Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Shadowmere, chodzi mi o to dlaczego jest raz w tygodniu, a nie np. 2,3 razy.

W październiku chcialam,żeby uczęszczać czesciej, chodziłam 2 razy w tygodniu do konca grudnia. A od stycznia raz w tygodniu uczęszczam.

I zastanawiam się ile jeszcze będe uczęszczała na nią.

Czasem mi sie wydaje,ze nie mam efektów, Ona twierdzi inaczej. Moje napięcie tłumaczy nowa sytuacją itp.

POdejrzewam niedojrzałośc emocjonalną u mnie, zależnośc od kogoś.

POza tym Ona uważa,ze jestem przedsiębiorcza w pracy, do terapii podchodzę zadaniowo, widzi moją pracę.

Dlaczego ja tego nie widzę? Dlaczego nadal nie czuję się zdrowa? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere,

 

W sumie to narazie jakos nie bede zmienial psychoterapiie. CHociaz wedlug mnie obecna nie jest dla mnie az tak dobra hmmm sam nie wiem.

 

Jakos bardziej sie znam na lekach i dawkowaniu, niz na terapiach.

 

Jak bede chcial zmieniac to odezwe sie do Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, skoro dobrze sie czujesz na swojej terapii,to nie ma żadnych przeslanek ku temu byś zmienial.Analiza prowadzona przez dobrą osobę jest bardzo skuteczna..i odkrywcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey

Jestem, jestem. Do września jeszcze daleko :D

Dzięki za Wasze posty.Dają do myślenia.

Ostatnie dni mam ostry zjazd formy. Zaczyna sie to zawsze niezmiennie bardzo płytkim, nerwowym i przerywanym snem. W dzień do dupy. Pojawiła sie dodatkowo ta podła klucha w gardle, z którą mialem dłuższy czas spokój. No i wyjatkowo silna w tym roku alergia na trawy.Może po miesiącu ulew , gdy zrobilo sie gwałtownie ciepło trawy dostały szału i pylą bardziej niz zwykle ??

Co roku od czerwca do sierpnia biore loratadyne na alergie i jest git. W tym roku jakos nie działa jak należy.

Musze bardziej mobilizowac sie do treningu, zwyczajnie mi sie nie chce. Ale ćwiczę ostro. Żona juz na mnie mowi "kark", hehe

Z Żona sie poukładało. nie żywie juz do Niej pretensji.....z kochasiem to inna sprawa.....niech prosi lepiej Boga, żebym jednak we wrześniu nie odchodził z tego świata :D

Myślę , że nadchodzi czas na lamotrygine.

Do szpitala się nie wybieram. Nikt i nic mnie nie przekona.Przybylem, zobaczyłem i NIE zwyciężylem. Ot-kolejne pokrecone doświadczenie w moim zyciu :D:D .A jak mam iśc tylko po to , żeby mnie zaćpali celem uchronienia od samobójstwa.......wali mnie to

Jestem świadomy tego co robię i co mogę zrobić, nie jest i nie będzie to decyzja chwili, wywołana nagłym impulsem. Będzie to dobrze przemyślany,w pełni świadomy akt spowodowany beznadziejną 3 letnia chorobą. Jak zachcę byc chodzącym zombie ,to na rynku jest dośc , bardziej przyjemnych w działaniu używek niż psychotropy.

Jutro idę na myjnie do kolegi na cały dzień.

Będzie ciężko z D/D , ktora jak zwykle sie nasila przy pogorszeniu w chorobie.

Ale dam radę. Będzie to kosztowalo kilkakrotnie więcej wysiłku niz gdybym był zdrowy....ale przywyklem ,że moje zycie od jakiegos czasu to raczej pieklo niz sielanka.

Mysle , że od poniedziałku uderzę w lamo.

Zobaczymy.

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Afobazol sie skonczyl ? To moze dlatego pogorszenie.

 

Aha i mam dobra wiadomosc dla Ciebie.

 

Osatnio powiedzialem mojej mamie zeby wypytala dokladnie ta jej kolezanke co choruje na ciezkie CHAD (stan mieszany) od 19 lat(!).

 

Otoz dowiedzialem sie, ze dopiero wporwadzenie na rynek nowoczesnych lekow przeciwpadaczkowych/CHAD-owych postawilo ja na nogi. Nie trwalo to 2 miesiace, tylko ponad pol roku, ale juz ladne kilka lat bierze raz to Depakine + Lamo, raz sam Lamo, raz Lamo + Lit.

 

I humor ma niezly.

 

W zasadzie pomimo tego, ze w domu sie jej nie przelewa (mizerne zarobki w jej rodzinie sa, rzedu 1800 zl na 3 osoby) to ona zupelnie normalnie funkcjonuje.

