Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć.Hydroxyzyna jest lekiem dobrym, nie uzależnia.Niestety nie nadaje się na dzień bo bardzo zamula.Może warto spróbować inne leki.Bardzo dobre są leki przeciwdepresyjne ,które powodują wychwyt zwrotny serotoniny(seroxat,asntra, efectin)Niestety nie wiem, czy nie jesteś za młody na te leki.Pozdrawiam.Tomek-22 lata

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś już mi troszkę lepiej i Agaplo masz rację to było do przewidzenia ale ja się nie spodziewałem że to aż tak daleko zajdzie a tym bardziej w momęcie w którym zacząłem się zmieniać(to mi wszystko bardzo utrudniło).

A co do psychologa to masz rację i postanowiłem że w najbliższym czasie się tam wybiorę.

Dziś było całkiem przyzwoicie ale dopiero po południu bo rano to tragedia (jak w pracy byłem), ale później pojechałem do dziewczyny i już się lepiej poczułem.

Ale ciągle nie jest dobrze, mam jeszcze takie różne obawy z którymi sam sobie chyba już nie poradzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem problem z jedzeniem zupy w towarzystwie (tzn. gdzieś w gościach). Kiedy starałem się podnieść łyżkę do buzi, ręka jakby mi się zacinała i zamiast wykonać płynny ruch, to musiałem schylać głowę prawie do samego talerza :lol: Nie wiem na czym dokładnie to polegało - to chyba jakiś stres związany z tym, że ktoś mnie rzekomo obserwuje przy tej czynności. Przeszło samo kiedy ogólnie bardziej wyluzowałem i nabrałem pewności w kontaktach z ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi czemu jak mam coś zrobić samodzielnie,gdzieś wyjechać (choćby na jeden dzień) to już mi się wydaje,że coś mi się może tam stanie,albo w czasie mojej nieobecności komuś z mojej rodziny coś się stanie.Co to jest?Jakieś poczucie winy pomieszane z nerwicą?Chciałabym w miare normalnie funkcjonować a nie wiecznie się czymś przejmować,ale to tak jakby siedzi we mnie i nie chce odejść.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czemu, ale ja też tak mam.JAk sobie przypomnę, to przy każdym wyjeździe, nawet najbardziej wyczekiwanym, muszę przechodzić ostry stres.Do tego stopnia, że czasami chcę wysiąść nagle z np. z autobusu.Nie robię tego, bo wiem, że to moje wymysły, ale tak jest.

Np. jadę do mojego chłopaka(ponad 200 km) i zastanawiam się jak w tym czasie będzie w domu, jak siostra, jak mama.Czasami chce mi się płakać, że "muszę" wyjechać.

A ja tak na pawdę bardzo tego chcę i później jest już ok.

