Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio się czuję z każdym dniem trochę lepiej.

Citabax zaczyna chyba działać - mam chęci i energię do życia.

Terapia bardzo dobrze na mnie wpływa, twórczo, inspirująco i optymistycznie...

Praca się dobrze kręci... Śpię nienajgorzej. Lęki mniejsze, deprecha mija (pa, pa!).

Nawet fobiczka się jakby zmniejszyła.

Może jeszcze będą ze mnie ludzie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety mam w chwili obecnej atak lęku... po prostu siedzę, boję się i mi coś wierci w sercu :|
moze powinnas wylaczyc komputer i wyjsc na powietrze, albo chociaz usiasc gdzies wygodnie przy otwartym oknie? nie wiem jak innym, ale mi komputer tylko pogarsza samopoczucie podczas ataku, moze to to promieniowanie czy cos, nie wiem, ale jak czuje ze "zbliza sie" to przezornie wylaczam komputer :D

trzymaj się...

Wyłączyłam :P Mecz obejrzałam, teraz lepiej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, duuuugo, duuugooo... ale gdyby tak wyodrębnić, to bardzo zły stan miałam od początku maja (choć oczywiście to nie początek moich przygód). Od 4 tygodni mam włączony nowy lek i rozpoczęłam całkiem nową terapię. Jestem teraz bardzo zmotywowana, by wrócić do pionu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, pytalam konkretnie o moment kiedy zaczelas sie leczyc,a może raczej kiedy zaczelas chorowac..nie o ten konkretny epizod...tylko kiedy mniej wiecej zaczela sie Twoja przygoda z psychiatrią? :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wieczór pełen lęków. Ale jak sie nie bać ciemności jak sie jeden horror po drugim czyta? ;) Muszę się przerzucić na coś lżejszego, mam już 3 książki upatrzone ale szkoda mi kasy, a ze niedawno wyszły to na używane długo jeszcze nie ma co liczyc.

Dziś mamy gości więc przełamie się rutynę. Jutro juz piątek i weekend-mam nadzieję, że prognoza się nie sprawdzi i nie bedzie takich upałów bo nie wyrobię-no i od soboty wenlafaksynka-popróbujemy zobaczymy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Ja wstalam rano, smutna, z uczuciem ze jest cos nie tak...bez przyczyny. Biore Asertin drugi tydzien, jeszcze nie dziala. Terapia mnie denerwuje, bylam tam dopiero 3 razy, ale wkurza mnie terapeuta i ogolnie fakt ze musze tam chodzic. Denerwuje sie na niego a po terapii boli mnie glowa. Nic mi sie nie chce. To okropne uczucie. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej ludzie :D U mnie upal 35°-mozna oszalec a idè do pracy wièc nie bèdzie dzisiaj lekko 8) zimna woda do torby,okulary na pysk i jakos dam radè :D w takie upalne dni-to obowiàzkowo powinno siè miec urlopik i wygrzewac cialko na plazy,albo lezec na lezaczku z drinkiem i jakims przystojniaczkiem obok-a nie pracowac!!

Co tam u Was??pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj... nie wyspałem się... cieżko było się podnieść rano... od 8 do 14 w pracy bez żadnych spięć...

zmiana projektu pomogła... wracając autobusem przez całą droge siedział na przeciwko mnie jakiś koleś z dziewczyną... całą drogą co chwile się całowali...

patrząc na nich, w sumie na tą dziewczynę zrozumiałem że nigdy w takiej sytuacji

się nie znajde gdzie dziewczyna będzie cały czas sie do mnie przytulać, całować mnie niezależnie od miejsca gdzie będę z nią... teraz wiem dlaczego takie osoby jak ja które mają podobne zaburzenia są same...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

patrząc na nich, w sumie na tą dziewczynę zrozumiałem że nigdy w takiej sytuacji się nie znajde gdzie dziewczyna będzie cały czas sie do mnie przytulać, całować mnie niezależnie od miejsca gdzie będę z nią... teraz wiem dlaczego takie osoby jak ja które mają podobne zaburzenia są same...
nigdy nie mów nigdy ;)

ja z moją nerwicą znalazłyśmy sobie chłopaka... inna sprawa że ten "związek" nie przetrwał nawet trzech miesięcy. i wiesz, jak teraz pomyślę o tym jak się całowaliśmy w miejscach publicznych to rzygać mi się chce... po zerwaniu na samą myśl o tym facecie dostawałam ataku paniki, teraz został tylko wstręt... :roll:

zastanawiałam się, czy chorzy psychicznie powinni się wiązać z ludźmi z podobnymi problemami... z jednej strony, tylko tacy mogą nas w pełni zrozumieć. z drugiej strony, jeśli jedna osoba czuje się lepiej, ta w gorszym stanie może z powrotem ściągać ją "na dno"...