 

Po ustabilizowaniu sie dzieki stabilizatorom + litowi czasami ma dolaczany jakis antydepresant lub neuroleptyk.

 

Zatem pomysl, ze raczej na 70-90% Twoj stan ulegnie poprawie !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój update na dzień dzisiejszy.Po zwiększeniu lamotryginy z 25 do 50 dobowo podobna reakcja organizmu jak przy rozpoczynaniu leczenia tym lekiem.Z tym że złe samopoczucie trwało tylko 1 dzień po czym objawy uboczne całkowicie ustąpiły.Śpie już bez problemów,w dzień też jest w miarę ok a samopoczucie zmienne podobne do tego jakie miałem na Efectinie 150+mianserynie 30 a nawet troche lepsze.Plusem jest to że teraz biorąc mirtazapine nie mam już tego wilczego głodu na słodycze jak to miało miejsce za pierwszym podejściem do tego leku.Nie wiem czy to działanie lamo czy zbieg okoliczności.Trudno jest cokolwiek powiedzieć bo tak na prawdę różnicę można będzie zauważyć po miesiącu lub nawet dużo dłuższym czasie.W sumie objawy uboczne leku trwały 3 dni zaraz na początku zażywania i 1 dzień po zwiększeniu dawki po czym wszystko się unormowało.W tych dniach brałem więcej benzo dzięki czemu dało się wytrzymać,teraz gdy nastąpila poprawa będe schodził do dawki 2x0.25.W tej chwili nastrój zmienia mi się kilka razy na dobę (takie przejście ze skrajności w skrajność dominuje,natomiast okresy całkowitej normalności są bardzo krótkie).Pozytywne jest to że zacząłem coś wkońcu robić - wczoraj porządki które odkładałem chyba z miesiąc a dzisiaj ostry trening czyli 20 km na rowerze po ostrych podjazdach i górkach oraz w domu drążek i hantle.

 

Co do diagnozy samej choroby to moja Pani doktor na ostatniej wizycie uspokajała bo zauważyła że lekko spanikowałem.Według niej takie zmiany i wahania nastroju są dobrym znakiem ponieważ wykluczają lekoodporność mojej choroby oraz umożliwiają podjęcie wlaściwego leczenia (wiadomo w jakim kierunku iść) co jest pozytywne.Do tej pory to była jedna wielka niewiadoma.Co do szpitala to ona zdecydowanie odradzała.Stwierdziła że dopóki mogę jakoś funkcjonować i pracować to powinienem się tego trzymać.Pobyt w szpitalu mógłby skomplikować tylko sytuację i stworzyć potem problemy z powrotem do codziennego życia,pracy itp.Nic innego tam nie wymyślą i równie dobrze mogę leki zażywać w domu chodząc regularnie do niej do kontroli i zdając relacje.

 

Także odpowiedziałą na kilka moich pytań odnośnie EW i dużych dawek amitryptyliny (pisałem już o tym na forum).Wg niej obydwie opcje odpadają.EW zbyt ryzykowne ponieważ w większości przypadków w mniejszym lub większym stopniu następuje uszkodzenie pewnych obszarów mózgu odpowiadających za pamięć tak więc EW zdecydowanie nie dla mnie i stosuje sie w bardzo ciężkich i całkowicie lekoodpornych przypadkach.

Natomiast dawki amitryptyliny rzędu 200 mg i wyższe mogą spowodować uszkodzenie mięśnia sercowego gdyż lek w max dawkach jest kardiotoksyczny.Musiałbym zrezygnować z jakiegokolwiek wysiłku fizycznego a i tak byłoby duże ryzyko.

 

Na razie jest pozytywnie i tylko czekać na efekty.

 

Robert - myśle że jak zaczniesz z lamo to wszystko z czasem się unormuje.Objawy uboczne trwają kilka dni i są do przezycia (nie takie rzeczy się przechodziło).Na efekty może przyjdzie czekać dośc długo tak więc cierpliwość to podstawa.Myślę więc że nie masz wyboru i niestety (a raczej stety ;) ) musisz odłożyć w czasie swój termin (wiadomo czego) żeby dobrze przetestować lamo :smile: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z terapią dam sobie spokój.Już wcześniej poruszaliśmy ten temat i terapia choć na pewno by nie zaszkodziła to przy Dystymii czy CHAD niewiele pomoże.Jak pisałem już próbowałem,nic z tego nie wyszło i nie zamierzam tego powtarzać.Powiedz jak psycholog może mi pomóc przy nagłych zmianach nastroju które u mnie występują i są niezależne od czynników zewnętrznych?Po prostu się tak dzieje i ja nie mam na to wpływu.Z resztą jak lekarz specjalista też to powtarza więc coś tym na pewno musi być.

