Skocz do zawartości
Nerwica.com

obsesyjny lęk przed staropanieństwem


lady_destroy

Rekomendowane odpowiedzi

witajcie, nawiedził mnie nieco dołujący nastrój, postanowiłam, że wyrzucę z siebie złe emocje, bo podejrzewam, że na innych forach by mnie wyśmiano i wyszydzono. czy któraś z was miała bądź ma lęk przed staropanieństwem? mam 26 lat, jestem panną, w dodatku dziewicą, która nie była dotąd w poważniejszym związku. owszem, były przelotne znajomości, ale rozpadały się. jestem szczuplutką, drobną dziewczyną, która dba o wygląd, skończyłam studia, więc chyba i niegłupia jestem. ale na pewno jest ze mną coś nie teges a odkąd skończyłam 25 lat to już w ogóle wpadłam w jakąś psychozę staropanieństwa, panicznie się tego boję, nie ma dnia, żebym o tym nie myślała, właściwie zasypiam z tym lękiem i wraz z nim się budzę. zaniżyło to strasznie moją samoocenę i dodatkowo zablokowało, jestem jeszcze gorzej nieśmiała i jak jakiemuś facetowi wpadam w oko i próbuje nawiązać ze mną kontakt, rozmowę to ja się tak spinam, przychodzą mi myśli, czy na pewno dobrze wyglądam, że może jak mi się przyjrzy, to się do mnie zniechęci itp. wtedy jestem jeszcze bardziej spięta, zablokowana i oczywiście nic nie wychodzi ze znajomości. wiem, że to jest jakieś chore i tak naprawdę nie chodzi o wygląd, czy osobowość, bo różne dziewczyny podobają się różnym chłopakom, to pewnie kwestia mojego głupiego podejścia i niskiej samooceny. zauważyłam, że stale muszę czuć się dowartościowana, jak nie usłyszę choćby jednego dnia jakiegoś komplementu, od razu czuję się nieatrakcyjna. mam obsesję na punkcie swojego wyglądu, ciągle bym coś w sobie poprawiała (bo do tej pory byłam przeświadczona, że brak chłopaka, męża jest spowodowany moją niedostateczną atrakcyjnością). zastanawiam się, czy ja już "kwalifikuję" się do wizyty u psychiatry???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie kwalifikujesz się! Porozmawiaj z kimś bliskim, życzliwym, mądrym. Może masz jakiegoś znajomego psychologa?, żeby zaraz nie do poradni...Piszesz na forum, bo nie masz z kim pogadać, czy dlatego, że to anonimowe, a normalnie Ci głupio?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie jak wyzej powiedziano. Zadna pomoc specjalisty nie jest Ci potrzebna, tylko dobra impreza (pewnie nie jedna) w mieszanym towarzystwie. Na spięcie strzel sobie głębszego na odwagę i tyle :mrgreen::mrgreen:

A nie jest czasem tak, ze zaden nie jest odpowiedni? Bo wiesz, znam sie nieco na kobietach i wiem, ze jest taki typ "kobiety wybrzydzającej". Dla niej zaden facet nie bedzie dobry, poniewaz: jeden za wysoki, inny za gruby, kolejny ma kiepski samochód, a następny w ogole go nie ma. Jeszcze inny ma kiepską prace, a o Franku mówią, ze dziwkarz, Wojtek rzucił Baśkę, a Kazik obgryzał kiedys paznokcie... :mrgreen:

Czy to tylko Twoja niesmialosc? Bo z Twojego opisu wnoszę, ze jestes babka calkiem do rzeczy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki majster. u mnie to jest taka "mieszanina" o czym mówisz. jestem nieśmiała, a czasami to wręcz się czuję taka zdziczała. wychodzi mi bokiem teraz, że we wczesnej młodości mało imprezowałam, ciągle się uczyłam, a to matura, a to studia, a to obrona itp. sprawy osobiste odkładałam na później. i teraz jakbym chciała, to ogarnia mnie panika i takie właśnie "zdziczenie" w kontaktach z facetami. na pewno nie wyglądam na jakąś szarą myszkę, ale taka właśnie czuję się w środku. obwiniam siebie, że jestem z pewnością nie dość atrakcyjna, ale to chyba nie o to chodzi, bo widzę, że różne dziewczyny mają różnych chłopaków i brzydsze ode mnie :D mam w głowie jakąś barierę. a jeśli chodzi o wybrzydzanie, to słyszę często od znajomych, otoczenia, że ich zdaniem jestem wybredna. ja sama nie jestem tego taka pewna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lady zaloguj się na jakimś portalu randkowym, mnóstwo moich koleżanek singielek tak zrobiło.

