Skocz do zawartości
Nerwica.com

Masturbacja a pogłębienie depresji


pulver

Rekomendowane odpowiedzi

Ja sam nie wiem...zawsze myślałem że tam 1 na tydzień czy jeszcze rzadziej to można...bynajmniej żeby rozruszac ten układ..d

Ale rzeczywiście osłabia to badziewie..szczególnie następnego dnia....i tak mamy skruszone organizmy depresją ..chyba nie ma sensu się dodatkowo katowac...no ale ja nie mam zdecydowanego zdania na ten temat...fakt że następny dzień jest spadkowy..pewnośc siebie, energia, chęc do życia..

jak ktoś nadużywa to może sobie zrobic rozpierdziel w tej kwestii..

Nie wiem...ale wydaje mi się że może byc to kwestia indywidualna..że jednemu szkodzi..a drugi nie odczuwa różnicy..

My mamy rozchwiane te receptory, więc trzeba miec się na baczności..p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak czytacie te stronki typu onanizm.pl to się nie ma co dziwić że i wam szajbalus odbija i chcecie się uwolnić od "niebezpiecznej" libacji-masturbacji :D

 

Potem będziecie się bać spółkować bo gdzieś wyczytać, że stosunkowanie się jest silnym grzechem i powoduje choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hahaha ale mozna sie usmiac. Rozruszac ten uklad raz na tydzien można. Co to ma byc?! To wszystko jest chore, wiadome, ze piekne jest byc czystym i dopiero gdy pojawi sie stan milosci zrobic to z dziewczyna, ale to wszystko nie w tym swiecie, gdzie 13-stolatki cie prowokuja, puszczaja ci jakies usmiechy, z ktorymi nie wiesz co masz robić. Nie ma juz nikogo czystego, kto pierwszy raz zobaczy nagosc wynikajaca ze stanu milosci i pierwszego razu, nawet nie ma nikogo na tyle silnego, aby oprzec sie pokusom szatana, czyli tych istot (tych pokus? dop. lth), ktore zawarly z nim kontrakt, z dlugimi pieknymi wlosami, poubieranymi w rozowe sexi majteczki z napisami pseudo love, ktore co to sex poznaja od najmlodszych lat i oplataja nim wszystko co rosnie, aby wysysac energie doznajac stanow ekstazy, patrzac jak plec meska chudnie i lysieje, jak tocza sie wojny ciagle nieustajace agresje, ktorych dosknale wiedza, ze sa powodem. Ale tak bardzo chca odczuwac, a zarazem tak bardzo je podnieca uchodzenie za aniolow i to, ze nigdy tego nikt nieodgadnie, ze nie maja innej drogi!!!

 

Bardzo ładne i rozbudowane zdanie pan napisał. Tylko tak na następny raz to już bez kapitalek niech pan pisze, proszę. (dop. lth)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hahaha ale mozna sie usmiac. rozruszac ten uklad, raz na tydzien mozna. co to ma byc. To wszysto jest chore, wiadome ze piekne jest byc czystym i dopiero gdy pojawi sie stan milosci zrobic to z dziewczyna, ALE TO WSZYSTKO NIE W TYM SWIECIE GDZIE 13LATKI CIE PROWOKUJA PUSZCZAJA CI JAKIES USMIECHY Z KTORYMI IEWIESZ CO MASZ ROBIC NIE MA JUZ NIKOGO CZYSTEGO KTO PIERWSYZ RAZ ZOBACZY NAGOSC WYNIKAJACA ZE STANU MILOSCI I PIERWSZEGO RAZU, NAWET NIE MA NIKOGO NA TYLE SILNEGO ABY OPRZEC SIE POKUSA SZATANA CZYLI TYCH ISTOT KTORE ZAWARLY Z NIM KONTRAKT Z DLUGIMI PIEKNYMI WLOSAMI POUBIERANYMI W ROZOWE SEXI MAJTECZKI Z NAPISAMI PSEUDO LOVE KTORE CO TO SEX POZNAJA OD NAJMLODSZYCH LAT I OPLATAJA NIM WSZYSTKO CO ROSNIE ABY WYSYSAC ENERGIE DOZNAJAC STANOW EKSTAZY PATRZAC JAK PLEC MESKA CHUDNIE I LYSIEJE JAK TOCZA SIE WOJNY CIAGLE NIEUSTAJACE AGRESJE KTORYCH DOSKNALE WIEDZA ZE SA POWODEM ALE TAK BARDZO CHCA ODCZUWAC A ZARAZEM TAK BARDZO JE PODNIECA UCHODZENIE ZA ANIOLOW I TO ZE NIGDY TEGO NIKT NIEODGADNIE ZE NIE MAJA INNEJ DROGI!!!