Poza tym nie mam zamiaru wydawać majątku na prywatną terapię (która i tak nie poskutkuje) podczas gdy mam masę innych wydatków i ledwo wyrabiam z kasą.

 

Co do awatara to przedstawia on okładkę płyty jednej z grup black metalowych.Tak sie składa że kiedyś uwielbiałem taką muzę (może nie aż tak ostrą jak Kult ov Azazel ale lżejszą jak najbardziej).W Polsce taka muza uznawana jest za mocno kontrowersyjną (delikatnie mówiąc) i od lat jest mnóstwo osób które walczą z takimi i podobnymi grupami jak tylko mogą pokazując w jak bardzo tolerancyjnym kraju żyjemy.Tak dla wyjaśnienia nie jestem ani chrześcijaninem ani antychrystem a wszystkie religie traktuje jednakowo - podchodzę do tego z dystansem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ, jeśli terapia nie ma sensu......trzeba leczyc się inaczej. Ty wiesz co dla Ciebie dobre.

Zapytałam o awatar ....bo ilekroć na niego patrzę, wywoluje u mnie nieciekawe stany, jakiś lęk.

Nie posadzam Cię o to czy jesteś wierzący czy nie, to prywatna sprawa każdego z nas.

Pozdrawiam i zdrówka życzę Tobie :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki bardzo za wsparcie.Co do tego avatara jeszcze to nie miałem pojęcia że może wywołać takie uczucia o jakich piszesz :shock: .

A moja odpowiedź brzmiała tak a nie inaczej ponieważ kilka razy już dostałem PM-ke od paru osób z tego forum z różnymi oskarżeniami (np. o satanizm,okultyzm itp) bądź innymi zaczepkami :mrgreen:.

 

Kiedyś Nortt i jeszcze jeden gość mieli ciekawe awatary,ciekawe czy ich też męczyli PM-kami :twisted:

 

Żeby nie było totalnego off-topa to dodam że na wieczór bardzo mnie zmuliło.Strasznie męczące są te przejścia ze skrajności w skrajność kilka razy na dobę :x .

Mam nadzieje że z czasem to się unormuje bo z tego co czytałem lamotrygina może rozkręcać się nawet kilka miesięcy :? .

 

Pozdrówki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ, hehe mi też podpadl Twoj avatar.Jestem rockowo-metalową dziewczyną,ale ten "Pan Kózka" dziwnie na mnie dziala.

Więc to jednak CHAD,nie dystymia?

W sumie to bylo dziwne-masz/miales zbyt silne natężenie objawow jak na dystymię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, tak mi sie wydaję,że w tym co piszesz jest sporo racji.Aczkolwiek jak już pisalam wczesniej-intensywność terapii powinna byc dostosowana do aktualnego stanu,potrzeb pacjenta..Czyli np. osoba z silnymi myslami samobojczymi(jeżeli nie znajduje sie w szpitalu psych) będzie tej terapii potrzebowala więcej.

W terapii bardzo ważna jest systematyczność,wielu terapeutow bardzo przyklada wagę do tego,żeby sesje odbywaly sie w tych samych dniach,o tej samej godzinie-co ma uczyc pacjenta bezpiecznej stalości,czegos co jest pewne,regularne.Wiadomo-rutyna daje poczucie bezpieczenstwa już od malenkości(o 8 śniadanko,o 12 spacerek,o 19 tatuś czyta bajeczkę na dobranoc) i jest czyms dobrym,ważnym,pożądanym w rozwoju..

Pewnie ten tydzien przerwy jest wlasnie do tego potrzebny o czym piszesz-na utrwalenie sobie wszystkiego,przeanalizowanie,może wprowadzenie drobnych zmian?Miesięczne czy dwutygodniowe przerwy moim zdaniem bylyby już zbyt dlugie,wszystko by się rozmywalo,nie tworzylo spojnej calosci-nie wiadomo by bylo o czym rozmawiac..z jednej strony niby nic spektakularnego p[rzez te kilka tygodni więcej sie nie wydarzylo,a z drugiej wlasnie tyle rzeczy,żę nie wiadomo o czym mowic,od czego zacząć..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon_Rah, Może Tobie nie zależy na tej terapii, dlatego jesteś tak do niej nastawiony, można powiedziec,że negatywnie, nie masz przekonania do niej. Jesteś stabilny, dobrze się czujesz, poprostu nie myślisz o problemach.

Ja natomiast cały czas myślę o tym o czym rozmawialyśmy, zapamiętuję każde slowo, analizuję. Jak sie okazuje, poznaję swoje mechanizmy, które mogły przyczynić się do moich zaburzeń. Jest tego cała masa. Jak było ze mną bardzo źle....w październiku 2009 r. to chodzilam 2 razy w tygodniu na terapię.

