Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

potnę się i będzie święty spokój..

rodzice będą o mnie dobrze pamiętać, a i cała reszta swiata będzie miała święty spokój..

"(..) i tylko TWÓJ, człowieku , wysiłek BEZ GRANIC,

poszedł na wiatr, na marne, na przekór i NA NIC!!!!!!!!! ..."

 

 

NIENAWIDZĘ SIEBIE NIENAWIDZE KUR*A NIE NAWIDZĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam też poczucie że wszystko spier doliłam

mam 6 zyletek, skalpel.. ale nie mam chyba odwagi jeszcze..

a wierzyłam, że będzie tak pięknie..

ale to zdarza się tylko w filmach... romansach jeba nych albo komediach romantycznych..

jak mogłam wierzyć, że ktoś mnie pokocha.. :(

jaka stara, taka głupia :cry:

 

 

wiecie, jest we mnie taka ciekawość, czy dałoby się taką świeżą żyłe wyciągnąć z nadgarstka..

zawsze miałam szacunek do zwłok i nie eksperymentowałam na zwierzętach..

raptem sekcję robiłam sarnie i królikowi.. no i płodowi kociemu..

 

czy ktoś z Was robił sekcję żabie?

najpierw się ja ogłusza uderzając potylicą o kant stołu po czym przecina się nożyczkami rdzeń kręgowy..

teoretycznie żaba powinna już nie czuć bólu, jednak u nas na zajęciach niejednokrotnie takie żaby próbowały się podnosić... czołgać..

potem taką żabę przypina się szpilkami do deseczki... brzuszkiem do góry, wbijając igły w łapki owej - bogu ducha winnej - żabki.. zdarza się, że żabka się pręży, próbuje uciec... często udaje jej się rozerwać łapiszcza przykłóte igła.. ale gdy takowa nie ma siły, kroi się ją w sposób podany w "przewodniku do ćwiczeń", sprawdza odruchy, bada serce..

 

czemu o tym pisze..? nie wiem... chyba dlatego, że wydaję mi się to strasznie niegodziwe i niesprawiedliwe.

a ja tak się właśnie niegodziwie czuję.. jakbym nie wiem co zrobiła złego..

a przecież chciałam dobrze :(

no fakt,nerwowa jestem, ale kto nie jest... każdemu się zdarza..

tak źle, to mi od paru dobrych lat nie było..

chce mi się krzyczeć, ale nie mam siły

żył nie podetnę póki co, bo jeszcze wszystko może się zdarzyć..

nicość

beznadzieja

moje życie

 

"(..) ciągły ból i strach

(..) kilka nie udanych zmian

(..)wiele heroicznych prób

(..) to pogrzebany każdy dzień.."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże... znowu...

Lęk, spięcie mięśni, ciężar w klatce piersiowej. A najgorsze, że musiałam znosić to w ciszy, bo mama w domu jednak, a nie chce jej martwić histerią.

Zaczynam się przyzwyczajać do cierpienia, czyli, jak widać da się.

Zrzygam się tym strachem - mentalnie, puszczę pawia, bo nie wytrzymuję... :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

już mi nieco lepiej, ale dzień ledwo się zaczął - już jest chu*owy

 

-> wstałam, zabrakło mleka do kawy

 

-> muszę odjąć dziś decyzję czy usypiam szczura, czy nie

 

-> wychodzę z domu, patrzę, jeba*y jakiś kut*s zarysował mi pod blokiem bok auta

 

-> idę na uczelnię i dowiaduję się że jedyny termin mi przysługujący z parazytologii to 21 września.

Czyli dzień w którym mam egzamin z anatomii patologicznej a następnego dnia egz z diagnostyki klinicznej..

 

-> jakiś czas temu zafundowałam sobie kartę kredytową.. i ch*j nie mam z czego spłacić, a 14-go minął termin

spłaty zadłużenia, o czym mi dziś przypomnieli telefonicznie

 

ku*wa nie wiem co robić

 

Nie potrafię nawet ułożyć sobie planu nauki..

czy w ogóle jest sens się uczyć, skoro i tak się ze wszystkim nie wyrobię?

i jak mam przygotować Rodziców, że mimo tego, że mam 28 lat , nie zdałam na następny rok? Jestem takim jeb*nym pasożytem żerującym na poczuciu obowiązku Rodziców :(

Tak jak Mama mówi.. pedagogiczną porażką..

