Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

stokrotka, Tak też się tak czuje... Oprócz tego czuję ciągły lęk... Ale myślę że to w końcu kiedyś minie ( oczywiście trzeba sobie troche pomóc - leki, terapia ) i znów będziemy się cieszyć życiem bez tych dziwnych objawów ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

napisałaś, że czujesz derealizację cały dzień,

ja odróżniam tą chwilową czyli wielkie halo przy dużym ataku i takie uczucie, że się dziwnie czuję (to już trwa czasami cały dzień bez przerwy a jak się "przez przypadek" zacznie myśleć normalnie to mózg mówi, że mi się tylko wydawało, że przez chwilę byłem "normalny")

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi też najbardziej dokucza to uczucie jakbym nie była sobą. Najbardziej je odczuwam chwilkę po przebudzeniu, później się czymś zajmuję i jest minimalnie lepiej, ale jak tylko sobie o tym przypomnę to wraca to ze zdwojoną siłą. Cały czas mam wrażenie jakbym odgrywała czyjąś rolę, jakby ktoś zabrał mi moją osobowość... Straszne uczucie :( Dzisiaj zaczynam brać seroxat, a już niedługo zaczynam terapię. Mam nadzieję, że mi przejdzie, bo trudno jest żyć :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z Was miał może derealizację po jakichś środkach przeciwbólowych? Zjadłam (tak, zjadłam - to były duże ilości, należy to podkreślić) trochę Aspiryny (ale wciąż w granicach dopuszczalnych na ulotce) i kręci mi się w głowie teraz i mam trochę derealki.

 

chojrakowa, durne uczucie, ale znaczy to, że Twój organizm się broni i to daje trochę ulgę od bólu psychicznego. Z dwojga złego (depresja albo derealizacja) wolę to drugie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja miałem kiedyś zapalenie ucha(okropny ból)... przekroczyłem 3krotnie dawke dobową i przez 3 dni się "nie czułem"... (nie miałem wtedy problemów z nerwicą), ból czułem dalej więc nie mogłem zasnąć(w ciągu 3 dni spałem może łącznie 4 godziny), organizm po prostu się wyłącza...w końcu miałem operację na te ucho i od tamtego czasu nie biorę przeciw bólowych bo mam wrażenie, że nie działają...

