Skocz do zawartości
Nerwica.com

"Dom uciechy..."


Gość Shadowmere

Rekomendowane odpowiedzi

Słyszałem kiedyś historie, jak jakiś koleś użył tekstu na żarty wtedy popularnego do jakiejś siksy na dyskotece: "pier*olisz się czy trzeba z tobą chodzić?". Znane i głupie. Jednakże co najgorsze godzinę później stukał ją w polonezie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brzydzę się i takimi kolesiami i takimi cichodajkami.........wkleję tu fragment z tego bloga bo mnie powalił na łopaty :lol:

 

Kumpel bierze od starego Porsche. Dużo to pali to się zrzucamy na benzynę. Jedziemy do klubu. Oczywiście podjechać trzeba na pełnej , tak aby zostać zauważonym. To już jest moment gdzie wszelkiej maści panny, zaczynając od małolatek a kończąc na wiecznych cnotkach niewydymkach szorują i za nami. Mógłbyś tam człowieku wejść ujebany gównem na czole ale to nieistotne. I tak będziesz zajebisty bo wysiadłeś z Porsche.

 

Buahahhaaaaaaaaa :lol::lol::lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem gdzie wy na dyskoteki chodzicie, że dają same, jak dobrze nie zbajerujesz przy niezłym wyglądzie to z seksu nici, chyba że paszteta, który się łatwo puści, albo kobieta jest kompletnie pijana.

 

Podobno jedna na sto do której podejdziesz na ulicy i wyrazisz szczere intencje, że chcesz się z nią kochac pójdzie na to-gdzieś czytałem takie badania.

Zamiast czytać badania lepiej iść na miasto i samemu popytać. Oczywiście dla dobra nauki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znałam takiego jednego, co przeżył pierwszy raz z prostytutką. Nie podniosło to raczej jego poczucia własnej wartości, został mu kompleks na długie lata. (Nie wiem, czy na całe życie, bo jeszcze żyje i ma trochę przed sobą). Ale gorszym efektem ? był rozchwiany stosunek do kobiet. Uwielbienie, a częściej wrogość i niechęć i przedmiotowe traktowanie, wyglądało na wieczną frustrację, że żadna go nie chciała. I to cały jego obraz świata zdominowało. Smutne, ale prawdziwe. Był później w związkach, ale obraz świata został.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znałam takiego jednego, co przeżył pierwszy raz z prostytutką.

 

Też znam takiego jednego, do dzisiaj tego żałuje i chociaż mając te 20 lat zapierał się, że nigdy w związek nie wejdzie, to jednak dziś ma 34 lata bodajże, ex żonę i dziecko, ex żonę bo mu ciągle awantury robiła o ten jego pierwszy raz, bolało ją to... I koniec bajki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba żadnej kobiecie nie podobałoby się, że je facet kiedyś chodził na dziwki......ale czy to się czymś różni od dajmy na to jedno - nocnych znajomości? Każdy ma inny system moralności i próg wrażliwości....sama nie wiem, jakbym na to zareagowała..... :bezradny:

 

No ale w opisywanym przez ciebie przypadku Magdaa, szkoda tylko dzieciaka.....bo takie rzeczy omawia się przed ślubem, może dziewczyna myślała że pogodzi się z tym.....a nie udało się.

Dlatego uważam, ze nie wszystkie epizody z życia powinno się wyjawiać, nawet partnerowi czy partnerce dla dobra obojga ;)

 

[Dodane po edycji:]

 

Natascha, jakby ci facet powiedział, ze zgwałcił jakąś pannę zaczym cię poznał - to raczej też patrzyłabyś na niego inaczej.......to chyba należy rozstrzygać pod takim kątem. Dziewczynie nie chodziło o sam seks, bo święty nikt nie jest i pewnie ona też miała kogoś przed nim ale o fakt płacenia za to itd.

Tak mi się wydaje......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie w jego przypadku było tak, że to jego siostra na jakiejś imprezie po pijaku wygadał się tej (wtedy dziewczynie, nie żonie) że jej brat swój pierwszy raz przeżył z dziwką.

Miała do niego żal ale kochała go i próbowała to przełknąć. Zaszła w ciążę, wzięli ślub, lata mijały... Niestety ciągle ją to bolało i przy każdej awanturze ten fakt był wywlekany na wierzch. Nie chodziło właśnie o to, że uprawiał seks, no bo wiadomo że mógł kogoś mieć, ale sam fakt, że to była dziwka... Ona po prostu chyba się go brzydziła podświadomie ale sama z siebie chciała to wyprzeć. Skończył się rozwodem i przyjażnią się, starają się wychować dziecko wspólnie nadal, ale nie są już razem.

Smutne.

Dlatego nie ma co zakładać że nigdy nie będziecie w związku bo życie różnie się układa, a fakt pierwszego razu z dziwką może naprawdę zaważyć na Waszym przyszłym życiu.

Co do nocnych znajomości- jeśli obydwie strony się na to godzą i nikt nie cierpi to nie mam nic przeciwko, ale ja tak nie robiłam nigdy, to nie dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka wiesz dobrze, jak ja reaguję na słowo gwałt. :P Jakiś czas temu byłam gotowa wylecieć z forum bo tak wytrącił mnie z równowagi użytkownik, który mądrzył się na ten temat.

