Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Mam podobny problem co większość osób na tym forum.Jestem zdziwiony że aż tyle ludzi ma choroby psychiczne.O większości objawach nie będę pisał bo pewnie każdy tutaj uzna mnie za świra.

Cześć Kolego !!

Też byłem zdziwiony.Wczesniej, gdy byłem calkowicie zdrowy i w pełni życia (można pokusić sie o stwierdzenie , że byłem "gangsterem" hehehe) myślalem , że choroba psychiczna polega na przebywaniu w nieświadomym niczego stanie zidiocialej roślinki , ktora jest w miarę szczęsliwa w swoim świecie.... ale kretynem zadufanym w sobie byłem. A "depresję" to mieli frajerzy i mięczaki, nie potrafiące wziąć sie w garść....Za karę chyba los doświadczył mnie chorobą.

Nikt tu nie weźmie Cie za 'świra"- sami swoi.....

.Gdyby było mało mam astme i alergię.Jestem zły na los czemu mam takiego pecha.Ludzie zdrowi nigdy nie zrozumiają co to jest psychoza.

Co za zbieg okoliczności

ja w mlodości wczesnej tez miałem astmę, ale jakoś minęła. Pozostała tylko ta wredna alergia na trawy męcząca mnie łzawieniem i wodą z nosa od czerwca do sierpnia...

Co do rzeczy najpierw brałem sam sulpiryd ktory na początku bardzo dobrze pomogl i pozniej klapa.Coaxil nic nie pomagal.Tera biore Zoloft hydroksyzyne i Solian nowy lek neuroleptyczny.Nie mam żadnych objawów ubocznych.Czy ktoś próbował tych leków.

Dobry zestaw leków. Solian zbiera świetne opinie.Zapytaj Amona-to fachowiec od prochów na CHAD-brał i bierze róznorakie , ma doświadczenie i co najlepsze poprawiaja Mu stan

masz wielkie szczęscie , że nie masz skutków ubocznych. WIELKIE. Pozwala to żywić nadzieje , że w końcu trafisz na te odpowiednie.

mnie niestety wszystko oprócz Litu doprowadza do skraju samobójstwa. Nie wiem czemu tak jest. faktem jest , że po lekach trafialem do psychiatryka w stanie całkowitej chęci do dalszej egzystencji

CHAD to choroba zaburzająca chemię w mózgu-żadne dupsy typu terapia, jogi, medytacje, NLP , pozytywne afirmacje -sracje i inne amerykańskie bzdury nie pomogą

Doskonale Cie rozumiem i stan w jakim jesteś

To gehena

Dałbym sobie odciąc dłoń ( siusioka juz nie,hehehehebyle )byc całkowicie zdrowym psychicznie. Na prawdę

Pozdrawiam

Robert

 

[Dodane po edycji:]

 

Please

niech mi ktoś napisze ,jak cytować kawałki wypowiedzi poprzednika bo jak widac nie wychodzi mi to i zaraz chyba dostane szału (albo mani, co byloby mile widziane,hehehe )

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Robert próbowałeś pewnie sportu itp i też nic nie dał.Dobrze napisałeś każdy ma nastrane w mózgu chemicznie i tylko chemią tak jak raka da sie to wyleczyć.No jasne że też dalbym sobie obciąć ręke co do siusiaka to niezbyt bo sobie juz nie poruchasz.Widzisz jaki ten świat jest niesprawiedliwy inni pedaly marnuja fjuty na ruchanie w dupy a innni nie moga sobie spokojnie poruchac!Jestem zły!Przynajmniej dostajesz kase ja co gówno.Tak samo jak ty jestem roślinką.Co do objawów ubocznych to jak po kazdym prochu oczy sa zwiekszone i czlowiek wyglada jak zombi.Wypij za nasze zdrowie i prosze sie nie zalamywać. :bezradny:

 

[Dodane po edycji:]

 

Co do choroby psychicznej to najgorsze jest to ze leczenie trwa dlugo.To nie jest jak grypa i zapalnie oskrzeli.Weżmiesz lek i zdrowy jak koń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Specjal

Otóż sport aktualnie mi ratuje życie.