 

Stary, co ty pierdolisz? sexi różowe majteczki?? Ochyda:<

13, nigdy nie widziałem by robiły w moją stronę takie gesty... Zmień lokal w którym bywasz proponuje mniej techno klimaty....

....a z szatanem mam zajebiste relacje co dnień robi mi lane kluski do rosołu. Bynajmniej, kobietą to on nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

temat wygasa, ale odnowie;pp

 

ale offtop przez amfce powstał...

 

co do tematu to przerobiłem cały! z własnego doświadczenia wiem, że masturbacja łatwo i niepostrzeżenie uzależnia... patrząc w przeszłość to moje problemy nerwicowe zaczęły się w czasie intensywnej masturbacji.. (nie wiem czy to ma jakiś związek, ale mówię jak jest) dodam, że jakiś rok temu uświadomiłem sobie, że jestem niewolnikiem tej czynności.

 

co do samej masturbacji to na początku dawała przypływ euforii ,rozładowywała stres i napięcie miała pozytywne skutki, lecz z biegiem czasu wszystko się zmieniło, stała się czynem machinalnym.. masturbacja stała się więzieniem, przestała przynosić "radość", wręcz przeciwnie po samogwałcie zacząłem łapać doła i czuję się nikim, wręcz jak ścierwo które kolejny raz uległo nałogowi.. również radość z innych rzeczy które normalnie ją dawały jest znikoma bądź nie ma jej wcale...

 

zależność między nadmierną masturbacją, a psychiką jest mało znana i kiepsko zbadana więc nie propagowałbym tak tego wszędzie, że "oh i ah" bo z własnego doświadczenia wiem, że łatwo można wpaść, ale wyjść już jest ciężko...

 

dodam(ktoś wcześniej też pisał), że po ok 2 tyg abstynencji od masturbacji zaczynają pojawiać się pozytywne skutki w postaci zwiększonej ochoty do życia, radości, zwiększonych odczuć, energii, mniejszej deprech!!!!

 

niestety w wyniku uzależnienia fizycznego/psychicznego z uplywem czasu powstaje ogromna chcica:D i niestety zawsze tej chcicy ulegam i wszystko zaczyna się od początku;//

 

warto też napisać, że każdy jest inny, każdego człowieka organizm pracuje inaczej, wytwarza więcej czy mniej różnych hormonów, ma większe lub mniejsze zapotrzebowanie na witaminy i minerały...

 

[Dodane po edycji:]

 

ehhh nie zdążyłem edytować...

 

chciałem dodać, że po akcie samogwałtu w moim przypadku nasilają się objawy nerwicy jak np. przełykanie...

 

mój stosunek przez wszystkie lata co do masturbacji jest ambiwalentny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

równiez mam z tym problem ... znieczulałem pustke i ból wewnetrzny poprzez masturbacje, z czasem orgazm sprawiał mi coraz mniej satyswakcji zas efekt rozluźnienia po nim przerodził sie w poirytowanie ,spięcie i wyrzuty sumienia..uswiadomiłem sobie ze wpadłem w sieć zniewolenia własnego umysłu .. wiem ze krótkotrwała gratyfikacja w postaci chwilowego znieczulenie po orgaźmie wraz z pograzaniem sie w tym nałogu zmienia biegun i to co kiedys dawał nam orgazm teraz nam to odbiera...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie!! miałem taki okres, że biegunowość się zmieniła całkowicie... w momencie zbliżania się do wytrysku nasienia, robiło mi się coraz gorzej, źle się czułem i co gorsza pojawiały się nerwicowe zachowania takie jak przełykanie, oddychanie..