ale jak nie jest przekroczona maksymalna dawka to coś takiego jest pewno efektem nerwicy po prostu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć ludziska nie przejmujcie się derealką w 90% to stan przejściowy. Pojawia się z różnych przyczyn, głównie przy nerwicy. Ja miałem w ub. roku prawie 4mce szlag mnie trafiał, ale przeszło wraz z leczoną nerwicą. Mnie pomogły leki, od roku już nie biorę i jest dobrze, może za wyjątkiem dni po chlaniu tak jak dzisiaj trochę nerwicy zawsze da o sobie znać dlatego piszę bo przypominają mi się tamte ciężkie dni . Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co dla mnie bylo najgorsze? To, ze ja nie mialem pojecia co mi jest, bo to przyszlo z dnia na dzien. Upilem sie, dziewczyna mnie olala - bylem wsciekly, wiec gdy juz wytrzezwialem, to wyzylywalem sie na niej slownie. W domu kazdy kto napisal na gg zostal zjechany do granic mozliwosci, poszedlem sie kapac i patrze (mam fobie robactwa) patrza jakas czarna kropka... kleszcz! kobieta+kleszcz = po prostu nerwowy szok. Matka mi jeszcze wmawiala, ze to nie kleszcz, tylko sie zadrapalem, to myslalem, ze zaraz wezme bejsbola i zaczne napier** we wszystko wokol mnie... . Nerwy byly tak silne, ze nast dnia dostalem resetu... nagle poczulem , jakby do czaszki ktos wlal mi jakis mul albo budyn, ze myslec nie moglem - to mnie jakby blokowalo... nie wiedzialem co ze mna jest - balem sie, ze zwariowalem albo moze dostalem zapalenia mozgu od tego kleszcza... myslalem, ze minie, ale nie minelo. 3ci dzien to mam i desperacko probowalem zaspokoic swoja ciekawosc - myslalem, ze to moze depresja, az trafilem na to forum i juz wiem, ze mam to, co Wy. Nawet nie wiedzialem, ze mam nerwice, myslalem, ze jestem po prostu nadpobudliwy... to, co tu przeczytalem rozwiazalo mi kilka zagadek wlasnej mentalnosci... . Moje odczucia sa takie: czuje sie faktycznie jak za szyba, z ktorej nie moge sie wydostac (opisalem to rowniez na przykladzie mulu - obydwa tu pasuja). Wszystko dzieje sie, jak przez sen, czuje wieksza empatie i milosc do ludzi... czuje, ze bylem zlym czlowiekiem, nabieram bardziej jakby ludzkich emocji - kiedys byla to glownie zlosc (w zlych chwilach) i euforia w dobrych. Ale nie rozumialem zbytnio smutku, placzu itp To, co mnie ogarnelo ma swoje zalety - czuje spokoj, wyzsze uczucia (moze w koncu dowiem sie czym jest milosc - rozumiem teraz, ze kiedys chodzilo mi jedynie o nieludzkie posiadanie kobiety i tyle, ale nie czulem milosci nigdy). Dodatkowo gdy wszystko sie super uklada, to czuje sie taki wyluzowany, zaspokojony (troche jakby po extasy itp) a jesli cos jest zle, to czuje smutek i chce mi SIE PLAKAC - zupelnie nowe dla mnie uczucie (jestem facetem). Ogolnie nawet okey sie czuje, tylko nie odpowiada mi ta kwestia zamulenia psychiki, bo trudno mi sie dogadac z ludzmi... boje sie, ze strace na atrakcyjnosci, bo nie udaje mi sie dobrze obserwowac zachowania ludzi, trudno mi slownie zrobic wrazenie/powiedziec cos zabawnego itp ale moze to przez ten szok? - jak myslicie? I dodam cos, co mi na to pomaga - kawa. Wczoraj wypilem 2x mocna kawe (w normalnym stanie po takiej dawce pobieglbym z Warszawy do Berlina :) , ale tym razem poczulem sie bardziej 'zywy' jesli chodzi o kontakty miedzyludzkie, aczkolwiek nie byl to itak ten max... Powiedzcie mi tylko, czy to sie da wyleczyc? Jak dlugo leczy sie ten stan i jakie jest uczucie podczas leczenia/po tabletkach? Nie wiem co robic...

 

ps. mam bardzo dziwne, lecz interesujace i piekne sny... - jestem nagle w innym stanie swiadomosci, to zaskakujace... dodam, ze mam dopiero 18lat i nie chcialbym mimo wszystko zmarnowac najlepszych lat 'za szyba' mentalna... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj w szkole mialem taka masakryczna derealizacje ze chwilami zapominalem gdzie jestem, wogule nie kontaktowalem a jesli juz to z opoznieniem. Jesli dzis bedzie tak samo to chyba sie wypisze, nie dam rady tak skonczyc szkoly, pomimo zwiekszenia dawki lekow nic nie pomoglo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam derealizację od października 2009, od lipca 2010 konsultuję się z psychologiem. Widujemy się raz w tygodniu, już na pierwszej wizycie zdołała wyciągnąć ze mnie brudy z dzieciństwa.

 

Sytuacja wygladala tak, ze pare/parenascie razy do roku w domu byly potezne klotnie z powodu alkoholu i takich tam spraw, bylo tak odkad pamietam. Moja pani psycholog twierdzi ze derealizacja jest spowodowana tym niewytlumionym lekiem. Opinie?

 

Ale nie mam tego uczucia przez caly dzien, gdy slucham dobrej i ulubionej muzyki czuje sie jakbym mogl przenosic gory, a gdy pare godzin siedze i np. slucham wykladu to zaczyna sie to odrealnienie, zaczynam myslec o innych rzeczach, troche gubie sie we wlasnych myslach. Ostatnio zaczalem nawet myslec o tym ze zycie to jedna pieprzona gra, w koncu wydaje sie tak nierealne :bezradny: . Atak trwa 2,3 godziny, gdy po pewnym czasie skupiam sie na czyms innym czuje ze mozg bylby jakby w pewien sposob wypoczety i znowu jestem pelen zycia...

