Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co Wam daje to forum..?


lidia_29

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,ja rowniez jestem nowa na tym forum,ale wiecie co... dzisiaj rano bardzo zle sie czulam-kolatanie serca,zawroty glowy ,bol brzucha... zaczelam szukac w internecie informacji na temat moich objawow i tak przypadkowo weszlam na to forum. Po przeczytaniu kilkunastu postow -poprostu mi przeszlo! Dowiedzialam sie ,ze nie tylko ja mam taki problem,ze inni tez sie z tym mecza i maja nawet gorzej.Tak wiec ciesze sie niezmiernie,ze tu jestescie...choc wiadomo-lepiej ,zeby nie bylo takich chorob i takiego forum w zwiazku z tym.Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

daje tylko na chwile, kiedy rozpaczliwie szukasz pomocy i chcesz odwrocic sie od swoich problemow albo znalezc ludzi, ktorzy maja tak samo... pozniej zatrzymuje Cie w miejscu, nasze choroby nie sa chorobami, w ktorych chorzy powinni przebywac z chorymi, bo wzajemnie sie dolujemy, a nie pomagamy sobie wyjsc... co z tego, ze pociesza nas osoba chora, ktora zaraz ma taki sam epizod jak my? zamkniete kolo...

 

Przyznaję ci 100% racji. Znaczy na pewno w jakimś stopniu grupa wsparcia dużo daje ale raczej z mojego doświadczenia właśnie obracanie się z ludźmi wesołymi, patrzącymi na rzeczywistość z nieobciążonej perspektywy daje dużo więcej dobrego. Takie osoby wpływają na nas, zarażają swoim optymizmem. Więc grupa wsparcia i owszem ale nie tylko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

daje tylko na chwile, kiedy rozpaczliwie szukasz pomocy i chcesz odwrocic sie od swoich problemow albo znalezc ludzi, ktorzy maja tak samo... pozniej zatrzymuje Cie w miejscu, nasze choroby nie sa chorobami, w ktorych chorzy powinni przebywac z chorymi, bo wzajemnie sie dolujemy, a nie pomagamy sobie wyjsc... co z tego, ze pociesza nas osoba chora, ktora zaraz ma taki sam epizod jak my? zamkniete kolo...

bo widzisz to zależy jak do tego podchodzisz jeśli uważasz, że forum i forumowicze rozwiążą za Ciebie twoje problemy to wtedy tak na pewno wpadniesz w zamknięte koło lub jeszcze bardziej się zdołujesz ale jeśli traktujesz to jako przystanek na swojej drodze do "wyzdrowienia" ewentualnie jako miejsce do poznania ludzi to moim zdaniem jest to ok. Na forum jest spora grupa osób, która się zna i spora cześć nie tylko wirtualnie i dyskutują sobie na różne nie zawsze poważne tematy 8) Dla mnie forum było źródłem informacji bo teraz już mniej ale dzięki postom paru bardziej "doświadczonych" osób mogłem inaczej spojrzeć na pewne swoje zachowania oczywiście co miałem już przez nie stracić to straciłem i jak się można domyślić nie obyło się bez nieciekawych dla mnie konsekwencji ale dobre i to. Ja na początku też rozpaczliwie szukałem pomocy i opisywałem tu swoją wstrząsającą historię :mrgreen:, która nie wzbudziła większego zainteresowania :why: ale dwie osoby (Pani Pstryk i Pani MagdalenaBMW) wysiliły się (a czasami naprawdę nie wiele potrzeba) na tyle żeby coś napisać w krytycznym dla mnie momencie czego im nie zapomnę :uklon: a zwłaszcza Pani Pstryk :great: . No ale potem przyszedł etap, że za bardzo się wkręciłem w myślenie pewnych osób na forum tu muszę się przyznać, że zacząłem myśleć, że już z tego nie wyjdę (jest też sporo osób, które szukają plusów w posiadaniu depresji lub nerwicy) ale na szczęście dzięki postom innych osób się opamiętałem. I oto jestem. Nie wszystko jest jeszcze tak jak bym chciał ale to co było najgorsze zostało już zwalczone. Czasami jeszcze łapią mnie takie dołki standardowe dla depresji jak olbrzymie poczucie winy, jakaś taka złość na siebie, na moją byłą no takie głupoty :roll: i nie wiem czy nie wybiorę się z tym do psychologa :105: oczywiście wiem jaki jest przyjemniejszy sposób pozbycia się takich myśli ale to pracuję nad tym usilnie :twisted:. Więc jak tak spojrzę czasami 3,6,9,12 miesięcy wstecz kiedy to było ze mną najgorzej choć zaczęło się to dużo wcześniej to ;) widać różnicę gołym okiem 8)

