Skocz do zawartości
Nerwica.com

miłość na całe życie..ehh ;Pmożliwe?


Rekomendowane odpowiedzi

Ludzie mnie męczą,denerwują.....i tak obecność drugiej osoby odbieram jako zagrożenie.Co do jedzenia to nienawidzę jeść wśród ludzi....strasznie mi sie wtedy ręce trzęsą....

 

[Dodane po edycji:]

 

- nie każda kobieta lubi paplać bez końca

- niektóre mają ochotę na znajomości łóżkowe bez większych zobowiązań

- nie każda od razu chce ślubu wesela i całej tej szopki

1.Nie chodzi mi o paplanie bez końca.Tylko o zwykłe rozmawianie.

2.I bardzo dobrze

3.W ogóle nie chce sie wiązać z kimś na dłużej niż noc,może dwie.Oczywiście bez spotykania się w ciągu dnia,

Ja zgadzam się z tym co napisała ALEKS*OLO i czytając twoje posty i obserwując to jak się zmieniają (taki ze mnie obserwator ;) ) dochodzę do wniosku że Ty się chcesz poddać po prostu :?

Moim zdaniem za dużo myślisz o rzeczach z którymi nie miałeś do czynienia tak na poważnie a z tego co piszesz tak wynika (nie żebym ja miał nie wiadomo ile ale swoje skromne zebrałem :cry: ) i starasz się to wszystko jakoś poukładać wcisnąć w jakieś ramy dostosować do schematu i tak dalej. Zapewniam Cię że nie jest to dobra taktyka i nie prowadzi do niczego dobrego. Też nie bardzo wierzę w motyle w brzuchu :mrgreen: te piękne słowa o miłości, że miłość wszystko pokona że ma olbrzymią siłę i tak dalej no bo niestety mój przypadek dowodzi czegoś innego (i oczywiście wtedy wracają wszystkie złe myśli ale o tym już pisałem milion razy :blabla: ). Ale wystarczy że obowiązki służbowe kierują mnie do takiej jednej miłej pani i wstępuje we mnie takie dziwne podniecenie (wiem wiem głupi jestem :105: i oczywiście nic z tego nie wyjdzie bo napewno ma kogoś :why: ale co tam). Ale wprawia mnie to w dziwnie dobry nastrój 8) chwilowy ale jednak. No ale wracając jeżeli chcesz być sam to nikt Cię na siłę nie zmusi żebyś to zmienił bo i tak wszystko zależy od Ciebie nie od leków nie od psychologa nie od mamy, taty tylko od Ciebie.

Pozdrawiam

G

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale wracając jeżeli chcesz być sam to nikt Cię na siłę nie zmusi żebyś to zmienił bo i tak wszystko zależy od Ciebie nie od leków nie od psychologa nie od mamy, taty tylko od Ciebie.

już widzę jak zmienia nastawienie i biegnie do sklepu po jakąś dziewczynę ;]

jak już wspominałem w chwile się nie znajdzie partnerki wiec przestańcie pociskać te nędzne kawałki " o jak byś chciał to byś nie był sam" o tak na pewno, jak by to była prawda to nikt by nie był sam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale wracając jeżeli chcesz być sam to nikt Cię na siłę nie zmusi żebyś to zmienił bo i tak wszystko zależy od Ciebie nie od leków nie od psychologa nie od mamy, taty tylko od Ciebie.

już widzę jak zmienia nastawienie i biegnie do sklepu po jakąś dziewczynę ;]

jak już wspominałem w chwile się nie znajdzie partnerki wiec przestańcie pociskać te nędzne kawałki " o jak byś chciał to byś nie był sam" o tak na pewno, jak by to była prawda to nikt by nie był sam

Ale w którym momencie napisałem że to jest łatwa sprawa ?? Nie napisałem "o jak byś chciał to byś nie był sam" tylko "jak będziesz chciał być sam to będziesz sam " co jest oczywistą oczywistością i moim zdaniem jest to zasadnicza różnica (a przynajmniej taki miałem zamiar) ale przecież nie wszyscy muszą się ze mną zgadzać 8)

 

Pozdrawiam

G

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dobra ale prawie na to samo wyszło, ale fakt że do samotności łatwa droga (w większości przypadków),

wracając do człowieka nerwicy to może jego na razie nikt nie przekonał do tego że fajnie jest spędzać z kimś czas ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i tu chyba wracamy do zakochania, bo myślę, że jak jest się naprawdę zakochanym, to marzy się o tym , by każda sekundę spędzić z tą drugą osobą.