 

+ Gdy mam do zrobienia cos waznego i dopada mnie derealizacja to jestem doslownie zesrany na zielono ze strachu ze cos spieprze, normalnie robilbym to bez zajakniecia (np jazda samochodem). Czemu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coco0n_18, boisz się ze zrobisz to źle bo wiesz że przez derealizacje nie jesteś tak skoncentrowany i że tak powiem wydajny jak wtedy kiedy czujesz się normalnie. Co do jazdy samochodem to ja przez to cholerstwo od kilku miesięcy już nie wsiadam za kółko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sluchajcie, bylem dzis po raz pierwszy u psychiatry (z powodu derezalizacji) ktora mnie zlapala jakies 2-3dni temu... nie wiedzialem co sie ze mna dzieje, szybka prywatna wizyta i juz wiem wszystko. A wiec ja jestem po prostu narcyzem, zwracam na siebie zbyt duza uwage - stad derealizacja, bo szukam w sobie na sile bledow i wmawiam je sobie sam. Wmowilem sobie wiele rzeczy - miedzy innymi nerwice. Czlowiek moze sobie wmowic wszystko. Derealizacja moze brac sie tez ze stresu - reasumujac, nie mozna sie tak przejmowac swoim problemem, nalezy myslec o czyms innym - ja np. idac miastem przegladalem sie w wystawach sklepowych, w lusterku siedzialem b. dlugo i chocby bylo mega idealnie, to itak zobaczylem cos na nie, zeby tylko cos bylo - wkrecalem to sam sobie... to wprawialo mnie w stres i stad jest derealizacja. Ja juz jej nie mam, bo o sobie nie mysle... gdy lapia mnie mysli na moj wlasny temat, to po prostu mysle o czyms innym... i jest luz :) To w koncu mija, gdy zmieniamy sposob myslenia i gdy nasze stresy znikaja - musimy sie po prostu wyluzowac i pozbyc tego, co nas meczy... Wiec glowa do gory, zmiencie styl zycia :)! Ja myslalem, ze mam nerwice lekowa-natrectw i derealizacje - okazalo sie, ze jestem 100% zdrowy psychicznie :) Wszystko ludzki mozg jest w stanie sobie wmowic i na tym to sie opiera. Derealizacja jest ze strachu, ktory powoduje u was zbyt duzy stres. Po 1 rozluznic tryb zycia, po 2 zmienic myslenie (ja unikam mysli o sobie) i zyje sie po prostu latwo :) i nabrac optymizmu :) Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam to uczucie. Przerażony faktem skonsultowałem się ze znajomym psychologiem.

 

Te uczucie dziwności, nierealności, obcości, derealizacji, depersonalizacji czy jakby to tam nazwał to normalka. Pewnie nic nowego nie odkryje, ale do mnie czasem trafiają takie argumenty jak ktoś od serca powie a nie tak książkowo.

Ponoć każdy odczuwa ten stan w inny sposób: Jedni czują wypychanie oczu, Inni strach jeszcze inni mętlik w głowie, a niektórzy czują się po prostu obco. Jeżeli wierzyć psychologom to stan ten jest wyluzowaniem mózgu .. odetchnięciem i może utrzymywać się jeszcze dosyć długo po ustąpieniu ataków lękowych. Tak usłyszałem i postaram się tego trzymać. Ja wiem, że jest ciężko, chociażby w pracy .. a i nawet w domu potrafi nie być łatwo.

 

Mnie to łapie najczęściej na mieście .. To jest taki natłok myśli. Lęk. aaa tam.

W takich sytuacjach staram się panicznie przypominać Sobie np. nazwy ulicy, imiona znajomych z którymi Jestem, albo co robiłem wczoraj, czy przypadkiem nie zapomniałem co się dzieje .. Ja już się uspokoję to na jakiś czas mija.

