Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Niekoniecznie problemy ze zdrowiem mogą być przyczyną nerwicy .Kiedyś byłem u znajomego .Akurat następnego dnia miał 50-dziesiąte urodziny. Jego żona powiedziała mi wtedy ,że jest on ostatnio rozdrażniony i nerwowy.Zresztą sam to też zauważyłem u siebie ,że przed 30 i 40-stymi urodzinami człowiek więcej myśli o życiu , przemijaniu i o tym że jakiś okres się kończy ,jakiś zaczyna. Następna sprawa . Miałem bóle w klatce piersiowej .Od czego to się u mnie pojawiło? Mój wuja ponad trzy lata temu zachorował na raka płuc .Od momentu postawienia diagnozy żył jeszcze 7 miesięcy. Jego choroba spowodowała , była właśnie tym czynnikiem który spowodował pojawienie się bólu w klatce piersiowej . Po prostu człowiek częściej o tym myśli i wtedy takie objawy mogą się pojawić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam bardzo podobną sytuacje tylko że ja akurat boje wychodzić sie z domu ( też badania miałam robione wszystkie w normie). Czego dokładnie sie boisz? Czy w trakcie takiego leku odczuwasz te dolegliwości (dusznośc itp) czy ogolnie cały dzień? Jeżeli te lęki bardzo przeszkadzają ci w życiu codziennym zgłoś sie do psychiatry. Ja tak zrobiłam a męczyłam sie sama przez długi czas. Teraz mam leki i zaczynam czuć sie lepiej z każdym dniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie neurolog wstępnie stwierdził u mnie nerwicę(wstępnie, bo trzeba jeszcze wykluczyć inne schorzenia żeby być na 100 % pewnym). Było to przy okazji leczenia moich szumów usznych. Żadne mrowienia i uciski u mnie nie występują... za to pojawiła się tachykardia, bóle w klatce piersiowej, wiec to trochę inny mix objawów ;p . Nie mówiąc już innych objawach tzw psychicznych które pojawiły się dużo wcześniej.

 

Z piskiem w uszach zmagam się już rok. Badanie laryngologiczne nie wykazało nieprawidłowości, audiometria idealna, mam bardzo dobry słuch. Neurolog zlecił mi badania, też nic nie wyszło. Tk głowy, usg tętnic domózgowych i rezonans magnetyczny nic nie wykazały.

 

Pisk występuje u mnie bez przerwy, 24h/dobę, już od około roku :( Często nie mogłam przez to zasnąć, skoncentrować się, często przez pisk budziłam się w ciągu nocy. Teraz jest już trochę lepiej, podejrzewam że po prostu przyzwyczaiłam się do tego. Chociaż na początku nie wyobrażałam sobie, że to w ogóle możliwe.

 