Po 3 latach geheny, w 95 % ciężkiej fazy depresyjnej (naprawdę ciężkiej-przez kilka miesięcy nie miałem za bardzo kontaktu z rzeczywistościa, nie jadłem , wyłem , nie wychodzilem z łóżka, nie golilem sie, nie mylem, nie spałem ,kilka prawie zrealizowanych epizodów samobójczych-las , petla na szyi i tylko jedna myśl-co będzie z synkiem ...), 2 pobytach w szpitalu i zjedzeniu w okresie tych 3 lat około 4 tysięcy tabletek bezskutecznie-postanowilem ratowac sie prawie na własna ręke

Sterydy

Od miesiąca jest o niebo lepiej. Ale nie jestem zdrowy i nigdy nie będę juz pewnie....

mam natomiast siły na intensywne codzienne treningi, na zajmowanie sie synem, odprowadzanie go do, przedszkola, zajmowanie sie domowymi sprawami

Wykańcza mnie jednak lęk i derealizacja, bardzo nasilona do poludnia. Czasami mi sie znów życ odechciewa

Mam również siły grac w kapeli na bębnach (próby , koncerty )

Nie dam rady jeszcze pracować-za duże napięcie. lęk i derealizacja

mam na szczęscie rente-580 pln

Gó.wno ale przynajmniej na polowe opłat starczy....

Skończyły sie niestety oszczędności z lepszych lat.....

Nie wiem co będzie dalej

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego w niedoli nie załamuj się inni mają gorzej naprawde.Co do pieniedzy to mi także miniely oszczednosci.Kurcze podobne objawy ale to na co ja choruje to nie depresja moze mam ją przez objawy choroby ale psychoza.Co do leków to nie maja żadnych objawów ubocznych nie wiem co wam jest ze wy macie takie objawy.Tak naprawde czuje jakbym wogole tych tabletek nie bral.Raz wziolem ogromna dawke lekow to dopiero milaem objawy uboczne tak to bywa przy neuroleptykach.Robert ty bierzesz leki i pijesz pol litra i ci nic nie jest? :( Może ten stan minie nikt z tego z nas nie wie.Powiem wam że zycie to nie bajka.Fajnie byloby wziosc tabletke i odrazu choroba przechodzi.Co do lekow to solian powinnien zaczac dzialac po 10-14 dniach juz moze troche sie lepiej czuje.Ta wieczna slabosc doprowadza mnie do szalu.Niestety nic porodzic nie moge.Co najciekawsze nie chca mnie wziosc do czubkow.Moze nie mam jescze takiej rangi zeby tam byc.To co bylo rok temu i tera to i tak widac poprawe.Czytam staram sie umacnac swoja koncentracje.Panowie i panie życzę powodzenia w walce z chorobą. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemka

Czuje sie nieciekawie.

Nie wiem czy znacie ten stan- ogromne, paralizujące napięcie odbierające zmysly.Takie na granicy szaleństwa.Wszystkie zmysly napięte jak struna, jak pod ścianą śmierci, gonitwa myśli .Panika. A jednocześnie niemoznośc zrobienia czegokolwiek, podjęcia jakiejkolwiek decyzji.

To poprostu czystty przeklety stan mieszany .Pojawia sie o świcie i trwa do momentu zaćpania sie tymi kure..skimi benzo...oczywiście nie mija-jest tylko zepchniety na dalszy plan , kosztem zmulenia i zidiocenia.

od 3 lat to trwa-z wyjątkiem 3 epizodow hipomani w tym czasie.

Nie potrafie rozmawiac z ludźmi-napięcie mi nie pozwala, mam wrażenie że zaczne wrzeszczec i gadać od rzeczy

Ale musze dawac radę

Dzięki koksom potrafie to wszystko przełamać, moge trenowac, zajmowac sie domowymi sprawami, załatwic kilka spraw związanych z codzienna egzystencją. To sukces.

Ale nie wyobrażam sobie np pójść do kina na 2 godziny. zwariował bym

Wczoraj testowa;liśmy nowe nagłośnienie w klubie , gdzie sa koncerty.

Graliśmy w sumie taka próbe przez 6 godzin.

dzis zawożę sprzęt do Żywca, gdzie gramy koncert jutro.Ale sczerze -nie dostarcza mi to żadnej przyjemności z powodu tego potęznego napięcia, ktore cały czas jest jedynym i naczelnym uczuciem jakie doświadczam

CHADOWCY-znacie jakis lek stabilizujący, który likwiduje to napięcie i lęk , nie robiąc jednocześnie z czlowieka roślinki???

Moja depresja i mysli samobojcze wynikaja raczej z fizycznych i psychicznych dolegliwości stanu mieszanego. Po prostu -gdy cos boli bez przerwy przez 3 lata i jest lekooporne to człowiekowi wyczerpują sie w końcu poklady silnej woli i nadziei...