 

ale wyszedłeś z tego czy walczysz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wysoczanin nadal walcze ..mam w tym długą praktyke i obecnie stosuje chyba jedna z najsuteczniejszych metod w tym nałogu bo wkońcu widze wymierne efekty... przede wszystkim należy dawac sobie krótkotrwałe cele w walce z masturbacją tj ..dzis tego nie zrobie i konsekwentnie stanowczo trzymac sie tego postulatu..po drugie wypełnic pustke którą do tej pory wypełniał nałóg(to chyba jest najwazniejszy punkt programu)... i równiez ważne-nie demonizować "porażki".. traktowac ją jak lekcje pokory ,zebrać sie w sobie i walczyć nadal ze swoim demonem w imie jak najlepiej pojetego własnego dobra...

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aha. u mnie to jest tak, że wytrzymam jakiś czas, ale później następują takie dni, że gdy wyskoczy jakiś banner z "frywolnych domen" to jakby piorun walnął i chcica nie do opanowania i takie usprawiedliwianie się, że ostatni raz itd... a dni po tym znów intensywne i znów dół... muszę jakąś receptę znaleźć na to bo stoję w miejscu;/

 

pomaga ruch, ciągłe przebywanie ze znajomymi, sport...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najlepsza terapia to kobieta:dd ale szczerze powiem, że ciężko "znaleźć" takową w obecnych czasach... a teraz jak się objawy nerwicy nasiliły i ciężko przebywać w towarzystwie to już w ogóle sobie odpuściłem "szukanie"...

 

spytałem ostatnio psychologa o zależność masturbacja-nerwica... powiedział, że brak i tematu nie podjął... w sumie nie powiedziałem mu wprost, że nie mogę z tym skończyć raz na zawsze...

 

heh jak tak patrze na tą chcicę/popęd nie do opanowania to zaczynam się zastanawiać czy średniowieczni znachorzy nie mieli racji mówiąc o opętaniu czy demonie:PPP

 

dobra jest technika zapisywania/zaznaczania sobie progresu.. np. w kalendarzu zaznaczać sobie dni markerem kiedy się udało powstrzymać i się nagradzać jakoś za to;) coś na zasadzie marchewki...;) lepiej mieć taki duży kalendarz, żeby były wszystkie miechy widoczne bo na przekładanym gorsze wyniki!!:D dobrze jest też jak już ktoś wcześniej pisał nie zrywać od razu tak nagle tylko stopniować sobie to wszystko... fajna sprawa to wydrukować sobie na kartkach napisy typu"u'r strong!!", "dasz radę!!!" itp.

 

[Dodane po edycji:]

 

no to dzień bez mam już za sobą;)

 

