Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czuję się dobrze...od kilku dni


milka

Rekomendowane odpowiedzi

I trochę mnie to przeraża. Dzisiaj nawet zaczęłam się zastanawiać czy to aby nie cisza przed burzą i czy znowu nie wpadnę w ten dziwny stan, kiedy strach nie pozwala żyć. Zauważyłam, że jak zbyt długo wszystko jest ok, to staram się znaleźć sobie powód do strachu.... Nie wiem dlaczego tak jest. Coś mi wtedy mówi, że nie powinnam być wesoła, normalna, że muszę i powinnam się bać.....Sama nie wiem o co chodzi......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana Milko :-)

 

Ja mam to samo co Ty..Caly czas obwiniam(nialam) siebie ze jest mi za dobrze. Ze inni miaja takie straszne zycie, inne choroby (gorsze od mojej), a mi sie tak udalo w zyciu ze mam wszystko (nie liczac tej zolzy nerwicy, no ale kij z nia)..No wiec caly czas mialam wyrzuty sumienia, i te natretne mysli, ze przeciez to sie kiedys musi skonczyc, ze to jest zbyt piekne zeby bylo prawdziwe...i czy ja w ogole zasluguje na to wszystko. I wiesz co Milko, tymi idiotycznymi myslami siebie ''zabijalam'', caly czas obwinialam za wszystko siebie , nie potrafilam sie cieszyc , bo od razu mialam czarne scenariusze, ze zostane ukarana, za moja radosc (totalny idiotyzm :roll: no ale coz blondi jestem z nerwica w dodatku, to tlumaczy wszystko)...I wiesz co postanowilam skonczyc z tym!! Wlasnie ze bede sie cieszyla, ze bede mowila (wrecz wrzeszczala) ze jest mi dobrze ze jestem szczesliwa i nikt nie bedzie w stanie mi mojego szczesia i mojej wiary w to szczescie odebrac .... :D

Pamietam, jak dostalam pierwszy atak to pierwsza mysl jaka mi sie nasunela, to KARA ..na pewno spotkala mnie kara ...Potem zaczelam logicznie myslec ( a zdarza mi sie to czasami) :D he he...no i wywnioskowalam ze miedzy innymi moje ataki wywodza sie z mojego poczucia winy ...tylko nie wiem za co :roll: ....

W kazdym badz razie NIE MYSL o bojazni o tym ze Ci jest za dobrze, ze czujesz sie wspaniale.... Twoj stan obecny jest calkiem normalnym staniem i przesulam Ci milion gratulacji ze w koncu pokonalas ta kutwe !! :twisted: Ona juz sobie odeszla, bo miala dosyc Ciebie i poszla sobie szukac innego naiwniaczka :P ....I ciesz sie , caly czas usmiechaj sie do ludzi, do nieznajomych, nie msl o smutnych rzeczach, one po prostu NIE ISTNIEJA ... I nie bede istnialy dopoki dopoty Ty o nich sama nie zaczniesz myslec....

Wiesz ja stosuje sobie taka swoja terapie, jak mnie najda okropne mysli i te moje wyrzuty sumienia, od razu sobie dodaje: Jak nie przestaniesz w tej chwili myslec i siebie obwiniac za wszystko to nie uda Ci nie nigdy (tutaj sobie dodaj swoje zyczenie...w moim przypadku np. bylo pomyslne zdanie nablizszego egzaminu, lub cos w tym rodzaju ;)

 

Zycze Ci Milko samych pozytywnych mysli i prosze Cie nie zadreczaj siebie bo to bez sensu. Jestes wyleczona i tak juz bedzie NA ZAWSZE...A jak kiedys tam poczujesz ze nadchodzi ta kutwa...to omin ja duzym krokiem ...i zalej kwasem siarkowym :-)) :twisted:

 

Caluje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Milka, dobre samopoczucie jest oznaką obniżenia stanu lękowego i bardzo dobrze, że tak sie dzieje. Lęk jednak jest w Tobie i nawraca właśnie wtedy gdy świadomie myślisz, że "celowo szukasz nowych powodów lęku", a tak naprawdę to płynący z nieświadomości lęk generuje takie myśli. To normalne przy nerwicy...

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć Milka, dokładnie tak jak ty czuję sie od kilku dni dobrze i też sobie już zaczynam wymyślać nowe lęki, bo dziwnie mi bez nich. Nawet moja pani psycholog stwierdziła, że jak już jakiś lęk pokonam to wsadzam sobie w jego miejsce inny, żeby się nie "nudzić zbytnio" :lol: Chyba miała rację mądra kobieta, po prostu dokładam sobie co chwila nowe kamyczki do swojego ogródka, tylko po jaką cholerę :!::evil: (co ja masochistką jestem czy co :?::lol: )Własnie ostatnio zaczęłyśmy temat, żeby nie bać się być szczęśliwym a na wzmocnienie mojego poczucia wartości mam napisać 5 pozytywnych zdań o sobie i co mi się w życiu udało. I tak samo jak napisała Scarlett mam sobie nie tylko obrać jakiś cel(to już zrobiłam - też egzamin) ale wziąć tyłek w troki i zabrać sie do tego konsekwentnie zamiast zabijać czas głupimi myślami, marudząc w przerwach, ze i tak nie dam rady. Obiektywnie rzecz biorąc to niczego sobie ci psycholodzy... ;) A jak są niekiedy dni, że mam zapierdziel od rana do wieczora, to sama się potem do siebie śmieję, ze nie miałam czasu się bać. Coś w tym jest. Te lęki są wytworem naszej "chorej" wyobraźni, jak stwierdza moja psycholożka, które po wysłuchaniu jednej z opowieści o moich nowych lękach kazała mi to przelać na papier i wysłać jako scenariusz na film do Hollywood a Oscara mam murowanego... (kto wie może kiedyś to zrobię :D )

Trzymaj się ciepło i głowa do góry, ja też staram się nie poddawać i myśleć pozytywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×