Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wątek dla kobiet w ciąży lub dla planujących ciążę


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Miałam dziś atak. Tętno skoczyło mi do 160/min. i lekarz przepisał mi hydroxyzinę. Jak tak dalej pójdzie i nie wyciszę sie, to naprawdę zrobię tę cesarkę pomimo tego że juz nastawiłam się na poród naturalny :|

 

Ja raczej mysle ,ze nie dostaniesz ataku w czasie porodu......za duzy bol,za duzy stres i bedziesz myslala o dziecku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj,dziewczynki.. ;) Swoje dziecię rodziłam siłami natury (+oksytocyna). Nie było znieczulenia.. Wszystko trwało 13h 45min. Niczego nie jestem tak pewna jak tego,że NIGDY w życiu tego nie powtórze (mimo tego ze czasu sporo upłynęło i za kilka dni minie 10 lat - pamiętam jak dziś). Ból był nie do zniesienia a dziecko dostało tylko 8 pkt w skali Apgar (osłabione wielogodzinnym spektaklem). Gdyby dziś miało to miejsce z całą pewnością wybrałabym znieczulenie zewnątrzoponowe lub cesarkę. Ból bólowi nierówny tak jak poród porodowi. Nie ma co uogólniać. Ponad rok temu okazało się,ze muszę poddać się zabiegowi usunięcia narośla wielkości pomarańczy z jajnika. Operacja standardowa niemal jak przy cesarce. Po rozmowie z lekarzami zdecydowałam,ze chcę to zaliczyć w pełnej narkozie (nie w znieczuleniu od pasa w dół). Cięcie,rekonwalescencja etc jak po cesarce. Mam porównanie.. Oczywiście,ze bolało potem,nawet mimo sporych dawek morfiny..ale wszystko odbyło się w spokojniej i nie tak traumatycznie jak przy porodzie. Następnego dnia już zmuszają do podniesienia się z łóżka i zrobienia kilku kroków. Chyba dlatego wszystko zrasta się w miarę szybko. Po tygodniu byłam już w domu.

Dzieci to cudowna sprawa i nie ma co porównywać tych dwóch kwestii..ale tak jak pisałam - różnie reagujemy. Każdy powinien mieć pełną możliwość wyboru.. Ale się rozpisałam..fiu,fiu..niemal jak mr Kochający :lol:;)

Pozdróweczki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaraz po narkozie czułam się fatalnie,ale tak jak mówiłam dostawałam kroplówką morfinę i ciągle spałam. Jedyne na co narzekałam to na odruchy wymiotne. Trochę mną szarpało i ciągle miałam wrażenie,ze podczas tego pozrywają się szwy na brzuchu. Po wyjściu ze szpitala miałam anemię i pewnie organizm potrzebował czasu na zregenerowanie sił.

 

Ale jeśli chodzi ogólnie o mój stan zdrowia z przed narkozy i po narkozie - nie widzę żadnych zmian. Standardzik ;)..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w maju tego roku tez urodzilam dziecko,meczylam sie dwa dni blagalam o cesarskie ciecie-na szczesci trafilam na wspaniala polozna ktora przekonala mnie ze nie ma takiego powodu aby mnie ciac a na pewno tym powodem nie moga byc erwy mna motajace i mala racje troche mnie potrzeslo ale nabralam w sobie niewiarygodna moc i dalam rade.Moja malutka coreczke urodzilam nie dosc ze naturalnie to ijeszcze bez naciecia.Zycze kazdej kobiecie takiego porodu jak ja mialam.Zaznaczam ze to moje pierwsze dziecko a nerwice mam od 3 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niech zrobi jak uwarza,to bedzie jej decyzja,nie jest sie gorszym jesli urodzi sie przez cesarke warzne by dziecko było zdrowe a poród był odpowiedni coby nie zagrarzał zdrowiu i zyciu matki,nie kazdy czuje sie na siłach rodzic naturalnie i nie ma sie czego wstydzic :!:

trzymam za ciebie kobietko

bedzie dobrze jakakolwiek decyzje podejmiesz ;)