bb do dziś;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra wysoczanin, a czy Ty nie napinasz się na zasadzie: masturbacja jest złem wcielonym, nie powinienem w ogóle się masturbować, to wstrętne, złe, obleśne, niegodne, poniżające, upodlające, deprecjonujące itd itp, bla bla bla ? Często się masturbujesz chociaż?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O tym samym pomyślałem - jeśli faktycznie masz poczucie winy i wyrzuty sumienia po masturbacji, to kalendarzyki, metoda kija i marchewki itp są jedynie metodą na chuśtawkę nastrojów i pogłębiającą się nerwicę (będziesz odczczuwać dyskomfort narzucając sobie taką wewnętrzną dyscyplinę i niepotrzebną gorycz porażki za każdym razem gdy nie opanujesz swoich przyzwyczajeń). Problemem jest chyba właśnie to poczucie winy - i z tym już raczej psycholog nie będzie polemizował. Nie jest bowiem tak, że istnieje określona norma której nie można przekraczać w masturbacji - można dostrzec pewne minusy gdy staje się ona regularnym sposobem na odstresowanie, ale nawet wówczas nie ma powodów do wyrzutów sumienia. Każda ilość (czy to raz na rok, czy 2 razy na dzień) będzie normą, jeśli nie będzie to miało na Ciebie negatywnego wpływu - czyli nie będziesz miał o sobie złego zdania, nie będziesz sobie tego wyrzucał i będziesz sie dobrze z tym czuł. I jest to Twoja intymna sprawa - więc nie musisz porównywać się z innymi. Myślę też, że należy zawsze usuwać przyczynę, nie skutek - zatem jeśli ktoś w swoim mniemaniu nadmiernie się onanizuje w celu zaspokojenia popędu - powinien pomyśleć o partnerze. Jeśli w celu uspokojenia stresów - powinien zastanowić się nad ich źródłem i spróbować je zlikwidować. A jeśli nawet tylko dlatego, że to lubi - to cóż - znam dużo gorsze uzależnienia - gorsze dla zdrowia i otoczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tym "kalendarzykiem" nie macie racji..takie zapisywanie "czystych dni" niczemu nie słuzy szczególnie w nałogu który w każdej chwili jest pod ręką ;) ... nałogowa masturbacja to sposób na rozładowanie silnego napięcia psychicznego i moim skromnym zdaniem ma bardzo wiele wspólnego z zabrzeniami nerwicowymi... jesli bedziecie sie wyłacznie koncentrowac i celebrowac kazdy dzien bez masturbacji nic nie robiąc by wypełnic lukę która ona zajmowała bedziecie wciąż tkwili w punkcie wyjscia..rozwiazanie jest jedno jak w kazdym innym nałogu-znalesc w sobie siłe na porzucenie nałogu który przeciez nas ruinuje i powoduje społeczny regres i zaczac konsekwentnie wypełniac pustke która po nim pozostała czyms pożytecznym i prorozwojowym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra wysoczanin, a czy Ty nie napinasz się na zasadzie: masturbacja jest złem wcielonym, nie powinienem w ogóle się masturbować, to wstrętne, złe, obleśne, niegodne, poniżające, upodlające, deprecjonujące itd itp, bla bla bla ? Często się masturbujesz chociaż?

 

jak już pisałem stosunek jest ambiwalentny. tzn. czasami coś się tam odezwie sumienie/jaźń, że to grzech itp. ale nie jest to aż taki silny impuls by kłócić się ze sobą i wywoływać sobie jakieś jazdy. inne rzeczy wywołują u mnie większy konflikt wewnętrzny, a nie odzywają się aż takim negatywnym echem więc myślę, że się nie napinam mocno;) chociaż tak jak pisałem chciałbym z tym skończyć, ale nie wychodzi;/ co do samego czynu to w czasach licealnych to zdarzały się nawet próby pobicia rekordu świata w ilości masturbacji na dzień;] lecz z biegiem czasu przez tą masturbacje wszystko stało się takie jałowe i nie daje już takiego przypływu endorfin. w sumie sam nie wiem czy mogę nazwać się człowiekiem uzależnionym bo nie robię tego wszędzie, ale tylko w domu. brak możliwości zerwania z tym powoduję właśnie uczucie uzależnienia u mnie;)

 