Nie czuję perfekcyjnie i zdrowo, ale z terapią wiązę nadzieje. POmyśl........gdyby terapia nie pomagała ....to nie powstawałyby różne nurty terapeutyczne.

Może w przypadku CHAD terapia się nie sprawdza. Nie jestem w temacie. Ale powiem,że słyszałam od terapeutki,że niekoniecznie terapia w takich przypadkach jest bezcelowa, wrecz przeciwnie. Mimo wszystko Amonku cieszę się,że nie odczuwasz potrzeby,żeby na nią chodzić. To świadczy o tym,że sam potrafisz sobie świetnie radzić,ze czujesz się szczęśliwym człowiekiem. Ja na dzień dzisiejszy nie mogę o sobie powiedzieć,ze jestem szczęśliwa. Zamierzam kontynuować terapię.

Całusek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon_Rah, terapia psychodynamiczna dla osoby cierpiącej na ChAD jest rownie wskazana jak agoniści dopaminy dla schizofrenika.

Owszem ,terapia może przyniesc korzyści,ale nie w tym nurcie (ani w żadnym innym wywodzącym się z psychoanalizy) :-| .Terapia w cyklofrenii polega na wzmacnianiu i motywowaniu pacjenta,a nie na rozbieraniu jego życia na czynniki pierwsze.Na CHAD nie choruje sie dlatego,bo mama tlukla w dziecinstwie,tylko dlatego,że w ukladzie nerwowym cos nie zaskoczylo.

Dobrze by bylo uswiadomic terapeutkę na co chorujesz...a jesli nie zna choroby i jej specyfiki to niezwlocznie zmienic na kogos z profesjonalnym podejsciem do tematu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemka.

Na myjni było spoko.Panuje tam klimat jak z opowieści znajomych pracujących na Cyprze. PEŁEN LUZ.

Oczywiście furki musza byc dopieszczone, to oczywiste, ale pieścić to ja lubię,hehehehe

Sam fakt, że zatrudnieni tam na stałe 2 kolesie ( duuużo młodsi ) do mojego kumpla-własciciela-mowia po imieniu. Z reszta On normalnie myje tez te samochodziki.

Jest chwila to ktos leci do sklepu i rozpala sie grila.

Ja lubię samochodziki, zawsze na nich i w związku z nimi nieźle zarabialem.

Traktuje to zajęcie jako terapię. I to jest prawdziwa terapia, a nie wymądrzanie się max odrealnionej , nie znającej prawdziwych problemow jakiejś pani psycholog.

Kiedys mialem takie fury i teraz, jak je cackam to znów chce mieć !!!

Wczoraj po myjni w ramach przypieczętowania rozejmu z Żona pojechaliśmy w góry.

Przed chwilą wrócilem.

Wczorajszy dzień byl w sumie niezły. Dzisiaj juz znów pogorszenie. Te francowate huśtawki CHAD doprowadzą mnie do szału.

Jak ja chce byc znów zdrowy i czerpać z życia ile sie da....nie myslec w ogóle o tym jak sie czuje , tylko żyć , żyć i żyć.

....i trzaskac kasę na to zycie....

Teraz mam znów taką lipe , że nie chce mi sie nawet finału oglądac.

W ogóle jestem przygnebiony tym , że kiedys namiętnie oglądalem wszelkie mistrzostwa, znalem składy, wyniki, tabele itd.....

a teraz mam to generalnie w du..ie...

totalne zobojętnienie.

I kompletne zaniki pamięci,kto z kim, gdzie kiedy i jak sie skończyło...

Ta choroba odbiera czerpanie przyjemności z rzeczy, ktore dotychczas były przyjemne, interesujące, odstresowujące i ważne....

Lecz nic to.

walczymy dalej

nadzieja umiera ostatnia

pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat: CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa

Więc może darujcie sobie (esprit i zenonek) wklejanie tu zdjęć aut i takich dyskusji.... kulturalnie proszę, jeszcze jeden post i będzie nagroda.......

 

Tak cieżko jest założyć nowy temat? Trzeba robić bajzel? :roll:

o-autach-z-chad-t22059.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Linka- sorry, ale zastanów się nad tą swoją uwagą. Dla Ciebie ważniejsze jest to, że lek ten jest niedostępny w Polsce, czy to, że lek ten ratuje Robertowi życie?

Czasem nie warto być służbistą nieczułym na cierpienie ludzkie, nie kieruję tych słów stricte do Ciebie, ale zastanów się czasem nad tym, że skoro samemu nie można pomóc to czy trzeba utrudniać innym pomaganie...

 

Robert, jesteśmy z Tobą !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×