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpisuję Ci tutaj,a nie w wątku clonazepan,bo zaraz ktos się przyczep,że offtop robię ;)

Trudno mi powiedziec cos o dzialaniu lexapro,trochę mi pomoglo,ale naprawdę "trochę"-tzn jesli (jak sądza niektorzy) po dwoch tygodniach ukazuje się pelne dzialanie leku,to będę musiala go zmienic,bo na moje objawy jest niewystarczający.Znakomita większosc twierdzi jednak,że 2-3 miesiące ukażą dopiero optymalny efekt terapeutyczny.Więc cierpliwie czekam,a jak wiesz u mnie z czekaniem najgorzej.Dotychczas skutki uboczne sprawialy,że np efectin czy anafranil zostaly spuszczone w kiblu po 6 dniach,a Asentra po dwóch.A tu-nic-a w każdym razie nic,co sprawialoby,że czas oczekiwania jest nie do zniesienia.Napięcie lekkie jest,ale bez przesady,derealka odeszla jak ręką odjął.Budzę się w takim dziwnym stanie-chcialabym się cieszyć,ale po chwili sobie przypominam,że nie mam z czego.Jestem spokojniejsza,ataki lękowe i histeria przeszly,chyba,że pojawia się jakis aktualny powod-ostatnio śmierć zwierzaka.Wtedy jest "po staremu" i straszliwie rozpaczam.

Najgorzej jest z napędem-nic mi się nie chce,nie mogę się do niczego zmotywować,zmobilizować.Ale tu może jest miejsce na pracę we wlasnym zakresie...No i ciągle mam problemy,ktorych ruszanie cholernie boli,boję się ich nawet dotykać,a mam swiadomosc,że jesli chce byc zdrowa to musze je porządnie rozgrzebac,ponacinać,powykrawać.. Na pewno lexapro jest lekiem malo inwazyjnym,delikatnym w dzialaniu,nie czuję żadnego pobudzenia,agresji..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert chyba próbowałes leku seroxat.Ja biore ten solian bo niby dobry on jest i nic lipa.Narazie biore go z 11 dni.Jestem zły.Robert spróboj na lęki hydro :cry: kosyzyne lub xanax.Ja nie mam tych pierdolonych lęków ale mam te pierdolone schizy. :cry::( I oczywsice nic nie można zrobić nawet nie moge pic alkoholu. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Linka dzięki za linka :D:D

Specjal

paroksetyna , jako , że najmocniej wychwytuje serotonine ze wszystkich SSRI w ekspresowym tempie wysłała mnie do szpitala,niestety.....

Stan mieszany to tak jakby i mania i dośc ciężka depresja naraz...dlatego tak lekoporny to stan

Wrzucam antydepresanta-bardzo nasilone objawy manii podsycanej depresją ( napięcie, szczękościsk , lęk, bezsennośc ) skaczą do poziomu nie do wytrzymania, chodze godzinami po mieszkaniu i wyje z bezsilności

Wrzucam neuroleptyka-składowa część stanu mieszanego czyli depresja osiąga katastrofalny wymiar-nie potrafie nawet sie ogolić, zjeść,ubrać,rozmawiać

Szlag mnie zaraz trafi jak o tym myślę....

W klasycznym chad sprawa jest w miarę prostsza-stabilizator + antydepresant w fazie depresji lub neuroleptyk w fazie manii.

ale gdy depresja i mania sa jednocześnie to tak jakby kisiel z musztardą.Gów.no

pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka_Po

Świetnie

wiem jak to jest-po półtorarocznej depresji, kiedy leżałem i wylem niezdolny do niczego , dostałem hipomanii

Coś pięknego

Jak wściekły nadrabiałem stracone 1,5 roku życia.....szkoda , że trwało to tylko 3 tygodnie....potem nawrót stanu mieszanego na kolejny rok

szlag by to trafil

Co Cię wyciągnęlo fazy depresyjnej??? SSRI?

ja bym musial jakis antydepresant brac , ale one wszystkie tylko pogarszaja stan do natężenia objawów nie do wytrzymania niestety....

Wiążę nadzieje z nowym lekarzem, oraz sugestiami Zenonka

Robert

dzis gramy koncert w Żywcu na zlocie motocyklowym....szkoda , że tak podle sie czuję. Muszę sie zmusic do wyjazdu. Zdycham.