Masz rację każdy ma inny próg wrażliwości i na co innego jest uczulony.

Co do mnie- dziewictwo straciłam późno, jak na dzisiejsze standardy. Praktycznie cały czas między tamtą próba gwałtu a pierwszym seksem, byłam głęboko przekonana, ze nigdy w życiu nie dam się dotknąć żadnemu facetowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że przeszłość raczej należy wziąć w nawias i nie ma sensu robić o nią awantur. Gdyby mój facet mi wyznał, że przeżył pierwszy raz z prostytutką, to raczej bym mu współczuła, niż się wkurzała. Niemniej na podstawie własnych obserwacji (choć znałam tylko dwa takie przypadki) uważam, że nie robi to zbyt dobrze na poczucie własnej wartości. Bo tak na logikę: czy to nie jest dołujące, że trzeba zapłacić, żeby ktoś chciał uprawiać z tobą seks? Raczej dołujące...Może zostać jakiś kompleks.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie tak sie zastanawiam co może być bardziej dołujące dla innych ludzi:brak seksu czy skorzystanie z prostytutki....?

Dla mnie szczerze mówiąc skorzystanie z prostytutki byloby dołujące....a znając moje hipochondryczne skłonności...wmówił bym sobie,że mam HIV :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miała do niego żal ale kochała go i próbowała to przełknąć. Zaszła w ciążę, wzięli ślub, lata mijały... Niestety ciągle ją to bolało i przy każdej awanturze ten fakt był wywlekany na wierzch.

 

Skoro aż tak bardzo nie akceptowała tego faktu to po co za niego wychodziła i zaszła w ciążę? Co za idiotka.

 

Bo tak na logikę: czy to nie jest dołujące, że trzeba zapłacić, żeby ktoś chciał uprawiać z tobą seks? Raczej dołujące...Może zostać jakiś kompleks.

 

To chyba zależy z jakich powodów tam idziesz. Tak mi się wydaje. Jeśli idziesz z ciekawości, chcąc zobaczyć jak to jest z dziwką, to nic się nie stanie. Jeśli idziesz tam bo nie masz życia seksualnego i chcesz je tak zacząć to już może być gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne zdanie co pete_27, ten przykład podany przez Magdę jest trochę jak oksymoron, na myśleniu, że człowiek sie zmieni lub może uda mi się to zaakceptować nieraz związki ulegały rozczepieniu, to po co w takiej sytuacji ślub? Nie ufała swoim przekonaniom czy jak? Oszukiwanie siebie to najgorsza wiadomość dla mężczyzny, bo ja myślałam...

 

Chyba wszystko zależy od dojrzałości, wypominanie pierwszego razu, innych kobiet czy męźczyzn ech..gdy dwoje ludzi spotyka się na swojej drodze są względem siebie równi, ale przyjmujemy pewne fakty do wiadomości albo nie udajemy dojrzałych i tolerancyjnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pete_27, Nie obrażaj ludzi których nie znasz...... :roll:

 

Czytasz wyraźnie, kochała go, myślała że wszystko się ułoży i z czasem przestanie jej to przeszkadzać.....w związku nie jest tak łatwo jak mogłoby się wydawać....

 

Tzn. jak jest? Gdy mi nie podoba się coś bardzo w danej kobiecie z którą jestem w związku, ewentualnie coś bardzo rzutuje negatywnie w jej zachowaniu etc. to po prostu rozstajemy się. Nie żenię się w takim przypadku, nie płodzę dzieci, i nie oszukuję i krzywdzę siebie (i partnera), że jest ok i "jakoś to będzie". To jest uczciwe chyba nie? To kwestia dojrzałości i odpowiedzialności.

 

Kobieta ta rozpieprzyła małżeństwo swoim durnowatym myśleniem o odległej przeszłości, twierdzisz, że "kochała go" (jakie to romantyczne:D), tylko co z tego skoro dziecko nie ma teraz prawdziwej rodziny? Znając życie ma się teraz za kryształ i to "jest jego wina bo on kiedyś...", a sama nie ma sobie nic do zarzucenia. Ja twierdzę, że jest dokładnie odwrotnie niż piszesz - ona NIE myślała.

 

Moja mała sugestia - nie pisałbym na twoim miejscu "nie obrażaj", a zaraz potem dodawał " czytasz wyraźnie" (co zapewne nieobraźliwie :D sugeruje, że czytać nie umiem), bo zalatuje to lekką hipokryzją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm a ja mam tak, że walczę o miłość i nie daję za wygraną, za każdym razem gdy mi się coś nie podoba - tego samego oczekuję od partnera...........

 

Jeśli obraża cię zwrot "czytasz wyraźnie" to przykro mi, nie to miałam na celu ......bo dla mnie różni się to od zwrotu "co za idiotka" :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, jak można się czymś zarazić przez gumkę?

Paradoksalnie łatwiej się zarazić od nie-prostytutki niż od dziwki.

 

Nigdy nie zrozumiem, jak można chcieć zarabiać w ten sposób...ale prostytucja zawsze była i będzie bo jest na nią zapotrzebowanie. Osobiście uważam, że powinna być całkowicie legalna i opodatkowana- zmniejszyłoby to skalę procederu handlu ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×