Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wizyty u psychologa i psychiatry


Angie89

Rekomendowane odpowiedzi

Byłam już na mojej pierwszej wizycie u pani psycholog - NFZ.

 

Gabinet zawieszony rysunkami dzieci. Ale ok, myślę sobie, może to nie jej gabinet tylko akurat dzisiaj tu przyjmuje. Pyta co mi jest. Mówię ogólnie. A ona (starsza pani) do mnie na Ty i pyta się do jakiej szkoły chodzę. Ludzie często mnie mylą z kimś młodszym, szczególnie jak jestem nieumalowana, ale myślałam, że psycholog będzie ostrożniejszy. I w ogóle mi się z nią źle rozmawiało, wkurzyła mnie, zaraz zaczęła mi dawać rady w stylu "pij dziurawiec, zapisz się na tańce" jakbym nie wiedziała, że to pomaga. Nawet chciała mi dać adres szkoły tańca. Wyszłam od niej naprawdę zła.

No właśnie. Takie historie podwójnie mnie zniechęcały zawsze do wizyt u psychologów. Takie rady jak powyżej opisałaś to je każdy zna. Też mi coś. Dobrze zrobiłaś, że się przepisałaś. Po prostu ta pani ma chyba słabe przygotowanie zawodowe albo się nie dokształca w swoim fachu. Ja byłem kiedyś u młodego gościa i nie powiem żeby mi jakieś odkrywcze rady dał ale troszkę wyszedłem zbudowany. Poszedłem z ciekawości. Ja myślę, że jeśli pewnych lęków i oporów nie pokonujemy sami to nie ma siły, nic ani nikt nie pomoże. Więc niestety ale psychoterapia sama w sobie nie jest złotym lekiem. Znałem kiedyś już nieżyjąca sąsiadkę. Miała silną nerwicę, brała tabletki, chodziła do psychologa ale niestety nie mogła pracować (zbyt bardzo się telepała, przejmowała, denerwowała) i nie wróciła już do pracy. Więc mówię psychoterapia to nie jest jakieś cudotwórstwo. Nie na wszystkich działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm... ja oczekuję od psychologa żeby mnie dobrze zdiagnozował, bo nie jestem pewna w czym tkwi mój problem, chociaż mam różne hipotezy. Chciałabym dostać instrukcję obsługi samej siebie. Wiem, że i tak trudniejszą pracę musimy wykonać sami, żeby coś zmienić w swoim życiu :)

 

A tak z ciekawości - chodziłeś do jakiegoś psychologa dłużej? I czy to Ci jakoś bardziej pomogło? Ja mam nadzieję, że mi pomoże... Bo mam wrażenie że jadę na fali która jest coraz bardziej rozhuśtana i doliny robią się coraz głębsze za każdym razem kiedy mnie dopada kryzys, a to się dzieje raz na rok - półtora roku i mogę kiedyś mieć tego dosyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich ;)

 

Ja byłam na wizycie miesiąc temu... przyjemna Pani doktor , pozadawała parę pytań wypisała receptę i kazała przyjść po badaniach które mnie jeszcze czekają i powiedziała "wtedy zobczymy co dalej" biorę lęki i przyznam że jest o wiele lepiej ale zdarzają się też i gorsze dni... mam jednak nadzieję że tych gorszych będzie coraz mniej;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsi są "wypisywacze recept", wizyta trwa zwykle tyle, ile trwa wypisanie recepty, bez względu na to czy pacjent ma ochotę porozmawiać, czy nie. Odbębniają robotę i nie mają raczej powołania.

Nie uprzedzają pacjenta, że na początku kuracji psychotropami może wystąpić pogorszenie, zanim nastąpi poprawa. Każą natychmiast odstawiać psychotropy, bez schodzenia z dawki. Często nie odsyłają nikogo nawet na terapie, ani żadnej nie proponują ... etc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich ;)

 

Ja byłam na wizycie miesiąc temu... przyjemna Pani doktor , pozadawała parę pytań wypisała receptę i kazała przyjść po badaniach które mnie jeszcze czekają i powiedziała "wtedy zobczymy co dalej" biorę lęki i przyznam że jest o wiele lepiej ale zdarzają się też i gorsze dni... mam jednak nadzieję że tych gorszych będzie coraz mniej;)

a na jakie badania Cię psychiatra skierowała?? Moja jakoś o żadnych badaniach nie wspomniała :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie skierowała Pani neurolog i Pani psychiatra kazała pokazać się po tych badaniach.. czyli po badaniu błędnika i badaniu dopplerowskim tętnic szyjnych...u mnie jest taki problem że ja mam straszne zawroty głowy i parę razy zasłabłam i mój lekarz rodzinny od razu wmówił mi nerwice w szpitalu to samo bo zbadali serce hormon tarczycy krew mocz i też stwierdzili że to nerwica.Poszłam do neurologa dała mi skierowanie na badanie dopplerowskie tętnic szyjnych i tomografie a pani laryngolog dała skierowanie na zbadanie błędnika , no a Pani psychiatra jeszcze w sumie nic nie stwierdziła wypisała leki i kazała przyjść po tych badaniach.. szczerze powiem że męczy mnie już to wszystko :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powinnam zrobić badania na hormony tarczycy, wybieram się już od dłuższego czasu... no i muszę się w końcu zmobilizowac, bo to podstawa w tego typu zaburzeniach :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