I płakac mi sie chce-powinienem byc zachwycony-Duzy koncert gramy, chlejemy i żremy oraz śpimy za darmo, kase dostaniemy, w nocy z dziś na jutro zaczynają sie moje urodziny.....pogoda piękna

powinienem wyc z radości a nie z napięcia, lęku, derealizacji i beznadziei

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert

 

Podziw bierze czytajac Twoja historie i opis męk jakich uświadczyłes w przeciągu ostatnich lat.Widzisz cierpienie jest wpisane w życie każdego człowieka,ale u niektórych stopień tego co sie przeżywa jest wręcz nie do opisania.Musisz chwytać się każdego możliwego sposobu aby wyjśc z tych tortur psychicznych i fizycznych. Wiedz,że nie jesteś sam na tym okroponym podołku. Ja ledwo doczołgałem się do komputera,żeby napisać te kilka słów i mieć świadomośc że jeszcze potrafię dodać coś od siebie.Bóle mięsni,karku stawów są tak nasilone ,że tylko leżenie daje jakies ukojenie.Jestem prawie pewien że leczenie u doktorów specjalizacjii psychiatrii doprowadziło moj organizm do takiej ruiny.Czuję właściwie ból w każdym nawet najmniejszym fragmencie mojego ciała.Nawet botoks ,który miałem wstrzykiwany kilka dni temu nic nie pomógł. Pozazdrościc mogę tego że żyjesz na tym świecie 2 razy dłużej niż ja i pewnie miałeś tych chwil prawdziwego szczęscia nieco więcej niż Ja. Trzeba też, o ile można nabrać trochę dystansu do swoich problemów(chociaz wiem jak trudno człowiekowi organizować swoje życie w tak podłym stanie).Żeby było śmieszniej to za 2 dni zaczyna się sesja na mojej uczelni i za cholere nie poddam się. Pójde odpowiadać przed śmietanką doktorska nawet jakbym miał co kilka sekund słabnąc.Mam nadzieje stary ,że masz jeszcze jakies niekonwencjonalne metody na polepszenie jakości swojego życia. Ja rzucam wszystko na jedną szalę i zobaczymy co z tego wyniknie(obym se jeszcze bardziej nie zaszkodzil).3 maj się i pozdrowienia od fightera dla jeszcze większego fightera( a może nawet takiego samego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E tam Robert na koncercie będzie lepiej zobaczysz chlanie itp.Mi też te śmieszne leki nie pomagają a życie z tym to wegetacja.Wcale się nie dziwnie że ludzie tak dużo chleją menele itp jak są na samym dnie życia.Dzisiaj gorzej się czuje nawet nie wiem ku..rwa dlaczego to pytanie trzeba zadać Bogu.Nie pomogą wogóle jakies medytacje modlitwy jogi zajęcie się czymś i inne urojone sraczki.Mi nawet je..bany sport nie pomaga a podobno na psychikę powinnien pomóc nie wiem co mam o tym stanie myśleć. Zna ktoś jakies dobre neuroleptyki żeby te schizy mineły.Co najciekawsze nie chcą mnie przyjąć nawet do czubków. :( Nawet nie mogę czy lekach piwa wypić co za niesprawiedliwość.Byłem w pracy i czułem się jak zombii zero konkaktu koncentracji może nabyłem downa.Normalnie kisiel w bani a te leki to robia z człowieka zombi ale lepsze to niz nic.Myślę o najgorszym bo takie życie to jak wegetacja.Nie wiem czy skoczyć powiesic sie.... :-|

 

[Dodane po edycji:]

 

A właśnie spróbujcie hyrdoksyzyne nie uzależnia nie ma objawów ubocznych tania i naprawde pomaga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Amon

dzięki za zyczenia !!

dziękuje wam wszystkim za sugestie, porady i wsparcie

tylko Wy potraficie zrozumieć jak zdycham....

Wczoraj męczyłem sie straszecznie-derealka i napięcie dające w efekcie poczucie zidiocenia. Cóż-nic nowego. Na szczęscie środki , ktorymi się szprycuje dają mi siłę i upartość wołu więc podołałem wszystkim sprawom związanym z wyjazdem na koncert. Jak juz pisałem , koło Żywca odbywał sie 3 dniowy zlot miłośników motocykli Moto Guzzi.Wynajęli na tą okazję cały ośrodek wczasowy nad samym zalewem żywieckim.Zjechali sie z całej Polski , jak i z za granicy. Zaprosili naszą kapelę na koncert.

Coś wspaniałego !!! dawno tak profesjonalnie i życzliwie nikt nas nie potraktował ! Przysłali samochód dostawczy po cały nas sprzęt. Dali kasę na paliwo do naszych samochodów. Cały duży domek do naszej dyspozycji , nieograniczona ilośc żarcia (cały czas-dzień i noc - jacyś kucharze na wielkim rożnie piekli mięsiwa).Piwo z beczki do bólu.Bez problemu moglem zabrac Żonę i Synka (który mimo że ma 6 lat chętnie chodzi na nasze koncerty-oczywiście w wyciszaczach na uszach,hehehe ), a Brat zabrał swoja Żonę . Wspaniali ludzie ! Nie jakaś menelnia ,tylko masa ludzi na wysokim poziomie. Nawet Ksiądz -motocyklista, strasznie wyluzowany koleś.