Może to natręctwo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz sadze ze ty sie dusisz w tym związku, i już nie jest ważne czy on pójdzie czy nie pójdzie do tego szpitala,a jak pójdzie to bys chciala żeby wyzdrowial i wtedy latwiej byloby ci powiedzieć mu ze odchodzisz. Sądze ze nie ma sensu ciągnąć tego zwiazku , bo kazdy z nas ma prawo do szczescia , a nie poświecenia. Wiem ze dla forumowiczów moze to i dziwne ze ja sama z nerwica lekowa tak doradzam ,aby zostawić chorego , ale uwazam ze szczerość jest wazniejsza niz oszukiwanie samego siebie i drugiej osoby ,wiec llepiej sie rozstac w zgodzie . Powinnas spokojnie porozmawiac z chlopakiem o tym ze nie czujesz sie szczęsliwa i ze juz nie czujecie do siebie tej milości jak kiedys i rozstac sie . Ale decyzję każdy podejmuje sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Zrospaczczona! Nie wiem od czego mam zaczac bo to jest dlugi temat ta nasza nerica i jej skutki... Ja mialem podobna sytuacje, na nerwice cierpie od paru latek, wczesniej bylem z dziewczyna ok 2 lat, w tym czasie zaczely wychodzic moje objawy nerwicowe, zaczalem sie zle czuc, robilo mi sie slabo bez powodu, potem przelozylo mi sie to na moj stan psychiczny, tzn.nic mnie juz tak nie cieszylo, nie mialem ochoty na nic, zaczalem sie bac wychodzic z domu, caly czas czulem lek, niepokoj, a do tego coraz wieksze przygnebienie i obawa przed tym wszystkim... Meczylo mnie to juz na tyle, ze niemoglem nic z tym nie robic. Zaczelo sie od lekarzy internistow, kardiologow, mialem robione mnostwo badan... Wszystkie wyniki byly dobre, a ja wciaz sie zle czulem, poglebialo to mnie coraz bardziej... Oczywiscie w tym czasie towazyszyla mi w tym wszystkim moja dziewczyna, z ktora wtedy bylem. Tak jak i ty pisalas zadko gdzies wychodzilismy, czesto byl poruszany temat choroby, ogolnie kiepski samopoczucje itd. Do tej pory to ja ja wspieralem w zyciu, a tu nagle sam potrzebowalem pomocy, dla mnie bylo to upokarzajace, zle mi z tym bylo, ale bylem juz tak bezsilny, ze nie chcialem udawac, ze tej pomocy nie potrzebuje. Jesli chodzi o nerwice i to co czlowiek czuje w momencie, gdy na nia cierpi to tylko on sam wie jak to jest, niestety Zrozpaczona nie masz pojecia co to jest za swinstwo i nigdy tego nie zrozumiesz, dopuki sama tego nie przezyjesz! Oczywiscie nie zycze Ci tego! Wracajac do mojej sytuacji z tamtego okresu, to po tych wszystkich przezycjach zwiazanych z chodzeniem po lekarzach itp. wrescie trafilem do dobrego psychologa, zaczela sie terapia, ktora trwala ponad pol roku, bylem na ok 25-30 wizytach, wrescie ktos zaczal mi objasniac skad i dlaczego tak sie ze mna dzieje i co to wogole jest nerwica lekowa... W tym czasie moja dziewczyna byla juz tym tak zmeczona, ze poznala drugiego faceta, po jakims czasie to wyszlo i sie rozstalismy definitywnie! Czulem sie wtedy jakby mi ktos najblizszy wbil noz w plecy, tragedia! Ale teraz z perspektywy czasu ciesze sie, ze tak wyszlo, skoro nie byla na tyle silna, aby wspierac mnie w tym czasie, to co byloby pozniej? W zyciu beda jeszcze gorsze sytuacje i co wtedy? Wiem, ze jest Ci ciezko, masz juz tego dosyc i najchetniej bys od tego wszystkiego uciekla! Co ja moge Ci porzadzic? Pierwsza sprawa, to Twoj facet powinien zaczac cos z tym robic, proponuje wizyte u psychologa, to nie jest ani krotkie, ani tanie leczenie jesli wybierze prywatnie, ale oplaca sie, naprawde warto! Ja wydalem na to kupe kasy, ale nie zaluje ani zlotowki!!! Zreszta kontaky z moja pania doktor mam caly czas i jesli tylko sobie z czyms nie radze ide na pogaduchy, to pomaga!!! Druga sprawa to oboje powiniscie miec wiedze na ten temat, to pomoze zrozumiec te jego stany,ale wiedze powinniscie czerpac od specialisty, forum jest tylko dodatkiem, pamietajcje o tym! Tu Twojego chlopaka nikt nie wyleczy! Oczywiscie bardzo wazne jest to, aby czul sie kochany, a to oznacza wspierany, zrozumiany i nie czujacy presji bo to tylko go bardziej flustruje... Natomiast jesli chodzi o Ciebie to dla Twojego zdrowia proponuje nabrac wiekszego dystansu, do tej jego choroby! On od tego nie umrze, pamietaj o tym! A czym szybcjej podejmie leczenie, tym szybcjej z tego wyjdzie! Sama zadecyduj, czy przy nim bedziesz, czy nie? Co do mojej osoby, to jestem teraz z inna dziewczyna, jestesmy juz ponad rok, fenomenalnie sie rozumiemy, czesto dlugo rozmawiamy, jest swietny kontakt, a o to w tyw wszystkim chodzi!!! Wytrwalosci zycze! Pozdrawiam Was goraco!!! Rafal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja oczywiscie tez tak mialam,ale minelo. mialam mysli ze moze cos sie mi stanie jak gdzies wyjde czy wyjade,albo mojej rodzinie(nawet jak dzwonil telefon a ja bylam na wyjezdzie to wyobrazalam sobie ze ktos dzwoni bo cos sie stalo),ale po pewnym czasie to odeszlo bo zrozumialam ze to moja wyobraznia,ze ja sama sie strasze,bo tak naprawde nie ma powodow do zamartwiania sie i naprawde poskutkowalo,tak jak mozemy myslec negatywnie tak tez mozemy myslec pozytywnie,a jesli trudno jest myslec pozytywnie to pomaga zachowanie spokoju mowiac sobie np.bede sie martwic dopiero jesli sie cos wydarzy,a tak jestem spokojna.W taki sposob przesuwalam te mysli az w koncu przestaly mnie nachodzic.W ten sposob pozbywam sie tez innych glupich wyobrazen,bo niestety jeszcze jakies mi tam glowe zaprzataja :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie nieuzasadnione obawy to niestety bardzo normalne objawy nerwicy. Też mi bardzo często towarzyzszyły, szczególnie w środkach transportu publicznego. Udało mi się częściowo eyeliminować, sama bez problemu jezdżż pociągami i atobusami. O rodzine tez już tak si,ę martwie, bo uświadomiłanm sobie, że pomimo tylu lęków im nadal się nic nie dzieje, więc tak naprawdę nie ma o co się bać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kali, trudno oceniać coś na odległość i wirtualnie, ale wydaje mi się, że Agapla w poprzednim ( tym dłuższym) poście napisała bardzo trafnie. I radzę Ci pójśc do psychologa teraz ( może jeszcze dziś umówisz się na wizytę, bo terminy mogą być kiludniowe w przypadku prywatnego spejalisty i kilkutygodniowe w przypadku państwowego). Radzę pójść jak najszybciej i nie odkładać, aż będzie tragicznie.

