Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwicowcy w związkach


marciatka

Rekomendowane odpowiedzi

Tak czytam te posty i tak sobie myślę.. Od 2-óch lat jestem sam, i dobrze, bo to był taki pseudozwiązek, z przyzwyczajenia, albo ze strachu przed totalną samotnością trwał dosyć długo. Przyszedł jakiś kryzys, zrozumiałem, jaki ten cały związek jest mało ważny, znalazłem w sobie (o dziwo) siłę i skończyłem to.

Więc jestem sam. Nikogo nie szukam.. No właśnie, mam takie przeświadczenie, że nie powinienem, bo za bardzo jestem popaprany, bo za dużo we mnie niezbyt pozytywnych emocji, które ciągle ze mnie wyłażą, bo nie potrafie nikomu zaufać, boję się bliskości, zranienia, o miłości nawet nie wspomnę, bo to takie ogromne słowo, a ja taki malutki ;) Sądziłem, że samo to, że mam nerwice, depreche, inne zaburzenia właściwie mnie dyskwalifikuje, bo na co komu taka kaleka.. Pomijam już to, że z jakiegoś powodu czuję się zobligowany, żeby od razu informować o swoich zaburzeniach... No i kwestia mojej niespecjalnie zachęcającej sytuacji życiowej- brak pracy, widoków na nią, ogromny przed nią lęk, mieszkanie z rodzicami, zerowe widoki na wyprowadzkę-a nie mam już 20-tu lat...

Jednym słowem-byłem przekonany, że odpadam w przedbiegach, że to nie dla mnie, że nie powinienem itd a teraz czytam to wszystko i już sam nie wiem co myśleć.... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E tam. Są kobiety, które uwielbiają być tą mocniejszą stroną. A chłopak z nerwicą też może być wsparciem. Na kobiece problemy najlepszy jest facet, a taki wrażliwy jak nerwicowiec, to już w ogóle, bo i wysłucha porządnie, i wyprzytula i tez czasem razem popłacze. To jest piękne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wrazliwy, ech, jestem trochę idealistką. Ale wielu osobom jest trudno spotkać odpowiednią połówkę. Niezależnie od tego, czy mają ze sobą problemy, czy nie.

 

Ja swojego chłopaka spotkałam w takim momencie mojego życia, że już zdążyłam pogodzić się z samotnością. A tu nagle pach. I głupio przyznać, zastanawiałam się, czy przypadkiem nie lepiej żyje mi się samej. Jednak zaryzykowałam i jestem zadowolona.

 

A już straciłam wszelką nadzieję na miłość. Trzeba po prostu czekać i nie unikać ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja jakos nie moge sobie wyobrazic, ze moge sie z kimkolwiek zazębiać :lol: Jestem wrazliwa, owszem i to bardzo, ale to wada a nie zaleta... Ja tez nie moge byc dla nikogo wsparciem ani radoscią. Jestem emocjonalną kaleką więc jakby mogl byc ktos ze mną szczęśliwy, raczej bylabym tylko klodą u nogi hihi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mikamika, e tam ;p ja sobie myślę, że trochę też możemy dać innym.

 

Osoby z nerwicą mają pewne cechy charakteru, które są bardzo przydatne :)

 

Np. jakie to cechy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaznacze, że są to moje ososbiste spostrzeżenia i nie widziałam badań psychiatrów na ten temat ;p

 

Mamy dużo empatii, umiemy słuchać i obserwować (może dlatego, że siebie ciągle obserwujemy ;)), potrafimy często szybko zauważyć, że np komuś jest smutno. Kiedy komuś jest źle, od razu uruchamia nam się mechanizm "ojej, muszę mu pomóc". Jesteśmy sumienni, dokładni i delikatni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba po prostu czekać i nie unikać ludzi.

 

Czekać... po co czekać, lepiej robić swoje.

A żeby nie unikać ludzi - to się zgadzam, i to bez znaczenia czy to ma służyć szukania drugiej połówki.

 

Tak, znalezienie drugiej połówki jest trudne

 

Mamy dużo empatii, umiemy słuchać i obserwować (może dlatego, że siebie ciągle obserwujemy ;)), potrafimy często szybko zauważyć, że np komuś jest smutno. Kiedy komuś jest źle, od razu uruchamia nam się mechanizm "ojej, muszę mu pomóc". Jesteśmy sumienni, dokładni i delikatni.e

 

Bardzo dobrze to określiłaś - pasuje w 100 % do tego opisu. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaznacze, że są to moje ososbiste spostrzeżenia i nie widziałam badań psychiatrów na ten temat ;p

 

Mamy dużo empatii, umiemy słuchać i obserwować (może dlatego, że siebie ciągle obserwujemy ;)), potrafimy często szybko zauważyć, że np komuś jest smutno. Kiedy komuś jest źle, od razu uruchamia nam się mechanizm "ojej, muszę mu pomóc". Jesteśmy sumienni, dokładni i delikatni.

