Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Mieliście coś takiego??-zaczęło się od potwornego bólu głowy,jasno przed oczami,wchodząc do domu po schodach o mało sie nie przewróciłam z bólu,wpadłam do mieszkania i padłam na łóżo,zaczęły mną rzucać odruchy wymiotne,gorąco na twarz,słabo w nogach i rękach no i wymioty....nie było przy tym lęku.Czuje się jak zwłoki,głowa jeszzce boli.co to mogło być? Wzięłam dziś pierwszys raz od 2 miesięcy Velafax,ale po nim nigdy nie czułam się zle.co się ze mną dzieje?? :( Szukałam wsparcia u babci ale powiedziała ,ze znowu coś wymyślam i oglądała dalej serial heh :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neurosis- nie bój się to napewno jakiś następny cholerny objaw cholernej nerwicy.Napewno przeszło Ci to po paru minutach i pozostało zmęczenie i wyczerpanie???To świństko pewno czeka i myśli czym uprzyjemnić dzień.Ja dzisiaj poszłam zrezygnowana na miasto i nawet nie dostałam lęków...Nie wiem czy ja już nie kocham tej choroby,czy to ona mnie zdradziła??Napewno wiem jedno nie wolno się jej poddać,a jak przestaniesz przywiązywać uwagę do życia zmniejszą się lęki.To tak jakby ona wiedziała ,że lękasz się o swoje życie, zdrowie i atakuje :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czemu nikt nie weźmie pod uwagę, że wcale nie macie nerwicy, a zespół paranoidalny? Bo tak twierdzi psycholog, czy rodzinny? No sorry, ale aby stwierdzić coś takiego nie wystarczy jedna wizyta u psychiatry. Trzeba iść do szpitala i takie stany diagnozować na oddziale zamkniętym. Ośrodek nerwicowy nic tutaj nie da. Więc najpierw do psychiatry, a później ewentualnie do psychologa - NIGDY odwrotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fobia społeczna-nerwica społeczna - to rodzaj fobii, w której odczuwa się wszechogarniający i ciągły lęk przed sytuacjami społecznymi - towarzyskimi lub zawodowymi, w którym człowiek jest albo pod obserwacją innych (publiczne przemawianie, rozmawianie z przedstawicielami władz), albo styka się z nieznajomymi (uczestniczenie w przyjęciach, nawiązywanie rozmów, chodzenie na randki). W niektórych przypadkach wystarczy tylko przechodzenie koło człowieka żeby poczuć lęk, kiedy osoba z fobią społeczną czeka w poczekalni, czuje na sobie wzrok innych i czuje, że może zemdleć. Lęk ten nie jest najczęściej wywołany realnym zagrożeniem, osoba cierpiąca na antropofobię wie o tym ale nic nie może poradzić.

 

Dotknięta tą fobią osoba będzie w takich sytuacjach doznawać wielkiego niepokoju, mogą występować objawy somatyczne, jak czerwienienie się, drżenie rąk, nudności lub parcie na mocz. Strach przed zażenowaniem lub upokorzeniem może doprowadzić do unikania takich sytuacji. Objawy mogą nasilać się aż do napadu lęku panicznego. Uogólnione fobie społeczne zwykle wiążą się z niską samooceną i strachem przed krytyką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neurosis78 piszesz, że większość z nas pomimo nerwicy jakoś daj radę sobie z życiem. Ja już byłam bliska poddania się ale mam dla kogo żyć, mam dwoje jeszcze małych dzieci i męża którego bardzo kocham i są przecież dni, kiedy jestem szczęśliwa (kiedy nie mam mocnych objawów), nie można się poddawać tylko poróbować pokonać to paskudztwo (wiem, że łatwo się mówi) ale trzeba próbować, próbować, próbować - zobacz m ój post w dziale "jakie macie lęki" na str. 9, wiesz co ja przeszłam!? Ciągle walczę, są dni kiedy ryczę z bezradności i nie mam sił ale podnoszę się następnego dnia i tak w kółko...wierzę, że pewnego dnia pokonam ją!!!