Pozdrawiam

G

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo widzisz to zależy jak do tego podchodzisz jeśli uważasz, że forum i forumowicze rozwiążą za Ciebie twoje problemy to wtedy tak na pewno wpadniesz w zamknięte koło lub jeszcze bardziej się zdołujesz ale jeśli traktujesz to jako przystanek na swojej drodze do "wyzdrowienia" ewentualnie jako miejsce do poznania ludzi to moim zdaniem jest to ok.

No tak. Bardzo właściwe podsumowanie i uściślenie sensowności przebywania na tym forum. Dzielenie się swoimi problemami ale z drugiej strony samodzielne ich rozwiązywanie. Tylko w takim układzie czas na tym forum nie będzie czasem straconym. 100% racji ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

explore, Shadowmere, ja jestem 'osoba zdrowa' i nie zawsze pocieszam wszystkich, czasem lubię dać kopa niektórym.

 

Ale może faktycznie za mało tu takich osób, które mimo tego, że mają same problemy - bo mają i to często niemałe - są w stanie dać chociaż cień nadziei, jakąkolwiek wiarę w to, że warto żyć, być, istnieć.

Albo i tych, które kochają psychologię i nie chcą - broń Boże - z nikogo zrobić królików doświadczalnych, ale być tutaj razem ze wszystkimi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

explore, to trzeba ich pozapraszać, jakoś pokazać, że to TE osoby.

Ale z kolei jak ? Przecież nie napiszę sobie 'hej słuchajcie, jestem zdrowa, fajnie co ? przyszłam Wam pomóc, znam złotą receptę i w ogóle, życie jest fajne, nie możecie marudzić, do tego studiuję psychologię' .

Bo to byłoby raz, że niesmaczne, dwa, że podział forum na 'osoby zdrowe' i 'osoby chore' jakoś mi nie podchodzi.

 

Jednak na pewno można coś zdziałać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jest temat jak się dziś czujecie, w którym można pisać zarówno pozytywne uczucia jak i negatywne. Ja mam dni, kiedy czuję się szczęśliwa, sa dni, kiedy żyć mi się nie chce, a są takie, że sama nie wiem jak się czuję.

 

Trochę zdystansowałam się od forum, kiedyś namiętnie od rana pisałam i odiwedziałam tematy ostatnie by być na bieżąco co kto pisał, ale wiem, że mi to w niczym nie pomagało, tylko dobijało. To tylko forum, świadomość, że nie jestem sama jest fajna, ale czytanie o chorobach, i dopasowywanie sobie objawów mnie dobijało. To zamiast pomagać to pogarsza sprawę. Forum to nie całe nasze życie. Napewno nie moje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze?Uwielbiam to forum,jednoczesnie go nienawidząc-jestem uzależniona.

Już drugi raz w życiu nie pozwala mi wyjść z depresji.Czytanie ponurych historii z jednej strony sprawia,że nie czuje sie samotna,z drugiej jednak sprawia,że coraz bardziej zatapiam sie w beznadziei.