Graliśmy od 21.30 do 23.30 !! Nie dali nam zejśc ze sceny.Kocham taki klimat. Potem żarcie i chlanie nad brzegiem jeziora. Dawno nie spilem sie tak strasznie i na wesoło z chłopakami z kapeli i z tak wyluzowanymi ludźmi. Dośc powiedzieć , że skończylismy o 6 rano,hehehehehe. Kilka razy prawie urwał mi sie film ze śmiechu.

To nic , że dzis zdycham po dwakroć bardziej niz zwykle. Ważne , że miałem 12 godzin całkowitego zapomnienia o tej gó.wnianej chorobie i stanie w jakim od 3 lat sie znajduję.

Bóg chyba jeździ Moto Guzzi , skoro na ta imprezę po raz pierwszy od 30 dni przestało lac i bylo 30 stopni ciepła-normalnie opalony jestem ....

......a od jutra znow obudzi mnie napięcie, lęk i derealizacja i gonitwa przerażających myśli....

Trudno. Biore to na klatę. Tak czy inaczej wygram.przetrwałem juz 1000 takich dni to i przetrwam kolejny.

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wspanialy zjazd i koncert. Jakby moj ojciec wiedzial, pewnie by tam pognal na swoim... Moto Guzzi ( ja nie umiem jezdzic na motocyklu hahaha ale stary caly czas mnie namawia).

 

To jest prawda, ze sa jeszcze fajni ludzie. Zwlaszcza zapalency dzielacy wspolna pasje.

 

Klimat musial byc nieziemski, az sie wczulem :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka_Po

To świetnie !!!

Ja będąc zdrowy , byłem dokładnie taki sam jak Ty opisujesz. do dzis moja Żona nie może sie nadziwic ile ja mam znajomych.A to efekt po prostu mojego wczesniejszego intensywnego sposobu zycia i wiecznej pogody ducha, co powodowało ,że wszędzie byłem mile widziany i zapraszany.

Jak ja strasznie tęsknie za takim życiem. Za ciągłym , zaraźliwym poczuciem humoru, za całą masą szybko realizowanych pomysłów.

Nie jestem w stanie wegetowac dłużej tak jak teraz

Gdy w najbliższym czasie coś sie nie zmieni na lepsze to nie ręczę za siebie.

Niebezpiecznie blisko granicy wytrzymałości jestem. skończyła sie juz kasa , ktorą mialem odłożoną na przyszłośc, jestem juz nie tylko na zdrowotnym , ale równiez finansowym dnie.Dłużej tak nie dam rady.

Cóż-jedni żyją 80 lat drudzy 40. Taki los.

Jak widać stan mieszany przeszedł teraz w stan depresyjny.Nie zniose tej huśtawki.

Za tydzień idę do nowego lekarza-ponoc specjalista od CHAD-znajoma z innego forum typowo CHADowskiego leczy sie u jakiegos kozackiego profesora. W moim imieniu zapytała Go na wizycie o kogoś z moich okolic, kto też ma doświadczenie w CHAD. Polecił lekarza z Rudy Śląskiej z ktorym nawet czasami pisze jakieś prace w temacie CHAD

Przyjmuje z kasy chorych w jakims prywatnym ośrodku ale termin mam na sierpien dopiero. Więc idę na pierwszą wizytę prywatnie. Co za wstyd-ja ktory trzepałem niezłą kasę , muszę teraz na ta wizytę kasę pożyczać ........

Obadamy co będzie.

pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mijaja własnie 2 lata jak byłem w psychiatryku.

Dwa lata, w trakcie ktorych mimo zjedzenia tony lekow i roku psychoterapii nie nastąpila nawet najmniejsza poprawa....

Dwa lata , ktorych praktycznie nie pamiętam - zlały się w jeden dzien męki nie do opisania.

Dwa lata , w ktorych nie spotykalem sie ze znajomymi, nie chodzilem do kina,na basen, nie chodzilem na urodziny, sam ich nie świetowałem, nie bawilem sie z dzieckiem,jadąc na wakacje czy ferie umierałem ze strachu ,niemocy i derealizacji,nie sprawiały mi te wyjazdy żadnej przyjemności-wręcz przeciwnie-robiłem to dla rodziny-coś im sie nalezy od życia, to nie ich wina że zdycham, nie zarobilem ani grosza, nie grałem ani w siatkowke ani w piłke, nie sluchalem muzyki, nie oglądałem meczów ani filmow,nie odbierałem telefonów od znajomych, straciłem większośc przyjaciół ,odzywałem może sie 20 razy dziennie-nigdy jako pierwszy, praktycznie straciłem żonę,rozpadła sie moja rozdzina....

