Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

Jak nie znajdziesz w sobie klucza do zrozumienia swoich emocji i uzaleznien psychicznych to zadna ksiazka ani psycholog Ci nie pomoga.Uwierz mi,troche juz przeszlam w tym wzgledzie i ostatecznie uwazam,ze albo czlowiek sam sie zmieni,pouklada sobie to wszystko na spokojnie w swoich emocjach,przemysli albo zaden madry tekst nie da mu rady.Jak napisza Ci w ksiazce : mysl o sobie pozytywnie,ciesz sie zyciem,cwicz oddech i porzuc natretne mysli itd. to taki bedziesz,tak zrobisz?Watpie...Musisz sam przekrecic ten klucz w odpowiedniej skrytce swojej glowy,ale to moze dlugo trwac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą w 100%. Ja nie szukam w książkach jakiegoś cudownego lekarstwa, uważam że najważniejsze jest poznanie samego siebie. A od książek oczekuję pewnych wskazówek, np. której stronie swojej osobowości się dokładniej przyjrzeć. Bo niestety nie na wszystko człowiek w porę wpadnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak dla mnie najciekawsza i najbardziej jasna wskazówka na życie znajduje sie w książkach o buddyzmie, ale ja narazie znalazłam tylko artykuły i jestem w trakcie poszukiwania taakiej książki z prawdziwego zdarzenia napisanej prostym językiem jak w artykulach. Jak coś znajdziesz to daj znać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o takie ogólne wskazówki na życie to ja lubię szczególnie: "Rozmyślania" Marka Aureliusza, pewne fragmenty z Seneki, oraz "Aforyzmy o mądrości życia" Schopenhauera. Warto przeczytać. Ale jeśli ktoś już ma nerwicę, to niektóre porady tam zamieszczone może być trudno urzeczywistnić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczka ma 100% rację, ale czasem warto coś mądrego przeczytać, wtedy ma się więcej energii i motywcji na szukanie tego "klucza". Mnie bardzo pomogła książka "Pokonać nerwicę", ja znalazłam tam parę wskazówek gdzie go szukać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie.Cała książka zprowadza sie do tego,że różne przypadki można wyleczyć treningiem autogennym.W pewnym miejscu jest napisane że nic nie wiadomo o nawrotach.

Tak na dobrą sprawe kompletnie nic tam nie ma.Lepiej już poczytać jakąś książke na temat tego treningu.

 

Z książek typu "jak sobie poradziłem"polecam

1"Tosyczny wstyd" John Bradshaw

2"Uwięzione dzieciństwo" Jolanta Szulkowska

3"Jak pokonałam depresje i nerwice"Kazimiera Sokołowska

4"Dziecko niczyje"Marie Blater, Richard Katz

5"Pamiętniki nerwowo chorego"Daniel Paul Schreber

 

5 Jest na temat paranoi.Ale można zobaczyć jak ktoś kto miał objawy jak my wszyscy razem wzięci x 100 i ułożył sobie życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacząłem od wspomnianej na początku "Pokochaj siebie" Dyera. Zrobiła na mnie dobre wrażenie. Autor pisze często twardym, kategorycznym stylem (czego unikali np. autorzy "Oswoić lęk") ale właśnie ten styl lepiej do mnie przemawia. Z jego zaleceniami generalnie się zgadzam, szkoda tylko, że tak rzadko podaje metody ich realizacji. Pisze np. "nie pozwól, aby społeczeństwo narzucało ci to i to", łatwo powiedzieć, dużo trudniej zrobić.

 

Ale mimo to książka mi się podoba. Czy znacie jakieś podobne książki, które rozwijają ten temat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba mnie nie zrozumiałeś. Chodziło mi o to, że Dyer często rzuca jakieś hasło, ale nie daje żadnych wskazówek, jak je osiągnąć. W jednym miejscu pisze: "Jeżeli wierzysz w siebie, to nie istnieje nic, czego nie byłbyś w stanie zrobić". Dalej pisze o tym, co tracisz nie wierząc w siebie, i co możesz zyskać, jeśli uwierzysz w siebie. Wszystko pięknie, ale od samego przeczytania tego fragmentu nikt nie zacznie nagle wierzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem.Mi kiedyś wpadła w ręce książka gdzie rozdziały nosiły tytuł"jak zostać milionerem","jak być szczęśliwym w miłości"... i nie które z tych rozdziałów miały po dwie strony.To jest biznes.Książka która ma sie sprzedać, nie może mieć zbyt wiele stron , nie może być trudna itd...Taki autor może wydać kilkadziesiąt innych poważnych i jedną na której ma zarobić.Ja nie umiem ich rozróżnić.ALe jak przeczytam książke tego typu to wiem że jest nic nie warta i nie przywiązuje do niej wagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziłem na terapie grupowa. Było nas dziesiatka. Terapia polega na tym ze poznaje sie przyczyne swoich lekow dyskutujac na rozne tematy takie jak rodzina sex przyszłosc itd. Mimo ze po terapii nerwica mi nie przeszla to jednak czuje sie zdecydowanie lepiej(zeby calkowicie sie wyleczyc potrzeba czasu). Wiem skad sie biora moje leki lepiej sobie radze ze stresem. Polecam terapie grupowa daje napewno lepsze efekty niz indywidualna. Aha !!! moja siostra tez chodzila na grupowa i wyleczyła sie Wyjechala do Niemiec do pracy sama. W moim stanie to abstrakcja.

To tak zeby było wiecej optymizmu!! 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno pytanie w kwestii książek.

Czy ktoś zetknął się z jednym z poniższych tytułów?

