Skocz do zawartości
Nerwica.com

koszmar


misiaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

kiedy to się skończy? tak długo się już męczę z tą nerwica natręctw. Nie chcę z nią żyć. i tak ciągle mi się wydaję że to moja wina. że to co mi się pomyśli złego o wszystkim co święte to ode mnie zależy a ja tak nie chcę myśleć. Męczy mnie to. już prawie rok jestem chora i jak o tym pomyśle płakać mi się chce. Co mogło spowodować tą chorobę? może to że w szkole w gimnazjum czułam się odżucona przez innych, dokuczali mi, przezywali. Czułam się z tym źle i nadal mi tak jest. Może teraz jest mniej tych myśli ale i tak są. jak idę do spowiedzi zawsze mam problem. Jak mam to wyznać te okropne myśli które mnie nachodzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misiaaaa, spokojniutko :) przecież nie chcesz tych myśli i nie uważasz tak naprawdę. Zatem to nie jest grzech. Pan Bóg wie, że jesteś wspaniałą osóbką i bardzo Cię kocha. A jeżeli naprawdę uważasz, że powinnaś się z tego spowiadać, to powiedz po prostu tak, jak napisała nieidealna.

 

Postaraj się nie myśleć o tym, jak było w gimnazjum. Przecież to już było, a wpływ mamy na to, co dzieje się teraz. Poćwicz techniki relaksacyjne, wycisz się troszkę, na ile potrafisz. Nie nakręcaj się w tym wszystkim. Zajmuj się czymś jak najczęściej, jakimś hobby? Czymś, co Cię rozluźni, pomoże odciągnąć myśli od tego całego rozedrgania.

Masz w sobie tyle spokoju, żeby jakoś trochę chociaż nad tym zapanować. Tylko trzeba tego spokoju poszukać :)

Poradzisz sobie, na pewno :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam 20 lat. Lekarka stwierdziła że to nerwica natręctw. Biorę od 2 tygodni zwiększoną dawkę teraz po 2 tabletki elicea. Wcześniej pojawiały się trochę ale czasami i szybko mi ustępowały. Nie zwracałam na nich uwagę. Od października tamtego roku nasiliły się ogromnie .ze nie wytrzymywałam z tym więc o wszystkim powiedziałam siostrze i mamie. Z rodzicami mam dobre relacje. Z rodzeństwem też. Nieraz zdarzają się kłótnie jak w każdej rodzinie normalnej. Chodziłam do psychologa. Teraz już nie chodzę bo uważa że już wszystko mi przekazał jak powinnam postępować i żyć z tą chorobą. Jego zdaniem powinnam znaleźć sobie chłopaka. Tylko myślę sobie kto by ze mną chciał być skoro jestem chora.

 

[Dodane po edycji:]

 

Na co dzień chodzę do pracy. Studiuję zaocznie. Najwięcej czasu spędzam na oglądaniu telewizji jeśli jest coś ciekawego lub na siedzeniu przy internecie. Lubię też tańczyć. Czasami pojadę gdzieś na dyskotekę. A hobby takiego to niestety nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam 20 lat. Lekarka stwierdziła że to nerwica natręctw. Biorę od 2 tygodni zwiększoną dawkę teraz po 2 tabletki elicea. Wcześniej pojawiały się trochę ale czasami i szybko mi ustępowały. Nie zwracałam na nich uwagę. Od października tamtego roku nasiliły się ogromnie .ze nie wytrzymywałam z tym więc o wszystkim powiedziałam siostrze i mamie. Z rodzicami mam dobre relacje. Z rodzeństwem też. Nieraz zdarzają się kłótnie jak w każdej rodzinie normalnej. Chodziłam do psychologa. Teraz już nie chodzę bo uważa że już wszystko mi przekazał jak powinnam postępować i żyć z tą chorobą. Jego zdaniem powinnam znaleźć sobie chłopaka. Tylko myślę sobie kto by ze mną chciał być skoro jestem chora.

 

[Dodane po edycji:]

 

Na co dzień chodzę do pracy. Studiuję zaocznie. Najwięcej czasu spędzam na oglądaniu telewizji jeśli jest coś ciekawego lub na siedzeniu przy internecie. Lubię też tańczyć. Czasami pojadę gdzieś na dyskotekę. A hobby takiego to niestety nie mam.

 

Skarbie, wiem, ze jest Ci ciężko, widać, że bardzo potrzebujesz pomocy. Tylko że tutaj, na forum, nie dostaniesz takiej pomocy, o jaką Ci chodzi, tutaj możesz dostać tylko wsparcie i troche się wyżalić.

Ciągle zastanawiasz się nad przyczyną choroby, a to jest kompletnie bez sensu, przyczyn jest wiele i wszystkie się na siebie nakładają, na pewno cechy osobowości (nadwrażliwośc), pewne błędy wychowawcze Twoich rodziców i przykre wydarzenia w Twoim życiu wpłynęły na pojawienie się nerwicy, ale nie jest to głowna przyczyna. Obecnie uważa się że, ta choroba jest uwarunkowana przez wiele genów, może być dziedziczna, ale nie musi. Natomiast to, co w życiu się dzieje wpływa na pojawienie się choroby i nasilenie objawów, a także na rodzaj natręctw - np jak ktoś wierzy w Boga, to pojawiają się mysli blźniercze. Czasami ktoś jest obciążony genetycznie, ale ma szczęśliwe dzieciństwo, żadnych większych problemów w szkole itd, wówczas objawy nerwicy mogą być obecne, ale zupełnie nie zaburzają funkcjonowani, mogą być nawet niedostrzegalne.

