Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wątek dla kobiet w ciąży lub dla planujących ciążę


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Pomóżcie mi mam obsesyjny lęk przed tym, że moge być w ciąży. Nie moge nad nim zapanować lęk jest tak silny, że ciągle wymiotuje. I myśle co by było gdybym była. Nie jestem w ciąży nawet nie miałam jak zajść w ciąze ale cholernie się boję sama nie wiem czego... i tak mam od dwuch dni... pomocy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

luciana, jesli jestes pewna, ze nie jestes w ciàzy to staraj siè trzymac uporczywie tej mysli.a tak wogole to leczysz siè jakos?wizyty u psychiatry?farmakologia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak lecze się chodze na psychoterapie 2 razy w tygodniu i biore leki od 3 miesięcy. Teraz między czasie troche na ten temat poczytałam i uspokoiłam się, że to jest coś w rodzaju fobi a nie ciąża urojona. A takie obsesje mnie lubią trzymać i w sumie odnoszą się do różnych aspektów życia. Mam nadzieje, że jak pozostałe też i ta zostanie gdzieś z mną. Ale napewno dziś porozmawiam o tym z psycholog. Zauważyłam, że im bardziej się przed tym bronie tym wiekszy lęk popadam w paranoje. Mam też nadzieje, że nie wpłynie to na jakość mojego związku. Dziękuje, że się ktoś odezwał na moje panikarstwo. Już mi lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

weronika,

 

chcesz miec dziecko czy juz na wyrost tak sie martwisz?Ja tez jestem w Twoim wieku i jakos o zadnym zegarze biologicznym nie mysle.Zauwazylam ,ze wiekszosc kobiet to chce miec dziaciaka na sile,aby bylo.Nie mysla o swoim zdrowiu.Poprostu slub,dzieci itd itp.Maz Ciebie nie zostawi jak nie bedziesz chciec miec dziecka.Ja i moj chlopak wogole nie planujemy dziecka.To tak na marginesie.

Mam podobny problem ze spaniem tak jak Ty do tego nerwice lekowa,wszystkiego sie boje,zyje w ciaglym stresie,a to ,ze strace prace,a to,ze cos sie stanie.Dlatego od jej poczatkow wiem,ze nie dam rady miec dziecka.Dlatego nie mozna sie do niczego zmuszac.Pozniej wszystko Ciebie moze przerosnac,to wielka odpowiedzialnosc,aj a np raczej unikam wszelkich tego rodzaju zobowiazan bo bym sie wykonczyla.Poza tym jak i zapewne Ty wiem jak to jest nie spac wogole(wpadalam w depresje),a nocne wstawanie do dziecka sie z tym wiaze.Pomysl,ze nawet na pozor zdrowe kobiety,bez neriwcy wpadaja po ciazy w ciezkie depresje,wiec ja nawet nie chce sie przekonywac,ze mam na takie cos wieksze prawdopodobienstwo.Chce zyc spokojnie,czasami bym wogole chciala uciec od tego zycia i problemow.Czesto wszystko mnie przerasta:(Stres mnie dobija,a wiem od kolezanek,ze dziecko to nie sa same jasne strony,ale duzo problemow.Niektore nawet by wolaly cofnac sie do swojego zycia zanim pojawilo sie dziecko.To daje do myslenia.Zeby je miec naprawde trzeba byc mocno zmobilizowana osoba,pragnaca.Niewiem,ja nigdy instynktu nie mialam,wiec mi jest latwiej.Byc moze dla wiekszosci kobiet brak dziecka to koniec swiata,smutne zycie itd.Jednak zycie pisze rozne scenariusze np pt,,nerwica lekowa'' i najsmutniejsze to jest to ,ze malo,,normalnych'' ludzi to wogole rozumie.Pozdrawiam!!!!

 

[Dodane po edycji:]

