pracy.

NArazie mam chlopaka. Zdradzilam go raz. reszta to flirty ktore zapewniaja mi niezobowiazujaca dawke haju ktorym sie "zywie". Czuje sie podle piszac to co pisze. Staram sie z tym oswoic . Z tym co robie i jak. PO wizycie wciaz chce mi sie plakac. Nie wiem czemu. Nie lubie rozmawiac o rodzinie a glownie od tego zaczelysmy. Wciaz placze. Nie znam powodow a placz sam sie ujawnia i nie daje mi spokoju :) Placze ze mnie nie doceniano i nie zauwazano moim potrzeb.Placze z zalu ze nie mam juz rodziny. Kazdy zyje swoim zyciem i kazdy ma kakzdego gdzies. Czuje sie jak sierota ktora szuka po obcych ludziach ciepla ktorego nigdy nie czula w rodzinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzależnienie od seksu ( doznania "stanu zakochania" i wieczne zycie na haju milosci maja mi zrekompensowac brak milosci ojcowskiej. w kazdym napotkanym szukam łakomie milosci ojca.

 

podobnych rzeczy dowiedziałam się na swojej terapii. nie mogłam się nadziwić, że braki miłości i opieki rodzicielskiej mogą tak spaczyć nasze odczuwanie.

 

Femme Fatal, bardzo się cieszę, że nam to opisałaś! jesteś cudownie dzielną dziewczyną! mierzysz się z niełatwym przecież problemem, problemem potępianym dużo bardziej niż inne uzależnienia. to, że płaczesz, jest wg dobrym objawem, oznacza, że sesja terapeutyczna trafiła tam, gdzie miała trafić. może być trudno tak się odkrywać i oczyszczać, może być trudno mierzyć się z pragnieniami i instynktem kuszenia, ale zrobiłaś wielki krok. naprawdę... jestem pod wrażeniem. trzymam kciuki za Ciebie, z całych sił!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..Zaraz , zaraz..

faceci zdradzają na potęgę....OK tylko z KIM to robią ?? Z owcami, innymi facetami, czy może tylko z własna ręką???A może tak robimy to jednak z Wami, Kobietami.... Z moich doświadczeń wynika niestety , że jestescie w tym dokładnie tak samo "produktywne " jak my.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666,

 

A to to juz zalezy jak zapewne wiesz od profilu psychologiczno-hormonalnego danego czlowieka.

 

Jest grupa ludzi co bedzie sie puszczala i jak chce sie zalozyc zwiazek oparty na zaufaniu to ekhem nie jest latwo, bo duzo jest takich i takich.

 

No , ale jest tez grupa taka co nie ma wybujalego temperamentu oraz ma zasady, ze dane slowo i zaufanie cos dla nich znacza.

 

Ja tez podobnie jak Ty nie toleruje qurestwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaje sobie sprawę z tego co napisales doskonale.

denerwuje mnie jednak generalizowanie, że faceci sie "puszczają' a kobiety z reguły są " święte"

Stąd moje pytanie-to niby z KIM sie puszczamy skoro Kobiety cnotliwymi istotami są? :D:D

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli już o generalizowaniu mowa, też mnie to denerwuje. Ale spotyka się raczej inne wnioski, przeciwne do stwierdzenia, że faceci się "puszczają' a kobiety z reguły są " święte". Jeżeli kobieta zmienia często partnerów to mówi się, że się puszcza i jest szmatą. Jeżeli facet zmienia kobiety jak rękawiczki to jest Casanovą, lowelasem i często jest wręcz podziwiany… To faceci często uchodzą za świętych, wszystko im wolno :P A może ja w innym świecie żyję?

 

Prawdą jest to, że zawsze obydwie strony są odpowiedzialne, i takie generalizowanie rzeczywiście nie ma sensu. Do tanga trzeba dwojga i tyle.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakoś tez ...Odnoszę wrażenie ,ze płeć nie ma nic do zdrady .Pozwolę sobie zacytować staropolskie powiedzenie " jak suka nie da ,pies nie weźmie " To nie sprawa płci ,lecz popędu i charakteru .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli już o generalizowaniu mowa, też mnie to denerwuje. Ale spotyka się raczej inne wnioski, przeciwne do stwierdzenia, że faceci się "puszczają' a kobiety z reguły są " święte". Jeżeli kobieta zmienia często partnerów to mówi się, że się puszcza i jest szmatą. Jeżeli facet zmienia kobiety jak rękawiczki to jest Casanovą, lowelasem i często jest wręcz podziwiany… To faceci często uchodzą za świętych, wszystko im wolno :P A może ja w innym świecie żyję?

 

Prawdą jest to, że zawsze obydwie strony są odpowiedzialne, i takie generalizowanie rzeczywiście nie ma sensu. Do tanga trzeba dwojga i tyle.