 

a prawda jest taka, że to cały ten internet, wyczytywanie objawów powoduje w Nas takie zachowanie i taki strach przed tym. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LukLuk,

Ja sie boje podczas derealizacji ze zapomne gdzie jestem i co tu robie, tak samo ze zapomne jak dojsc do domu, albo ze strace zmysly. Teraz wiem ze tak sie na pewno nie stanie a jednak podczas napadu sie tego boje. Jednak da sie z tym zyc, nawet da sie prowadzic samochod i o dziwo nigdy nie mialem wypadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postanowilem zalogowac sie na tym forum,poniewaz jestem zaniepokojony niefachowoscia i nieprawdziwoscia umieszczanych przez Was informacji.Jestem studentem medycyny wlasnie koncze specjalizacje psychiatryczna.musze was zmartwic.Nie jest prawdą że osoba chora na schizofrenie,lub osoba u ktorej choroba zaczyna sie rozwijac nie zauwaza zmian,nie jest swiadoma choroby.Niewielki procent przypadkow schizofrenii i psychoz ma gwaltowny nagly "wybuch".Czesto dzieje sie tak po naduzyciu srodkow psychoaktywnych,wtedy gwałtowniej moga sie pojawic (i utrzymac) objawy psychotyczne.Choroba czesto rozwija sie przez wiele lat,niekoniecznie osoba chora jest tego nieswiadoma.Nie mozna w ten sposob generalizowac i dazyc do sztucznego uspokajania sie nieprawdziwymi informacjami.Nie pojmuje dlaczego popularyzujecie informacje o tym,ze nerwica "chroni przed powazniejszymi zaburzeniami".jest to kompletna niedorzecznosc,wyssana z palca.Reakcje lekowe ,depresyjne,aspołeczne,mogą równie dobrze dotyczyć początków choroby Bleulera.Tylko fachowo przeprowadzony wywiad,badania fal moga wyeliminowac chorobe psychiczna.W diagnozie chorob i zaburzen psychicznych wiele rzeczy jest plynnych,nie mozna stawiac sztucznych granic,ktore wiekszosc z was stawia w celu uspokojenia sie.

osoby przyjmujace srodki antydepresyjne,szczegolnie z grupy SSRI powinny odetchnac z ulga.Jesli zazywanie tych lekow nie powoduje reakcji psychotycznych WSZYSTKO JEST OKAY.To mozna powiedziec. Przyjmowanie lekow z tej grupy przez osoby z psychoza lub schizofrenia,doprowadziloby do pogorszenia ich stanu,prawdopodobnie "chodzilyby po scianach".Ludzie!!!Zamiast sprzedawac sobie niefachowe i bzdurne informacje chodzcie do lekarzy i udajcie sie na terapie,dobierajcie sobie odpowiednie leki!Jezeli czujecie nagle bardzo silne zmiany w swoim zachowaniu( w tym dysocjacyjne-derealizacja,depersonalizacja),czujecie dezorientacje,macie poczucie zanikajacej tozsamosci,oddajacie sie swojej wyobrazni-nie lekcewazcie tego>nie mowie ze musi to byc ta choroba,ale nie mozna lekcewazyc podobnych rzeczy na podstawie informacji na forum

Blagam Was!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WawTomek123,

Czyli jesli po SSRI nie mialem psychozy ani innych mani to nie jestem chory na schizofrenie? Mysle ze lekarz ktory juz leczy kilka lat, jest po studiach, ma duza wiedze i potrafi przeanalizowac dokladnie przypadek i wybrac odpowiednie leki. Moj lekarz powiedzial ze na pewno nie jestem chory na schizofrenie, derealizacja nie musi byc jej poczatkiem tylko to przypadlosc ktora ma wiekszosc osob podczas nerwicy i silnego stresu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WawTomek - psychiatra moze z Ciebie bedzie dobry, psycholog jednak kiepski...

 

[Dodane po edycji:]

 

Ponadto ciekawi mnie to,ze w ksiazce na temat nerwicy,wydanej przez Wydawnictwo Medyczne Via Medica,znalezc mozna informacje,iz gdyby nerwica miala sie zamienic w schizofrenie,stalo by sie to na poczatku choroby.Jesli tak sie nie stalo,juz sie tak nie stanie,a jesli juz,to prawdopodobienstwo jest takie samo,jak u ludzi bez nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×