O tym samym pomyślałem - jeśli faktycznie masz poczucie winy i wyrzuty sumienia po masturbacji, to kalendarzyki, metoda kija i marchewki itp są jedynie metodą na chuśtawkę nastrojów i pogłębiającą się nerwicę (będziesz odczczuwać dyskomfort narzucając sobie taką wewnętrzną dyscyplinę i niepotrzebną gorycz porażki za każdym razem gdy nie opanujesz swoich przyzwyczajeń). Problemem jest chyba właśnie to poczucie winy - i z tym już raczej psycholog nie będzie polemizował. Nie jest bowiem tak, że istnieje określona norma której nie można przekraczać w masturbacji - można dostrzec pewne minusy gdy staje się ona regularnym sposobem na odstresowanie, ale nawet wówczas nie ma powodów do wyrzutów sumienia. Każda ilość (czy to raz na rok, czy 2 razy na dzień) będzie normą, jeśli nie będzie to miało na Ciebie negatywnego wpływu - czyli nie będziesz miał o sobie złego zdania, nie będziesz sobie tego wyrzucał i będziesz sie dobrze z tym czuł. I jest to Twoja intymna sprawa - więc nie musisz porównywać się z innymi. Myślę też, że należy zawsze usuwać przyczynę, nie skutek - zatem jeśli ktoś w swoim mniemaniu nadmiernie się onanizuje w celu zaspokojenia popędu - powinien pomyśleć o partnerze. Jeśli w celu uspokojenia stresów - powinien zastanowić się nad ich źródłem i spróbować je zlikwidować. A jeśli nawet tylko dlatego, że to lubi - to cóż - znam dużo gorsze uzależnienia - gorsze dla zdrowia i otoczenia.

 

po pierwsze i nawiasem mówiąc to nie ma metody kija i marchewki, jest metoda kija, albo marchewki!;)

hmm.. przypuśćmy, że masz rację, ale jak wytłumaczysz polepszający się stan zdrowia i samopoczucia gdy się nie masturbuje za często?

powiem Ci tak.. dla mnie samego norma(nie można o niej mówić bo nie ma dokładnych długoletnich badań w tej materii) została już przekroczona bo czuję skutki w postaci braku radości i przyjemności z samej czynność jaką jest masturbacja, a nie wspominając już o innych rzeczach, które wcześniej nadmieniłem.. co do partnera to pisałem, że to by poprawiło sprawę, ale jest z tymi kobietami(nie wszystkimi) jak jest i nic nie poradzę na to:P co do porównywania to nie robię tego, ale tak jak pisałem... sam odczuwam skutki negatywne i dlatego tą kwestię poruszyłem...

 

 

z tym "kalendarzykiem" nie macie racji..takie zapisywanie "czystych dni" niczemu nie słuzy szczególnie w nałogu który w każdej chwili jest pod ręką ;) ... nałogowa masturbacja to sposób na rozładowanie silnego napięcia psychicznego i moim skromnym zdaniem ma bardzo wiele wspólnego z zabrzeniami nerwicowymi... jesli bedziecie sie wyłacznie koncentrowac i celebrowac kazdy dzien bez masturbacji nic nie robiąc by wypełnic lukę która ona zajmowała bedziecie wciąż tkwili w punkcie wyjscia..rozwiazanie jest jedno jak w kazdym innym nałogu-znalesc w sobie siłe na porzucenie nałogu który przeciez nas ruinuje i powoduje społeczny regres i zaczac konsekwentnie wypełniac pustke która po nim pozostała czyms pożytecznym i prorozwojowym...

 

mylisz się, chyba nie próbowałeś, albo masz słabą wolę... daje to dużo, daje poczucie własnej wartości, że jesteś silny i wytrwały! mi przynajmniej to dodaje sił i wiary, a jak sam piszesz trzeba znaleźć tą wewnętrzną siłę. hmmm mówiąc o związku co masz na myśli??

chyba nie czytałeś moich postów bo pisałem o sporcie i jakimkolwiek ruchu na zabicie właśnie tego czasu;)

 

 

sorki! trochę chaotycznie, ale mało dziś spałem;/ dodam, że przed chwilą wszedłem na forum torrentowe i był link do filmu xxx i już chcica załączyła się, ale dałem rade:PP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja głównemu autorowi postu przytoczę taką historię.Jak chodziłem na psychoterapię to terapeutka przytoczyła mi pewien przypadek.Miała kiedyś pacjenta który był uzależniony od masturbacji.Całymi godzinami oglądał filmy pornograficzne i się onanizował.Problem był dwojaki.Raz - uzależnienie,a dwa - strasznie wielkie poczucie winy wynikające z ogromnej religijności.Wspólnie uradzili że pójdzie do zakonników(już nie pamiętam jaki to zakon) ale klechy mieli pewien zakres wiedzy na temat psychologi i różnych uzależnień w tym masturbacji.Kiedy owy nieszczęśnik zawitał w mury klasztoru jeden z zakonników postawił rękę na jego głowie i kazał się mu...masturbować.To nie żart,chłopak zrobił to.Podobno go to "odczarowało".Ty nie masz problemu na tle religijnym.A sama masturbacja rzecz jak najbardziej naturalna.Piszesz że się wstrzymujesz kilka dni.Ja Ci podniosę poprzeczkę-ja wytrzymałem jakieś 5 lat(!!!),nie jest to żaden blef.