Każdy dzień jest taki sam....budzi mnie paniczny lęk i napięcie. Leże i modle sie żeby synek jeszcze nie wstał, bo wiem , że nie dam rady sie nim zająć. Potem wstaję i nie poznaję swojego mieszkania, ogolenie sie to juz wyczyn,a zrobienie synkowi śniadania to mount everest...

Nie wiem kiedy jest juz poludnie. Jakims cudem , nieprzytomny i ze spuchniętym ryjem zawożę Go do teściów na obiad, po czym do przedszkola, gdzie w szatni umiejscowionej w piwnicy dostaje ataku paniki...

Potem robie jakies zakupy-nie pamietam co mam kupic , nie pamietam gdzie, boje sie spotkac kogoś znajomego-boje sie że będę musial rozmawiać i odpowiadac na pytania-jak leci??

Potem zdycham kolejne godziny z napięcia, lęku i derealizacji oraz totalnego zmeczenia jakbym nie spał od wielu dni.

Przychodzi żona-staram sie zebrać w sobie i jakos z Nia rozmawiać, ale gó..wno z tego wychodzi w takim stanie. nie wiem co mam gadac.mam pustke w glowie-myśli zostaly wykastrowane lękiem i napięciem oraz prochami. jestem debilem

Od miesiąca nie potrafie wykafelkować balkonu (2 dni lajtowej roboty kiedys )-żona zaproponowala , żeby kogos zatrudnić .Nawet nie wie ,jak mi doj...ała tym tekstem. Ale może ma racje. Mój czas minął...

Marzę żeby byl wieczór-żeby żona i synek juz spali-upijam sie wtedy na smutno i jestem przerażony tym co mnie czeka następnego dnia.....a wiem doskonale co-to samo co od 3 lat bez przerwy.

Za tydzień ide do ostatniego lekarza w swoim zyciu. Raczej nie wiążę z tym żadnych nadziei. ale walczę do końca.

Jeśli mi nie pomoże do końca lata to kończę z sobą . koniec . szlus. the end

Wcześniej zabezpiecze odpowiednio moja rodzinę i wyrownam rachunki

Nie jestem dobrym materialem na kaleke, inwalidę, psychola bez rodziny i środków do życia ani widoków na przyszlość

Nie interesuje mnie pół-życie, wegetacja, kalectwo.

Jedni maja farta w życiu, inni nie. Ja należe do tych drugich widocznie.

Jesli istnieje jakis Bóg, to lepiej dla Niego żebym Go nie spotkal.

Sorry za żale , lecz tak w tej chwili myślę.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert nie poddawaj się, pamiętaj, że jest ktoś kto codziennie myśli o Tobie i życzy Ci jak njalepiej z całego serca

Pamiętaj o tym. Wszyscy z Tobą jesteśmy. I wierzymy w to że sytuacja się poprawi.

Zakończenie tego w ten sposób to najgorsza rzecz jaką można zrobić. Ból który zadasz pewnym ludziom będzie nie do opisania.

Trzymaj się ciepło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert ja tez bardzo lubię czytać twoje posty i uważam Cię za bardzo fajną osobę.

Nie odpowiadałam bo nie mam CHAD i nie chciałam zrobić jakiejś głupiej uwagi. Za to znam doskonale co to deprecha. Wiem jak to jest, gdy człowiek nie jest w stanie się podnieść z łóżka i proste czynności są katorga nie do zniesienia. Miałam taki etap w życiu, ze gniłam w wyrze nie myjąc się i nie przebierając- po trzy dni. Nie byłam w stanie ani spać ani czuwać.

Też byłam w psychiatryku, parę lat temu. Pomogło mi.

Pisałeś w temacie o szpitalu, że gdybyś pobył w nim dłużej to może by Ci pomogło. Może warto spróbować skoro już inne rzeczy zawodzą. Twój synek na pewno woli mieć chorego ojca niż nie mieć go wcale. Żona też musi Cię kochać, inaczej by odeszła.