pozdrawiam :!::!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc

ja niestety tego jeszcze nie przezylam i tez jestem ciekawa jak to przebiega. Juz wczesniej duzo o tym myslalam i wydaje mi sie(sadzac po tym co mowil mi psycholog) ze wszystko zalezy od ciebie. Jesli czujesz ze dasz rade to bardzo dobrze.Mysle ze problem nerwicy czesto polega na tym ze za bardzo wczuwamy sie w swoje cialo,wsluchujac sie we wszystko co mozliwe np oddech,serce,glowa np teraz kiedy jest pora upalow sama zlapalam sie na tym ze obudzilam swoj niepokoj bo slabo sie czulam,nawet pocenie sie powodowalo pewien lęk,ale to przez to ze sie za bardzo wczuwalam w swoje cialo,gdy przestalam to robic,stalo sie to dla mnie czyms normalnym,po prostu tak dziala upał na organizm i nie zwracam na to uwagi. Mysle ze z ciaza jest tak samo jesli nie bedzie sie panikowac z niektorych dolegliwosci w ciazy(na ktor nie ma sie wplywu)to wszystko powinno przebiegac ok.U kobiet w ciazy zachodza rozne hormonalne zmiany wiec mozna czuc sie zle,ale nie panikowac z tego powodu,nie nakrecac sie,bo gdzies czytalam ze kobiety wtedy nakrecaja sienp co bedzie jak dostane atak,tabletki moga zaszkodzic dziecku itd. Najwazniejsze to nie bac sie samej ciazy,nie budzic nie potrzebnych obaw,bedzie co ma byc.Ja jesli bede w ciazy bede tez chodzic do psychologa,w ten sposob wydaje mi sie ze bede miala zapewniony spokoj psychiczny,ze jak sobie nie bede dawala rady to zawsze moge tam pojsc i pogadac o swoich obawach.Wiec wydaje mi sie ze wszystko zalezy od nas.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez sie nad tym nie raz zastanawialam, chociaz jeszcze nie planuje dziecka...

ale wiem od kobiet z dziecmi i nerwica, ze ciaze super przezyly... a to z powodu, iz w trakcie ciazy dochodzi do zmian hormonalnych i nastepuje zwiekszenie wydzielania serotoniny (czyli tak jak by ciaza zastepowala antydepresyjne tabletki), to miedzy innymi przez to dochodzi do depresji poporodowych...

a po drugie, bedac w ciazy kobieta jest w centrum zainteresowania i uwagi, i to chyba ja uspokaja...

tak sobie mysle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obie macie rację, ja za dużo mam negatywnych myśli pora to jak najszybciej zmienić. Ale dobrze by było gdyby nam jakaś Mama :) coś napisała. Depresji po porodowej to się specjalnie nie boję, w razie czego zawsze można iść do psychoterapełty, lub w ostateczności wziąć jakiś lek, znam mamy które z przyczyn od nich nie zależnych nie mogły karmić, więc to nie nie jest największy problem.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się niezmiernie, że ktoś poruszył ten temat! Tak się składa, że z mężem coraz poważniej zastanawiamy się nad dzidziusiem, a ja ciągle się trochę obawiam, choć nigdy nie miałam aż tak silnej nerwicy, poza sporadycznymi bardzo uciażliwymi atakami... Ale to co tu piszecie pocieszyło mnie niezmiernie i coraz bardziej wzmaga we mnie chęć posiadania potomstwa!! Dzięki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedy byłam w ciąży bałam się strasznie porodu... bałam się czy urodzę zdrowe dziecko... ciągle myślałąm czy będzie zdrowe...

Tak panicznie bałam się urodzenia dziecka że wyobrażałam sobie jakie to musi by okropne przeżycie.. ten ból...kiedy urodziłam byłam zdizwiona to już.....i oczywiście niesamowite szczęście kiedy zobaczyłam zdrową , śliczną córeczkę.Na trzeci dzień po porodzie zaczęłam płakac(sama nie wiem czemu), kiedy przyjechałam do domu płakałam nad córeczką bo bałam się ją przebrac.

