Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

hmm ja też jak byłem jakiś czas temu u neurologa to miałem całą teczkę swoją od 13 r ż ze sobą xD, Najbardziej mnie wkurzało że gdy praktycznie zawsze wpadalem ze złymi wynikami EEG to neurolodzy rozkładali ręce dawali tabsy np hydroksyzyna i następne badanie, a potem znowu znowu znowu :? aż w końcu przestałem robić te EEG bo po co, faza przeszła drętwienia też(to był lipiec tamtego roku), a w tym roku w kwietniu znowu jazda :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

panel, Raczej hipochondrykiem nie jestem. Nie umieram codziennie w powodu objawów. Mi przeszkadza nacodzień inny objaw......napięcie, które wywołuje u mnie złość, a jednocześnie bezsilność. Może lenistwo powoduje u mnie brak chęci motywowania się,żeby to napięcie mi w jakiś sposób przeszło. A druga sprawa, mam w sobie konflikty, to oczywiste. Jestem w terapii więc mam swiadomość,że zmiana nie nastąpi samoistnie i z dnia na dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, mógłbym każdemu z Was podać rękę, bo jestem strasznym hipochondrykiem. Przez to popadam w depresję i "świruję". Za miesiąć wyjeżdzam na wymarzone (ale naprawdę wyśnione i wybłagane u pana Boga) stypendium naukowe do pięknego kraju i zamiast rozkoszować się przygotowaniami, przeżywać te magiczne chwile... co robię? Otóż zamartwiam się swoim zdrowiem. Oczywiście nerwica, która mam kanalizuje się tak. Najpierw przez kilka tygodni kuło mnie pod żebrem. Macałem, macałem, nie mogłem zlokalizować narządu bólu. A kuło mnie codziennie już od rana, praktycznie budziłem się z kłuciem pod żebrem. No nic - może to od nerek albo od trzustki, albo nie daj Boże zaraziłem się WZWB? Poleciałem zrobić wyniki - prawie wszystkie parametry w porządku, a co najważniejsze markery stanów zapalnych czy zakażeń bakteryjnych niskie. Poszedłem do rodzinnego, naopowiadałem jak to mnie strasznie kłuje - macał dobre 10 minut - nic nie wymacał. Ostatecznie doszliśmy do wniosku, że to pewnie nadszarpnięty mięsień albo ... nerwobóle. Jest drugi tydzień od wizyty - i co? Ani razu mnie nie zakłuło!

 

Ale hipo nie odpuszcza tak łatwo - coś padło mi na oczy. Nie mogę skupić wzroku, szczególnie gdy patrze na LCD. Byłem u dwóch okulistów (prywatnych) i nic! Miałem różne badania, nadal nic. Nawet nie mam wady wzroku. Uspokoiłem się na jakiś tydzień, brałem krople. O wczoraj wmówiłem sobie, że mam zawroty głowy, taką lekką niestabilność podczas chodzenia - wiem, że to od nerwicy. Ale nic nie może przemówić mi do rozsądku. Wiem też, że gdybym poszedł do neurologa i ten znowu opieprzył, że nic mi nie jest (sprawdzałem odruchy - są prawidłowe), to pewnie by przeszło... Na razie biorę aviomarin na zawroty, ale nic lepiej, tylko problemy z żołądkiem... może ta cholerna psychoza wreszcie przejdzie i pozwoli mi cieszyć się wyjazdem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też sprawdzam sobie odruchy neurologiczne, tzn. takie oczywiście, które można sprawdzić samemu. Nie pamiętam tylko dokładnie, na jaką szerokość należy rozstawić ręce aby zbadać, czy nie ma się ogrniczonego pola widzenia :P