Przepraszam jeśli nabredziłam. Po prostu przykro mi, ze kiepsko się miewasz.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie mam CHAD ale zapewniam że wiem co to znaczy dostać w pizde.Objawy które opisujesz doskonale znam więc wiem że cierpienie tego rodzaju trudno nawet opisać słowami.Przez około 3 miesiące nie wychodziłem z domu,leżałem w łóżku trzęsąc się ze strachu,niekiedy całkowicie traciłem kontakt z otoczeniem,nie wiedziałem gdzie jestem i czym jestem.I ten przeszywający aż do kości lęk-paniczny nie do opisania.Każdy nowy dzień był koszmarem i każdego wieczora marzeniem moim było żeby się nie obudzić.W ciągu 5 lat wyprobowałem mase leków i niewiele już zostało do sprawdzenia.W tej chwili u mnie stan mieszany ale 80% czasu to mega dół i deprecha.Ale mam zamiar walczyć do końca chociaż sił coraz mniej.

Myśle że powinieneś próbować czego się da a jest na pewno jeszcze pare rzeczy do sprawdzenia.

Tak że Robert kur.. nie poddawaj się bo to o czym piszesz jest rozwiązaniem ale tylko i wyłącznie po tym gdy wszystkie możliwe opcje się skończą.Do tego długa droga jeszcze i uwierz mi jest dużo substancji które można sprawdzić (łącznie z tymi nielegalnymi w ostateczności).

 

Jak jest w CHAD ze świadomym wejściem w benzo czy np elektrowstrząsami?Stosuje się takie rozwiązania czy wogóle one odpadają?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert dont give up! ;) Wiem jak to jest wkurwienie przez całe życie.Hmm co bym zrobił na twoim miejscu.Nie będę pisał tekstów tego typu weś się ogarnij.Może bym spróbował psychiatryka jakiegoś dobrego i pobyt w nim na dłuższy okres.Dobrze robisz że szukasz specjalisty.Żal mi cię ale patrząc na wszystko nie masz tak wcale zle.Jedzenie masz żone masz rente masz dom masz.Wmawiaj sobie że wszystko jest ok dobrze pier..ol lęki i inne urojone sraczki.Może znajdz sobie jakies zajęcie hobby prace która cie oderwie.Jutro mistrzostwa świata będzie ciekawie.

 

[Dodane po edycji:]

 

Co za niefart w karty mi wogóle nie idzie! :( Tak to jest w tym poje..banym życiu inni ciągle farcą żyją sobie jak pany martwią się jakimiś pierdolami tego typu że mnie dziewczyna opuściła.Co za nie fart może jestesmy skazani na niepowodzenie fatum nad nami jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka_Po , Ashley , Natascha , RafQ , specjal ,

Wielkie dzięki za wasze posty. Jedynie Wy rozumiecie w jakim jestem stanie.

Jedynie Wy nie kierujecie do mnie kretynizmów typu "weź sie w garść, musisz zmienic sposób myslenia-masz przeciez żone i synka" i takie tam duperele.....Ci co tak mowią to maja mnie chyba za debila-czy ja tego nie wiem???? Czy powage sytuacji i powage choroby pojmą dopiero wówczas , gdy odbiorę sobie życie??? zdycham i wyje teraz dla przyjemności ?? Wolałbym juz aby powiedzieli "a idź powieś sie frajerze ,bo nie można na ciebie już patrzeć ani cię słuchac " przynajmniej bym sie wk.rwił straszecznie i pozwolilo by mi to przetrwac następny dzień,hehehe

Wiola-DZIĘKUJĘ

Wasze posty daly mi dzis odrobine sily , aby nie mysleć tak defetystycznie.Dzięki

Na szpital sie nie zgodzę

Nie ma mowy. Dla mnie to tylko potwierdzenie beznadziejności choroby. Spotkałem tam ludzi , ktorzy byli juz po kilkanaście razy....świadczy to o bezsilności medycyny w niektorych przypadkach.

To taka przechowalnia , aby przetrwac najgorszy czas , kiedy traci sie nadzieje i marzy o śmierci jako jedynym przyjacielu-wybawicielu od męki...potem , gdy szpitalne zaćpanie mija , wraca sie znów do beznadziejnego stanu w jakim obecnie jestem

Zdaje sobie sprawę czym dla moich bliskich mogloby byc moje zejście z tego świata.....przeżywałem to , gdy ojciec sie powiesil.....mimo tego że przez 10 lat stworzył nam pieklo na ziemi

Wiem ,że tez móglbym najbliższe lata chlac codziennie i czuc sie w tym czasie wspaniale, na granicy hipomanii. Ale wiem tez jakie pieklo bym żonie i synkowi tym zrobił......hipomania po pijoku-nie ma gorszej rzeczy dla otoczenia. A że jestem duży, silny i wysportowany, mogłbym komus z otoczenia lub obcemu krzywdę zrobic.

Przysięgałem sobie , że nigdy moi bliscy nie przeżyja przeze mnie tego co ja musialem przez 10 lat picia ojca.