 

[Dodane po edycji:]

 

A czytając wszystkie posty w tym temacie od nowa, to myślę, że tu Ola ma 100% racji Darku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm....wiecie co, jedni się boją grzebieni, mają fobię a reszta w życiu tego nie zrozumie.

Jest społeczne parcie:

-musisz być z kimś, inaczej będziesz nieszczęśliwy......

Co w przypadku gdy jest osoba która lepiej czuje się sama, nie ma ochoty do spędzania z nikim czasu, nie ma prawa do bycia zadowolonym z życia?

Mówią, że człowiek to zwierze stadne - ale czy wyjątek nie potwierdza reguły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja w wieku 24 lat byłam jeszcze dziewicą, co pewna pani ginekolog od siedmiu boleści wyśmiała :? ale nie dlatego, że jestem jakoś religijna czy bogobojna, nic z tych rzeczy, po prostu nie miałam ochoty i wszystkie moje związki się kończyły z tego powodu, a jak juz sie przełamałam, to nie widze w tym nic rewelacyjnego, a w końcu mój ostatni facet i tak odszedł, więc do diabła z tym wszystkim :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm....wiecie co, jedni się boją grzebieni, mają fobię a reszta w życiu tego nie zrozumie.

Jest społeczne parcie:

-musisz być z kimś, inaczej będziesz nieszczęśliwy......

Co w przypadku gdy jest osoba która lepiej czuje się sama, nie ma ochoty do spędzania z nikim czasu, nie ma prawa do bycia zadowolonym z życia?

Mówią, że człowiek to zwierze stadne - ale czy wyjątek nie potwierdza reguły?

 

Linka,

 

Nie masz racji. Ja akceptuję, to ,że ktoś taki sposób na życie wybiera i jeśli mu z tym dobrze , to daj mu Panie Boże. Tylko ,że to się nie tyczy człowieka nerwicy. Jak do tej pory nie widziałam ani jednego jego postu w , którym napisałby ,ze jest mu dobrze czy jest jest szczęśliwy. Natomiast widzę dużą jego aktywność w tematach jak ten. To chyba o czymś świadczy. Gdyby był sam z wyboru i wiedziałby , że to słuszna droga zapewne by nas i siebie przy okazji o tym tak nie zapewniał, a przy okazji nie pytał co to znaczy ,że się kogoś kocha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś przezył "coś" i stwierdza, że jednak nie, woli zostać samotnikiem, jest mu dobrze tylko z samym sobą to jeśli mu z tym dobrze i tylko tak czuje sie szczesliwy to luz, nie trzeba nic komentować.

Ale Darek nie przezyłeś tego "coś", nie poznałeś tego czym jest związek, zakochanie ( nie tylko platoniczne), miłość bycie z kimś parą.

Jeśli tego nie zaznałeś to jak możesz mowić że to jest feeee i bleeee i wogóle koniec świata ? To tak jak z małym dzieckiem jeszcze nie spróbował smaku marchewki a już mówi , że nie lubi i to jest tfuu .

Bracie daj sobie szanse, nie wbijaj do głowy tych tekstów , że to jest męczarnia i tylko trwoga bo tak naprawde nie wiesz jak to jest .

Przestań odpychać od siebie to , daj sobie szanse i poznaj jak to być z dziewczyną. Nikt nie mówi, że od razu masz sie rzucic w tłum ludzi i kochać ich ponad wszystko, bo tak nie będzie, Ty już taki jesteś, spokojny, oddalony od ludzi, swoje tez nerwica zrobiła (jak w moim przypadku), ale to nie oznacza, że musisz do końca życia być sam jak palec bo dziś przybrałeś postawe anty-miłość.

I myśle , że wiąrze sie z tym inny problem, ten który sobie wmówiłes, że jestes brzydki i wogóle, mam racje?

