Skocz do zawartości
Nerwica.com

DOPALACZE (i pokrewne subst.)


zaqzax

Rekomendowane odpowiedzi

Przerabiałem jakieś 3 dopalacze. I 3 razy miałem badtripa. Pierwsze to było jakieś palenie. Wszystko niby ok, działało bardzo podobnie do zwykłego zielska tylko, że problem był w tym, że trzymało mnie to ponad 24 godziny! Raz na ruski rok lubię zapalić i się uluać do snu po paleniu. A po tym czymś budzę się rano, uwalony tak jak poszedłem spać. Za długo to trwało. Zdecydowanie. Drugie podejście to były jakieś tablety Diablo czy coś takiego. Podobne trochę do tradycyjnych ekstazy, tylko różniły się tym, że po tych nie legalnych nigdy nie rzygałem, zamiast będąc na imprezie, siedziałem w aucie. No i ostatni to było już hicior. Nie pamiętam nawet nazwy tego dziadostwa. W pudełku było chyba cos koło 20 tablet, dawkowanie chyba do 4 tablet. Tyle też wziąłem. Po ok. 30 minutach twarz spuchła mi tak, że ledwo co widziałem przez opuchnięte oczy. Zaczeło się paskudne swędzenie całego ciała, pół jednej nogi to miałem skórę zdartą do krwi, bo wytrzymać nie mogłem, wszytsko mnie piekło, musiałem nałożyć ręcznik namoczony w zimnej wodzie, żeby nie zwariować. Przeszło to po około godzinie. Ale myślałem, że zwariuję. Tak wyglądają moje doświadczenia. Nawet do głowy mi nie przychodzi, żeby odwiedzać podobne sklepy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki Arek za odpowiedź..

przeczytałam Twojego poprzedniego posta i przeraziło mnie to..

u mnie już dużo lepiej, ale nerwy ciągle jakieś takie skołatane...

mam nadzieję, że u Ciebie jest z psychą lepiej?...

 

lepiej zostać przy starej dobrej MJ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że nie tylko ja mam tak beznadziejnie po tych ziołowych mieszankach, nie dość że lęki, nieogar, to jeszcze palpitacje serca i ciężki oddech, a po zwyklej marihuanie aż tak nie mam. W ogóle te mieszanki to nieudany substytut mary jane, szybko puszczają, faza jest niejednolita, ciężka. Jedynym dopalaczem który mi sie podobał był mefedron, ale tego,że on jest legalny a MJ nielegalna to nie rozumiem :shock: Ale niech będzie, szczęśliwy_chomik sie jeszcze zaopatrzy kiedyś 8) Narkotykom mówię TAK, ale NIE DLA WSZYSTKICH. Ja np. nie umiem się uzależnić od jakiejś substancji, gdy tylko zaczyna tracić na swoim działaniu odstawiam i nie wyobrażam sobie, aby jakiś proszek mógł mną rządzić. Dwa- jestem degustatorem, wydegustowałam już niemal wszystko na narkotycznym rynku, lubię brać dla przemyśleń, procesu tworzenia - bardzo ciekawe rzeczy wychodzą :lol: i ogólnie coś z tego mieć. Narkotyki dają mi coś czego ja nie mam na trzeźwo - motywacje do działania, nadzieje, skupienie na czynności którą robię. Dlatego chce dojść do takiego stanu na trzeźwo, a wiem, że potrafię osiągać podobne stany na trzeźwo i nad sobą pracuję bez wspomagaczy. I macham im rączką na pożegnanie bo już mi się rzygać chce na samą myśl o nich, to co chciałam sie dowiedzieć od nich, już sie dowiedziałam. :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19_latku, mi się po trawce to chyba nigdy nie zdarzyło..niech no sięgnę pamięcią.. nie, na pewno nie. bez lęków.

mówicie "starą, dobrą MJ też lepiej odłożyć"...

może i tak.. ale po pierwsze nie mam silnej woli, po drugie nie chcę, a po trzecie lubię tą odskocznię od rzeczywistości...

