Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...


madeline20

Rekomendowane odpowiedzi

Skoro studiujesz polonistykę, to polecam lektury:

Ch. Mauron, Wprowadzenie do psychokrytyki, w: Współczesna teoria badań literackich za granicą. Antologia, oprac. H. Markiewicz

H.-G. Gadamer, Podniesienie dziejowości rozumienia, w:tegoż, Prawda i metoda. Zarys...

Jak nie pomoże, to przynajmniej dwie lektury z głowy.

 

[Dodane po edycji:]

 

Sądząc po tytule (bo sama nie znam), może też się przyda:

Eco Umberto, Interpretacja i nadinterpretacja :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba warto się wspomóc terapią Welur i w ogóle konfrontować jakoś swoje sądy z rzeczywistością. Widzę z własnego doświadczenia, jaką stratą czasu jest dołowanie się przez pare miesięcy myślą, która jest nieprawdziwa. Nie masz nikogo rozsądnego, z kim mógłbyś pogadać o swoich lękach? Nie wystarczy czekać, aż samo przejdzie i brać leki, trzeba także chyba się wzmocnić psychicznie, żeby w końcu wygrać z zawirowaniami psychicznymi. I może banalna rzecz, ale nie poddawaj się, jeśli chodzi o leczenie, studia. Problemy nie będą trwały wiecznie, jesteś młody i na takim etapie życia, kiedy wszystko właśnie wiruje, ale nie pozwól, abyś kiedyś żałował, że się za łatwo poddałeś. W sprawie Asentry może się wypowie ktoś, kto brał, bo ja nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, witam!

znalazłamto forum szukając pomocy bo juz nie wiem jak sobie pradzic. w

sumie to nie wiem za bardzo od czego zaczać. mam 20 lat i od jakiegos

czasu nie opuszczaja mnie czarne mysli i lęk przed nimi, te mysli sa tak

straszne ze czasami boje sie samej siebie. nie wiem jak sobie z tym

poradzic, przyjmuje leki uspokajające ale jest mi strasznie ciezko.

wszystko zaczelo sie pobytu w szpitalu kiedy to strasznie bolal mnie

brzuch, wykonano na mnie serie badań bardzo niemilych ktorych nigdy mi

nie robiono, doswiadczylam okrutnosci naszych lekarzy ktorzy sa

straszni, od tamtej pory mimo ze zrobiono mi badania nie zdiagnowzowano

dlaczego mnie boli bo badania wyszly w porzadkua mnie denerwuje ze dalej

brzuch mnie boli. nie mam kompletnie apetytu choc wiem ze powinnam jesc

ale czasem poprostu czuje ze zwymiotuje jesli zjem wiec boje sie zjesc,

teraz wrocil moj chlopak ktory przez 3 m-ce byl na morzu, bardzo mnie

kocha i wiem ze chce dla mnie jak najlepiej ale za kazdym razem gdy sie

z nim spotykam skreca mnie z bolu, a gdy zaczyna mnie skrecac to

obwiniam siebie ze to moja wina bo czyms sie denerwuje i sama nie wiem

czym, czuje ze go zawodze i wszystkich wkolo, przez to wszystko nie

zaliczylam do konca sesji, teraz czekaja mnie we wrzesniu zalegle

egzaminy ale boje sie ze nie podolam im, ze znow bedzie mnie bolec a

przez co nie bede jesc i znow doprowadze sie do strasznego stanu w

ktorym bylam, czasami czuje sie lepiej i wszystko jakby przechodzilo i

mysle sobie ze w koncu uporalam sie z tym wszystkim ale przychodzi taki

moment ze poprostu wszystko traci dla mnie sens, ze nie wyjde z tego.