 

aha jeszcze zapomnialam sie spytac,jakie leki bierzesz??Wiesz,czytalam ,ze zolpidem mozna brac w ciazy ma kategorie B i nie stwierdzona wplywu na plod,ponoc nic o tym nie jest wiadomo.To jeden z najlepszych jak narazie lekow nasennych.Ja go biore od 5 lat,z tym,ze nie codziennie,choc czesto musialam go brac pare mc bez przerwy.Kazdy mi powie nie bierz nie bierz,ale ja wole wziasc niz sie nie wyspac.Nie ma dla mnie paskudniejszego stanu niz brak snu.Kazdy sie ratuje jak moze ,ale brak zrozumienia ze strony ludzi ktorzy tego przezywac nie musza.To tak samo jakby powiedziec choremu na ciezkie stany lekowe,nie bierz leku.Posluchalby?Wkurzaja mnie ludzie,ktorzy mysla,ze lek jest zbedny.Chore myslenie.Skoro one sa to od tego sa by je brac.Brak snu to gwarantowana depresja i brak ochoty do zycia!!Biore zolpidem jak juz wczesniej wspomnialam,male dawki,czasem 1/3 moze 1/2 takze,az tak uzalezniona nie jestem.We wszytskim trzeba miec umiar.I lek nadal dziala:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej

ja jednak tez jest w ciazy i to juz w 11 tygodniu!!!

szok, strach, lek...pierwsze mialam planowane dziecko a tu wpadka...

juz sie z tym pogodzilam

dzis zostalam sama, moj synek wyjechal do Polski na wakacje, maz pracuje codziennie do nocy...do tego w Uk pada...i zaliczylam napad

zawroty w glowie i lek ze cos mi sie stanie a jestem sama i w ciazy

po 3 miesiacach spokoju powrocillek!!!

cisnienie zwiekszylo sie...145/89

a ja nie wiem czy moge chociaz glupie krople walerianowe w ciazy doraznie wziasc

lekarz w UK

pozwolil brac mi sertraline /serotonine/ bo mowi ze ta ktora biore jest ok

 

potem w szpitalu pytalam..tez powiedzieli ze ok ze nie mam sie martwic, oczywiscie ja sie martwie

zabronili natomiast na uspokojenie brac...

 

help ;-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Milky- właśnie miałam pytać ostatnio co się z Tobą dzieje, bo napisałaś że jesteś w ciąży, że mąż się tyłkiem wypina i zniknęłaś.

Po pierwsze - oddech. Oddychaj bardzo głęboko przeponą - wdech(liczysz do trzech) wydech (liczysz do trzech przy wydechu także). Po drugie- ciekawe zajęcie. Znajdz sobie coś co Ci zajmie myśli- może gra komputerowa a może książka, film? Poszukaj sobie jakiegoś hobby- może malowanie, robienie biżuterii a może decoupage?

 

I nie wpadaj w panikę. Pamiętaj że musisz być silna dla dzidzi!

Także oddech i zajmowanie myśli.

 

Trzymam kciuki za Was!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Milky gratulacje!!!!.

Waleriana ani żadne tego typu ziółka w ciąży, to raczej nie wskazane. Jak byłam w ciąży i w siódmym miesiącu dopadły mnie skurcze to dostałam leki na podtrzymanie ciąży, jak również relanium od ginekologa

,bo nerwy mnie po prostu zjadały. Lekarka powiedziała mi, że w ostateczności mam wziąć to relanium.

Najlepiej żebyś jednak gdzieś z domu wyszała, może do jakiejś koleżanki.... , zakupy, książka, wszystko byle by nie myśleć i się nie nakręcać.

Powodzenia, trzymam kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej

wzielam kilka kropel nerwosolu i mimo ze cisnienie mialam 150/89...wyszlam na wywiadowke do szkoly synka

tam same pochwaly...jestem dumna...

ale w drodze powrotnej zamowilam sobie wizyte u GP na 17 ide zeby mi cos doradzil

bo mam zwykle normalne cisnienie ale jak widze ze mi skacze w ciazy/ z nerwow/ no to super

 

maz juz lepiej..nagle go wzielo w druga strone, nakupowal wszystko do domu i ogrodu i za remont sie bierze...i stale o dzidzi mowi..ale ja swoje pamietam :evil: niestety

 

wogole jakos jak nie ma mojego skarba tu-synus jest w Polsce- nic mnie nie cieszy

jutro jade do przyjaciolki byc moze tez w sobote

 

z tym zajeciem to tak ze ja wlasnie bylam zajeta ...jak nagle mnie wziely takie zawroty glowy i strach ze tu zemdleje w domu a jestem sama...wyszlam na powietrze, oddechy...myslalam ze mam za niskie cisnienie a tu okazalo sie odwrotnie :-|

 

badzcie przy mnie...prawie 3 miesiace mialam spokoj z atakami!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej

wzielam kilka kropel nerwosolu i mimo ze cisnienie mialam 150/89...wyszlam na wywiadowke do szkoly synka

tam same pochwaly...jestem dumna...

