Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

dzisiaj szkola od rana,potem praca,potem dom-w domu-kot nasikal do wanny,kotka zabawila sie z rolkà papieru toaletowego....bardzo namiètnie rozniosla ten papier po calej chalupie!! :bezradny:8) malz chory-zarazil siè ode mnie pewnie...jutro do pracy.krotki weekend -szkoda :bezradny:

Jak nie padniemy jutro na pysk, to moze zorganizujè jakàs kolacyjkè :pirate: oglàdam Shreka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak nie padniemy jutro na pysk, to moze zorganizujè jakàs kolacyjkè :pirate: oglàdam Shreka.

 

Ja też :mrgreen: Chociaż oglądałam to już ponad tysiąc razy (poważnie, moja siostra jak była mała to kazała babci puszczać Shreka na video po 4 razy dziennie przez ponad rok :pirate::hide: ) A kolację zrobiłam dziś- sałatka z pieczonym kurczakiem i sosem greckim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez miałam badane ostatnio.....i wcale nie wykazało nic zlego, prawie w normie....a tez cierpie na zaburzenia lękowe.... torche to dziwne, ale widze ze nie ja jedna ...

 

[Dodane po edycji:]

 

ja tez miałam badane ostatnio.....i wcale nie wykazało nic zlego, prawie w normie....a tez cierpie na zaburzenia lękowe(nie tylko:().... torche to dziwne, ale widze ze nie ja jedna ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Oj Kasiuniu, ja bym to zrozumiała tak,że w końcu mnie wyleczą. Jejku, każdy z nas inaczej interpretuje słowa kogoś.Pewnie miała na myśli to,że jak wyjdziesz,że szpitala to już nie będziesz się meczyła bo wyzdrowiejesz.

A kiedy idziesz Kasiu do szpitala?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, OO...to już za 4 dni idziesz. To dobrze Kasiu. Zacznie sie coś dziać.

A to,że się od Ciebie odsuwa....nie wiem jak to wytłumaczyć.

Miałam kiedyś chorego kolegę. zachorował na ziarnicę złośliwą.Zmarł. Ale na początku jego choroby odwiedzałam go z mężem. Potem jak widziałam jak go niszczy choroba unikałam odwiedzin. Mam wyrzuty sumienia gdy o tym pomyślę.

Poprostu wzbudzała u mnie ta choroba strach, do dzisiaj wzbudza.

Raz nawet jak przyjechał do mnie ze swoją żona to mu drzwi nie otworzyłam.Udawłam ,że mnie nie ma w domu. Nie chciałam ich widzieć. Wolałam sprzątać dom.To była sobota, pamiętam to jak dziś.

 

Często jest tak,ze tylko nieliczni wytrwają z nami w niedoli.

Ja też wolałam się otaczać się ludźmi zdrowymi. Nie chorymi. Oczywiście miało to miejsce kiedy byłam "zdrowa". Na dzień dzisiajszy chciałabym spotykać się ludźmi z podobnymi problemami jak moje. Zdrowi mnie irytują bo się ciągle zastanawiam jak oni to robią,ze nie mają ze sobą problemów.

Kasiu nie mysl o tym. Moze ta koleżanka nie wie poprostu jak zareagwać. Mówiłaś jej z jakiego powodu idziesz do szpitala?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, A jest Ci potrzebne jej wsparcie?

Ty musisz myśleć o sobie, zająć sie sobą. Ja też.

Wiem,ze wsparcie osób bliskich w chorobie jest b. ważne.

Nie wiem jak Ty, ale ja np. jak w tamym roku leżałam w szpitalu, przed operacją, to sobie nie życzyłam żadnych telefonów, zwłaszcza od bliskich w stylu "biedactwo, martwię sie o Ciebie, ojejku, bidulko".Grzesiek nawet mi płakał do telefonu, zamowił mszę świętą w mojej intencji. Tak mnie to rozzłosciło, wpadłam w szał. Nie chciałam Go później widzieć. To był pretekst,żeby sie z nim rozstać. A jak przyjechał mnie odwiedzic po operacji, przyjęłam go nie u siebie na sali, tylko na korytarzu.Poświeciłam mu 10 minut i odprawiłam z kwitkiem. Jechał do mnie 150 km. Nie lubię jak w takich sytuacjach ktoś się nade mną rozżala.Wolę usłyszeć "dasz radę, będzie dobrze"

Nie wiem dlaczego słowa użalania się nade mną działają na mnie jak płachta na byka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale miałam dzisiaj nierobotny dzień....ale dzisiaj wszyscy w biurze udawali, że pracują. Może to ta pogoda? Mój promotor mnie olał i spotykamy się dopiero w przyszły czwartek (super :? )

 

Dziewczyny rozmawiacie o odsuwaniu się ludzi... coś w tym jest niestety :/ przy okazji mojej "pierwszej" nerwicy niemal rozpadł się mój związek. Wynikało to z niezrozumienia problemu. Ludziom zdrowym na prawdę ciężko sobie wyobrazić przez co przechodzi osoba z nerwicą bądź depresją... Przy nawrocie nerwicy mój partner nadal nie rozumie mojego stanu, ale przyjął do wiadomości, ze trzeba to leczyć i nawet stara się mnie wspierać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×