Co Ty na to,wytrzymasz???

 

Nie pisałem, że nie mam konfliktu na tle religijnym, po prostu uważam, że nie jest to aż taki konflikt moralny, żeby wywoływał takie efekty, ale mogę się mylić... Moje uzależnienie nie jest znów aż takie duże, ale ta jałowość w wyniku długoletniej masturbacji jest denerwująca(tak mi się wydaje, że to z jej powodu-wnioskuje z obserwacji). 5 lat bez jakiegokolwiek ujścia?:D

 

Nie ma czegoś takiego jak : "Masturbacja a pogłębienie depresji".

Jeżeli nie masz partnera, to masturbacja jest wręcz wskazana.

 

Nie mam partnera bo realia są jakie są, ale nie myśl, że nadmierna masturbacja pomaga w stosunkach międzyludzkich bo jak dla mnie to jest odwrotnie. Zresztą psychologowie też się wypowiadają w tej kwestii negatywnie gdy kogoś sięgnie nałóg.

 

Nie ma czegoś takiego jak : "Masturbacja a pogłębienie depresji".

Jeżeli nie masz partnera, to masturbacja jest wręcz wskazana.

Też tak uważam,masturbacja nie pogłębia depresji(nie jest to oczywiście regułom,każdy przypadek jest inny),to w końcu przyjemność,coś bardzo wskazanego.

Chociaż jeśli chodzi o to pogłębienie to można na to spojrzeć tak.Jeśli ktoś rzeczywiście bardzo by kogoś chciał mieć ale nie może(patologiczna nieśmiałość itp) to fakt ,że zatrzymał się tylko na etapie masturbacji (bo tylko ona mu wtedy zostaje)może być dobijający.Ale jest to sprawa bardzo indywidualna.

 

Dlaczego z góry negujecie taką zależność? Mózg ludzki pod względem anatomicznym i myślowym nadal jest zagadką dla naukowców, więc nie negował bym tego tak od razu. Kiedyś też myśleli, że latanie jest niemożliwe, a teraz...

Co do pogłębiania depresji.. nie wiem czy można to tak nazwać bo psycholog nie stwierdził u mnie jej, ale tak jak pisałem, na mnie nadmierna i za częsta ilość wpływa na samopoczucie, a abstynencja wręcz odwrotnie, dodaje wigoru i ochoty do życia.

 

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nałogowa masturbacja czesto powoduje depresje...obniza sie wtedy odporność organizmu,spada poziom endogennych neuroprzekaźników po szybkim i silnym wzroście podczas orgazmu... koło sie zamyka... organizm ludzi funkcjonuje na zasadzie kontrastu i tego faktu nie da sie obejsc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rób tak żeby było git i tyle :smile:

 

Staram się, ale nie jest łatwo..

a może to wszystko tylko szukanie "nerwicy"...

 

Nałogowa masturbacja czesto powoduje depresje...obniza sie wtedy odporność organizmu,spada poziom endogennych neuroprzekaźników po szybkim i silnym wzroście podczas orgazmu... koło sie zamyka... organizm ludzi funkcjonuje na zasadzie kontrastu i tego faktu nie da sie obejsc...

 

zgadzam się z Tobą savior.

pisałeś też o zależności masturbacji, a nerwicy... mógłbyś coś więcej na ten temat napisać?

