Skocz do zawartości
Nerwica.com

Byly wielkie plany, a wyszlo wielkie G.


biale_sciany

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc wszystkim :papa:

Rocznik 85. Trafilam tu, poniewaz nie chce byc sama. Mam wsparcie bliskich, ale czasami brakuje mi zrozumienia.

Jestem w trakcie leczenia depresji i stanow lekowych, biore Seronil. OD 14 do 23 roku zycia trawila mnie ta choroba, a ja o tym nie wiedzialam. Myslalam, ze po prostu juz taka jestem z charakteru. Dopiero od roku lek otworzyl przede mna prawdziwy swiat i ucze sie zyc na nowo - bez gniewu, agresji, wybuchow furii i poczucia beznadziejnosci. Chcialabym skupic swoja energie na realizowaniu celow i marzen, ale od paru miesiecy sparalizowalo mnie. Zawsze walczylam z wiatrakami, fikcja wytworzona przez moj umysl, nie wiem jak to jest normalnie zyc. Zawiesilam sie miedzy choroba a zdrowiem. Psychoterapeutka mowi, ze sabotuje sama siebie i dobrze mi w starym "domu", mimo ze byl pieklem, to jednak dom i innego nie znam.

Pozdrawiam wszystkich serdeczniei dziekuje, ze jestescie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

biale_sciany, piszesz ze uczysz sie na nowo, czyli to juz krok do przodu. Wazne by tego nie przepascic, byc moze faktycznie boisz sie pojsc jeszcze dalej, bo jak to mowia, lepszy znany wrog niz nowe lepsze. Ale przeczytaj to co napisalas...ze widzisz inny, nowy swiat. I tym tropem podazaj :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie .Jestem nowa na forum.Ja od 20 lat walczę z nerwicą lękową i co mi się uda niby wyleczyć to po jakimś czasie np. roku znów wraca .Ja też już nie wierze że jest wyleczalna.Próbowałam wszystkich metod i nic.Teraz ją znam dokładnie ,wiem z praktyki chyba wszystko,ale jak przychodzi lęk ,nie wiem po co i dlaczego pojawia się panika ,ciśnienie.rośnie ,chwytam za leki i z planów mam właśnie g....Czy jestem sama ,która tak długo choruje.Miałam 25 lat ,zaraz po porodzie córki dopadlo mnie to holerne świństwo .Może nie znam jeszcze cudownego leku ,który mnie wyzwoli .Pomóżcie .Nikt w rodzinie mnie nie rozumie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do 17 roku zycia nie mialam pojecia co to nerwica a jak ktos mowil,ze ma depresje to myslalam ,ze to sobie ubzdural.

Bylam zawsze pogodna ,usmiechnieta ,mialam zawsze swoje zdanie , od czasu do czasu wybuchowa ;) ,ambitna... 8) Brnelam do przodu jak torpeda..Teraz owszem jestem pogodna i usmiechnieta ale to juz moja maska,tarcza obronna.Ja siebie juz nie poznaje,walcze ale ile to mozna walczyc z ciezka zbroja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stefi, tez tak kiedys myslalam, ze to takie modne slowa.. Ale ludzie tez potrafia nimi szastac na prawo i lewo, stad brak wiarygodnosci.

Rozo, bardzo mi przykro, ze siedzisz w tym od tylu lat.. :-|

Kiedy juz pogodzilam sie z choroba i ja zrozumialam, zdalam sobie sprawe z tego, ze jej nie widac. Czesciej sie z tego ciesze, ale czasami mi tego brakuje. A Wam?