Żeby wyrwac sie z depresji trzeba podnieść dupsko z przed kompa i iść w świat.A dopoki codziennie rano tu zaglądam,moje dupsko nigdzie nie chce iść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze?Uwielbiam to forum,jednoczesnie go nienawidząc-jestem uzależniona.

Skąd ja to znam :roll:

 

Ale również:

Wreszcie wiem,że nie jestem sama.Nie jestem "inna" ... Będąc tutaj i czytając czuję ulgę. ;)

Czuję taką ulgę podobnie jak ChorobaIja... Siedząc obecnie na wsi nie mam do kogo paszczy otworzyć, nie mam tu znajomych, a moi domownicy w ogóle mnie nie rozumieją. Słuchają a nie słyszą. Z wielką chęcią bym się wyprowadziła z powrotem do Wawy, ale fizycznie nie ma teraz takiej możliwości. Piszę tu, żeby nie zwariować, jakoś przetrwać w tym domu i się nie dobijać, że jestem najgorszym, beznadziejnym przypadkiem, któremu już nic nie pomoże. Jak się okazuje jest wielu ludzi o podobnych problemach i są oni po prostu nieszczęśliwi, a nie wymyślają fanaberie czy nie wiadomo co jak uważa moja rodzina. Tak więc mimo wszystko forum to daje mi jednak więcej plusów niż minusów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

j.w

 

Daje mi poczucie, ze nie jestem sama. Wiedzialam o tym zawsze, ale nigdy nie mialam okazji porozmawiac o tym z osobami, ktore maja podobne problemy do moich. Uspokajam sie niejako czytajac, ze dziesiac innych osob ma paralize miesni czy odretwienia, a co druga napady dusznosci. Moze brzmi to nieco irytujaco, ale -tak- uspokaja mnie to,bo wiem ze nie umre ( co jest u mnie mysla #1). Wiem, ze mentalnie polowa z was trzyma mnie w tych trudnych chwilach za reke i wspiera kiedy wylewam lzy strachu.

 

Dziekuje, ze moglam was odnalezc i dolaczyc do forum. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie forum daje poczucie, że nie jestem sama jedyna ze swoimi problemami, których nikt nie rozumie. Widzę, ze inni też mają nerwicę, niektórzy z nią walczą a i tacy co wyzdrowieli i chcą teraz pomóc innym.

 

Jasne, że forum nie rozwiąże moich problemów, nie zrobi też tego psycholog, terapeuta ani psychiatra. Ale podobnie jak oni, może pomóc w ich rozwiązaniu i jak napisałam nie czuję się z tym problemem aż tak bardzo sama, choć czasem jest mi naprawdę ciężko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem tu od niedawna, więc nie posiadam jeszcze klarownej opinii odnośnie profitów, bądź konsekwencji rejestracji na tym forum. Przekopiuję z tematu powitalnego:

 

Cel pobytu na forum

Aby poznać ludzi z podobnymi dolegliwościami, nawiązać znajomości, podyskutować, poszerzyć swoją wiedzę z zakresu psychologii, a przede wszystkim pomóc sobie, pomagając jednocześnie innym.

 

Nie mam wygórowanych oczekiwań - wolę pozytywnie się zaskoczyć niż gorzko rozczarować. Podchodzę do zagadnienia z dystansem, nie uznaję forum jako panaceum i lekarstwa na całe zło. Zdaję sobie sprawę, że zasadniczą pracę nad własnym wnętrzem muszę wykonać osobiście i nikt nie wyciągnie mnie łaskawie za rękę z tej pułapki umysłu. Nie brakuje mi ku temu determinacji i motywacji. Pragnę zarażać innych swoim optymizmem.

 

Forum jako wspólnota daje mi poczucie solidarności, jedności, możliwość kontaktu z osobami o podobnej wrażliwości. Mam świadomość, że nie jestem sam i istnieją ludzie o podobnych problemach. Zawsze o tym wiedziałem, ale spektrum internetu ukazuje to w szerszej skali.