A może to nadciśnienie ciążowe? Sprawdz i tę ewentualnośc, ja niskociśnieniowiec w ciąży miałam 150/90, 140/94, skończyło się dobrze ale dzieciak o mało mi się nie przekręcił. Ja zresztą też.

 

Ja niewiedząc o ciąży w pierwszym miesiącu brałam asentre i cloranxen. Prawdopodobny skutek-córka jest po zaćmie, 2 operacjach itd. Albo leki albo nadciśnienie to spowodowały.

 

A oprócz tego miesiąca nie brałam pózniej już nic. Psychiatra mnie "zaprogramowała" ;) Wmówiła mi, że hormony ciążowe "blokują"nerwicę i o dziwo nie miałam żadnych ataków mimo bardzo silnych stresów w ciąży. Nie wiem czy to naprawdę hormony ciążowe sprawiły czy ta sugestia psychiatry ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej

to cisnienie chwilowe bylo

poszlam do lekarza i juz mialam 120/75

wieczorem tez mialam 130/80

a rano 105/65

wiec to chyba nie od ciazy

 

nie wiem co to ten drugi lek ktory bralas ale pierwszy to serotonina?

moj lekarz /4 skolei tutaj/ przy mnie sprawdzil te sertraline i jest napisane ze ten lek jest ebzpieczny w ciazy

 

moja kol urodzila dziewczynke w pazdzierniku tutaj i tez mam ten problem na jednym oczku a ona lekow nie przyjmowala zadnych i nie miala nadcisnienia :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja ciągle nie wiem co robić. Chcę mieć dziecko ale boję się że będę się żle czuć w ciąży i będę mieć ataki :-| I boję się też okresu po porodzie, tej niby depresji... Czy udzwignę to wszystko. A z drugiej strony wiem że zawsze będę mieć takie obawy. Nie wiem co robić... :-|

 

Niby jestem zdecydowana że chcę, partner tym bardziej, a czuję lęk, że nie ogarnę tematu...

 

Dziewczyny, czy to da się wytrzymać? Np atak w czasie ciąży? A jak jest po porodzie? Załamka?

 

:-|

 

Milky- żaden lek nie jest bezpieczny w ciąży ! Ja wiem że jak już będę w ciąży to nawet siłą nikt we mnie nie wmusi żadnej tabletki, papierosa czy łyka alkoholu. To nieodpowiedzialne :?

 

Amon- nie ma antykoncepcji skutecznej na 100% :P Wpaść zawsze można, choć ja nie mam pojęcia jakim cudem ludziom się to udaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalenabmw ja jestem "nerwicowcem i depresyjcowcem" :mrgreen: w ciąży nie miałam ani jednego ataku choć zmarły 2 mega ważne dla mnie osoby,raz prawie poroniłam a całą ciążę miałam zagrożoną. nie tylko nie miałam ataków-ba, nie miałam nawet lęków. Może to przez to, że życie mojego dziecka było zagrożone i o sobie nawet nie myślałam. Raz tylko jak i moje życie było zagrożone miałam atak lęku ale kto by w tej sytuacji nie miał ;)

Depresja poporodowa mnie nie tknęła, wiadomo, miałam różne nastroje(hormony),budziłam się zlana potem(ale to efekt ciężkiego porodu)ale bywało gorzej ;)

 

Moja psychiatra gdy zaszłam w ciążę powiedziała,że jak nie dam rady z nerwicą to włączymy leki "w mairę bezpieczne"ale dodała,że lepiej by było tego nie robić bo jak wiadomo, żaden lek nie jest bezpieczny w ciąży. I dałam radę bez leków.

Zreszta karmiąc małą też nie chciałam nic brać(cóż, mam uraz przez zaćmę małej)a że propaguję długie karmienie piersią to nadal jestem bez leków. Chcę dziecia odstawiać od poniedziałku cobym sobie mogła w następny weekend z pramolanem zacząć zabawę

 

Może psychoterapia w ciąży zamiast leków?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Puszek Okruszek- ja też leków nie biorę od dwóch lat prawie ale myślałam o tym czy by do nich nie wrócić (jest nieżle, ale pewnie może być lepiej) a psychoterapię chcę zacząć, tylko ponoć na początku mój stan się pogorszy no i jak wiadomo na psychoterapii są różne emocje uwalnianie- tak dobre jak i złe a ja nie chcę się martwić czy złościć będąc w ciąży, bo moja mama tak miała no i potem się urodziłam- znerwicowane dziecko które się bało własnego cienia :? No i myślę czy teraz zacząć leki jeść i potem dziecko (czyli minimum dwa lata :(:-| - półtora roku leki i pół roku przerwy od leków) czy teraz dziecko i po porodzie leki. Ale mam zagadkę :?