i jeszcze jedno, może niepotrzebnie przypisujesz swojej chorobie takie znaczenie? ja wiem że to cholernie dominuje życie, ale jednak nie w 100%. ja się często zastanawiam, czy moje problemy z ludźmi wynikają z tego że jestem chora, czy z tego że po prostu jestem outsiderką i momentami wredną suką :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja 2 dni opiszę, bo mnie jakby nie było. Przedwczoraj miałem...coś w rodzaju randki? Od rana nerwy, lęk, milion obaw. Miałem ochotę zadzwonić, odwołać, dać sobie spokój, do klasztoru pójść, albo zasnąć i obudzić się jak już będzie po... Tuż przed, jak już czekałem w umówionym miejscu zrobiło mi się słabo. Już ujrzałem tę porażkę, przychodzi X. a ja mdleję... Nie zemdlałem. W ogóle było ok. Może dlatego, że szybko się zorientowałem, że nic z tego nie będzie. Wyluzowałem. I nawet cisza mnie nie stresowała (zawsze jak w rozmowie z kimś zapada cisza myślę, że to moja wina, że jestem nudny, że nie da się ze mną porozmawiać i że na pewno ten ktoś myśli, że jestem głupi itp). Randka była mocno spacerowa, więc nogi mi wlazły w de, w ogóle zmarzłem, bo po zachodzie słońca się jakoś mocno schłodziło. Pół nocy nie przespałem-sam nie wiem,czy ze zmęczenia, czy ten stres się jakoś odbił. Wczoraj od rana dół. Im później, tym większy. Dół, bezsens, dno. Dziś? Już dawno powinienem spać, a ja jak widać na załączonym obrazku czuwam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj... nie wyspałem się... cieżko było się podnieść rano... od 8 do 14 w pracy bez żadnych spięć...

zmiana projektu pomogła... wracając autobusem przez całą droge siedział na przeciwko mnie jakiś koleś z dziewczyną... całą drogą co chwile się całowali...

patrząc na nich, w sumie na tą dziewczynę zrozumiałem że nigdy w takiej sytuacji

się nie znajde gdzie dziewczyna będzie cały czas sie do mnie przytulać, całować mnie niezależnie od miejsca gdzie będę z nią... teraz wiem dlaczego takie osoby jak ja które mają podobne zaburzenia są same...

 

 

K_o82 mi nerwica nie przeszkodziła w znalezieniu faceta. Wzięłam ślub, urodziłam dziecko - Bóg jeden wie ile mnie to czasem kosztowało(choć to bardziej border mi przeszkadza w normalnym życiu). Od nas zależy na ile pozwolimy nerwicy. Życie jest bardzo krótkie, trzeba z niego brać ile się da...

 

 

Dentysta z dzieciem, zakupy, spacer, bla bla. To co zawsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od trzech miesięcy strasznie poce się w nocy .... poczatkowo to olewałam .... zakładam, że to nawrót nerwicy

..... ale jak dziś przed chwila przeczytałam, że to może być rak, ziarnica, chłoniaki itd ...... to szkoda gadać ..... normalnie ledwo żyje .......

 

czy ktos z Was pocił się podczas snu od nerwicy??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bee84, mnie się to zdarza bardzo często. Oczywiście na początku też dostałam schizy, że to rak...

To też może być skutek uboczny niektórych leków.

 

Ja mam dzisiaj lekkiego wkoorwa od samego rana. Nie wiem, czemu, jakoś może lewą nogą wstałam, wszystko mnie drażni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka ludziki!Jestem swiezo po urlopie i zamiast byc wypoczeta tesknie jeszcze bardziej za krajem,polskimi Gorami,Karpaczem:( Dopadlo mnie przygnebienie i bezsens.Na dodatek problemy rodzinne.Z Ojcem mojego M.mialam starcie odnose lekow jakich zazywam.To bylo zalosne z jego strony.Wlazl butami w moje zycie i najczlsza strefe psychiki.Negowal moje leki,sadzac,ze sa straszne i jak mozna miec wogole nerwice.On nawet nie rozumie jak mozliwa jest alergia u jego syna.Facet niech sie cieszy,ze jest zdrowy.Sredniowiecz totalne.Na dodatek co najlepsze czytal o moim leku w internecie i zaczal wchodzic na fora psychologiczne hehe.Szpiegowal mnie.Spytal nawet czy mam taki i taki nick.Mozecie to wogole zrozumiec,jak zupelnie obcy facet moze wtracac sie do osoby28 letniej i jej choroby??Od tamtej pory nie chce miec z nim nic wspolnego.Moj M.rowniez bardzoe sie zdenrwowa i robil mu wyklad.Jednakze slowa zostaly wpowiedziane ,a ja z natury jestem msciwa i pamietliwa.

 

[Dodane po edycji:]

 

Znam go 4 lata i nie moge uwierzy,ze kos ma tak ograniczone myslenie.Siedzielimy przy stole i myslalam,ze zaraz sie pokloce.Opanowalam sie,ale dalam do zrouzmienia,ze ostatni raz mnie widzi.Nie moge pojac jak mozna kogos pzesladowac w ten sposob,za to,ze ktos jest chory.Zmienilam zdanie o nim.Niech sie lepiejzajmie synkiem mlodszym,ktory ma ciagle wypadki samochodowe i majac 4 lata jest na jego utrzymaniu.Teraz chciaz wiem,jaki Pan X jest naprawde.

Zenada Panie X,zenada.Moze Pan to czyta??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×