 

umów sie z paroma facetami i zobaczysz że na pewno będą się chceli dalej z Tobą spotykać. wzrośnie Twoja samooocena i w dodatku to Ty będziesz mogła powybrzydzać:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki majster. u mnie to jest taka "mieszanina" o czym mówisz.
Czyli co? Zgadlem? Wybrzydzasz? Bo tak mi to wyglada. Faceci w Twoim wieku są jak komary w lecie, nie chcesz ich, a oni i tak nadlecą.
jestem nieśmiała, a czasami to wręcz się czuję taka zdziczała.
Faceci w twoim wieku lubią wlasnie takie zdziczałe :P A tak serio, to troche przesadzasz, wcale nie jestes niesmiala, moze po prostu chcesz byc doskonala za wszelka cene a obawiasz sie ze sie nie uda, ze ktos odkryje, ze Twoje ambicje są nieco na wyrost. Doradzam: spusc troche powietrza, nie oczekuj od siebie zbyt wiele a bedziesz miala z górki. Nic nie musisz nikomu udowadniac, sobie tez nie.
wychodzi mi bokiem teraz, że we wczesnej młodości mało imprezowałam, ciągle się uczyłam, a to matura, a to studia, a to obrona itp.
Toś Ty życie zmarnowala. Ja imprezowalem cale studia, ile sie dalo i gdzie sie dalo, a jakbym mial powtarzac życie, to imprezowalbym jeszcze wiecej :P
sprawy osobiste odkładałam na później.
Sorki, czegos tu nie kumam: studia, matura, wlasny rozwój - to nie są sprawy osobiste?
i teraz jakbym chciała, to ogarnia mnie panika i takie właśnie "zdziczenie" w kontaktach z facetami.
Czyli wszystko OK :) Tak wlasnie ma być, tylko wyjdz do ludzi i nie przejmuj sie kolezankami ;)
na pewno nie wyglądam na jakąś szarą myszkę,
A nawet jesli, to co? Myslisz, ze trzeba być miską, zeby sie podobac?
ale taka właśnie czuję się w środku.
Nie wierze. Poczytalem Cie troche i nie wierze :P
obwiniam siebie, że jestem z pewnością nie dość atrakcyjna,
A kim chcesz byc dla partnera? Lalką do zabawy czy partnerką w inteligentnej rozmowie? Postawic krzyzyk z boku, lub niepotrzebne skreslic.
ale to chyba nie o to chodzi, bo widzę, że różne dziewczyny mają różnych chłopaków i brzydsze ode mnie
Skąd wiesz, ze brzydsze? Po czym wnosisz?
mam w głowie jakąś barierę. a jeśli chodzi o wybrzydzanie, to słyszę często od znajomych, otoczenia, że ich zdaniem jestem wybredna.
Zgadłem więc :mrgreen::mrgreen:
ja sama nie jestem tego taka pewna...
Napisz sobie na kartce cechy tego Kogos, kogo szukasz. Napisz ile wlezie, na maksa. A potem postaw przy kazdej krzyzyk, jesli moglabys z niej zrezygnowac.

A wpadl mi do glowy jeszcze taki pomysl: 26 latek, to akurat na dzieciaka czas - chodzi Ci to czasem po glowie? No a jak w pracy umowy nie przedłużą? To co w sytuacji, gdy nie ma zabezpieczenia? Jak sobie poradzisz? Myślę, ze dotknąłem sedna sprawy, nawet jesli to jakies Twoje tabu :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no może trochę i zgadłeś, że zegar biologiczny tyka i w moim wieku to już czas na dziecko. w ogóle to baby mają gorzej :((( właśnie i przez to :(((((