czasem czuje sie jak wariatka ktora nie potrafi sobie poradzic z

problemem a wiem ze kiedys sobie ze wszystkim radzilam i przez to

pojawia sie u mnie poczucie zawodu i beznadziejnosci, takiej cholernej

bezradnosci, nie mam ochoty na nic, nic mnie nie cieszy, najchetniej bym

lezala tylko w lozku nie rozmawiala z nikim. nie mam ochoty nawet czasem

spotkac sie z chlopakiem i pozniej obwiniam sie ze go zranilam a bardzo

tego nie chce. sama juz nie wiem co mam ze soba zrobic a czuje sie

jakbym wszystkich wkolo ranila, nie chce tego, wczoraj bylam u

psychiatry gdyz od jakiegos czasu do niego chodze ale drazni mnie bo nie

potrafi mi pomoc jedynie zmienia mi tabletki prawie co tydzien i za

kazdym razem gdy do niego ide mam wrazenie ze wogole slucha i ma to w

dupie bo siedzi nie patrzy sie na mnie i rysuje w zeszycie koleczka,

pobazgroli cos w mojej karcie i wypisuje nowa recepte, wygalasza swoje

teorie ze po co ja tyle mysle. wczoraj powiedzial mi ze to moze ja cos

nie tak robie albo robie cos wbrew samej sobie i o tym nie wiem i

dlatego to sie uzewnetrznia w postaci tych boli brzucha, tylko nie

powiedzial mi co ja moge robic zle a potym jak powiedzial ze robie cos

wbrew sobie pojawily sie u mnie najpierw straszny gniew, ze co mam niby

rzucic studia na ktore marzylam sie dostac albo rzucic chlopaka ktory

mnie tak bardzo kocha i ktorego tez kocham?potem zaczelam sie nad tym

zastanawiac i wystraszylam sie ze moze ma racje i tylko ranie chlopaka,

ze moze tak naprawde nie chce z nim byc a oszukuje siebie, ale przeciez

tyle chwil z nim cudowny spedzilam i na nim moge polegac jak na nikim

innym, jest mi z nim dobrze. ta mysl doprowadzila mnie do okropnego

stanu, wpadlam w histerie i nie moglam przestac plakac, nie wiedzialam

juz co mam robic i strasznie bolal mnie brzuch. naprawde bardzo staram

sie z tego wyjsc ale czasem wydaje mi sie to bezsensu bo wszystko co

robie w pewnym momencie upada i powraca straszny stan. prosze pomozcie mi

jakos, poradzcie cokolwiek. :(:(:(:(

czekam i z góry dziekuję za odpowiedz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

welur 22:

"dziekuje WSZYSTKIM za zrozumienie i pomoc :/ :evil:"

 

Nie podałam Ci tych lektur dla kpiny, raczej chciałam Cię zainspirować do autoterapii, bo osoby z zacięciem humanistycznym zwłaszcza (ale i inne) powinny szukać też same odpowiedzi, psycholog nam nie powie, jak mamy żyć i kim jesteśmy, choć czasami jest niezbędny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mary890 słuchaj mam to samo... tylko jak przeczytałem to co napisałaś to aż mnie rozbolał na maxa :/

 

i teraz nie wiem czy to jest nerwica natrectw czy to nerwica lekowa czy jestem chory na FOBIE SPOŁECZNA :/ a moze sie to skleiło razem i chodzi za mna ????????? pomocy :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja staram sie trzymac rad swojej pani psycholog, choc czasem jest bardzo ciezko i wydaje mi sie to bezsensu i mam ochote to wszystko rzucic, ale staram sie nie poddawac. wykorzystuje to ze jestem osoba uparta i powtarzam sobie ze mysli nie moga nade mna zapanowac i robie im na zlosc, mimo ze czasem bardzo mi sie nie chce ale robie to nawet jesli ma mnie bolec. wmawiam sobie ze skoro juz tyle okropienstw przeszłam to to tez pokonam. wczoraj np bardzo nie chcialo mi sie isc na ognisko ze znajomymi ale mimo to pojechalam, nie czulam sie dobrze i wszystko mnie bolalo ale mimo to uparcie siedzialam i po jakims czasie wszystko odeszlo, zaczelam rozmaiwac z kolezankami i zapomnialam o wszystkim a jesli juz pojawialy sie natretne mysli to staralam sie odwrocic swoja uwage, bylo ciezko i to bardzo ale gdy juz wrocilam do domu doszlam do wniosku ze milo spedzilam czas i czulam sie tak jak kiedys zanim wszystko sie zaczęło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie, nie próbowałam. aktualnie biorę Atarax ale sama nie wiem juz czy mi pomaga:( najgorsze jest teraz to ze moj chlopak chce zebysmy pojechali na kilka dni do rodziny a ja nie wiem czy jechac czy nie:( boje sie ze tak sie zdenerwuje ze nie bede potrafila sie opanowac, ale tez nie chce robic mu przykrosci. nie wiem co zrobic. z jednej strony chce pojechac z drugiej sie boje :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie najpierw (okolo 14 roku zycia) wystapily objawy nerwicy natrectw, dopiero potem fobii; ale mysle ze nie ma co rozkminiac co bylo pierwsze (mi to kiedys, przy moich natrectwach tez duzo czasu pochlanialo:))-co bylo pierwsze, co wyniknelo z czego itp)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dekiell

To ze robisz sie czerwony zdecydowanie nie jest objawem nerwicy natręctw.