 

[ Dodano: Czw Sie 24, 2006 11:20 am ]

Dodam, że ja też cierpialam na potworne bóle głowy, każdy ruch, skinienie potęgował ból - nie byłam w stanie funkcjonować. Od psychiatry dostałam leki i magnez w zastrzykach - z każdym zastrzykiem czułam,że wraca mi życie. Niestety od pewnego czasu znowu boli mnie głowa niemal każdego dnia - wybieram się do lekarza. Do ogólnego nie ma co iść, bo patrzą na ciebie jak na ducha i nie rozumieją, że przyczyna tkwi wewnątrz - oni leczą tylko objawy (o ile potraktje cie serio) a nie szukają źródła kłopotów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To mnie właśnie boli,że gdy idę do mojej pani doktor(ogólnej) nie traktuje mnie poważnie tylko z góry zakłada,że to przez moja psychikę jest tak a nie inaczej.Zaczynam się czuc jak wariatka heh.Miejmy nadzieję,że te objawy kiedyś nam miną.Trzymaj się ciepło.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[ Dodano: Czw Sie 24, 2006 1:20 pm ]

Cześć neurosis świetnie Cię rozumiem, chociaz wiem że oczekujesz przede wszystkim rady ale niestety ogólnej nie mam ,tak jak nie ma jednej nerwicy,kazda jest inna bo dotyczy różnych przeżyć i różnych ludzi.Mylę że psychoterapia jest dobrą metodą ,bo osoba z zewnątrz często widzi jasno to co jest naszym problemem a my sami krążymi obok tego i nie sądzimy że to takie ważne.Ja mam za sobą straszny okres mój lęk przed atakiem paniki był tak ogromny że niemalże się nie ruszałam!!!Ale w pewnym momencie uświadomiłam sobie że lęk przed atakiem jest większy niż w jego trakcie i to był mój pierwszy sukces.Chodz na psychoterapię najlepiej poznawczo-behawioralną lub psychodynamiczną.poprawa nastąpi ale koło Ciebie musi się COŚ zmienić!!!,ale żeby się dowiedzieć co-konieczna jest terapia.Wytrwałości!!!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś pisze że to sprawa osobowości.To możliwe, niektórzy mają osobowość silnie introwertyczną.Lubią swoje towarzystwo, czytanie książek,nie lubią masowych imprez, dużego toważystwa itd...Wtedy przy współistnieniu innych czynników mogą sie pojawić bliżej nie określone lęki społeczne.Sądze że w takich przypadkach terapia skupiałaby sie na poszerzeniu arsenału potęcjalnych reakcji na stresujące sytuacje,poprostu uczenie sie. Zauważcie że przy fobii społecznej występują objawy somatyczne np:drżenie rąk, przyśpieszone bicie serca duszności i wiele innych.Tu niektórzy, tak jak ja nic nie piszą o takich reakcjach a opisują tylko lęk + problemy typu:usztywnienie mięśni.Myśle że dużą role odgrywa tu niska samoocena i niska pewnoś siebie.Te usztywnione mięsnie i nie naturalny chód jest tego wynikiem.Tak samo strach przed płcią przeciwną.Człowiek pewny siebie trzyma ręke w kieszeni idzie swoim rytmem na nikogo sie nie oglądając(tak obrazowo).

Niestety jest też możliwość inna.Że w wyniku różnych zewn czynników i zdażeń człowiek jakby zamyka sie w sobie ,zaczynamy wątpić w swoje możliwości.Ja jestem "przedstawicielem" :D drugiej grupy.Wiem co miało na to wszystko wpływ, z czasem ten lęk i niepewność promieniowała na coraz więcej dziedzin powodując coraz większą degradacje.Napisze tylko tyle że na mnie wpływ miało wychowanie.Zakompleksiony człowiek widzący w innym wszystko to czego w sobie nienawidzi ,a dodatkowo wszystko to co pragnąłby w sobie widzieć a nie może, nigdy nie pozwoli ci sie rozwinąć.W takim modelu obowiązuje równanie do poziomu w dół.Przy czym ,przedsiamwzięte środki mogą być bardzo subtelne.Ja uśmiecham sie pod nosem, jak przypominam sobie kiedy po raz piewszy ktoś mi to uświadomił.Myślałem że kompletnie zwariował... no ale więcej nie będe pisał, może tą droge trzeba poprostu przejść samemu

A czemu nikt nie weźmie pod uwagę, że wcale nie macie nerwicy, a zespół paranoidalny? Bo tak twierdzi psycholog, czy rodzinny? No sorry, ale aby stwierdzić coś takiego nie wystarczy jedna wizyta u psychiatry. Trzeba iść do szpitala i takie stany diagnozować na oddziale zamkniętym. Ośrodek nerwicowy nic tutaj nie da. Więc najpierw do psychiatry, a później ewentualnie do psychologa - NIGDY odwrotnie.

