Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Heh, to Ty pracoholiczka jesteś. :P Jejku, o 6tej na basenie??? Przebijasz nawet mnie!! :mrgreen: (bo jestem rannym ptaszkiem, no ale sportów uprawiać to mi się o tej godzinie nie chce :P )

A może obejrzyj jakiś fajny film, poczytaj coś ciekawego? Dziś niedziela - dzień odpoczynku!!! Trzeba zregenerować siły na kolejny tydzień. ;)

Pracę bronię w następnym roku, ale pierwszy rozdział muszę oddać "zaraz" (nie wiem po co, ale promotorka kazała). :evil: Jakoś nie mogę się do tego zabrać, czuję taką dziwną niechęć, robię wszystko inne tylko nie piszę... :roll: Ale dziś nie ma zmiłuj!

 

Mieszkasz blisko morza? To wspaniale... Ja kocham morze, ten wilgotny klimat, achhh... (rozmarzona) U mnie właśnie słonko wyszło, ale nadal jest zimno. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joasiu,no mam takie zajawaki,ze wstaje w niedzielè o 5 rano i biegnè na basen,robiè tak dlatego zeby miec dluzszy dzien..a potem wynajdujè sobie rozne zajècia,bo mam za duzo czasu.W tygodniu jest lepiej bo pracujè.Duzo siè zmienilo po wypadku mèza w naszym domu,teraz wièkszosc spraw jest na mojej glowie i chyba wzielam sobie te obowiàzki za bardzo do serca :? czytac bèdè po poludniu.Chyba jednak wyskoczymy do ogrodu :D màz polezy na lezaczku a ja bèdè siè znècac nad grabkami i motykà.Filmow dobrych dzis nie ma w tv-ze wzglèdu na zalobè.Wiesz co ja chyba cierpiè na nadaktywnosc :D Zadzwoniè jutro do mojego psychiatry-moze to faktycznie objaw pracoholizmu albo nerwicy??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też wcześnie wstaję (ok. 6tej), nie jestem nocnym markiem. Lubię mieć długi dzień, a w nocy spać. ;)

Myślę, że teraz, wiosną, mamy więcej energii, chęci (nawe tdo pracy), wiele osób nie potrafi usiedzieć w miejscu bezczynnie. Ja swoją drogą też tak kiedyś miałam (właśnie wtedy, gdy musiałam pogodzić ze sobą wiele spraw - męczące, wymagające ogromnej systematyczności i wręcz kujoństwa studia licencjackie, całoroczne praktyki, udzielanie korepetycji, typowo domowe zajęcia). Mam wrażenie, że im ma się więcej rzeczy do zrobienia tym człowiek łatwiej sobie z nimi radzi, jest na wyższych obrotach, szybciej wykonuje obowiązki. Przynajmniej w większości przypadków. ;)

To prawda, dziś w TV filmów nie ma z powodu żałoby. I dobrze... Ja ciągle zerkam na transmisje, reportaże o wczorajszej tragedii, może też dlatego jestem dziś podobnie jak wczoraj strasznie rozbita, jeszcze do mnie nie dociera, że to, co stało się wczoraj to prawda...

Dobry pomysł, idźcie do ogrodu pooddychać świeżym powietrzem, dotlenić się... Długie siedzenie w domu nie jest zdrowe. A ja piszę. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiola173, wydaje mi siè ,ze u mnie jest to spowodowane stresem niestety.Jutro w nocy jadè na urlop,nie zamierzam go przekladac z zadnych powodow.Wtedy chyba w koncu usiàdè na tylku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka, na zdrowie-ja zlopiè piwsko,wodki nie mam cholera. :roll: a napilabym siè drinka albo kielicha..

Tèsknie za corkà i rodzicami .Wahania nastrojow mam okropne-mam ochotè talerzem sobie rzucic,ale szkoda talerzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiola173, dlugo juz "podjadasz" te prochy??ja w sumie z 9 lat z przerwami..teraz jakos siè spièlam w sobie.Wlasciwie od momentu kiedy weszlam na forum(pol roku temu)na terapiè jakàs chodzisz?tez bylo mi cièzko na poczàtku..ale rzucilam prochy-uzaleznienie-no i ta aktywnosc chyba tez siè wziela z dobrej organizacji dnia.Tez normalnie prowadzè dom,pracujè..ale to wlasnie sport (basen)potrafi mnie zrelaksowac i dale mi sily na caly dzien.Nawet jesli mam kaca,czy babskie dni to biegnè na ten basen.Jakos tak wyszlo :D teraz doszly problemy po wypadku mèza-wlasciwie duuuuuuzo problemow,ale staram siè jakos to wszstko pogodzic,bo kto to za mnie zrobi jak nie ja sama??a Twoj dzien jak wyglàda??taki zwyczajny dzien??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