PS Fajnie, że jest lepiej, ale mam spore wątpliwości co do takich powierzchownych zmian "jest lepiej". Obawiam się, że jak nie zrobisz całościowego porządku pod okiem specjalisty, to "będzie lepiej " na krótko, a generalnie na dłuższą metę może (no fakt, że nie musi) być coraz gorzej.

Może to nie jest to, co chciałabyś usłyszeć, ale piszę to (niestety) na podstawie własnego doświadczenia - także jeśli chodzi o problemy ze związkiem i staram się tak Ci podpowiadać, żebyś nie powielał moich błędów. No, ale każda sytuacja jest inna i nie mogę Ci zagwarantować, że podpowiadam Ci dobrze, choć mam taką nadzieję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc

ja mam pytanie czy codzienne problemy z odychaniem to znaczy cieszko mi sie odycha laie glebokie odechy i jak bym zaras miala sie udusic wtedy wpadam w panike i jest zle slabo mi w glowiemi sie kreci boze moze mam serce chore caly czas mysle ze dostane zawal albo z mi stanie tak mam codzienie, dotego mam szumy w uszach tez codzienie i nogi mam jak kamienie boze ja chyba jestem cieszko chora.

Czy ktos sie zna na badaniach bo ja mialam robione EKG i wyszlo zle skierowali mnie na USG serca i wyszlo ze jest zdrowe co to znaczy czy ktos sie zna bo ja nie wiem sama zdrowa czy nie wiem tylko jedno ze jak ide do lekarza to bardzo sie denerwüje jak go tylko zobacze prosze odpiszcie

POZDRAWIAM PA :(:(:(:(:(:(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem u psychologa, walnął mi test i wyszło że jestem skrajnym introwertykiem.Jeżeli wie ktoś coś więcej na ten temat będe wdzięczny za informacje.Może ma ktoś dostęp do jakichś testów osobowości czy artykółów na temat bo tropche mi to podpada. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey milka! Ja bym nie nazwał tego "niby to tylko nerwica", to raczej aż nerwica, i w dodatku sila! Proponuje standardowo PSYCHOLOGA, on pomoże Ci zrozumieć dlaczego czujesz sie żle w różnych sytuacjach... Ja też miałem nasilone lęki w miejscach typu sklepy, kolejki, korki itp... U mie przyczyna leży w tym, że nie potrafie pagodzić się z tym, żę czasami na pewne rzeczy nie mam wpływu, a chciałbym go mieć zawsze, dlatego we mnie sie nieraz gotowało! Każdy jest indywidalistą, każdy potrzebuje indywidualnej terapi... A co do umierania, to gdyby faktycznie tak było nie żyl bym już jakieś 50 razy! :-) Te wszystki zawały, udary, zatory i itp. to normalka w nerwicy :))) Pozdrawiam gorąco! Rafał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

strzala kama!u mnie to wyglada tak,raz na jakis czas nie moge zlapac glebszego odechu,ze dwa razy zadazlo mi sie,ze naprawde bylo ciezko musialem opdejsc do okna zaczepnac swierzego odechu co w sumie nic nie dalo :( myslalem ze sie udusze :(

i co pare minut mialem male drgawki i ogulnie telepalo mnie w srodku.