Myśle że dlatego że to poprostu nie możliwe.Paranoik gdyby w ogóle trafił z jakiegoś powodu na to forum to napisał by coś w stylu: Wszyscy sie na mnie gapią ,pomóżcie mi ich załatwić to są np. rosyjskimi agentami.Tu ludzie zdają sobie sprawe z nieadekwatnych reakcji na sytuacje jakie ich spotykają i pomimo tego nie mogą nic zrobić.

I dlaczego najpierw psychiatra? Nie rozumiem ,czemu to ma służyć?

 

I jeszce jedno :oops::smile: , jak sie robi rzeby przy cytowaniu było widać nick cytowanego!!!???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli naprawdę masz pragnienie zycia, to wszystko przed Tobą!!! To jest najważniejsze, najgorsza jest atrofia uczuć i pragnień! wszystko będzie dobrze, tylko musisz sobie dać czas i nie wywierać na siebie presji. Z czasem się wszysko poukłada i Ty trafisz na człowieka, który Cię zrozumie i pokocha, czego Ci serdecznie życzę.

Wiem, że jest to mozliwe!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za Wasze odpowiedzi. Troche mnie uspokoiły i pozwoliły odetchnąć do badania. Dostałam skierowanie od neurologa na tomografie. Poprosiłam w szpitalu i nie czekałam długo (okolo tydzien). Na szczescie wynik jest Ok. Bardzo mnie to uspokoiło.

Niestety bóle głowy a raczej uciski i sciąganie skóry głowy mam nadal. Codziennie odczuwam tez lęk. Staram sie rozluznic. Chodze na masarze :) Mam nadzieje ze po slubie ( za niecale 2 tygodnie) wyjdzeimy na urlop i sie zrelaksuje. Teraz wybiore sie jednak do psychiatry moze przypisze mi jakies delikatne srodki uspokajajace. Pozdrawiam Wszytkich :) Kasia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kretko-uda Ci się bo chcesz i myslisz bardzo pozytywnie,a że masz cięższe dni???Trudno,nawet zdrowi je mają!!!!Kiedyś powiedziałam mężowi-kręci mi się w głowie, bo mam nerwicę, a on odpowiedział- nie dziś jest paskudna pogoda i mi sie też kręci.A ja poczułam jaka jest różnica naszego myslenia!!Dasz radę ,z tą chorobą trzeba walczyć!!A Ty tego chcesz .... i to jest chyba w tym wszystkim najważniejsze!!! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanawiam się, czy można z tego wyjść samemu.

Czy to w ogóle możliwe?

 

kretko to jest naprawde możliwe!!! Jestem na to żywym przykładem, od ponad roku nie biorę leków, a wcześniej nie wyobrażalam sobie, że mozna dobrze się czuć bez magicznych pigułek.Postanowiłam walczyć z choroba sama, duzo się naczytałam i doszłam do wniosku,że jedyne wyjście to przestać zwracać uwagę na wszelkie dolegliwości, złe samopoczucie, w końcu zdrowym ludziom tez sie to zdaża, nie poddawać się, tylko olewać, a gdy nawet przyjdzie jakiś moment załamania, trzeba wiedzieć, że to minie i jutro znów będzie lepiej.Nerwica to nic innego jak choroba emocji i nawet jak robi się słabo w sklepie, w kościele, czy gdziekolwiek to wiadomo że to nie jest nic groźnego i napewno nie umrzemy z tego powodu. Głowa do góry!