esprit, ja rzucam fajki z momentem wyjazdu na urlop.Lubiè palic,do kawki porannej to podstawa,ale skoro tak mi idzie dobrze z nerwicà to czemu nie mialo by byc tak z fajkami??zobaczè czy wytrwam.w pracy nie palè,w miejscach publicznych rowniez..wièc moze siè uda??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I znów wróciła z pełną siłą aby mnie powalić,zniszczyć,wyssać ze mnie to co jeszcze zostało-moje nieodłączne fatum-NERWICA LĘKOWA

Przez okres 5 lat czułam się świetnie,a teraz nie wychodzę z sypialni,to mój azyl.

Ale postanowiłam nie dać się dopóki jeszcze jakoś sobie radzę.Rozpoczęłam leczenie.

Wielkim dla mnie utrudnieniem jest to że mieszkam w Anglii i za nic w świecie nie wiedziałam na jakiej zasadzie miało polegać moje leczenie.Zanim do tego doszło 3 razy wylądowałam w szpitalu.No nic.Wyniki dobre.Serce ok.Wszystkie parametry w normie.Pomyślałam sobie że w moim wieku mogą szaleć hormony,bo opcji nerwicy nie brałam pod uwagę.Zrobiłam wyniki-no dobre.To na pewno mam raka.Następne wyniki też w normie.

No to teraz nic innego mi nie pozostaje jak wylecieć do Polski.Pomyślałam sobie a może jednak spróbuję tutaj.Po raz 3 jak znalazłam się w szpitalu,powiedziałam sobie że nie ustąpię i nie wyjdę dopóki mi nie pomogą.Nie znam za dobrze języka medycznego w angielskim.Cóż do odważnych świat należy.Powiedziałam lekarzowi co mi jest z pomocą tłumacza.Reakcja była dość szybka bo po 2 godzinach miałam konsultację z psychiatrą,a po następnych 2 "grupę wsparcia"w domu.Przyjechał lekarz z fachowym tłumaczem przeprowadził wywiad i przypisał leki.Wieczorem była pielęgniarka z lekiem.Dostałam stały numer telefonu jakbym się źle czuła,bo oni mają tam dyżury całodobowe.I teraz tak codziennie przychodzi pielęgniarka przynosi leki,a co 3 dni przyjeżdża lekarz.

Nie znam jeszcze dalszej części kuracji,bo ona odbywać będzie się etapami.Ale mam już mniejsze lęki nie prześladują mnie codziennie pomimo że leczę się dopiero 2 tydzień.

I tak moje leczenie nabrało konkretnego charakteru.

Jeżeli ktoś z Was mieszka w Anglii i ma takie same problemy,niech da mi znać dam wszystkie potrzebne wskazówki i namiary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chcę do Anglii! :mrgreen:

Wovacuum ja przy stresie też mam porządnego kopa, jakbym się amfetaminy nażarła czy kroplówke kawy dostała.

Niestety od paru miesięcy<,w zasadzie od 11 lat ale teraz jest o wiele gorzej, jestem taka zaspana, zmęczona, nic mi się nie chce. Przypisuje to nerwicy, muszę na wizycie u psycha powiedzieć o tym i niech mi coś da bo ani magnez ani kawa nie pomaga :roll:

 

My byliśmy na długim spacerze,teraz gapimy sie w tv. Wieczorem włączę sobie discovery, obejrzę "pół tony nastolatka"coby oderwać myśli od tej tragedii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiola173, dlugo juz "podjadasz" te prochy??ja w sumie z 9 lat z przerwami..teraz jakos siè spièlam w sobie.Wlasciwie od momentu kiedy weszlam na forum(pol roku temu)na terapiè jakàs chodzisz?a Twoj dzien jak wyglàda??taki zwyczajny dzien??

 

 

No cóż, moja "przygoda" to już 20 lat się ciągnie. Ale uspokajacze łykam rzadko. Teraz trochę częściej bo zmniejszyłam sobie anafranil do połowy. Terapii to mam za sobą kilka , ale już mi się zwyczajnie nie chce więcej :( Mój dzień raczej nuda straszna. Sypiam długo, bo siedzę nocami. Nie pracuję, ale 3 razy w tygodniu chodzę do szkoły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×