 

dopalaczom mówię nie!MJ (i pewnym innym)-tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elte,

Jeśli nie palisz codziennie, umiesz zapanować nad nałogami, nie szkodzi Ci to, to czemu by się nie rozerwać za pomocą ziółka? Biorąc pod uwagę względnie małą szkodliwość dla organizmu, zdrowsze jest wypalenie sobie wieczorem skręta niż paczki szlugów i kilku browarów. Ważne żeby nie przegiąć bo wszystko w nadmiarze szkodzi. No i nie polecam psychotykom, bo jak każda substancja psychoaktywna wywołuje wilka- wariata z lasu ;) Niektórzy mają tak, że się czują zrelaksowani, zadowoleni, spokojni i oni mogą palić, ale niektórym wkręcają się schizy, lęki, mają skłonności do uzależnień i oni nie powinni tego ruszać, bo sobie tylko zrobią niepotrzebne kuku albo będą się męczyć przez całą "faze" :o

 

[Dodane po edycji:]

 

Piękne czasy z tą marihuaną :smile: Bywało różnie, raz jak w bajce, raz jak w horrorze, ale nie znam sympatyczniejszej używki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam taką cenną wskazówkę dla Was - zanim coś zrobicie, zawsze najpierw pomyślcie o skutkach długoterminowych - bo to, że teraz przez chwilę jest fajnie i nie ma bubu nie znaczy wcale, że w przyszłości nie może ewoluować, i to w opłakane dla Was skutki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam jednego kolesia co brał amfetaminę kilka lat. Non stop imprezy, dusza towarzystwa. Wszędzie go było pełno. Skończył w psychiatryku i teraz z domu prawie wogóle nie wychodzi. Chyba psychozy poamfetaminowej dostał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mefedron, Metylon i inne szajstwa to nic innego jak amfetamina w troszkę innej wersji. Ogólnie stymulanty nie uzależniają fizycznie, ale bardzo paskudnie psychicznie. I to jest dosłownie sieka dla mózgu. Przytoczę jeszcze jeden przykład. Kiedyś na stopa wziąłem jakiegoś kolesia (coś około 22 lat mógł mieć). I zaczeła się długa rozmowa aż doszliśmy do tematu drugów nawet. Powiedział, że bierze ekstazy od iluś lat, kilka razy w tygodniu. I czasem bywa, że gdy wychodzi z domu i chce iść np. na rynek (mała mieścina, jakieś 2 km do rynku) nie może sobie przypomnieć drogi!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też tak mam z tą drogą :? Potrafię się zgubić w drodze do miejsca , którego drogę pamiętałam jeszcze miesiąc temu :? Skutek wiadomo czego, a było gruuubo :? Uzależnienia nie ma, ale neurony zostały pozrywane, nie wspominając już o zasyfieniu organizmu. Na szczęście organizm można oczyścić a komórki po jakimś czasie się odbudowują, tylko że to długa droga i praca nad sobą.

 

[Dodane po edycji:]

 

I warto dla paru chwil lepszego samopoczucia rujnować sobie zdrowie psychiczne... ?? Moim zdaniem NIE !!!

 

Nie warto :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko weźmy np. taka maryśkę. Jest znana od kilku tysięcy lat i wszystkie skutki zażywania zostały już przerobione. Jest to substancja znana od A-Z.

A tu mamy nowe eksperytmentalne substancje, które nie są przebadane i nie znane jest ich długofalowe działanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie lepiej sobie darować te substancje ... w tej chwili trudno przewidzieć działanie tych substancji zwłaszcza w połączeniu z czesto stosowanymi używkami ( alkohol, nikotyna, kofeina itp. ) same w sobie czesto są mieszankami różnych substancji. Tragiczne jest nagłaśnianie tego przez durnowate media szukające sensacji co powoduje tylko darmową reklamę i zainteresowanie nieświadomych ludzi. Naprawde lepiej zapalic sobie tradycyjne zoło ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego tam jest ten znak zapytania.

Gdybym wierzyła w boga, modliłabym się codzień, żeby już się nie złamać, bo tzw (haha) sportowo już nie umiem, nieważne jak się to nazwie, jak chojrakowa zacznie - tym razem nie skończy. Ale nie wierzę.

I boli mnie, jak ktoś igra - czy to dopalacze, czy czysty towar, po prostu jestem z tych martwiących się całym światem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×