Ale na szzęście to przygnębienie trwało tylko tydzien... potem już z górki. Kiedy po czterech latach wpadałam w depresje , żyłam tylko dla mojej córeczki. To ona głaskała mnie po głowie i mówiła... mamusiu nie plac wsystko będzie dobze... Może to banalne co napisze ale dziecko to sens życia :) :) Czasani nie mam czasu żeby się zastanawiac nad swoją chorobą.... wiem że dla niej muszę podnieśc się z najgorszego dołka :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny,przede wszystkim aby w ogole myslec o ciazy trzeba tak jak piszecie w pelni sie na to przygotowac...To siedzi w srodku.Nagle przychodzi taka mysl,ze po prostu czlowiek wie ze to ten moment i czuje sie gotowy.

Ja bym raczej poruszyla dwa inne tematy:

1.Co z lekami?Mnie psychiatra powiedziala,ze kiedy bede planowac ciaze to natychmiast trzeba odstawic leki.No tak,tylko jak przydarzy sie ciaza to co z atakami paniki i leku?Przeciez one moga byc meczace dla przyszlej matki a nawet niebezpieczne dla dziecka.Nagle odstawienie lekow to dla nerwicowca wielki szok i przerazenie

2.Co z tzw.zwracaniem uwagi na objawy?Na co dzien jestesmy po trosze hipochondrykami,zwracamy uwage na kazde pikniecie a w ciazy tych objawowo troche jest-mozemy nawet sie pogubic w tym,co jest objawem nerwicy a co ciazy

3.Jak nasz partner odnajdzie sie w tej stresujacej podwojnie sytuacji?

4.Co z porodem?na przyklad taki histeryk jak ja postawi na nogi caly szpital,wiec w gre wchodzi nawet cesarka ;)

Ja wiem,ze tak sie mowi,ale ciaza to piekny stan,nowy etap zycia ktory nie powinien powodowac stresu.Byc moze adrenalina tak sie podniesie,ze nic sie nie przydarzy ale nerwica moze na spokojnie uderzyc po opadnieciu emocji,po ciazy i wtedy dla matki i noworodka to chyba jeszcze gorzej.Wspolczuje naszym dzieciom takich matek neurotyczek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak betty bardzo się bałam o siebie i dziecko.S tarałam się odpoczywac i czytałam masę książek aby nie myślec. Byłam tez pochłonięta meblowaniem pokoiku dla dziecka i zakupami ciuszków. Robiłam wszystko żeby tylko nie myślec o porodzie.Myslałam że w trakcie porodu spanikuję i coś stanie się przez to mojemu dziecku. W trakcie porodu skupiłam się jednak na tym że muszę urodzic i lekarz ginegolog stwierdził że jestm aż za spokojna (hehehe o ironio losu, ja i spokojna) Myślałąm że będę najbardziej panikującą kobietą a okazało się że byłam najspokojniejsza

:roll::roll::roll:

W ciąży czasami płakałam jak pomyślałam sobie o porodzie. Przed wyjadem do szpitala płakałam chyba z godzinę zanim zadzwoniłam do mamy(byłam sama w domu) i oprócz tego zjaddłam masę kanapek bo bałam się głodu :roll::roll:

 

[ Dodano: Wto Lip 25, 2006 10:57 am ]

he he he a w trakcie porodu powiedziałąm lekarzowi że mdleję ale z głodu :roll::roll: w końcu dali mi kanapki :roll::roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem obecnie w 36 tygodniu ciąży, także niebawem przede mną poród :D

Jasne że boje się, ale chyba przygotowałam sie na to już psychicznie. Poprostu i tak wiem że mnie to nie ominie. Też kombinowałam z cesarką i w koncu zdecydowałam sie na poród naturalny ze znieczuleniem.

