Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Dzien bardzo pracowity :D w domu tez mam zamiar zaraz zrobic malà rewolucjè wraz z malzem-koty strasznie smiecà-wlasnie poszly na przymusowy spacerek do ogrodu.

Kupilam dobre winko biale do kolacji z chlopem :twisted: a pozniej..moze bèdziemy miec silè na male co nieco :mhm::twisted: pozdrawiam wszystkich:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzwoniłam do siostry.

Myślałam, że będzie mnie pytać o moje sprawy, ale usłyszała że poszłam na jogę, to znaczy że mam motywację i jest dobrze.

Pogadałyśmy o dzieciakach. Nie pytała już o szpital itp.

Nie zdążyłam opowiedzieć o tym, że mnie szef wysyła na zwolnienie, że terapeutka twierdzi, że mam bordera, że idę na rozmowę na dziennym oddziale, nic nie zdążyłam powiedzieć, a ona... hm zapomniała.

 

Wracając do wczorajszych rozmów o wsparciu. Czy to też nie powinno mnie zdołować?

Czy nie mam prawa niczego od nikogo potrzebować?

Jeśli tak ma to wyglądać, to ja pinkole takie życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wysprzatałam chałupe całą bo przez tydzień zarosła brudem :roll: wczoraj jakby nie rozbawione dziecko to bym o 18 usnęła ale młoda nie dała ;) "Pracowe"zmęczenie daje o sobie znać. Ale jak narazie jestem super zadowolona-zobaczymy co bedzie dalej.

Stary mnie wkur***porządnie ale sikam na niegoi ciepłym moczem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdzieś na Śląsku chłopak skoczył z 11 piętra, spadł na auto. auto do kasacji, chłopak bez draśnięcia.

e może to taka miejska legenda,wierzyc sie nie chce.Chyba zadzwoiie na telefon zaufania

Koleś obok mnie w bloku jakieś 10 lat temu skoczył z 11 piętra bo się bał starych (miał 15lat a starsi poszli na wywiadówkę). Spadł na krzaki i przeżył, nic większego się mu nie stało.

 

 

A w ogóle ja pierd*lę o czym Wy rozmawiacie?! Już mi się ostatnio nie chce tu wchodzić, bo co nie wejdę to albo wszyscy jęczą że życie jest do dupy albo gadają jak się zabić, albo robią chat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdzieś na Śląsku chłopak skoczył z 11 piętra, spadł na auto. auto do kasacji, chłopak bez draśnięcia.

e może to taka miejska legenda,wierzyc sie nie chce.Chyba zadzwoiie na telefon zaufania

 

gdyby to była miejska legenda nie opowiadałabym o tym.

znam ludzi pracujących w katowickim oddziale tvn24, którzy robili o tym materiał.

 

[Dodane po edycji:]

 

Krwiopij, nie kracz, ja całą noc sama.

No nie sama, ja i moje myśli.

 

moja codzienność ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, myśli samobójcze w formie naciskająco-przymuszającej nie chcą odejść od wczoraj. I to zupełnie na zimno, bez emocji. Boję się, że dziś ostatni raz widziałam nakrapiane dupsko mojego Hamleta. :-|

Trudno, zobaczymy, co czas przyniesie.

Przynajmniej Balbina przestanie narzekać, można dopisać do listy plusów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A w ogóle ja pierd*lę o czym Wy rozmawiacie?! Już mi się ostatnio nie chce tu wchodzić, bo co nie wejdę to albo wszyscy jęczą że życie jest do dupy albo gadają jak się zabić, albo robią chat.

 

A ja widzę w tym, co napisała Magda, sporo racji. Wzajemnie się pogrążamy. Jęczymy i do czego nas to doprowadza? Na pewno nie do kolejnych kroków prowadzących do wyzdrowienia. :roll: Czasem przeglądam posty i mam wrażenie, że czytam jakieś licytacje – komu jest gorzej, kto miał straszniejsze myśli, kto w większym dołku... Ludzie, zróbmy coś, żebyśmy się podnosili wzajemnie na duchu, a nie tkwili w tym bagnie albo jeszcze bardziej pociągali w dół... Tylko co.. - wiem, że łatwo jest powiedzieć... :roll::bezradny:

A może nam jest tak po prostu dobrze - jęczeć, użalać się nad sobą, dobijać się, uświadamiać jak to nam źle, że najlepszym wyjściem byłoby samobójstwo..? Może chcemy tym zwrócić na siebie uwagę innych..? Żeby ktoś się nami zainteresował, odpisał, pocieszył..?

Nie wiem, takie moje przemyślenia, może głupie i bezsensowne. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-asiu-, nie wiem. nigdy nie byłam typem jęczącym, bo mi nie było wolno. ostatnio dzieje się ze mną coś złego, od jakiegoś czasu. nie wiem czy to terapia, leki..... otępienie było otępieniem, jak się obudzę na chwilę z otępienia, to czuję jedynie autoagresję. nie radzę sobie z tym, dlatego piszę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×