Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Shadowmere, brokenwing, jesteście kochane.

Mam dość.

Codziennie to samo, a ona dziś mnie zostawiła, kiedy było tak źle, tak strasznie źle nie odebrała... Trudno, już tam nie wrócę. Nie wiem co zrobię ze swoim życiem.

Shadowmere, może i masz racje... Może to jest jakieś rozwiązanie? Sama nie wiem. Nic nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa dasz radę.

 

Jest mi źle dziś. Po pierwsze nigdy nie znalazłem jeszcze osoby z podobną nn do mojej. W ogóle ja mam strasznie mało objawów typowej nerwicy. Boję się, że pójdę do psychiatry i usłyszę, że jeszcze z takim przypadkiem się nie spotkano. Martwię się tym jak cholera, że skieruje mnie na jakąś psychoterapię, bo nie będzie wiedział/wiedziała tak naprawdę co ze mną zrobić. To nie jakieś lęki, tylko uzasadnione obawy, bo takiego durnego zaburzenia jak ja nie ma nikt... Po drugie co idzie za tym pierwszym jeśli spełni się ten scenariusz boję się co dalej będzie ze mną w życiu... nie obawiam się na przykład samych studiów, ale nerwicy na studiach, nerwicy w dalszym życiu. Do dupy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

suicidesilence, ktoś kiedyś powiedział, że przyjdzie czas to będzie i rada, czyli że nie warto się na zapas martwić. Się odezwała ta co się nie martwi.

Ja nie powinnam nikomu nic doradzać...

 

Mam ochotę na pizzę, juz mam wyrzuty sumienia, na samą myśl, że mogłabym ją zjeść, chociaz nic jeszcze nie jadłam. Boję się, że jak zjem to ją zwymiotują, boję się że ją zamówię - złamię się i ją zamówie.

Boje sie tez ze tego nie zrobię - i to tez bedzie znak, że coś jest nie tak, joł.

 

O jeny, ed wielki powrót?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko że w Płocku takiego nie ma.

Znając życie to matka mnie umówi na jutro do kogokolwiek, bo ona wariuje. Boi się chyba, że coś sobie zrobię, chyba tak samo jak ja, nie wiem kto się gorzej boi.

Chciałabym coś zjeść, ale nie mogę, ojezu, znowu, jak ja dawno tego nie czułam w tak czystej postaci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, To trzeba poszukac jakiegokolwiek z dobrymi referencjami,co sie Tobą zajmie i skieruje Cię na sensowną terapię.Na pewno ktos kompetentny w Plocku jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurczę! nie poszłam do psych chociaż powinnam, miałam napad bulimiczny chociaż nie powinnam, wino jest otwarte na stole, a za godzinę przyjdzie nie-ten. bo jednego kocham, z drugim kręcę, a trzeci przychodzi. mam ochotę strzelić sobie między oczy.:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pingwin, ja mam w drugą stronę konkretnie - wyrzuty sumienia bo zjadłam jogurt, znów pomiar wagi dziesięć razy dziennie i ktoś w mojej głowie, nie wiem jeszcze kto, ale ktoś mnie dręczy, chociaż spotykam się tylko z jednym

Bulimia to chaos, sama widzisz, wiem jak to smakuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja sobie właśnie obiecałam, że przeczekam te dwa tygodnie i zrobię wszystko żeby mi się nie pogorszyło, macie jakieś sposoby jak walczyć z depresją bez leków? teraz jest bardzo źle, muszę się naprawdę bardzo zmuszać żeby wstać, wcześniej też się zmuszałam, ale mniej mnie to kosztowało, nie chcę żeby do wizyty pogorszyło mi się jeszcze bardziej, afirmacje i treningi autogenne, nie bardzo działają, bo z myślami jakoś sama walczę, ale nie mogę wygrać z bezsennością, z tym że nie kontaktuje, z brakiem pamięci i z tym lękiem, a jest naprawdę coraz gorzej, nie chcę, żeby do wizyty jeszcze się to pogorszyło, może dziurawiec, nie wiem może jakieś inne zioła? omega 3 za bardzo nie działa, nie wiem jak z tym walczyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

galazka_jabloni, dobrze jest zająć czymś myśli, jakąś banalną sprawą, np. oglądaniem telewizji... w moim przypadku to skutkowało, zajęłam się czymś, czym w sumie byłam w stanie się zająć, bo to nie kosztowało zbyt dużo wysiłku intelektualnego, a odwracało uwagę od tego ciągłego bólu... i trochę lepiej jest, kiedy uprawia się sport

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

galazka_jabloni, juz pisałam.....walczyć poprzez terapię.