Neurolog twierdzi, że ciągły, nieustający szum nie występuje w nerwicy. Natomiast jeżeli jest to szum występujący co jakiś czas, w określonych sytuacjach, to wtedy może być jej objawem. Wychodzi na to, że moje piski nie są objawem nerwicy. Ale jakoś nie mogę w to uwierzyć… stąd to moje wcześniejsze pytanie dotyczące częstotliwości występowania tych waszych pisków… I właśnie tak się zastanawiam czy mój lekarz ma rację w tej kwestii. Szczerze mówiąc już dawno straciłam zaufanie do naszej służby zdrowia :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Ja mam 26 lat. u mnie piski sa tylko jak jest ciho lub w nocy. W nocy zawsze. Ide do neurologa i potem na TK glowy. Uciski nie przechodza anie przez chwile. Nie da sie z tym normalnie zyc niestety. Najgorzej usiska na nos. Jakby ktos z calej siily zgniatal go palcami. Boje sie bardzo ze to jakies powazne swinstwo. Juz na serce bylem w szpitalu. Mialem kolatania, przeskoki. zrobili mi badania krwi, moczu, ekg, echo, holter. Mam niemiarowosc oddechowa. Sporo bradykardii, trachykardii ale wszystko w normie. Tylko jedna pauza ponad 2,1 sek, ale o 5,39 wiec raczej tez podczas snu. mam nadzieje te objawy teraz to tez nerwica. obawiam sie tego nosa bo nos mi dokuczal jeszcze zanim wystapily problemy z sercem, ale wtedy byly znacznie mniej uciazliwe.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,mam 25 lat i od pewnego czasu męczy mnie pewien problem.Nie wiem czy to jest odpowiedni dział ale zaryzykuję.Mianowicie od pewnego czasu męczą mnie mysli których za nic nie mogę się pozbyć.W myslach tych przedstawiam samego siebie w strasznie negatywny sposób,stawiam się w sytuacjach które są dla mnie nie przyjemne,cały czas myślę o tym że jestem do niczego i nie potrafię z tym walczyć.Do tego wszystkiego dochodzi ciągły niepokój,strach,i mysli o przyszłości jakby miała zaraz nadejść jakaś katastrofa.Myśli te czasami doprowadzają mnie do obłędu,przejmuje się jakimiś urojonymi problemami,ciągle stawiam się w sytuacjach bez wyjścia,czasami z tego powodu nie mogę nawet spać.Ma ktoś może pojęcie co jest nie tak?Dlaczego cały czas tak negatywnie myślę o sobie i o przyszłości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chrupanie w głowie, słyszę jakby mi w głowie się jakieś kości łamały... jak głową poruszam, to słysze takie chrupanie na czubku, w środku głowy... Czy to objaw nerwicy ???

Mam też nerwicę lękową, jestem osobą zamartwiającą się wszystkim, nieśmiałą, mam uciski głowy, gorąco w głowie...

 

 

 

Macie chrupanie w glowie teZ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Togolina