 

1. Gael Lindenfield - Poczucie własnej wartości

2. Gael Lindenfield - Asertywność

3. Sharon Wegscheider-Cruse - Poczucie własnej wartości. Jak pokochać siebie

4. Paul Hauck - Głowa do góry: jak radzić sobie z poczuciem niższości

5. Carlos G. Valles - Odwaga bycia sobą

 

Będę wdzięczny za ewentualne opinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Powazne objawy nerwicowe zaczeły sie w styczniu 2005 były to napady leku w nocy,kołatanie serca ,zimne poty,dreszcze ,potem rok spokoju i sie zaczeło sie na nowo w styczniu 2006 wszystkie mozliwe objawy somatyczne skurcze miesni ,naczyn,bole głowy,kołatanie serca ,napady lęku,depresja, no katastrofa,Dosyc szybko doszedłem do tego ze to nerwica połaczona z depresja.Psychiatra potwierdził moje obawy i zaproponował psychoterapie grupowa lub indywidualna.Wybrałem indywidualna terapie płatną u tego psychiatry ,ktore był takze terapeutą .Zacząlem 4 tygodnie temu,pierwsze dwa spotkania to zbieranie informacji o Twoim zyciu,potem zaczyna sie psychoanaliza.Jak sie okazuje wiele objawów ma znaczenie symboliczne np.zaburzenia w widzeniu ,czarne punkty przed oczami,moga znaczyc ze jestes slepy na jakis problem,niewyrazone mysli powoduja ból głowy,sam to na sobie dzis sprawdziłem,po wyrazeniu swoich watpliwosci dziewczynie ból głowy minał.Poza tym istotne sa aspekty z wieku dzieciecego,np relacje z rodzicami,to one żutuja na dalsze dorosłe zycie..Często samo uswiadomienie sobie problemu sprawia ze objawy ustepuja ,czasem potrzebne sa zmiany w zyciu aby ustapiły,podczas terapii nie padaja zadne gotowe recepty,to sie dokonuje w Was samych.Terapeuta pokazuje Wam wasze problemy z innej perspektywy czasem nie uswiadomione.Ja juz po 5 wizycie widze jakie mam wielkie problemy,i jak ciezko je bedzie rozwiazac,mam wielkie obawy.Ja mam problem z podejmowaniem decyzji o sobie,zbyt długo mieszkałem z ojcem ,bo miałem w nim oparcie,takze finansowe ,teraz mam 38 lat i problem z usamoodzielnieniem sie,z wydorosleniem,lęk przed samotnoscia,od niedawna mieszkam u dziewczyny i tez nie jest dobrze bo chyba jestem z nia z obawy własnie przed samotnoscią ,a to marny zwiazek,choc znamy sie 3 lata i były długie rozstania.Terapia nie jest przyjemna i uswiadomienie swoich problemow powoduje lek i niepokój. Idzcie na terapie i rozwiazujcie swoje problemy ,czeka Was ciezka droga,ale trzeba probowac. Macie pytania to piszcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W pełni się zgadzam z tobą; chodzę na terapię dlużej bo juz klika lat ale widzę ogromne postępy; poza nielicznymi przypadkami nie doświadczam lęków i normalnie żyję chociaż może jeszcze na razie z większym bagażem emocji negatywnych :) niż przeciętny obywatel.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to u mnie też tak działa.im bliżej problemu tym silniejsze objawy.z jednej strony to super, bo masz szansę trwale usunąć przyczynę, ale wiem, jak trzeba się z tym zmagać.te lęki to przykrywka dla rzeczywistych problemów z którymi sobie nie radzimy.zobaczysz, trochę pocierpisz ale w którymś momencie zaskoczy trybik i nagle okaże się, że coś nie stanowi dla ciebie problemu.wydaje mi się, że lepiej cierpieć i mieć choćby mglistą wizję wyzdrowienia niż cieepieć i nic nie robić.pozdrawiam i trzymam kciuki.Ania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

nie chcę zachwalać pod niebiosa psychoterapii.Sama przeszłam sporo sesji i uważam ,że nie dla każdego psychoterapia będzie całkowitym lekarstwem.Powiedziałabym jednak ,że na pewno da początek innemu postrzeganiu samego siebie.Myślę ,że MY-ludzie z nerwicą o wiele więcej czasu poświęcamy analizie swojej osobowosci.Korzystamy z różnego rodzaju "narzędzi" pomocniczych i w tym tkwi sedno.Zeby ukierunkować odpowiednio nasze myślenie a całą ręsztę musimy wykonać my.Niestety przedsięwziecie nie jest osadzone w dokładnych ramach czasowych:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie MM za nie kazdemu sama terapia wystarcza,ale terapia wiele Ci uswiadamia i zmusza do pracy nad sobą,czyli jest dobrym pretekstem zeby siebie lepiej poznac.Byc moze to wystarczy bo nie wiem co jeszcze moge zrobic aby z tego wyjsc,choc najgorsze stany mam za soba i lepiej zeby nie powrociły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam .Wiele sie tu pisze o cierpieniu o lękach i roznych objawach to bardzo smutne,tez to przezywam.zauwarzylem ze nikt nie pisze o tym ze mu cos pomogło ze wyszedł z tego.Czy komus pomaga lub pomogła psychoterapia lub cos innego ,ja zaczalem niedawno i martwi mnie brak pozytywnym doniesien,a nie widze innej drogi wyjcia na dzien dzisiejszy.Czyzby nie bylo tutaj nikogo kto by z tego wyszedł,albo ocaleni omijają te forum,moze wlasnie tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×