Jesteś widocznie wrażliwy i nieśmiały oraz masz taką urodę, że kiedy sie zawstydzisz lub zdenerwujesz, pokazują Ci sie rumieńce.

Wiele osób tak ma. Po prostu musisz sie przyzwyczaic albo uzywac jakiegos pudru..

 

[Dodane po edycji:]

 

mary890

 

Może jeszcze napiszesz że ci "okrutni" lekarze sprawili, że brzuch jeszcze bardziej Cie rozbolał? Jeżeli pacjent przyjęty jest na oddział w celu diagnostyki to lekarze taką osobe muszą zdiagnozować - to jest chyba całkiem logiczne???A nie wiem czy wiesz, ale diagnostyka polega na tym, że robi się różnego rodzaju badania, a niestety chyba żadne nie jest przyjemne. Nie było to więc spowodowane złośliwocią tych lekarzy, po prostu na tym polega ich praca. Dalej nie wiedzą co Ci jest? Bo nic Ci nie jest! Jeżeli w dodatku jesteś tak emocjonalną osobą to lekarze na pewno stwierdzili że Twoje bóle brzucha są psychogenne. Może nawet wymienili Ci taka nazwe: zespół jelita nadwrażliwego. Poczytaj sobie o tym, bo Ty własnie to masz. A tak poza tym - nie przyszło Ci do głowy że to dobrze, ze badania nic nie wykazały?? Wolałabyś żeby sie okazało że masz raka?? Zupełnie nie rozumiem - masz pretensje do lekarzy o to że nie wykryli u Ciebie poważnej choroby?? Dziwne troche...

 

[Dodane po edycji:]

 

Poza tym z całej Twojej wypowiedzi, nie do końca zrozumiałam na czym polega Twój "straszny stan".. Rozumiem, że boli Cię brzuch, przyznaję, że jest to męczące. Piszesz że masz czarne myśli i lęk przed nimi, ale nie napisałaś jakie to konkretnie myśli, więc trudno do tego się odnieść.

Piszesz że nie wiesz jak sobie z tym poradzić... chyba jednak wiesz, w czym jest problem, skoro zgłosiłas sie do psychiatry i do psychologa. A dalej sama napisałaś ze starasz sie przestrzegac zalecen psychologa. Jeżeli ten psychiatra Ci nie odpowiada, to po co do niego chodzisz?? Znajdź innego, jest ich mnóstwo.

Twój problem polega na tym że masz nerwice konwersyjną, dawniej nazywało się ją nerwicą histeryczną. Dobrze więc, że chodzisz do psychologa. A jeżeli leki Ci nie pomagają i co tydzień bierzesz inne, to problem nie leży w lekach tylko w Tobie. Widocznie nie masz zaburzen w przekaźnictwie serotoninergicznym w mózgu i te leki nie są Ci potrzebne. Musisz zacząć nad sobą ciężko pracować. Przede wszystkim nie skupiaj sie tak bardzo na sobie i swoich dolegliwościach, nie nakręcaj się i nie myśl tyle( tak jak lekarz powiedział) tylko zajmij sie czymś pozytecznym albo przyjemnym. Nie masz nerwicy natręctw, więc jesteś w stanie to zrobić. Pomóc może Ci uprawianie sportu, swieże powietrze, muzyka i inne rzeczyktóre lubisz. No a przede wszystkim na terapii musisz przeanalizowac co może być przyczyną tej nerwicy. Być może tak jak ten lekarz mówi, robisz coś źle albo masz jakiś konflikt w sobie. A skąd niby ten lekarz miał wiedziec co robisz źle?Jakby Ci powiedział że robisz źle to i to , byłabyś na niego tak samo wściekła i śmiertelnie obrażona.. Konflikt wcale nie musi dotyczyć studiów ani chłopaka, chociaż to ciekawe, że te dwie rzeczy przyszły Ci pierwsze do głowy.. Może porozmawiaj o tym na terapii..? Nigdy nie wiadomo co siedzi w naszej podświadomośći.. To dość ciekawe że gdy widzisz Twojego chłopaka skręca Cię z bólu.. Ale to jest charakterystyczne dla tego rodzaju nerwicy - dolegliwości masz wtedy kiedy wszyscy widzą ( a zwłaszcza najbliższe osoby) żeby wszyscy Ci współczuli i żebyś była w centrum uwagi. To taki mechanizm. Nie wiem... może brakowało Ci uwagi rodziców i teraz starasz sie tą uwagę uzyskać w niezbyt zdrowy sposób..