Tak bardzo ich zawiodłam..

wszystkich zawodzę?

głowa mnie boli, chyba zaraz dostanę migreny

jest mi niedobrze

boli mnie strasznie kręgosłup w odcinku krzyżowo-lędźwiowym.. chyba będę musiała zaraz zrobić sobie zastrzyk z diklofenaku..

 

nie no, życie jest do dupy, jak się nie ma dla kogo żyć, jak oczekują od Ciebie tak wiele.. jak nie możesz sprostać zadaniom.. kto to wogóle wymyśłił, jakieś priorytety, że coś jest ważne,a coś innego nie, że to wypada, a tego nie wypada.. że trzeba tak a nie inaczej..

 

po co to wszystko..

 

i do ku*wy nędzy po jakiego grzyba ktoś mi auto zarysował!!??!!

 

i wkurza mnie, że często używam słowa chyba..

 

a.. wiem, że Was to nie obchodzi, ale mam potrzebę wyżalenia się..

 

Dziś poszłam z koleżanką przekładać ten termin z parazytologii. Nie zdążyłam ust otworzyć, a ona do pana profesora mówi:

wie pan, bo ja to sobie jeszcze poradzę, ale koleżanka? ona będzie miała 2 egzaminy tego samego dnia !

facet się tylko uśmiechnął i zapytał czy to jego wina..

no niemiło mi było..

Nadgorliwość gorsza od faszyzmu, tak to mówią?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

studiując dziennie, odbywając praktyki nie jestem w stanie jeszcze do tego pracować..

Miałam swoją firmę, ale urząd skarbowy się przyczepił i miałam dość kontroli.. nie potrzebny mi dodatkowy stres..

a teraz?

Po prostu nie wiem co robić ze swoim życiem..

szkoda mi rzucić studiów, bo jednak to kawał życia i co, zrezygnować, jak do końca zostały 2 lata?

( no.... może 3 :bezradny: ale to się okaże już w przyszłym tygodniu)

 

powtórka roku kosztuje, no będę miała wtedy miej zajęć więc oczywiście pójdę do pracy ( ale co ja mam robić? na mc donalda jestem za stara, roznoszenie ulotek też tak niebardzo, a nie mogę mieć stałej godzinowo pracy, bo jednak zajęcia będę miała o różnych porach dnia.. )

 

nie mam pomysłu na życie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rodzice pokładali we mnie tyle nadziei.. Dziadkowie również..

wszyscy mają mnie za czarną owcę w rodzinie, a najmłodszej kuzynce, jej mama nie pozwala się ze mną kontaktować :/

 

przesrane to wszystko

 

debil , tulę Cię mocno :(

 

p.s.

co to nick w ogóle??

 

[Dodane po edycji:]

 

Mówią dopóki walczysz,jesteś zwycięzcą..

a ja nie mam siły na walkę..

ba, nie do końca wierzę że się uda..

 

 

zanurzyć się w wannie pełnej piany i tak zostać... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rodzice pokładali we mnie tyle nadziei.. Dziadkowie również..

 

 

Anwet, kochanie, słonko, żabko, a co cię to KURWA interesuje?

To ich problem, że nie potrafią zaakceptować, że mając 28lat być może nie zdasz, że jesteś taka a nie inna. Ty siebie musisz zaakceptować, a nie oni. To nie ich życie, oni tylko mogą obserwować, ty rządzisz.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie ich życie, oni tylko mogą obserwować, ty rządzisz.

 

Masz rację.. jednak nie mam odwagi spojrzeć im prosto w oczy i powiedzieć : trudno, kochani, macie córkę kretynkę.. powinniście się już tego dawno domyśleć..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

az się dziwię, że dopiero odkryłam ten temat! w sam raz dla mnie!można się wyjęczeć i nikt nie uzna mnie za dziwoląga (mam nadzieje). czy nie macie wrazenie, ze tak naprawde to tylko my- nerwicowcy- jestesmy w stanie sie zrozumiec? ja w domu juz sie nie żale. udaje że wszystko jest w porzadku. a nic kur wa nie jest w porzadku! jestem tak spięta, że bolą mnie mięśnie, gniecie mnie w klatce, nie moge głęboko oddychać i co chwila mi sie wydaje, że bede miala zawał! zwariować można. a może już zwariowałam??? jestem juz strasznie zmeczona swoim stanem ale nie wydaje mi sie ze w najblizszym czasie cos sie zmieni. problemy mnie sobie "ulubiły".