Jak przeczytałam Twojego posta to jakbym czytała o samej sobie. Ja chorowałam na nerwice od dzieciństwa. Nawroty, powroty dobre lata i tak w kółko. Piszę bo może dzięki Temu co teraz przeczytasz wyciągniesz jakieś wnioski dla siebie. Otóż 2009 roku około wakacji zaczęłam po 5 latach spokoju odczuwać nawroty nerwicy. Olałam to. Podobnie jak u Ciebie w lipcu 2009 zachorowało mi dziecko ( 3 lata). Choroba jelit. Leczenie trwało ok 3 miesięcy. Po tysiącach minut spędzonych przed komputerem w poszukiwaniu chorób na które chorowało wtedy moje dziecko - a nie miało diagnozy (wyszukiwałam to samo czyli raka, ziarnice, grzyby, wszystko co tylko możliwe) Przeszłam masę gabinetów. Matki tak mają że zrobią wszystko dla dziecka nie myśląc wtedy o sobie. Popadłam w paranoje. Przestałam jeść. Serio, budziłam sie rano i nie czułam głodu. A że nie miałam żadnych tabletek uspakajających pomogłam sobie alkoholem. Żyłam w niepewności, co będzie jutro, czy mała będzie zdrowa itd. Stałam się ciężarem dla rodziny, męża, matki bo widzieli że ze mną jest gorzej niż z dzieckiem. Chudłam w oczach. Wypadały mi włosy. Mąż mówił: boję się o Ciebie bardziej niż o nasze dziecko, czy ty z tego wyjdziesz...a ja nadal w internecie, nadal poszukiwania. Po 3 choroba dziecka ustąpiła, zwykła jakaś bakteria była która od niedawna pojawiła się wśród dzieci, dajac dalekosiężne powikłania. Dziecko zdrowe. A ja...no cóż i tu zaczął się koszmar. Myślałam że jest ok ze mną bo w grudniu czułam sie dobrze, brałam regularnie magnez i jakoś się kulało. Ale...no właśnie większość ludzi zmagających się z tą chorobą wie że naprodukowana adrenalina i zebrany koszmar w głowie musi gdzieś ujść, musi mieć swój wentyl bezpieczeństwa. Zaczęła się nerwica i to nie taka jak kiedyś, ze strach i bicie przyspieszone serca i jakieś tam lęki podczas tego ataku, dostałam strzał jakiego się nie spodziewałam. Ataki takiego lęku że paraliżował moje ciało, w pracy, w sklepie, osłabiał mięśnie, głowa nie moja, ciało nie moje, do tego doszło ciśnienie, złe myśli...te same które ty masz...wszystko co najgorsze, oglądanie źrenicy nic nowego dla mnie. Oglądałam swoje oczy i wpadałam panikę że nie reagują na światło, w nerwicy możesz widzieć rzeczy których nie ma, wyolbrzymiać je, nawet jeśli lekarz mówi: jest Pani zdrowa Ty po 20 min jak wychodzisz od niego twierdzisz coś innego, że sie myli. Wiem że tak jest i tak ma wiele z nas. Do lęków doszły drgawki nóg, tachikardia nad ktorą kiedyś panowałam, teraz za chiny nie mogłam tego opanować, szum w uszach, dostałam takie wyładowania w całym ciele ze popadłam w kompletny dół, nie wiedziałam jak z tego wyjść...leki - owszem, terapia - owszem ale co dalej. Nerwica to choroba umysłu, leki tylko likwidują objawy, jak je odstawię zacznie się wszystko od początku. Ktoś tutaj napisał mądre zdanie, trzeba ignorować pewne objawy choć to trudne. Trzeba wesprzeć się terapią lekami żeby móc poczuć się choć na chwilkę normalnie i przypomnieć sobie jak to jest kiedy jest się zdrowym. Ale najważniejsze jest aby poznać wroga, poznać tą chorobę, czytać o niej o jej objawach, o jej etapach i zacząć leczyć swój umysł. Miałam to szczęście że na pewnym forum trafiłam na pewną straszą Panią która wyszła z tej choroby. Zaczęłam z nią rozmawiać, uświadomiła mi że trzeba wprowadzić zmiany w swoim życiu, otoczeniu, pracy, przyzwyczajeniach. Trzeba czytać, zacząć uprawiać sport, ogród, zająć się swoimi pasjami, REALIZOWAĆ JE! Mieć stale zajęty umysł czymś innym. Poleciła mi dużo książek. Chciałabym podzielić się jedną z nich która uważam ze najlepszą z tych które przeczytałam. Wolfgang Beier "Pozytywne myślenie". Taka lektura 10 min dziennie w odosobnieniu naprawdę pomaga. NIe wyleczyłam jeszcze nerwicy ale złagodziłam objawy. Zmieniałam troszkę swoje przyzwyczajenia. Przestałam szukać w internecie chorób - choć przyznam sie ostatnio czytałam o stwardnieniu rozsianym i znów zaczął sie mój koszmar...muszę się pilnować, walczyć z chorymi myślami. Wiem że można, że to się ludziom udaje, ale trzeba dużo samozaparcia. Walczę nadal i mam nadzieje wygrać. Choć mam momenty słabości. Gorsze i lepsze dni. Boje się że jak tylko dziecko dostanie katar to ja znów wpadnę w błędne koło. Życzę wszystkim powrotu do zdrowia! Iva

 

[Dodane po edycji:]

 

A przypomniało mi się jeszcze sprawa Twojej źrenicy. Jeśli badania okulistyczne są ok ja bym się tym nie przejmowała. Jestem z wykształcenia pedagogiem i pamiętam dokładnie jakie funkcje spełnia źrenica oprócz tego że pomaga nam widzieć. Ona reaguje na emocje, źrenica powiększa się np podczas oglądania obrazu który Ci się podoba mimo że światło jest ostre, powiększa się podczas kontaktu z osobą płci przeciwnej;-) , w różnych sytuacjach w których jesteś zachwycona, podniecona, oszołomiona czymś lub kimś, emocje działają jak przysłowiowa trawka która nawiasem mówiąc ma takie samo działanie. Dlatego nie martwiłabym się tym, bo może strach lub coś innego powoduje że ta jedna jest większa od drugiej (tak jak piersi u kobiety). :D Asymetria może być piękna! Zdrówka!!!! Iva