Mam dzięki swoim kontaktom dostep do pierwszoligowego spirytusu-flaszka wódki wyszla by mnie może ze 3 zeta.

Ale nie tędy droga

Do września walcze dalej.

Mam nadzieje , że nowy lekarz nie bedzie mi dawal fałszywych nadziei (tego nie nawidzę-wole znac prawdę ,obojętnie jaka by nie byla-jestem dorosly i to JA bedę decydowal co z ta prawdą zrobić )

Wierzę , że postawi mnie na nogi

Boże-żeby zafundował mi wreszcie spokój i luz-ale nie taki zaćpany w druga strone zidiocenia, tylko prawdziwy luzik i spokój. Nie zniose juz tego 3 letniego napięcia.Ostatnio gdy bralem udzial w bójce nie czułem nic więcej niz obecnie-po prostu poziom napiecia mam na tak wysokim szczeblu , że bardziej juz sie nie da.

Gdy do konca wakacji bedę w takim stanie jak teraz , lub co możliwe-gorszym to raczej ulegne wypadkowi samochodowemu....(żeby rodzina nie miała obciachu-lepiej niech frajerzy mowią "pijany nieodpowiedzialny idiota, po pijanemu wsiada w auta i pędzi jak kretyn ")

Nikt nie będzie wiedzial tak do końca co sie stało.

I niech nikt nie mowi że to tchórzostwo......moim zdaniem to najtrudniejsza rzecz do zrobienia w życiu... (ostateczny akt desperacji i egoizmu-co w moim przypadku, kiedy kocham tak strasznie rodzine i życie byloby niezmiernie trudne ).A wierzcie mi , robilem naprawdę niebezpieczne rzeczy w życiu, wymagające dużej odwagi i samozaparcia.

Żona jest mloda, niezła "dupcia " , kręca sie kolo niej frajerzy (jednego musze jeszcze zdążyć połamać-nie odpuszczę ) więc sobie kogos polapie w razie czego

Synek 6 lat-przyzwyczai sie do kogos innego, kogos, kto z radościa będzie spedzał z nim czas, a nie z poczucia milości i obowiązku jak ja obecnie...

Wierzę , że do tego nie dojdzie.

moc jest z nami

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rober

 

Pamietaj o jednym- masz naprawde jeszcze wiele drog leczenia farmakologicznego.

 

Znajoma rodziny ma ciezkie CHAD (zywcem wyjete z Twojego opisu) - naprawde minelo troche zanim dopasowali jej kuracje. Czasami musi zmienic leki itp, Ale dobry lekarz jest wstanie Cie postawic na nogi-jednak potrzebna jest tez Twoj upor i odrobina wiary w wyleczenie.

 

Ta kobieta, zeby normalnie funkcjonowac bierze lacznie 5 lekow. I jest szczesliwa ! Stan wyjsciowy podobny do Twojego- ciezkie,genetyczne CHAD.

 

Masz naprawde jeszcze WIELE kombinacji lekow do sprawdzenia - to o czym pisalismy.

 

Nie mowiac o tym, ze czasami trzeba brac wieksze dawki niz maksymalne (po uzgodnieniu z lekarzem).

 

Dodatkowo - nie wiem czy to robiles, ale powinno sie zrobic badania krwi- co do obecnosci i ilosci danego leku - czasami jest tak, ze niektorzy potrzebuja znacznie wieksze dawki.

 

Jeszcze jedna sprawa - Ty bedziesz najprawdopobniej musial brac wieksze dawki spowodu postury - jezeli jestes wielki chlop okolo 185-190 cm okolo 100 kg wagi - to wiadoma sprawa, ze potrzebujesz duze dawki a nie taki jak dla przecietnego czlowieka -ok 70 kg.

 

Zasugeruj lekarzowi tez to oznaczenie poziomu lekow we krwi - jest to potrzebne do ustalenia optymalnej dawki.

 

Czasami tez potrzebne sa jak mowi prof Puzynski elektrowstrzasy- gdyz maja one wielka skutecznosc i potem leczenie farmakologiczne (neuroleptyki + antydepresanty+ stabilizator + omega + jak sie dojdzie troche do siebie trening fizyczny).

 

Pamietaj, ze oprocz tych lekow, o ktorych gadalismy (jest wiele kombinacji dla Ciebie) to jeszcze jest bardzo skuteczna Fenelzyna i mega-mocne kombo amitryptilina plus Fenelzyna (zestaw dla bardzo ciezkich przypadkow stosowany na zachodzie).

 

No i w USA jest nowy rodzaj antydepresantow - Vilazodone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×