 

nareszcie ktoś to napisał :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może jestem w błędzie, ale jak tak staram się wczuć w rolę kobiety która zdradza swojego męża..

no cóż..

 

szukałabym ciepła, poczucia bezpieczeństwa, być może chciałabym zaspokoić ciekawość jak jest z innymi..

 

a mężczyzna, wydaje mi się, że ma zupełnie inne motywy..

może żeby potwierdzić się jako zdobywca?

 

Dlatego wydaje mi się, jakby zdrada mężczyzny była gorsza.. co nie zmienia faktu że zdrada zdradą pozostaje..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eufrozyna,

 

To dziala w dwie strony. Kobieta co sie puszcza to szmata, ale koles taki tez jest nielepszy.

 

I taki wiejski zawadiaka przez nikogo normalnego nie jest podziwiany chyba, ze przez kumpli spod budki z piwem albo jakiejs rynsztokowej dyskoteki.

 

A kobieta, ktora lubi lub podziwia takich facetow to sama sobie wystawia swiadectwo.

 

Zatem masz racje to dziala w dwie strony. Normalni ludzie powinni sie parowac ze soba , a zjeby i rozchwiani hormonalnie ze soba :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anwet, możesz próbować się wczuć. Trzeba jednak przyjąć do wiadomości , że kobiety są różne, jedne szukają ciepła, inne przygody i zdobyczy. Nie wszystkie są biednymi porzuconymi istotkami. Mężczyźni również mają różne motywy, jedni chcą „zaliczyć” a inni może poszukują ciągle tej odpowiedniej kobiety. Tak jak napisał brokenwing, płeć nie ma nic do tego . To sprawa popędu i charakteru. Pewnie też okoliczności i jeszcze innych czynników..

 

Zdrada jest zdradą, i jest tak samo obrzydliwa w wykonaniu kobiety jak i mężczyzny. Jeżeli coś nie pasuje, jeżeli ludzie nie spełniają swoich oczekiwań to się rozstają. Nie powinni zdradzać się po kątach i być razem na siłę. Nawet jeżeli mają dzieci :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biologiczne podstawy funkcjonowania ciała to temat szeroko pomijany...:) Popęd jest istotnym bodźcem przy wyborze partnera. Stawiamy na charakter, osobowość, temperament, życzliwośc, inteligencje itp A przeciez chemia ciała- to ona decyduje czy w pierwszym momencie zwrocimy uwage na potencjalnego partnera :) Jestesmy istotami spolecznymi i..biologicznymi. Geny, geny i jeszcze raz geny. Kobiety dążą do zasobów finansowych, wierności, ciepła i bezpieczeństwa( podswiadomie porownuja najlepszy material i wybieraja jak w ulegalkach wciaz szukajac najbardziej zroznicowanego genotypu z naszych), mężczyxni do zapłodnienia jak najwiekszej ilosci kobiet ( przetrwanie materialu genetycznego samcow:P). Popęd jest w Nas naturalny a nasza kultura go zwalcza stosujac spfrytny chwyt monogamii. I ok! To trzyma nas w ryzach i nie pozwala żyć w komunie hipisów :P( choroby weneryczne swoja droga :>). Zawsze beda nas pociagali inni. To nic odkrywczego, ale zwalnia z poczucia winy za dostrzeganie atrykcyjnosci innych. W zwiazkach ludzie mowia sobie, tak popatrz ten i ten jest atrkacyjny, ale mnie nie pociaga, tylko ty sie dla mnie liczysz. Nie wierze w to ze nie pociaga! Jak sie podoba i jest atrakcyjny wizualnie to pociaga zawsze! Czemu towarzyszy nam takie zaklamanie...Te zapewnienia daja poczucie iluzji- kocha mnie-pociagam go-jestem bezpieczna. Ale na swiecie jest multum innych kobiet i mezczyzn rownie atrakcyjnych i inteligentnych jak my. Uwierzcie mi, jest w czym wybierać! Mysle, ze w jakims stopniu zwiazek to kajdany dla naszej autonomii. Kochamy i milosc jest naturalna. Na swojej drodze mozemy zakochac sie wiele razy, ale system moralny kaze nam trwać w poczuciu wiernosci. Ja nie umiem być wierna. Nie rozumiem wiernosci kiedy poczuje milosc. Mećze sie trzymajac fason bo czasem zwyczajnie mam ochote pocalowac przytulic powiedziec cieple slowo. Mysle sobie po cichu ze to nic zlego a kultura narzuca morale. Powiecie, kazdy na swoj system moralny, kazdy sam decyduje i wybiera. Jestesmy jednak istotami spolecznymi i chcac nie chcac zalezy nam na akceptacji i zrozumieniu innych, srodowiska w ktorym w ktorym funkcjonujemy na codzien. To nas chroni. Ogolnie przyjete zasady i normy. Tylko czy to nas czyni szczesliwymi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×