Jeżeli uważasz że wszystkich ranisz, to może coś w tym jest, po prostu zastanów się i przestan ranić zamiast bez sensu użalać się nad sobą, że jesteś biedna, bo czujesz, że wszystkich ranisz... Masło maślane.. W ogóle pomyśl o innych a nie tylko o sobie!

Każda dziewczyna czasami nie ma ochoty spotkać się z partnerem, wiec nie rób z tego problemu..

Jeżeli kiedyś ze wszystkim sobie radziłaś, to bardzo Ci gratuluję. Jesteś pierwszą osobą, którą poznałam, która radziła sobie do 20 roku życia sama ze wszystkim...

A że psychiatra Cie nie słucha to sie nie dziwie - lekarze ni lubią takich osób, które tylko nad soba sie użalają. Czego Ty od niego oczekujesz własciwie? Chcesz żeby powiedział jaka jesteś biedna bo kiedy wpadasz w histerie, boli Cię brzuch? Wiesz, on słyszy tyle ludzkich dramatów na codzien od pacjentów, że Twoja nerwica nie jest dla niego zbyt wzruszająca.

P.S. Skąd wiesz, że rysuje akurat kółeczka?? To rzeczywiście nizbyt profesjonalnie, chyba naprawde sie nudzi jak u niego jesteś... Po prostu najlepiej zmień lekarza!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak napisał polo - wystapily objawy nerwicy natrectw, dopiero potem fobii (fobia społeczna) czyli ogolnie wstydliwość,nieśmiałość itp a ta fobia równa sie (rumieńcem) w sytułacjach których robie sie czerwony np ktos mnie o cos zapyta ktos mnie denerwuje peszy itd ... nie daje rady w wiekszej ilosci osob ... pamietam jak miałem apel w szkole i wchodząc na sale a była zapełniona cała uczniami zrobiłem sie caly czerwony wchodząc ... - czyli (fobia społeczna) tylko ta fobia urodziła sie raczej z nerwicy natrectw :) nie umiałem jeść przy kims i wogole stresowałem sie czesto przy kims i jest fobia... wiec mi nie mów ze to nie jest objawa natrectw bo przez to gówno jeszcze FOBIA SPOŁECZNA mną miata.... :( chodze do pschologa... jak terapia nie pomoze to napewno skorzystam z psychiatry i z leków które pomajaga a nawet działają w sposob który fobia znika :) czyli ze nie czuje sie czerwony na twarzy nie czuje takiego ciepla ... i jest git jestem smialy nic mi nie przeszkadza... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczoraj np bardzo nie chcialo mi sie isc na ognisko ze znajomymi ale mimo to pojechalam, nie czulam sie dobrze i wszystko mnie bolalo ale mimo to uparcie siedzialam i po jakims czasie wszystko odeszlo, zaczelam rozmaiwac z kolezankami i zapomnialam o wszystkim a jesli juz pojawialy sie natretne mysli to staralam sie odwrocic swoja uwage, bylo ciezko i to bardzo ale gdy juz wrocilam do domu doszlam do wniosku ze milo spedzilam czas i czulam sie tak jak kiedys zanim wszystko sie zaczęło.

 

No widzisz sama! Wystarczy przestać skupiać sie na sobie i swoich dolegliwościach, wystarczy mieć zajęcie i wszystko mija ;))

 

[Dodane po edycji:]

 

jak napisał polo - wystapily objawy nerwicy natrectw, dopiero potem fobii (fobia społeczna) czyli ogolnie wstydliwość,nieśmiałość itp a ta fobia równa sie (rumieńcem) w sytułacjach których robie sie czerwony np ktos mnie o cos zapyta ktos mnie denerwuje peszy itd ... nie daje rady w wiekszej ilosci osob ... pamietam jak miałem apel w szkole i wchodząc na sale a była zapełniona cała uczniami zrobiłem sie caly czerwony wchodząc ... - czyli (fobia społeczna)

