Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Moim zdaniem twoja żona nie postąpiła właściwie - jeżeli naprawdę jesteś chory. Ale czy Ty naprawdę czujesz się chory? Bo to jest najważniejsze. Jeżeli tak - powinna zmienić swoje zachowanie i być bardziej tolerancyjna, mało tego - opiekuńcza. Jeżeli nie - to samo! - jeżeli tego akurat potrzebujesz! Po prostu się nie dogadaliście a może- nie dobraliście..? Odpowiedź pozostawiam Tobie. Wiem że jestem powierzchowna, ale żeby odpowiedzieć na Twoje pytania trzeba by zgłębiać bardzo psychikę. Sama chodzę do psychologa, właśnie dziś byłam i jestem w szoku, bo nigdy tak nie myślałam o własnej przeszłości. Możecie tam pójść razem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mi się dzisiaj fajnie spało..

Jeżeli chodzi o zaburzenia snu spowodowane nadmiernym napędzeniem i rozbudzeniem to u mnie depakine rządzi....

...tyle że w dzień już musze sobie radzic samemu, bo w ciągu dnia bardziej przeszkadza niż pomaga( u mnie).....

...Ale bądź co bądź jak się śpi w nocy to jest pięknie

...Dla wybrednych zawsze można coś dorzucic na rano..p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć Wszystkim

u mnie tak jakby deczko lepiej

choćby już to , że jestem w stanie napisać posta , co ostatnio było niemożliwe...

Od kilku dni biorę ( na razie w minimalnej dawce ) Amitryptylinę. Jest to chyba ostatnia deska ratunku...Ponoć najmocniejszy ( obok anafranilu , którego nie toleruję-za mocny wychwyt serotoniny -akatyzja,oraz za mocna sedacja ) choć stary lek antydepresyjny

mam juz głęboko....skutki uboczne amitryptyliny w postaci kardiotoksyczności itd...wolę umrzeć za 10 lat na serce niz teraz na gałęzi,hehe

Jest deczko lepiej. Wprawdzie jestem lekko podminowany (noradrenalina) ale nie mam tak ostrych derealizacji i myśli samobójczych jak przed kilkoma dniami.

Zobaczymy jak lek sie rozkręci

Może będzie dobrze

Na razie nie funkcjonuje jeszcze zbytnio , ale nie odczuwam juz tak nieprzemożnej chęci odebrania sobie życia i taka jakby lekka nadzieja sie we mnie obudziła oraz dzięki noradrenalinie ukryty gdzieś, zagrzebany pod pokładami lęku i beznadziei wojownik

A jak u was?

Co u Ciebie Monika?

Pozdrawiam

Robert

 

[Dodane po edycji:]

 

Aha

Przy amitryptylinie od razu udało mi sie zredukować o połowe benzo, co tez nie jest bez znaczenia....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robcio666

 

Najbardziej irytuje mnie to,że nie rozumiem swoich stanów.

Raz jest to lęk z napięciem , rozkojarzenie i zmęczenie, innymi razy.......myślenie depresyjne,ze nie dam rady,że z tego nie wyjdę.

Raz jest napięcie, którego potem nie ma, a ja się zastanawiam dlaczego?

Wcześniej czekałam z utęsknieniem na kolejną sesję terapeutyczną, ostatnimi czasy..............boję się tam iść.........nie rozumiem dlaczego tak się dzieje. Ostatnio popłakałam siew samochodzie po terapii.

Myślę o tym wszystkim i wzdycham.........ciężko wzdycham.....

Nie wiem czy terapia działa? Czy tak to wygląda?

Mi się wydaje,ze nic nie robię...........a moze mi sietylko tak zdaje?

 

Zmęczona jestem, bardzo zmęczona.

 

Ale mam nadzieję........że będzie lepiej.

 

[Dodane po edycji:]

 

Leków nie biorę od 6 tygodni. We wtorek miałam uczucie,ze wariuję, że jednak leki mi są potrzebne. Zadzwonilam do terapeutki zapytać co sądzi na temat mojego powrotu do lekarstw.

Odwiodła mnie od tego zamiaru, trochę uspokoila, po tej rozmowie miałam dwa dni spokoju, względnego spokoju od napięcia.