 

P.S. Dawno tu nie zaglądałam, bo czuję się dobrze, prawie normalnie, jak przed chorobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cze ok 2 miesięcy temu stało się coś dziwnego jakiś gózek na potylicy za uczem po lewej stronie zaczełam panikować że to coś złego a potem ruszyła reszta dolegliwości mdłości , bóle żołądka, trudności z wykonaniem głębokiego oddechu, bóle głowy dziwny wzrok jakbym miała zeza ale oczy mam zdrowe, zawroty głowy itp teraz doszły bóle pleców między żebrami, bóle serca pieczenia w mostku, uszy zatkane albo szumy no i drętwienie kończyn, karku bóle stawów normalnie stan ogólny zły no i doszły bóle szczęki jakbym miała znieczulenie to na tyle dolegliwości Zrobiłam wszelkie wyniki byłam u kardiologia (szybki puls) jakby miało serce zwiać laryngologa itp wykonane badania to USG jamy brzusznej i szyi także karku , krew mocz, badania z krwi na stawy, rtg płuc, gastroskopia żoładka, spirometria, rezonans magnetyczny głowy RTG odcinka szyjnego i żuczwyi zębów badania na tarczyce no i wszystko zdrowe żadnych podstaw do choroby z wyników i dziś odwiedziłam neurologa z tymi wynikami i on stwierdził ze to nerwica czy ktoś też miał aż tyle dolegliwości ?? prosze o rade bo stan zdrowia nadal taki sam !!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hem.... mam taką prośbę do Was - czy ktoś moze mi jakos NA TZW. CHŁOPSKI ROZUM czyli jak najjaśniej i prosto wutłumaczyć, jak działają leki antydepresyjne i antynerwicowe?

 

Co takiego mają że powodują zmianę nastroju i niwelują psychosomatyczne reakcje nerwicowo- depresyjno -lękowe??????

 

Będę wdzięczna, bo czytam te mądre artykuły i niewiele moge sobie jakośo z tego przełożyć na prosty obrazowy język. :lol::lol: :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety zmartwię cię że sama za to płaciłam i wykupiłam na dodatek masę zbędnych lekarstw bo każdy z lekarzy nic nie stwierdzał ale moze coś tam i dawali leki które ja kupowałam wszystkie badania robiłam prywatnie no i wydałam ok 2000 zł serio więc lepiej postaraj się o skierowania może nie wszystkie na raz ale choć pojedyńcze, ja jestem młodą mężatką i też nie miałam kasy ale moja mama mnie zawsze wspiera powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam . mam do was bardzo ważne dla mnie pytanie. czy zaobserwowaliscie moze ze ilekroc opowiadacie komus o czyms zwiazanym z nerwica badz mowicie ze zaczynacie sie czuc coraz gorzej i mozliwe ze zbliza sie "atak paniki" to wam sie pogarsza. ja mam tak ze jak powiem ze zaczyna sie atak to juz nie jestem w stanie go opanowac , a gdy staram sie to ukryc i udaje ze wszystko jest oki to jakos to zduszam w zarodku????? bardzo zalezy mi na szczerych odpowiedziach...

ostatnio zdecydowalam sie na wizyte u psychologa . jednakze ilekroc u niego jestem i rozmawiamy sama nie wiem czemu ale zaczynam sie "wkrecac" i prawie wariuje (mialam 2 wizyty i za kazdym razem bylo tak samo - bylam na skraju ataku, ledwo dotrwalam do konca wizyty). nie powiedzialam nic psychologowi bo balam sie ze sie rozkręce juz na dobre a tak to jakos to opanowalam . nie wiem co robic. czy zrezygnowac z psychoterapii???? dodam iz od ok 5 miesiecy nie mialam zadnego ataku i czuje sie oki pomijajac te 2 razy u psychologa. blagam was o jakas pomoc bo nie wiem co robic...ps. nie biore i nigdy nie bralam zadnych lekow na nerwice

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mysle że to kwestia nabrania dystansu do choroby.

Po pewnym czasie można zacząć traktować depresje jak przeziębienie :)

 

Uwierz mi. Osobiście jestem zdania że najgorsze własnie w tej chorobie sa emocje.

Niestety chore emocje, które pojawiają sie czasem i sa nie do opanowania - szczególnie z początku. Z pomoca leków z czasem można zacząć pracowac nad sobą. Sama farmakologia to za mało :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×