 

3ci dzień bez:d

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wysoczanin -u mnie masrturbacja (sadze tez ze u wiekszosci nałogowych seksoholików) pełni funkcje rozładowania skumulowanego do granic możliwości wewnetrznego napięcia i lęku ... na poczatku znieczulanie sie masturbacją efekt jest rewelacyjny ...z czasem napięcie narasta a znieczulenie jakie daje masturbacja maleje (co naturalnie powoduje wzrost aktów masturbacji-zauwaz ze mechanizm znieczulania jest podobny jak u alkoholików dla których swoistym remedium na wewnetrzne napiecie stał sie alkoholz czasem masturbujesz sie nie po to by lepiej sie poczuć lecz po to by nie czuć sie źle i uswiadamiasz sobie ze jestes endogennym narkomanem.. wyjscie jest tylko jedno -leczenie nerwicy a wiec żródła nałogu i całkowite -przynajmniej na jakis czas zaprzestanie masturbacji by zregenerować wyniszczony nią organizm... mało kto zdaje sobie sprawe z faktu ze nałogowa masturbacja to potworne katowanie pnia mózgu który odpowiada za najwazniejsze funkcje organizmu... trzeba dac odpocząć mózgowi i przecierpiec okres abstynencji który trwa zwykle ok.2-4 tyg...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wysoczanin -u mnie masrturbacja (sadze tez ze u wiekszosci nałogowych seksoholików) pełni funkcje rozładowania skumulowanego do granic możliwości wewnetrznego napięcia i lęku ... na poczatku znieczulanie sie masturbacją efekt jest rewelacyjny ...z czasem napięcie narasta a znieczulenie jakie daje masturbacja maleje (co naturalnie powoduje wzrost aktów masturbacji-zauwaz ze mechanizm znieczulania jest podobny jak u alkoholików dla których swoistym remedium na wewnetrzne napiecie stał sie alkoholz czasem masturbujesz sie nie po to by lepiej sie poczuć lecz po to by nie czuć sie źle i uswiadamiasz sobie ze jestes endogennym narkomanem.. wyjscie jest tylko jedno -leczenie nerwicy a wiec żródła nałogu i całkowite -przynajmniej na jakis czas zaprzestanie masturbacji by zregenerować wyniszczony nią organizm... mało kto zdaje sobie sprawe z faktu ze nałogowa masturbacja to potworne katowanie pnia mózgu który odpowiada za najwazniejsze funkcje organizmu... trzeba dac odpocząć mózgowi i przecierpiec okres abstynencji który trwa zwykle ok.2-4 tyg...

 

zgadzam się z Tobą w 100%. dosłownie jakbyś opisał mój przypadek... z tym, że u mnie teraz zwiększona ilość masturbacji nie wywołuje przyjemności, a jeszcze gorsze samopoczucie i ataki nerwicy.

jak ktoś nie wierzy to może poczytać o mechanizmie wzwodu i o tym że dokonuje się on pod kontrolą ośrodkowego układu nerwowego, czyli mózgu i rdzenia kręgowego więc nadużywanie tego mechanizmu nie wróży nic dobrego.

 

zastanawia mnie tylko dlaczego seksuologowie i psychologowie bagatelizują albo chociaż nie ostrzegają o tych negatywnych skutkach;/

 

prawie 4 dni za mną;) dzięki za info o tych 2-4 tyg potrzebnych na regenerację;) jak masz jeszcze jakieś ciekawe info to pisz;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak myślę - nerwicę czy depresję pogłębia nie tyle "akt masturbacji" (jak to brzmi!) ale nastawienie do samego czynu, towarzyszące mu poczucie winy czy wewnętrzne zakazy obniżające samoocenę (miesiąc bez albo jestem ofiarą losu!). No i nie bardzo mnie przekonuje to całe obciążenie/eksploatowanie układu nerwowego przez wzwód o którym piszesz wysoczanin - dodaję od razu że nie jestem neurologiem itp - ale kurcze wzwód to się ma kilka razy na dzień (szczególnie w młodym wieku) czy się "zjeżdża regularnie na ręcznym", czy nie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×