Poważnie zastanawiam się nad tym, czy nie zrobić drugi raz w ciągu pół roku rezonansu... Boję się z drugiej strony, że to szkodliwe :( Oczywiście wszyscy mi to odradzają ;) Pierwszy wyszedł idealnie, ale wg mnie w ciągu pięciu miesięcy wszystko mogło się zmienić :/ Mam obsesję na pukcie mózgu, zdecydowanie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Nie sądzicie że w hipochondrię wpędził nas ponieką Internet? Ja zawsze byłam nerwusem w czasach liceum ( 5 lat temu) nie miałam stałego dostępu do neta, tylko miałam zwykły modem a że jestem z natury osoba oszczędną i nie chciałam rodziców na koszty narazac to wchodziłam raz na kilka dni i to zeby cos poszukac do szkoly, czy sprawdzic poczte lub wejsc na gg. Od kiedy zaczelam studia mam stałe łącze zarówno w domu jak i w akademiku i ledwo coś mnie zabolało juz sprawdzałam przyczyne a że czesto są podane bardzo ogólnie to wtedy wymyslilam sobie kilka chorob i doszukiwalam sie kolejnych dolegliwosci :/ czesto przy danej dolegliwosci wyskakiwaly jakies smiertelne, grozne choroby a czesto okazuje sie ze to po prostu brak jakies witaminy. U mnie takie wkrecanie sobie chorob zaczelo sie dwa lata temu i caly czas sie nasila. Jakis rok temu mialam postanowienie nie sprawdzam w necie zadnej choroby i udalo mi sie to przez kilka miesiecy ;) i wtedy nawet czulam sie zdrowa;) ale przeszlo mi i czasem sprawdzam kilka razy dziennie co znaczy dany objaw;P a tętno to sprawdzam conajmniej co godzine ;) jak tylko zostane w domu sama od razu mierze cisnienie i temperature :/ wstydze sie przed rodzicami bo mama od razu sie denerwuje ze sie zle czuje, a tata sie smieje ze znowu cos sobie wkrecilam:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, guaranka, bez wątpienia Internet jest współwinny.

Naczytałam się na przykład przed chwilą o miastemii. Boję się, że źle mi się oddycha i przełyka i już nawet zdążyłam przepytać wszystkich domowników, czy nie mówię przez nos :( po co ja o tym czytałam :(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie! co nie wpisze w google wyskakuje : RAK RAK RAK i tak sie nakręciłam, ze każdy nawet najmniejszy ból sprawdzam i zawsze wyskakuje RAK a to jajnika, krtani, przełyku (na topie u mnie ostatnio...), mózgu, itp itd oszaleć można :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie od jakiegoś tygodnia strasznie kłuje w nogach :/ oczywiscie pierwsze to google, ale nic konkretnego nie przeczytałam, od razu poszłam do lekarza i pani dr powiedziała że mam brac witamine B1 że ona wzmacnia nerwy i je odzywia, biore juz tydzien i to w dawce wiekszej niz pani dr kazala ;) na razie nie widze poprawy ;( jak myslicie jak dlugo nalezy brac zeby uzupelnic niedobory? a moze ktos tez juz przechodzil takie kłucia? nie są one zbyt przyjemne bo czuje jakby prąd mi przechodził przez nogi :/ i nie wiem czy to jest faktycznie od nerwów, czy miesni a moze jednak od zył:/

 

Możemy założyc grupe wsparcia pt. nie wchodzimy na strony medyczne w necie i nie wyszukujemy chorób urojonych :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

guaranka, ojej ja mialam to samo na wiosne!Kosmos jakis,ktorego wczesniej nie znalam.Pierw czulam klucie szpilek w nogach,to trwalo 2-3 dni.Nastepnie zakwasy i ogolny bol nog.Byc moze to byla awitaminoza po zimie.Plus nerwica to wszystko mozliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy miał ktoś z Was jazdy na punkcie miastenii? Na chwilę obecną jestem pewna, że mam objawy :(

 

Jeszcze nie miałam a to dlatego że pierwszy raz słyszę o takiej chorobie. Jednak wolę nie sprawdzać czym się objawia bo pewnie też znajde pare objawow ;)