Przebieg ciąży? Sama ciąża przebiega bardzo pomyslnie i nie było do tej pory żadnych problemów. Leki oczywiście trzeba odstawic i należy powiedzieć ginekolowi na co chorujemy. W cięższych przypadkach lekarz przepisuje relanium lub hydroxyzinę. Ja chodziłam na terapię grupową podczas ciąży co skończyło się sporym częstoskurczem i dostałam hydro w syropie. Osoby które maja problem z ciągłym wsłuchiwaniem sie w swoje serce (w tym i ja) byćmoże nie będą zadowolone w ostatnim trymestrze ciąży ze swojego serduszka, ale niestety w tym czasie pojawia się dodatkowy litr krwi i będzie ono szybciej pracować. Tak poza tym ciąża to piękny okres w życiu kobiety, pomimo tego iż czuje się ona mniej atrakcyjna. warto te chwile spedzic ze swoim partnerem no i oczywiscie nie ukrywac niczego - ale i nie panikować ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem obecnie w 36 tygodniu ciąży, także niebawem przede mną poród :D

Jasne że boje się, ale chyba przygotowałam sie na to już psychicznie. Poprostu i tak wiem że mnie to nie ominie. Też kombinowałam z cesarką i w koncu zdecydowałam sie na poród naturalny ze znieczuleniem.

Przebieg ciąży? Sama ciąża przebiega bardzo pomyslnie i nie było do tej pory żadnych problemów. Leki oczywiście trzeba odstawic i należy powiedzieć ginekolowi na co chorujemy. W cięższych przypadkach lekarz przepisuje relanium lub hydroxyzinę. Ja chodziłam na terapię grupową podczas ciąży co skończyło się sporym częstoskurczem i dostałam hydro w syropie. Osoby które maja problem z ciągłym wsłuchiwaniem sie w swoje serce (w tym i ja) byćmoże nie będą zadowolone w ostatnim trymestrze ciąży ze swojego serduszka, ale niestety w tym czasie pojawia się dodatkowy litr krwi i będzie ono szybciej pracować. Tak poza tym ciąża to piękny okres w życiu kobiety, pomimo tego iż czuje się ona mniej atrakcyjna. warto te chwile spedzic ze swoim partnerem no i oczywiscie nie ukrywac niczego - ale i nie panikować ;)

 

witajcie ! Mam 12 letniego syna , odkąd zaczełam brac seroxat a biorę już 8 lat ...wiedziałam ze drugiego dziecka nigdy miec nie bede .Ale pragnienienie dania zycia jeszcze jednemu człowieczkowi było silniejsze .Zaszłam w ciążę , zadzwoniłam do mojego psychitry ...postanowił ze stopniowo zaczniemy odstawiac lek ze względu na ciązę .Nie udało się :(((( Uczucie lęku , strach z kazdym dniem narastało .w koncu lekarz powsiedział ze niebranie seroxatu przewyzsza ryzyko utraty dziecka i miał pacjentki które brały o wiele bardziej toksyczne leki a urodziły zdrowe dzieci .Zaufałam Mu i przez cała ciążę brałam seroxat .Oczywiscie w czasie ciązy , doszukiwałam się zarówno u siebie jak i udziecka najgorszych chorób .Miałam wielkie poczucie winy ze muszę szprycowac nie tylko siebie ale moje dziecko .W 36 tygodnu -

ginekolog pwoiedział ze nie ma juz sensu dłuzej czekac tymbardziej ze ,moj stan psychiczny coraz bardziej sie pogarszał .Urodziłam pięknego zdrowego syna ,Dzis ma 2 lata i 5 miesięcy i juest bardzo energicznym , swietnie rozwijającym się chłopcem .Ciąza była jednym wielkim lękiem ale warto było - dla tego dnia , kiedy po raz pierwszy zobaczyłam maluszka -WARTO PRZEZYC TE WSZYSTKIE EMOCJE , LĘKI ,POBYTY W SZPITALU .Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaska,no nie pocieszylas mnie ze odstawienie seroxatu przynioslo ponowne zaleknienie.ja musze brac leko do konca stycznia-bedzie juz po slubie i innych stresach,ale tak naprawde zycie to jeden wielki stres z ciaza na czele wiec ile tak mozna przedluzac moment odstawienia leku.Moze po prostu brac go juz do konca.... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do seroxatu to też go brałam 4 lata i pewnego dnia pomyślałam , że za rok lub dwa lata bedę chciała mieć dzidziusia. I zaczęłam zmniejszać dawki i od 1,5 roku go nie biorę i czasem jest gorzej, czasem lepiej. Ale właśnie czytam książkę "Pojedynek z newricą" Anny Polender. Gdybym miała adres tej pani to wysłałabym jej chyba 1000 róż. Książka jest wspaniała i działa prawie jak lekarstwo, mobilizuje i podnosi na duchu, daje masę energii. Z tego czego się z niej dowiedziałam najważniejsze jest chyba to że utrzymywanie się naszej choroby powoduje nasz egocentryzm. Ja w swoim przypadku zgadzam się z tym w 100%. Stale musi ktoś się mną zajmować - jak wszyscy wyjeżdżają czuje się odrazu źle - bo wszyscy mnie zostawili, jestem nieszczęśliwa i samotna.