Zastanów się, czy na przykład tuż przed nasileniem choroby w październiku zadzialo się w Twoim życiu coś bardzo stresującego, co spowodowało rozwinięcie choroby.

Myślę że miałas dużego pecha, jeśli chodzi o tego psychologa. Nie martw sie, nie wszyscy są tacy. On po prostu nie miał kompetencji, wiedzy i doświadczenia, stwierdził, ze nie potrafi Ci pomóc, ale nie chcial sie do tego przyznać, wiec powiedział Ci, że już wszystko wiesz. To jest kompletna bzdura. Nawet jeśli wiesz, to prócz tego potrzebujesz kogoś, kto bedzie prowadził Twoje leczenie, no i komu bedziesz mogła opowiedziec, co Cie meczy, w końcu oprócz choroby masz w życiu tez inne problemy.Za ten tekst, że masz znaleźc sobie chłopaka i bedzie wszystko dobrze, to powinien zostać pozbawiony prawa wykonywania zawodu. Jest kompletnie nieprofesjonalny i w dodatku ograniczony.Naprawde bardzo jest Ci potrzebny dobry psycholog KLINICZNY, najlepiej prywatnie, jeśli możesz. Poproś rodziców, zeby pomogli Ci znaleźć taka osobę, nie jest to proste, ale w końcu znajdziesz kogoś takiego.

Jeśli chodzi o lekarza i leki. Trudno mi stwierdzic na odległośc na ile te leki Ci pomagają i czy obecnie masz silne objawy, ale przypuszczam, że jeśli czujesz że pomimo leków jest z Tobą źle, to pewnie bierzesz zbyt małe dawki. Radziłabym iśc do innego psychiatry i zobaczyć co on powie na ten temat. Generalnie lekiem 1 rzutu w leczeniu NN jest asentra (sertralina) i to wcale nie małe dawki tylko własnie te najwieksze 200mg, a czasem wiecej. Musisz więc poszukać też dobrego psychiatry.

Poza tym jeśli chodzi o to oglądanie TV i siedzenie na internecie jest to bardzo złe przyzwyczajenie. Wiem to sama po sobie. Zorganizuj sobie lepiej czas np siłownia, aerobik, taniec, możesz coś ugotować dla przyjemności jesli lubisz, iśc na zakupy, zapisać na jakis język itp. I jak najwiecej przebywaj z ludźmi, rozmawiaj z rodzicami, rodzeństwem, spotykaj sie z przyjaciółmi. Bardzo fajnie że chodzisz na dyskoteki. Tylko nie radze opowiadac znajomym o chorobie, nie muszą tego wiedzieć, a i tak niczego nie zrozumieją. Chłopaka na pewno znajdziesz, ale daj sobie czas, nie zadręczaj sobie tym teraz główki. najpierw musisz sama nad sobą popracować, troche sie podleczyć. Dlatego najważniejsze to dobrze ustawione leki i dobra terapia, zwłaszcza ukierunkowana na to , żeby zwiekszyć Twoje poczucie własnej wartości i pozbyć sie poczucia winy. Zwłaszcza tego dotyczącego złych myśli.

Myśli są od nas niezależne, tym bardziej że jesteś chora. Pan Bóg to rozumie. A ksiądz.. może znajdź sobie takiego spowiednika na stałe?? wtedy znałby on Twój problem, sytuacje, na pewno wiele rzeczy by Ci wyjaśnił.Tylko że to też musi być ksiądz z pewną wiedzą psychologiczną, i taki, który pracuje z młodzieżą. Polecam Dominikanów albo Jezuitów. A jeśli nie chcesz, to po prostu idź do spowiedzi i mów wszystko co leży Ci na sercu, Ty jesteś najważniejsza, a ksiądz to wiesz..słucha codziennie tylu spowiedzi, ze naprawde nic na nim wrażenia nie zrobi. Zapewniam Cie że ludzie przychodzą z dużo gorszymi grzechami od Twoich, a Ci co maja najciezsze grzechy to na ogól w ogóle sie nie spowiadają. Nie musisz mówić dosłwnie o czym myślisz ze szczegółami tylko możessz powiedziec, że masz bluźniercze mysli albo nieczyste myśli itd.

Dasz sobie radę, ale nie załamuj się, bo wpadnieesz w depresję i bedzie jeszcze gorzej. Po prostu działaj!!

Trzymam za Ciebie mocno kciuki :**

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za Twoją wypowiedz.

 

[Dodane po edycji:]

 

Psycholog uważał że jeśli zacznę się spotykać z jakimś chłopakiem to zajmę się nim i te myśli w znacznym stopniu będą mniejsze. Kiedyś brałam anafranil po 2 tabletki ale zmieniono mi lek na elicea ze względu na no że trzęsły mi się strasznie ręce. A to mi strasznie przeszkadzało. Mam nadzieję że ten elicea mi pomoże. A Ty też cierpisz na nerwice natręctw? jeśli tak to jak radzisz sobie z tą chorobą kochanie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powinnaś zgłosić się do lekarza i przekonać się jaką ci diagnozę postawi. Wydaje mi się że to jest NN ale nie wiem. Lekarz musi to stwierdzić. Spowiedzi ja też się zawsze boję od kiedy mam NN. Ja byłam u lekarza i wiem że toi jest ta choroba. Zawsze na spowiedzi mówię że jestem chora i wyznaję po kolei wszystkie myśli natrętne które mi się pojawiają w głowie. Też czuję się źle z tą chorobą. Zawsze mi wstyd że muszę wyznawać księdzu te okropne myśli które mnie strasznie męczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×