Od wczorajszego wieczoru znowu napięcie..........w nocy źle spałam.

Nie rozumiem co się dzieje...........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich HOJ HOJ HOJ

Mam nowy lek VELAFAX się nazywa......Nazwa taka, że do ziół bardziej pasuje nie?

Podobno delikatny, łagodny, subtelny i nieskazitelny..p\

Całkiem wporządku działa w dzień.....no nie miażdż, a to jest dla mnie plus..dodaje energii, wyrazistości

Tylko jest jeden problem ROZBIJA SEN...Zaraz ponawijam w indeksie leków w wątku tego leku, może ktoś mi coś mądrego powie, pocieszy , przytuli..hehe.. co prawada biore kilka dni...ale wiecie jak to jest z tym snem...na dłuższą metę nie da rady wytrzymac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pewnie rozbija Ci sen przez wplyw na noradrenaline(nie masz zwiększonych lękow?).Ja sie balem zaczynam z tym lekiem bo juz bralem anafranil i o malo mnie on nie wpedzil w wariactwo nie wpędzil(chyba przez wplyw na noradrenaline)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam lęki, mam...Zgadza się..W pierwszych dniach to nikogo nie dziwi.Ale masakry nie ma...Nie zdycham tj, po niektóryh...

Najbardziej nie do wytrzymania jest noc...no bo przecież kilka takich nocy i chodzenie po ścianach murowane...

Chyba velafax do Anafranilu się nie umywa..W sensie że Anafranil jest silniejszy z deczka....

Ale powiem ci, żeby nie te lęki, nad którymi aż tak strasznie nie ubolewam, bo nie są takie brutalne, (pewnie ze względu na małą dawkę), to to pobudzenie jest bardzo miłe jeżeli chodzi o dzień. Zabawa kończy się gdy zaczyna się noc,,,,hehe

No cóż, no pobiore. Nie jestem pierwszym lepszym leszczem żeby odstawiac po kilku dniach, chodź z drugiej strony nie jestem też masochistą...p

 

 

 

Ja rozumiem logikę lekarzy jeżeli chodzi o mnie....

No bo tak......seretoninowce mnie zajebiście męczą i mólą(równocześnie pobudzając..to jest ten pierrdolony paradoks), zapewne z tego powodu że działając na seretonine rozpieprzają pozostałe receptory..Leki takie jak mocloxil, Werbutrin i Anafranil są już bardziej bliskie mojego szczęścia, ale zajebiście agresywnie na mnie działają pewno ze względu na moc...No i teraz dostałem coś lightowego o szerokim spektrum, ale nie z taką brutalnością...

...Niby logiczne...ale w praktyce się okaże.

...okaże się ile dam rady nie spac..p

PS NIEKTÓRZY piszą że śpią po nim jak zabici...ja już nie rozumiem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.....Qrwa mam dosyc tego shitu !!!

Przepraszam za słownictwo

...amitryptylina działała raptem tydzień-zaczynałem pomału odzyskiwać rozum,jednak od tygodnia nastąpiła totalna regresja...

mam tego dosyc. dawno nie zmagałem sie z takimi derealizacjami i lękami

dzisiaj to juz apogeum-równie dobrze moglem cały dzień przespać-totalnie nierealny dzien miałem -wszystko w zwolnionym tempie, za szybą, dwuwymiarowe, bliscy -jakby obcy ludzie, myślę że jakbym wpadł pod auto to pewnie bym nie zauważył tego nawet

Świąt prawie nie pamiętam

dzisiejszego dnia w ogóle

mam dosyć

Idę się schlać do nieprzytomności-może zdechnę robiąc to w trakcie przyjmowania TLPD

mam to w du.pie

Nie zniosę tego dłużej.

To juz 3 wiosna jak jestem w takim stanie bez przerwy

Myślę nad skończeniem z tą nędzną wegetacją psychola

Dosyć tego

Robert

 

[Dodane po edycji:]

 

Wypiłem morze wódki przed chwilą....i co???