 

Co do pogrubionego sie nie zgodze ;-)

Mysle, ze teraz w cenie sa inne cechy np. towarzyskość, rozrywkowość, optymizm, przebojowosc etc.

Zreszta u kazdego nerwica ma rozne nasilenie.... nerwica nerwicy nierówna. Mi ona kompletnie sparalizowala zycie uczuciowe (i nie tylko uczuciowe).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze teraz w cenie sa inne cechy np. towarzyskość, rozrywkowość, optymizm, przebojowosc

 

I te cechy dotyczą nerwicowców, tak? :roll:

 

nie, dlatego nerwicowcom ciezej znalezc druga polowke

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwicowcy nie potrafią być szczęśliwi,często wynajdują powody do zgryzot i zamartwiania się.Ja wiedziałem,że żeby zastartować do jakiejś dziewczyny muszę być wyluzowany,uśmiechać się,żartować,a tego nie umiałem.Nie umiem udawać.Zawsze minę miałem taką zafrasowaną,zbolałą,taki strasznie serio gość.

Jak tu poznać dziewczynę,jak już na początku prezentuję się żle...No właśnie.Najlepiej właśnie w jakiejś grupie,gdzie ludzie się dobrze poznają i rozmawiają o swoich problemach(i nie są to sami nerwicowcy!)

Na pewno od Związku Hodowców Gołębi Pocztowych i klubu miłośników brydża będzie jakaś wspólnota w kościele.Ludzie tam nie są dla siebie samych,dla towarzystwa,podrywu itp,nie ma rywalizacji mężczyzn,jakichś seksualnych zachowań kobiet.

Ale każdy ma oczywiście swoją własną drogę.

I zgadzam się z tym,że ta druga połowa powinna być silniejsza.Ja za to łatwiej przystosowuję się do jakichś nowych nieoczekiwanych sytuacji.

A nerwica słabnie choćby dlatego,że gdy ma się rodzinę trzeba jednak myśleć o wielu sprawach,a nie koncentrować się na sobie.

 

[Dodane po edycji:]

 

A co do tej empatii i pragnienia pomagania innym nie wiem,może inni są bardziej otwarci,ale ja i ci nerwicowcy których znam,to ludzie jednak dość mocno zaabsorbowani sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój chłopak, kiedy go poznałam, wcale nie był rozhahany i wyluzowany. Po prostu ma w sobie to coś. Nie ma schematu, jaki mężczyzna się podoba. Nie posługujmy się stereotypami.

Kobiety "lecą" na interesujące spojrzenie, inteligentną wypowiedź, a są i takie, które na maxa zaintryguje i nakręci rzemyk na nadgarstku. Tu nie ma reguły.

 

Nerwicowcy potrafią być szczęśliwi, ale na taki impulsywny sposób... Trudno to określić, ja np mam tak, że potrafię się ot tak rozpłakać ze szczęścia, bo piękno jakiejś chwili mnie tak wzruszy (motylek usiądzie mi na dłoni, wróbelek popatrzy na mnie czarnym oczkiem i ćwierknie, w radio będzie leciała jakaś wzruszająca piosenka, a powietrze zapachnie wspomnieniami). A za godzinę może mi być okropnie smutno nagle, bo mi się coś ubzdura, namyśli, i zacznie urastać do rangi ogromnego problemu.

 

Nie chowajmy się, kurcze. Miejmy przyjaciół, znajomych. Kiedy inni zaczynają nas jakoś absorbować, przestajemy choć na chwilę myśleć o sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech,różnie to jest,u każdego inaczej.Z tą wrażliwością na drobiazgi to masz rację,jak życie dokopało,człowiek potrafił się tym bardziej cieszyć byle czym.

Z tym wychodzeniem to ciężko,gdy za sobą bagaż negatywnych doświadczeń,uraz,poczucia największego skrzywdzenia na świecie,introwertyzm,itd.

Ja to np.do tej wspólnoty chodzę bo wierzę,że ci ludzie(bracia)jeszcze mnie w imię Chrystusa jakoś znoszą(i rzeczywiście mają cierpliwość),ale jak miałbym tak wytrzymać w środowisku zwykłych ludzi np. gdzieś w pracy,oj to ciężko.Mam wiele wad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×