 

Ja jak byłam w stanie leżącej, zlęknionej istoty z myślami egzystencjonalnymi to uczęszczałam dwa razy w tygodniu na terapię.

POza tym nie było mnie stać nawet na to,żeby się ubrać, nie mowiąc juz o wyjsciu z domu.

Terapeutka powiedziała,że mam zmuszać siena początku do jakiś 3 zajęć w domu,żeby coś zrobić.

Było ciężko. Wszystko czego bym się nie dotknęła wiązało siez określeniem "to bez sensu".

Wstań rano, zrób toaletę włącz tv, zaparz sobie zioła.....melisę albo dziurawiec, są herbaty antydepresyjne, popytaj. Zażywaj regularnie magnez i omega, nawet jeśi Ci się zdaje,ze nie ma reultatów.

Wiem,że ma sie niechęć do jakiegokolwiek wysiłku fizycznego, ale zmuś się do paru, naprawdę paru minutek ćwiczeń.

Możesz np. zaczac zapisywać w zeszycie swoje notatki, przemyślenia. Napisz list do kogoś, do kogo masz zal-przelej to na papier, nie musisz wysyłać.

Maluj, rysuj, sprzątaj, wyjdź z domu ,żeby się przewietrzyć.

Rozwiaż dziennie jedną krzyżówkę.

Zrób porządek z ubraniami w szafie.

Ugotuj sobie coś smacznego.

 

Z tą terapią powinnaś naprawdę nie zwlekac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie ja się zmuszam do wszystkiego bo nie mam wyjścia, więc robię nie tylko trzy zajęcia dziennie, ale nawet więcej, nawet wieczorem wychodzę na rower, fakt, że to taki wysiłek, że masakra, ja po prostu to wszystko tłumię i mam już mało sił, ale mi raczej chodzi o to, żebym zaczęła jakoś kontaktować, pamiętać, spać, wiedzieć co się dzieje, bo ja się zmuszam i często nawet specjalnie szukam zajęcia, ale sobie z niczym nie radzę, nie mam kasy iść prywatnie, więc muszę czekać do tego 12 sierpnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz Izuś, ja muszę się trzymać i panować nad swoją depresją bo nikt jej nie rozumie, nawet w nią nie wierzy, więc nad nią staram się panować, a zajęcie w domu zawsze się jakieś znajdzie, tylko coraz mniej mam na to sił, właśnie wróciłam z apteki kupiłam paskudne krople melisowe i takie same paskudne z dziurawca, mam nadzieję, że będą dobrze działały, zobaczymy, żeby mi się nie pogorszyło do wizyty, a jak Ty się czujesz? pewnie dotarłoby do nich jakbym sobie coś zrobiła, ale nie zrobię, właśnie dlatego, że mam świadomość tego jakie to głupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

galazka_jabloni może w domu nikt Cie nie rozumie ale za to tutaj wszyscy :D Mnie niby mąż rozumie, ale bardzo się ciesze że tu trafiłam :lol:

U mnie na razie spokój :D teściowa chwilowo odpuściła , ciekawe na jak długo :cry: aż się boje co będzie jak mnie wkurzy , pewnie powtorka z rozrywki , a wole nie myslec .

Mam zamiar też odwiedzić mojego lekarza , chce zmienić leki (choc nie wiem czy tak mozna) , bo nie moge wrócić do figury sprzed ciąży i właśnie tu wyczytałam że to wina tabletek które biorę . Jestem na doksepinie .

Podoba mi sie to zdanie "pewnie dotarłoby do nich jakbym sobie coś zrobiła, ale nie zrobię, właśnie dlatego, że mam świadomość tego jakie to głupie." tak trzymaj :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brokenwing, jeśli chodzi o chęć wycia to cię rozumiem...

Kolejny dzień mam kompletną schizę, jakiś chory atak, tarzałabym się z żalu i smutku po podłodze i tłukłabym głową w ścianę, niestety dziś nie jestem sama w domu, więc wszystko tłumię w sobie... I te myśli, niech toś je wyłączy, bo chojrakowa WARIUJE!

(zjadłam gołąbka, dopsiujemy wyrzuty sumienia...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, brokenwing, mam dokładnie to samo co wy,Izuś właśnie ludzie, którzy nie doświadczają takich stanów, tylko niby rozumieją, nawet jeśli mówią, że rozumieją, wiesz co ja tak trzymam już ładnych parę lat, tylko wcześniej jakoś umiałam lepiej nad tym panować, bo się zabierałam za mnóstwo rzeczy, wolontariaty, praca studia, dogadzanie ex narzeczonemu i po prostu nie chciałam mieć czasu na takie myśli i na ten ból, ale teraz to uderza mocno, ale wytrzymam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×