słowo do anwet. wiesz, strasznie mi przykro, że tak sie czujesz. bo doskonale Cie rozumiem. co prawda ja az w takim dole teraz nie jestem (może dzieki faszerowaniu sie prochami), ale moja sytuacja tez jest nie do pozazdroszczenia. pomyslalam nawet sobie ze wolalabym miec Twoje problemy. nie to ze uniżam ich ważność. wcale. tylko na tą chwilę wydaje mi sie ze masz łatwiej niz ja. ale jednoczesnie zwasze powtarzam, że nie przeżywamy problemów innych ludzi tylko swoje. i nasze wydają sie najgorsze. jestem o rok od ciebie starsza. owszem, skonczylam studia, pracuje, ale.. właśnie, zawsze musi byc ale... zawaliło mi sie życie osobiste. czeka mnie rozwód bo mąż wyciął mi numer pod nazwą "zdrada" (i to najbardziej okrutna z możliwych- o ile da sie to stopniowac) a ja wciaz nie moge sie z tym uporac. mam wrazenie jakby sie juz wszystko skonczylo. jakby juz nic mnie w zyciu dobrego nie czekalo. a najtrudniej mi uwierzyc, ze jeszcze spotkam kogos kogo pokocham i kto mnie pokocha... moje zycie małżeńskie wcale nie należało do udanych. i właśnie najbardziej nie mogę zrozumieć nad czym i nad kim ja rozpaczam? ale czuje sie cholernie upokożona. poniżona. poraniona. i nad sobą chyba rozpaczam najbardziej.

to zycie jest tak popiepszone ze czasami nie mam na nie sil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coksinelka, idź na terapię, wiele zrozumiesz.

Zrozumiesz, że skoro zdradził, nie był ciebie wart i uwierzysz w to, bo teraz to możesz sobie nawet wytatuować a i tak będzie siedział gdzieś w mózgu stempel:'winna' , nie prawda?

Skoro nie widzisz przyszłości, nie patrz w nią do cholery, przynajmniej na razie, spróbuj poświęcić trochę czasu sobie, przez terapię i jakieś przyjemności, nawet błahe i z pozoru nie cieszące cię. Nie jesteś winna wszystkiemu, nie jesteś gorsza od tej kobiety, nie ty powinnaś się czuć upokorzona ale on - to on zrobił coś hańbiącego, niech się kurwa cieszy, że go nie wykastrowałaś w przypływie złości - tego byś się mogła wstydzić.

Terapia słonko. Naprawdę, i od chojrakowej

 

[Dodane po edycji:]

 

helvetti88, mi też, w zimowej kurtce dziś zapitalałam :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki chojrakowa. rzeczywiście tak jest. on mnie zdradził, a ja ciągle się obwiniam. przecież tyle rzeczy mogłam zrobić lepiej . poza tym moj prawie-były-mąż to taki typ, który zajebiście potrafił wpędzac mnie w poczucie winy. i nawet jak mnie zdradzil to mam wrazenie ze to moja wina a nie jego. sku rwiel. alez jestem na niego wsciekla. jak bym mogla to rzeczywiscie bym mu jaja urwała! niech by kur wa zaczął glową myśleć!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i przyszedł weekend. A ja nie mam zadnych planów. Jestem bardzo zmęczona po całym tygodniu pracy. Chciałabym sie zrelaksować, ale nie wiem w jaki sposób.

Bolą mnie oczy, mam w nich suchość...moze od kompa, nie wiem......

I mam bardzo dużo zaległości z pracy. I nic mnie nie cieszy.

W poniedziałek terapia. Ciekawe o czym będę na niej rozmawiała?O tym,że w tym tygodniu byłam zagoniona i zmęczona? Czsem odnoszę wrazenie,że już mi się wyczerpały sprawy, które chciałabym przepracować.

 

[Dodane po edycji:]

 

chojrakowa, helvetti88, nie grzeją u Was?

 

[Dodane po edycji:]

 

Dean, to ta dziewczyna, która Ci się kiedyś podobała na studiach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×