 

 

Drogi kolego, nie wmawiaj sobie bzdur, po prostu przeczytaj jakie są kryteria, aby stwierdzic nerwice natręctw i sam zobaczysz, że nie ma wsród nich czerwienienia się. Jak chcesz, to w przyszłości zostań psychiatrą i zmień kryteria rozpoznawania nerwicy natręctw, ale póki co musimy stosować sie do ICD10, bo nikt nic bardziej aktualnego nie wymyślił. Jeżeli Ty twierdzisz że czerwienienie się jest objawem nerwicy natręctw, to znaczy że niewiele wiesz o tej chorobie. Jest to bardzo cięzka choroba i na pewno głównym jej problemem nie jest czerwienienie sie.

Czerwienienie się jest objawem wyrzutu adrenaliny do krwi pod wpływem emocji, stresu. Nie jest to kryterium rozpoznawcze żadnej choroby psychicznej. Po prostu niektorzy ludzie, jak mają nerwice ( albo jak sam piszesz fobie społeczną) albo nawet nie są na nic chorzy, ale zwyczajnie sie czymś zdenerwują, to mają tendencje do czerwienienia sie, jest to związane też z typem urody. Po prostu niektórzy pod wpływem stresu mają bóle brzucha, inni wzrost ciśnienia, a Ty sie akurat czerwienisz. Takie życie..

 

[Dodane po edycji:]

 

Na pocieszenie dodam, że można z tego wyrosnąć, tylko trzeba pracować nad opanowaniem emocji, jeśli chodzisz na terapie, to powinno pomóc - uwierzysz w siebie, będziesz pewniejszy, przestaniesz sie wszystkim tak bardzo przejmowac i nie bedziesz podchodził do wszystkiego tak emocjonalnie. Fobia społeczna to rzeczywiście uciążliwa dolegliwość, ale można z tego wyjśc. Na pewno ma to jakieś przyczyny w dzieciństwie i nad tym musisz z psychologiem popracować troche..A jak bedziesz myślał tylko o tych rumieńcach to dodatkowo wpadniesz w erytrofobie.

 

[Dodane po edycji:]

 

A tak z ciekawości, oprócz czerwienienia się, masz jeszcze jakieś objawy tej fobii społecznej???

Skąd wiesz, że miałeś nerwice natręctw, skoro nigdy u lekarza nie byłeś???????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kochanie moge twoje gg poprosić ? :)

 

słuchaj wystarczy że wpisałem w google nerwica natrectw i poczytałem troszke o tym i niby sie wszystkie objawy zgadzały...

 

tak fobia społeczna to nie tylko czerwienienie sie ... czerwienienie sie jest na koncu pierw jest napięcie.. strach.. jest tak to silne ze nas to zatyka poprostu.... niemozemy byc otwarci ogolnie tylko jestesmy caly czas cicho zadko sie kiedy smiejemy oddzywamy itp... jak chcesz cos wiecej sie dowiedziec na temat erytrofobi tutaj masz eleganckie forum na ktorym siedze dzien w dzien http://erytrofobia.pl/ :)

 

po sobie wiem że pierw zapadłem w nerwice natrectw ... a przez kilkanaście lat nie leczenie jej a rozkminiania co jest ze mna... (strach przed jedzeniem, wstydliwosc bark odwagi) zaczeła sie fobia ..... :(

 

a dzisiaj nie moge porozmawiac najnormalniej z osoba bardzo mi blizką... np z mama wystarczy ze mnie lekko skrytykuje albo sie zapyta coś i robie sie caly czerwony na twarzy.... nie jest to mile a tym bardziej nie znika to po kilkanascie sekundach tylko siedzi na mojej twarzy moge tak to napisac :(

 

koncze w grudniu 17 lat ... i przez te 17 lat zrozumiałem że jest 2 rodzaje ludzi... (czerwoni) i ci którzy sie nie czerwienieją .... ci którzy są czerwoni albo sie czerwienieją mają duzy problem z prostymi rzeczami... czesto sie motają, panikuja ogolnie zyją w duzym napięciu który jest tak mocny ze robi sie człowiek czerwony nawet w sytulacj pakowanie zakupow do lekramowki wie ze za nim jest kolejka i ze kazdy patrzy na niego.... a ten 2- ten ktory sie nie czerwieni ... idzie na przod nie patrzy sie za plecy itd... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×