Ja jak zaczne sobie takie cos wkrecac to mnie wszystko zaczyna boleć jeszcze bardziej, wczoraj wieczorem znowu nogi mnie zaczely bolec ale nie tylko kłuć ale także tak drętwieć i wtedy tak bardzo mocno skupiłam się na tym że nie chcę żeby mnie nogi bolały tylko palec u ręki i wiecie co... zaczął mnie bolec palec i to tak dosyc mocno ;) ale wtedy wiedziałam ze ból palca grozny nie jest i się uspokoiłam ;) czesto tak własnie robie że przenosze w myslach dolegliwosci na inna czesc ciała i po chwili przechodzi;) albo wystarczy zająć się czyms męczącym lub bardzo wciągającym, często pomaga zapomniec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, ja mam, mój chłopak mówi, że to tłuszcz;D ale ja mam takie zgrubienia wszędzie w zasadzie, więc to chyba faktycznie tłuszcz ;]

Ja już od dawna staram się nie wchodzić na te wszystkie strony. Czasem jak bolą mnie nogi albo mam zgagę to kusi mnie żeby poczytać o tym, ale staram się nie podchodzić wtedy do komputera :) Wywaliłam dzisiaj z zakładek wszystkie moje hipochondryczne strony i postanowiłam nie przeszukiwać. Te wszystkie kulki jak miałam, tak mam, to już tyle lat i żyję :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja podzielę się z Wami pewnym doświadczeniem. Otóż od wczoraj zamartwiałam się nieco miastenią, a poza tym coś użarło mnie w stopę i lekko jest ona teraz napuchnięta. Przerażona wizją rychłej amputacji zamartwiałam się coraz bardziej. Aż po południu uznałam, że dość tego wszystkiego - wsiadłam na rower i pojechałam do Dziadków w odwiedziny :) Niedawno dostałam nowy rowe i martwiłam się, czy będe potrafiła na nim jeździć, bo "zawroty głowy", "słabe mięśnie" i takie różne. A dziś tak śmigałam! Byłam zchwycona! :) Potwornie się zmęczyłam jazdą i wszystkie dolegliwości jakoś przeszły :) polecam więc wysiłek fizyczny! :) oczywiście nie przeszły mi od tego wszystkie głupie myśli, ale przynajmniej trochę się oddaliły. No i chyba nie mam tych wszystkich chorób - wątpię, czy potrafiłabym tak śmigać na rowerku w przeciwnym razie. Mam nadzieję, że czujecie się także nieźle :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sunflowerseed ja również polecam wysiłek fizyczny

chodze 4 razy w tygodniu na bpu,aerobox i czasem zdarza sie 2 razy dziennie..osotatnio przy tych upałam również chodziłam i dałam rade...wtedy mnie nic nie boli :)

ale mam ten etap ,że wracam do domu i wszystko powraca....myśle ze bez pomocy fachowej psychologa nie dam rady na dłuższą mete, tylko ciezko mi sie zmobilizować :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Choroby jakie sobie przypisywałem hmm...

 

NOWOTWORY - płata potylicznego, czołowego, nerwu wzrokowego, skrzyżowania nerwu wzrokowego i móżdżku. Węzłów chłonnych i marskość wątroby. Nie pytajcie dlaczego takie, sam rozumiecie jak to jest. Dodam że o każdym byłem święcie przekonany średnio przez tydzień. Zwykły ból z prawej strony szyi gdzie są węzły chłonne dawał efekt przeszukiwania neta na temat objawów raka.

 

Stwardnienie rozsiane, zawał serca, wylew, tętniaki, naczyniaki, krwiaki w mózgu wszelkiej maści.

 

Najlepsze jednak... nie wiem czy taka choroba istnieje, ale ogolnie stwierdziłem że skład chemiczny mojego mózgu zmienił się diametralnie co powoduje takie a nie inne objawy nerwicy lękowej + hipohondrii.

 

Otóż to jak postrzegamy nasz otaczający świat wynika tylko i wyłącznie z budowy mózgu i neuroprzekaźników. Wywnioskowałem, że tak mi się tam pozmieniało że niedługo będę wszystko widział i czuł się jak po LSD. Bo skoro po LSD można mieć jazdy takie a nie inne, to mózg sam jednak też pewnie potrafi to wywołać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×