Uwierz, że nie chcę Cie tutaj nakłaniać i wpychać w ramiona dziewczyn, bo Ty masz sie zakochać i już, nie to nie tak.

Ja chce zebys przemyślał i dał sobie szanse spróbować "tego" , zakochania i bycia z kimś. A nie zgóry skreślać. Spróbuj a potem wyciągaj wnioski, wkońcu jedno życie sie ma .

 

Bracie i chce sypać kwiatki na Twoim ślubie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiolu pytałem,bo chciałem wiedzieć jak to odczuwacie/odczuwaliście.

Jak już kiedyś powiedziałem byłem kiedyś zakochany,ale nie kontynuowałem znajomości gdyż bałem się konsekwencji o których mówiłem w którymś tam temacie(być może i w tym ale jestem takim leniem,że nie chce mi się zaglądać 3 strony wstecz :mrgreen: ).

Zresztą chciałbym Wam wyjaśnić pewną rzecz.Moja postawa wynika z moich relacji z ludżmi na realu,ich stosunku do mnie i mojego do nich.Mam dość ludzi na realu,denerwują mnie,wkurzają swoim zachowaniem...kompletnie nie rozumiem ludzi,ich działania w wielu sprawach.Czasem czuje się tak jak bym miał wgrane do głowy inne "oprogramowanie" niż reszta ludzi.Ba,właściwie czuje się tak codziennie.

Zgadzam się z Linką

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytuj:

i wierzę, że jeszcze kiedyś spotkasz kogoś z kim zapragniesz być:) i będziesz wtedy naprawdę szczęśliwy.

 

 

życie to nie bajka i wątpię żeby tak się to skończyło w jego życiu

 

 

 

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i wierzę, że jeszcze kiedyś spotkasz kogoś z kim zapragniesz być:) i będziesz wtedy naprawdę szczęśliwy.

 

 

życie to nie bajka i wątpię żeby tak się to skończyło w jego życiu

Dokładnie. Dość oklepany zwrot. Ja sam tak gadam ludziom choć wiem, że to takie pocieszenie na wyrost. :smile: Jednak może rzeczywiście jemu los tak się odmieni. Z tym że samo to się tak w życiu nic nie odmienia jakoś. Szczęściu czasem trzeba dopomóc (jeśli chodzi o te sprawy). ;) Nie ma ogólnie na to recepty.

Ps Tak przy okazji muszę dodać, że miałem już nie czytać za dużo postów problematycznych z tego forum bo potęgują czasem u mnie doła. Jednak czasem lubię tu wpadać na stronkę i coś tam zawsze poczytam niechcący (czasem doradzę). :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja nie jestem takim pesymistą jak Wrex - który wszystko zawsze widzi w czarnych barwach - ale akurat sporo racji jest w tym, że szczęściu trzeba pomóc. Ogólnie - szukanie partnera stanowi zawsze jakiś tam kłopot i zabiera trochę czasu. Więc szanse na znalezienie kogoś na swej drodze, gdy nie tylko się nie szuka - ale wręcz schodzi innym z drogi - są bliskie ZERU. Ja nie wiem jak to do końca jest z człowiekiem nerwicą (bo jego siostra rzuca nieco inne światło na jego osobę) ale raczej bym go nie karmił kawałkami o tym, jak to się zakocha jeszcze i zmieni zdanie. Bo albo po cichu on w to uwierzy - i nie będzie nic robił więc i tak zostanie sam, albo - i tak nie uwierzy i celowo nic nie będzie robił w tym kierunku - i również zostanie sam. Jedynym sensownym sposobem byłoby przekonać się jeszcze raz, spróbować. Może miałby powód do rewizji poglądów (tylko krowa nie zmienia zdania jak to się mówi), może upewnił w swoich przekonaniach. I do tego bym Cię forumowy kolego zachęcał - chociaż - nie pamiętam czy już to pisałem (czy tylko nosiłem się z zamiarem ;)) - wierzę, że niektórym ludziom może być dobrze samemu, że mają taki charakter że jednocześnie odpychają innych i czują się z tym dobrze. Po prostu - w kontaktach przez forum - tego po Tobie nie widać, naprawdę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×