masz rację.mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie masz stany depresyjno lękowe czy pracujesz bo ja nie jestem w stanie już od pół roku siedzę w domu jestem tym bardzo przejęta ale nie daje rady teraz mam wrócić do pracy i jestem tym podminowana nie wiem czy dam radę Bo głównie przez prace mam tą nerwiczkę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anetka1000,

 

Gdy sie pojawiły moje zaburzenia lękow-depresyjne, właściwie załamanie nerwowe.....a było to już we wrześniu 2009 r. chodziłam do pracy, pod koniec października sie poddałam, myślałam,ze nie dam rady. I poszłam na L-4.W grudniu wróciłam do pracy i jestem tam do teraz. Patrząc z perspektywy czasu było błędem nie chodzenie do pracy w moim przypadku. Ale człowiek uczy się na błędach. Więc nie wiem co Ci doradzic. Widocznie masz jakieś wewnetrzne konflikty skoro twierdzisz,ze praca spowodowała tą Twoją nerwiczkę. A moze jest tak,że to nie praca ja spowodowała, ale uaktywniła wcześniejsze Twoje konflikty, z których sobie nie zdajesz sprawy. Musisz sobie je uświadomić. Sama tego nie zrobisz.

Za długo siedzisz w domu.Musisz wyjśc naprzeciw problemom i stawic im czoła bo inaczej tylko umocnisz w sobie pozycje wycofującej się osoby.

Jaki charakter ma Twoja praca?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spróbuję wrócic do pracy jak nie dam rady to złoże wypowiedzenie i trudno .boję się wrócić po tak długim zwolnieniu zastanawiam się jak to będzie

 

[Dodane po edycji:]

 

a poza tym mój psychiatra powiedział że mam te zaburzenia depresyjno lękowe przez pracę i że on boi się że mi nie przejdzie jak nie zmienie pracy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj byłam u trzeciego z kolei psychologa i tym razem trafiłam odpowiednio. Żadnych kolejek, konkretnie i rzeczowo i solidna diagnoza na początek - będę jakiś test rozwiązywać, a najlepsze jest to, że pani mi powiedziała, że nie jest ze mną tak źle. To właśnie chciałam usłyszeć.

 

Chociaż i tak znowu się rozpłakałam kiedy zaczęłam mówić o przeszłości, zawsze mnie to strasznie rozkłada na łopatki jak mam mówić o mojej rodzinie :roll:

 

Ale mam nadzieję, że już niebawem się to zmieni. Te wakacje są pod znakiem pracy nad sobą i poznawania siebie. Warto szukać psychologa dla siebie i nie można się zniechęcać!

 

A jeszcze w tej poradni widziałam takiego sympatycznego młodego chłopaka który wyszedł z gabinetu z kilkoma receptami... Szkoda, że jesteśmy takim psychicznie pokręconym pokoleniem, ale chyba jeszcze nie ma co uznawać się za zupełnych straceńców :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Dzisiaj byłam u psychiatry... boję się tej babki nie wiedzieć czemu przeraża mnie mimo, iż jej stwierdzenia są tak trafne... pewnie mechanizm obronny choroby. Właśnie - po parunastu latach walki, ktoś w końcu nazwał po imieniu moje problemy - DDD. Pani Psychiatra skierowała mnie do Krk na oddział leczenia zaburzeń osobowości. Nie mam do tego przekonania, zresztą możliwości pójścia tam również nie mam. I tak sesja rozpoczyna się dopiero we wrześniu, 'nabory' w sierpniu - póki co kazała mi wszędzie chodzić ze skierowaniem na oddział zamknięty w razie gdybym próbowała się zabić. Mam czasem taką ochotę skończyć ze sobą. Na ogół czuję, że chcę żyć, jednak jako osoba o niskiej odporności na wybryki otoczenia - często popadam w skrajne zniechęcenie i wówczas mam taki straszny wręcz przymus aby sobie coś zrobić... nie da się tak żyć :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ufff... i po wizycie. Porażka. Już chyba więcej nigdy nie pójde do psychologa. Ale dała mi przynajmniej kilka adresów ośrodków z terapiami. Może przedzwonie gdzieś w przyszłym tygodniu. Teraz czekam na wizyte u psychiatry. Tu to przynajmniej wiem czego się mam spodziewać. :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×