Czarna napisała cudowny post i dziękuje jej za to. To że po porodzie ma się gorsze dni to dlatego, że nasz organizm przestaja produkować w ogromnych dawkach serotoninę. Moja szwagierka jest 5 dni po porodzie i właśnie wpadła w stan który my znamy doskonale - przygnębienie poczucie że nic nam nie wychodzi jak powinno, że nie damy rady - a ona nigdy nie miała żadnej nerwicy.

Po przeczytaniu waszych postów dochodzę do wniosku, że kto jak nie my mamy znieść te "ciężkie" dni - przecież my to mamy na codzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczko :) nie mozna tak tego generalizowac .Kazdy organizm działa innaczej , kazda psychika jest inna.Mnie się nie udało odstawic seroxatu co nie znaczy ze Tobie się nie uda .Buziaki

 

[ Dodano: Wto Lip 25, 2006 2:02 pm ]

Co do seroxatu to też go brałam 4 lata i pewnego dnia pomyślałam , że za rok lub dwa lata bedę chciała mieć dzidziusia. I zaczęłam zmniejszać dawki i od 1,5 roku go nie biorę i czasem jest gorzej, czasem lepiej. Ale właśnie czytam książkę "Pojedynek z newricą" Anny Polender. Gdybym miała adres tej pani to wysłałabym jej chyba 1000 róż. Książka jest wspaniała i działa prawie jak lekarstwo, mobilizuje i podnosi na duchu, daje masę energii. Z tego czego się z niej dowiedziałam najważniejsze jest chyba to że utrzymywanie się naszej choroby powoduje nasz egocentryzm. Ja w swoim przypadku zgadzam się z tym w 100%. Stale musi ktoś się mną zajmować - jak wszyscy wyjeżdżają czuje się odrazu źle - bo wszyscy mnie zostawili, jestem nieszczęśliwa i samotna.

Czarna napisała cudowny post i dziękuje jej za to. To że po porodzie ma się gorsze dni to dlatego, że nasz organizm przestaja produkować w ogromnych dawkach serotoninę. Moja szwagierka jest 5 dni po porodzie i właśnie wpadła w stan który my znamy doskonale - przygnębienie poczucie że nic nam nie wychodzi jak powinno, że nie damy rady - a ona nigdy nie miała żadnej nerwicy.

Po przeczytaniu waszych postów dochodzę do wniosku, że kto jak nie my mamy znieść te "ciężkie" dni - przecież my to mamy na codzień.

 

Moniczko :) nie mozna tak tego generalizowac .Kazdy organizm działa innaczej , kazda psychika jest inna.Mnie się nie udało odstawic seroxatu co nie znaczy ze Tobie się nie uda .Buziaki

 

[ Dodano: Wto Lip 25, 2006 2:07 pm ]

W 36 tygodnu -

ginekolog pwoiedział ze nie ma juz sensu dłuzej czekac tymbardziej ze ,moj stan psychiczny coraz bardziej sie pogarszał

Wnioskuję z tego że poród był chyba zabiegowy? :)

Tak , zgadza się , to był poród zabiegowy , cesarka na zyczenie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie ksiazka Anny Polender jest bardzo jednostronna, przeslodzona.Poilecam raczej Shirley Trickett "Spokojnie,to tylko panika".Przynajmniej szczerze i bez ogrodek autorka opisuje co i jak z ta nerwica.Nie oszukuje nas,nie obiecuje zlotych gor.Trzeba sobie powiedziec prawde o tej nerwicy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×