Bardzo sie staram dawac rade w obowiazkach szkolnych, ale mam teraz mnostwo zaleglosci. Podpieram sie zaswiadczeniem o astmie, bo kiedy dwom osobom pokazalam zaswiadczenie o depresji, lękach i leczeniu farmakologicznym uslyszalam dwa razy to samo: "Pffi! Taka mloda dziewczyna i depresja?! Nie opowiadaj" (w tonie bagatelizujacego niedowierzania). Za trzecim razem uslyszalam kilka porad, to bylo nawet mile, ale nie staralam sie tlumaczyc, ze ja wiem co robic, tylko nie umiem tego robic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to że my wiemy wszystko o tej dokuczliwej chorobie ,przekonaliśmy się to na własnym ciele.a pomimo to nie dajemy sobie rady .Te wszystkie objawy łapią nas po kolei jak nie lęki to łapy się trzęsą i nogi ,boli serce a za nie długo płuca .Cały czas coś nam jest .Walczymy wszyscy .Jedni są silniejsi inni słabsi.Ale ona jest jak bumerang.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozo, nie zawsze. Co czlowiek, to inny przebieg choroby, zwlaszcza psychicznej. Moze i Ty znajdziesz jeszcze sposob na swoj wewnetrzny spokoj. Moja Mama jest w podobnym wieku i dopiero teraz odnalazla radosc zycia i uczy sie jak byc szczesliwa. Nigdy nie jest za pozno. Czy sie ma 25, 50, czy 80 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich bardzo serdecznie!!!

jestem nowa na tym forum, co do nerwicy męcze sie z nią jakieś 10 lat a mam niecałe 23, więc wiem cos na ten temat!

też jestem osobą raczej optymistką, zawsze usmiechniętą , jak mówie komus ze mam nerwice to zawsze słysze słowa - a nie widać tego po tobie w ogóle! może to dlatego że ja jestem nadwrazliwa, wszystko przezywam w środku, rozpamietuje kadzesytuacje, pzrejmuje sie byle czym, zamartwiam, tez ma na to wpływ moje zycie rodzinne, mieszkam jeszcze z rodzicami, ojciec jest alkoholikiem, wiec rujnuje nam zycie, sobie zreszta tez, odkad pamietam byly awantury kłótnie i nic wiecej, no a teraz wszystko wychodz na wierzch, miewałam ataki, chodzialam po lekarzach wszyscy twierdzili ze jestem zdrowa i nie wiedza co mi dolega a ja nadal zle sie czula, ataki staly sie coraz czestsze, az pewnego wieczoru zabrała mnie karteka do szpitala, bo myslalam ze umieram, lezałam przed tv, nagle serce zaczelo walić, zimny pot mnie oblal, mialam dreszcze po całym ciele, blada sie zrobilam jak sciana, niedobzre mi było i bóg wie co jeszcze, głowe chciało mi rozwalić, to wzieli mnie dali cos na uspokojenie, i do domu, a ja pzrez caly tydzien nie wstawałam z lozka bo nie dalam rady, ataki mialam nawet kilkanascie razy dziennie, nie wychodzilam nigdzie , bylam słaba, spiąca, bez zycia, prawie w kazdy dzien u lekarza, bo znowu cos sie działo, pzrepisał mi tabletki na uspokojenie ktore zaczely dzialac po ok miesiacu, zazywalam je moze pzrez 3 miesiace, poprawilo sie przestalam brać, teraz nerwica wrocila na nowo a ja wrocilam do tabletek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie działa ta nerwica .Zaleczona na jakiś czas znów wraca.Ja też jestem osobą ,która wszystko bierze do siebie .Przejmuje się cudzymi kłopotami.Tak jak i tobie , znajomi mi mówią że ja jestem okazem zdrowia ,śmieję się ,zmartwionych zarażam optymizmem,ale tak naprawdę to sobie nie umie pomóc,dobrze skrywam przez te 21 lat mój ból,lęk i tą całą resztę .Dobrzy znajomi wiedzą na co mi jest, ale jakoś nie wierzą w tą moją chorobę tak naprawdę.Nie można się poddać a twoje życie pewnie jeszcze trochę i zmieni się na super.Jesteś Młodą osobą ,wszystko przed tobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×