...nie wiem jak to interpretować, ale zamiast paść na ryj ( amitryptylina +benzo ) jestem trzeźwiejszy niz przez cały dzisiejszy dzień.....

nie wiem ,jak strasznie mam porytą chemie w mózgu skoro wódka przywraca mnie do normalności, do trzeźwego myslenia, nie mam derealizacji,jak wracalem teraz do domu świat wydawał mi się rzeczywisty.....

to skandal-mam tak poryty łeb , że nawet nie mogę sie upić-Brat pijany jak dziecko , a ja przywrócony życiu...

co z tego skoro , juz mam paniczny lęk przed porankiem , kiedy to nie będzie wyrazistego rozgraniczenia między snem a jawą......kiedy lęk i derealizacja będą koszmarem całodziennej wegetacji na granicy wariactwa lub samobójstwa.....

przecież nie będę pil od rana......

...a może to jakies wyjście z sytuacji??? takie wakacje od choroby

Chociaz mój ojciec po takim własnie piciu sie powiesił....

Obawiam sie jednak , że czeka mnie to obojętnie czy będę pił czy też zdychał na trzeźwo

Boże -jak ja nie chcę jutrzejszego dnia.....nie chce horroru derealizacji kompletnej i lęku...

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno tu nie pisałem, nie zaglądałem w ogóle. Ale chyba nadeszła chwila, by podsumować ostatni czas.

Jest lepiej. Chyba jest lepiej. Tak sądzę. Musi być lepiej. Muszę w to wierzyć.Więc będę wierzył, na ile mi starczy sił. Chyba taka jest prawda c' nie?

Ostatnio różnie się ze mną działo. Przez całą przerwę świąteczną było ok. Byłem z moim aniołkiem i złe myśli były ograniczone do minimum. Pod górkę zaczęło się w środę, gdy pojechała do domu. Do tego wszystkiego w czwartek zapomniałem o obydwóch dawkach leku i czułem się jak gówno. Doszło do tego, że obaliłem flaszkę i wypaliłem kilka fajek, na szczęście było to mniej więcej przemyślane poprawianie sobie humoru z dwoma kumplami, a nie jak kiedyś, picie do lustra. Więc n ie ma tego złego. Suma sumarum, chyba jednak nie mogę liczyć na moje leki, bo już od jakiegoś czasu zauważyłem, że słabo na mnie działają, trzeba je będzie zmienić. Ale na razie lepsze to niż nic. Weekend spędziłem z Aniołkiem i dopiero godzinę temu wróciłem do domu. Przede mną cały tydzień. Ciekawe jak mi minie.. Mam nadzieję, że nie będzie tak źle. Podsumowując, jak już mówiłem jest już chyb.. na pewno coraz lepiej. Dzięki aniołkowi próbuję zrozumieć, że jestem wartościowym człowiekiem, chociaż, jeszcze dosyć często, myślę o sobie, że jestem nic nie wartym skurwielem i zerem. I trochę żal będzie mi odstawiać Fluanxol, bo dzięki niemu chociaż jestem w stanie kochać się z moim Skarbem, co było zapewne prawie niemożliwe, biorąc Ziperid. Więc mam nadzieję, że kolejne co za pewne dostanę tego nie zniszczy. Trzeba powiedzieć, że jestem bardzo wrażliwy na tym punkcie i już teraz z trudem znoszę skutki uboczne Fluanxolu, a nie chcę być żałosnym zerem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Parę ostatnich dni mam lepsze samopoczucie, dzisiejszy był chyba apogeum pozytywizmu :mrgreen: ale - nadchodzi noc i przychodzą myśli samobójcze. Budzę się rano - nie ma. Byłoby git bo bym po prostu to przespała ale - nie mogę spać :cry: Kusi :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laska-jakos nie umiem znaleźć Twojego "drugiego posta"-weź go skopiuj i wklej tutaj , przeczytamy i będziemy wiedzieć co i jak

ja tez byłem/jestem często blisko ostatecznego rozwiązania.Nie jestes sama

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam tylko babke ktorej nieznosze .

traz myslisz ze mam całe zycie przed sobą i niewiem co to cierpienie i bol prawda?

o torz mylisz sie ja jzu swoje przezyłam . i wiem co znaczy być starszym i cierpiec tylko ze wy macie wiecej wyjśc i wariantow ja niemam nic .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×