plus do tego zestawu serducho wiadomo.....pokazalo gdzie jest dokladnie

i pomyslec ze to tylko male zwarcie w bani :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kazdy wie co to "deżawu"ale nie jestem pewien czy dobrze napisalem.

za kazdym razem kiedy wydaje mi sie ze to juz bylo jestem niemal przez caly czas pewien ze zaraz cos sie zdaży....cos nie dobrego a nawet tragicznego itd! to uczucie jest tak silne ze prawie prawdziwe kilka sekund a wglowie pisza sie takie scenajusze,ze nie mam pytan :roll:

a co do przewidwania to mam połtora roczna corke nie mowie ze codzienie,ale gdy idze spac potrafie kilka razy sprawdzac czy odycha.nie wazne czy lerze koło niej czy siedze przy kapie w 2 pokoju :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Od zawsze byłem osoba zamknieta, wrażliwą , bojaca się krytyki.

Mimo to jakoś dawałem sobie z tym radem, ale ostatnio wydarzyło się coś dziwnego.

Otóż kiedy szykowałem się na „balet” dostałem ataku paniki, serce

zaczęło mi walić jak oszalałe, nie mogłem się na niczym skupić.

Jednak po 20 minutach wszystko wróciło do normy, a więc jakby nic

pojechałem na disco.

Mimo wszystko podobne ataki powtarzały się regularnie przez kilka następnych dni.

Jak myslicie czy to może być nerwica, podzielcie się swoimi doświadczeniami z ta chorobą?

Dodam, że po tym ataku zacząłem się zastanawiać nad sensem życia oraz często rozmyślam

skąd się wzioł ten świta i czy przypadkiem moje życie nie jest tylko snem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest. Ja 2 tygodnie temu wyjeżdżałam na tydzień, na wieś do rodzinki i już kilka dni przed wyjazdem czułam jakiś wewnętrzny niepokój. Niby się cieszyłam z tego wyjazdu, a jednak jakieś cholerstwo nie dawało mi spokoju. W dzień wyjazdu wymiotowałam rano 2 razy, a potem był spokój. Cały tydzień żadnych objawów i po powrocie do domu też wszystko w porządku. Wydawałoby się, że jestem już wyleczona, bo od kilku miesięcy nie mam objawów, 2 miesiące temu odstawiłam leki, a tu wystarczył głupi wypad na wieś i jakiś mały stresik sie pojawił. Ale nie martwię się, to był tylko jednodniowy spadek formy, każdemu może się przydarzyć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Przemo na forum :lol: Myślę że może byc to nerwica(u mnie też pojawiły się te ataki nagle),w zasadzie to pewnie jest nerwica bo niby skad niespodziewany atak paniki bez wyraźnej przyczyny?????No, ale zdiagnozowac może to tylko lekarz,i radzę udac się jak najszybciej bo ja zwlekałam półtora roku i dzisiaj strasznie tego żałuję :cry::( Pozdrawiam. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich :P Czytam tu przeważnie że "to" miało miejsce ale w zasadzie już jest ok.Ja mam do tego stopnia niekiedy(przeważnie) takie (koszmar)stany lękowe że poprostu naprawdę nie jestem w stanie normalnie funkcjonowac.Ogólnie rzecz biorąc dotyczy to głównie wyjśc z domu.Człowiek zaczyna unikac,choc zdaje sobie sprawę z tego że tak byc nie może.Kurcze ale to jest silniejsze ,gdzieś jest jakaś blokada(pewnie w psychice....).A już autobus.pociąg....jak narazie zdecydowanie nie dla mnie :cry::cry::cry: Proszę napiszcie jak to pokonac,chcę życ normalnie :roll: Dziękuję i pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×