 

faktycznie, może za bardzo się spinam i za dużo wymagam od siebie. ciągle też wydaje mi się, że faceci szukają kobiety przede wszystkim pięknej, a przynajmniej atrakcyjnej, przyciągającej oko, żeby mieli się czym "pochwalić" przed kolegami. tak mi się jakoś utarło w głowie i nie umiem pozbyć się tej myśli. dlatego ciągle czepiam się swojego wyglądu, ciągle coś w sobie zmieniam, "ulepszam" i chyba sama się w tym wszystkim pogubiłam :(( a co do tego, że brzydsze ode mnie mają facetów, to sorki, źle się wyraziłam, głupio to zabrzmiało. dla jednego będzie brzydsza, dla drugiego ładniejsza ode mnie, każdy ma swój gust.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no może trochę i zgadłeś, że zegar biologiczny tyka i w moim wieku to już czas na dziecko. w ogóle to baby mają gorzej :((( właśnie i przez to :(((((
Nieprawda.
faktycznie, może za bardzo się spinam i za dużo wymagam od siebie.
Prawda.
ciągle też wydaje mi się, że faceci szukają kobiety przede wszystkim pięknej, a przynajmniej atrakcyjnej, przyciągającej oko,
Jacy faceci? Ci normalni nie.
żeby mieli się czym "pochwalić" przed kolegami.
Kto ma sie chwalić? Czym? Przed jakimi kolegami? Mialabys szacunek do faceta, ktory sie Tobą chwali jak jakims przedmiotem? Chcialabys byc zabawka w czyichs rękach?
tak mi się jakoś utarło w głowie i nie umiem pozbyć się tej myśli.
Kwestia treningu.
dlatego ciągle czepiam się swojego wyglądu, ciągle coś w sobie zmieniam, "ulepszam" i chyba sama się w tym wszystkim pogubiłam
Zdecydowanie prawda.
:(( a co do tego, że brzydsze ode mnie mają facetów, to sorki, źle się wyraziłam, głupio to zabrzmiało. dla jednego będzie brzydsza, dla drugiego ładniejsza ode mnie, każdy ma swój gust.
Prawda.

 

Lepiej juz? Nadal chcesz do psychiatry?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to uważacie, że mam jakieś wyimaginowane problemy????
Oj nieeee....

Ale szukasz niekonwencjonalnych i chyba nieskutecznych metod ich rozwiazania. Szpital nie jest lekarstwem na samotnosc, podobnie z karabinu nikt do muchy nie strzela .. ;) Zorganizuj z kolezankami jakies zbiorowe wyjscie do jakiejs uczeszczanej knajpy, niech sie zejdzie kupa ludzi, Ty sobie strzel dwie wódki na odwage i bedzie OK ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co wiecej? Jak przyjdzie co do czego, to sie okaze, ze o dwie za duzo :P Zartuje oczywiscie, a serio to jak to jest u Ciebie? Facet jakis kiedys był? Nie pogubisz sie w ruchach? Wazne, zebys nie byla sztywna, warto sie czasem posmiac, chociazby z glupich kawalów, z jakichs studenckich opowiesci. Tanczysz? Na parkiecie sie nie przewrócisz? Powodzenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie jest tak, że w ogóle z nikim się nie spotykałam, spotykałam się z facetami, ale nie wychodziło jakoś, ostatnio spotykałam się z jednym, ponad pół roku, jemu bardzo zależało, ale zerwałam, ponieważ naprawdę nic do niego nie poczułam przez te pół roku oprócz sympatii. zerwałam z nim po Nowym Roku, stwierdziłam, że nie ma sensu tego ciągnąć. od tego czasu właśnie zdziczałam, zawsze gdzieś sobie z nim pojechałam, nawet w jakieś niewielkie miejsca, ale zawsze coś, a teraz przymus siedzenia w domu... on nie chce utrzymywać koleżeńskich relacji, albo coś więcej, albo nic, w sumie rozumiem go. sama w międzyczasie uwikłałam się w dziwną sytuację z pewnym facetem z mojej pracy, 11 lat starszym, nie będę tutaj opisywała szczegółów, jest to w innym wątku, doszło prawie do romansu, ja bardzo byłam w nim zauroczona, ślepo zauroczona, otumaniona dosłownie nim (chyba jeszcze mi to nie minęło tak do końca), w każdym razie to się skończyło, urwało, pozostaje niesmak, zażenowanie, kiedy go codziennie widzę w pracy, on mnie unika, wiele mnie to kosztowało... czyli jakieś "doświadczenia", o ile to coś można nazwać doświadczeniami, mam...

 

[Dodane po edycji:]

 

nawet znalazłam w internecie, istnieje taka fobia, lęk przed staropanieństwem, nazywa się VIRGINOFOBIA :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×