 

[Dodane po edycji:]

 

A przypomniało mi się jeszcze sprawa Twojej źrenicy. Jeśli badania okulistyczne są ok ja bym się tym nie przejmowała. Jestem z wykształcenia pedagogiem i pamiętam dokładnie jakie funkcje spełnia źrenica oprócz tego że pomaga nam widzieć. Ona reaguje na emocje, źrenica powiększa się np podczas oglądania obrazu który Ci się podoba mimo że światło jest ostre, powiększa się podczas kontaktu z osobą płci przeciwnej;-) , w różnych sytuacjach w których jesteś zachwycona, podniecona, oszołomiona czymś lub kimś, emocje działają jak przysłowiowa trawka która nawiasem mówiąc ma takie samo działanie. Dlatego nie martwiłabym się tym, bo może strach lub coś innego powoduje że ta jedna jest większa od drugiej (tak jak piersi u kobiety). :D Asymetria może być piękna! Zdrówka!!!! Iva

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie kochani,

od dawien dawna byłem nerowowym człowiekiem jednak jakoś sobie z tym radziłem jednakże od jakiegoś czasu jest źle. mianowicie po ok 9mcach od kiedy podjąłem służbę w służbach mundurowych zaczęły się pewne dolegliwości -a mianowicie pojawiła się "klucha w gardle" która przychodziła w różnych odstępach czasu i mijała po kilku dniach oraz dziwne pojedyncze bóle w plecach - w różnych ich częściach. po pewnym czasie zdecydowałem się na gastroskopię w związku z "kluchą" i myślami że może to być nowotwór lub inne bardzo poważne schorzenie. gastroskopia wyszła ok - nie ma nic złego i gastroenterolog zasugerował że to na tle nerwowym. następnie pojawiły się bóle w lewej części pleców, na wysokości żeber i nerki, takie dziwne uczucie jakby nadwrażliwości tej strony, mrowienia. czasem silniejsze czasem słabsze a czasem ciągnące aż w stronę brzucha - lewego boku. przy tym pojawiły się lęki że to nowotwór oraz dodatkowo napady gorąca, zły sen, delikatne zakłucia na brzuchu, czasem rano bieganie do toalety, roztrzerzęsienie, problemy z koncentracją, uczucie roztrzsienia, zatykanie uszu, czasem mroczki przed oczyma,drżące dłonie, pocenie się, kołatanie serca, apatia, czasem napady na jedzenie a czasem brak apetytu. jest mi gorzej kiedy muszę sam zostać w domu itp. wciąż mam te cholerne myśli że jestem bardzo chory, że niedługo umrę itd.

 

czy to może być nerwica? czy ktoś z was ma podobne objawy?

 

byłem prywatnie u psychiatry - przeprowadzil wywiad i dał skierowanie na EEG, potem mam przyjsc do niego z wynikiem.

 

dodam że krew, mocz, gastroskopia, usg i prześwietlenie jamy brzusznej ok. idę teraz na rtg kręgosłupa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Od kilku miesięcy bezustannie zmagam się z nerwicą, która powoli niszczy moje życie...

Bardzo często mam napady paniki, nieuzasadnionego lęku, duszności i uczucia dławienia w gardle.

Poza tym nie mogę się na niczym skupić, bo bez przerwy myślę, że coś może mi się stać... a ja mam dopiero 19 lat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy o tym nie pisałam... No, ale skoro już pytasz, to Ci odpowiem... Tak, mam nerwicę. Wreszcie to z siebie wyrzuciłam! Lżej mi teraz, dziękuję.

 

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×