 

W dalszej perspektywie wypowiem się w tym wątku ponownie za jakiś czas, aby przekonać się jaką metamorfozę przeszedł mój sposób postrzegania tego miejsca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D jeszcze nic mi to forum nie dało.Wiem jednak ,że w swoim szaleńczym biegu- psa ścigającego własny ogon.Odpocznę tu kilka chwil ...w nadziej na nowe siły do niekończącego sie maratonu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie. Widzę ze nie jestem sama z takimi problemami. Właśnie jest to pierwsze moje wejście na Wasze forum. Chcę powiedzieć że leczę się z przerwami na własne życzenie już 40 lat. Cieszę się że dziś jest to możliwe by młodzi ludzie mogli w takim forum porozmawiać. Jakie to jest ważne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi to forum dało świadomość choroby, im więcej się o niej dowiaduje tym więcej jest we mnie nadziei. Do tej pory żyłem w przeświadczeniu, że jestem gorszy od innych, ułomny, zły dla innych - tak po prostu, taki jestem i już, pogodziłem się z tym, swoją izolacje usprawiedliwiałem tym, że nie chcę ranić innych, co oczywiście gest g. prawdą. Od prawie 2 lat nie przeczytałem żadnego artykułu w gazecie od początku do końca, nie rozumiałem, czytałem tak mechanicznie, sylaby, słowa, zdania, z których nic nie wynikało. Dochodziłem do wniosku, że jestem "półgłówkiem", niedorozwinięty, beznadziejny i do niczego się nie nadaję. Teraz wiem że to nie tak, że to jest choroba, którą da się wytłumaczyć, tak klinicznie, bo coś tam z chemią mózgu, synapsy, jakieś neuroprzekaźniki, szyszynki i duzo, dużo innych (właśnie kończę czytać książkę, pierwsza od nie pamiętam kiedy i nie mam problemu żeby ją zreferować). Tak jak z cukrzykiem, który przyjmuje insulinę, ja biorę escitalopram - no szit happens, ba może ja nie będę musiał brać leku do końca życia. Mam jakieś tam problemy, bo ciężkie dzieciństwo, bo rozwód, bo byli inni, którzy mną pomiatali, bo przez ta moją chorobę zaniedbałem dziecko, co jeszcze bardziej mnie pogrążało, ba też zły ze mnie ojciec, ale mam nadzieje, że na terapii z dobrym psychologiem będę sobie z tą przeszłością radził. Na razie walczę z teraźniejszością i jest coraz lepiej. Wiem, że przez kilka lat drzemał we mnie potencjał, który zostanie uwolniony, a jak już tak się stanie to będzie się działo, taka erupcja wulkaniczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie - oprócz poczucia, że nie jestem sam z problemami nerwicy - jest jedna istotna sprawa.

Przeglądając historie innych, a także samemu pisząc, dzieląc się uwagami, w efekcie - mnie samego bardziej to zachęca i motywuje do działania, do zajmowania się swoją nerwicą. Przypomina mi, że MOŻNA i TRZEBA coś z tym robić, próbować bezustannie, bo szkoda naszego życia na takie pierdoły, jak nerwica... :evil:

 

Kiedy przez długi czas nie byłem na forum, to zauważyłem, że strasznie się opuściłem w moich staraniach, w zmaganiach z nerwicą natręctw, tak jakbym po prostu "zapomniał" o tym, że trzeba coś robić, zapomniałem JAK trzeba się tym zajmować, kompletnie zgubiłem gdzieś motywację.

Myślę, że nie tylko dla mnie jest potrzebne takie "przypominanie" i motywowanie, przynajmniej od czasu do czasu ;)

 

Tak ogólnie, najkrócej mówiąc, forum służy jako WSPARCIE - w bardzo szerokim tego słowa znaczeniu (choć na pewno nie stricte terapeutycznym).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×