 

Także gdybym miała pewność że w ciąży będę się czuć np tak jak teraz (bez leków) to bym robiła, ale nie mam tej pewności :? I bardzo boję się że mój stan się pogorszy w ciąży, że zacznę myśleć o porodzie i o dziecku jak o chorobie i mnie poschizuje :?

 

Ja tak mam że jak coś mnie boli to wpadam w panikę i wariuję jak nie mogę nic z tym zrobić. A jak sobie wkręcę że nie chcę dziecka bo za bardzo się boję? To zwariuję. Nienawidzę tracić kontroli nad moim ciałem :o

 

Bardzo chcę i bardzo się boję. Do tej pory największym problemem była niepewność mojego partnera, ale teraz tak się nakręcił że to już nie jest problem, za to ja mam problem ze sobą i moim strachem :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalenabmw, decyzja należy do ciebie, ale.......jesteś bardzo młodą kobietą i masz masę czasu na dziecko - ja (to tylko moja osobista opinia, nie przekonuję) wolałabym doprowadzić się do piony zanim postanowię się rozmnażać ;) , choćby po to, żeby cieszyć się całą sobą z narodzin bobasa a nie martwić się czy mnie depresja poporodowa nie dobije (choć tego nie da się wykluczyć), wolałabym też psychicznie czuć się na tyle silna, żeby dać sobie radę.. nie chcę żeby mnie nerwica sparaliżowała, gdy będę musiała jechać z dzieckiem do lekarza, albo opcja, że dziecko kilka dni z rzędu nie wyjdzie na spacer bo mama ma lęk wolno płynący i nią telepie....chcę dać sobie z tym radę teraz......a nie później dzielić czas na dzieciątko + leki+ terapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo dobrze linka napisała. Jeśli nie goni Cię zegar biologiczny to może lepiej poczekać, "uporządkować siebie"a pózniej zacząć starać się o dziecko-i móc się nim w pełni cieszyć ;)

Ja miałam o tyle niefajnie, że o dziecko starałam się 5 lat i gdy w końcu(cudem!)udało mi się zaciążyć pojawiła się nerwica. Dosłownie to był 2 dzień po zapłodnienu(o którym jeszcze wtedy nie wiedziałam :mrgreen: )

Gdybym wiedziała o nerwicy...pewnie mimo tych lat leczenia niepłodności, odpuściłabym.

Bo, chocbym nie wiem jak mocno się zaparła i myślała "to dla dziecka", czasem te lęki przychodzą. I ciężko jest wtedy wysiedzieć 2 godziny na placu zabaw ;)

 

Idz na psycho, zobacz jak się będziesz czuła, na ile będzie Ci pomagać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie rację. Przed chwilą zresztą atak zaliczyłam. Normalnie mam je co ok 4 miesiące jeden, a teraz dwa w tygodniu praktycznie :-|

Racja. Muszę wreszcie ruszyć dupę do psychiatry i z nim pogadać- co on sądzi o tym.

Wku**wia mnie to bardzo, bo mam warunki, mam chęć, mam samca ... i mam nerwicę która mi komplikuje :evil:

 

Więc najpierw wybiorę się do psychiatry no i do ginekologa

na audiencję pogadać.

 

p.s. Zegar biologiczny mnie absolutnie nie goni, bardziej instynkt macierzyński. Mam 20 lat i pół ponad :P;)

 

[Dodane po edycji:]

 

p.s. Lęku wolno płynącego nie mam od 1,5 roku , raz tylko w międzyczasie mi się zdarzył na tydzień, ale poza tym nie mam z tym problemu. Na spacer też się nie boję iść czy gdzieś jechać nie za daleko od domu, z tym nie mam problemu wcale. Wręcz przeciwnie, lubię wyjść z domu na powietrze (tylko u mnie nie bardzo jest gdzie bo w mieście mieszkam niestety).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pod 30 tke i nawet o dziecku nie mysle:)Wrecz przeciwnie naleze do tych kobiet,ktore zadnego instynktu nie posiadaja.Z dzieckiem plus moja nerwica,obawami bym sie wykonczyla chyba.Zadnej presji sie nigdy nie dam.Oboje z partnerem tak zadecydowalismy i jest OK:))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich trafiłam na to forum ponieważ myślimy z mężem a raczej pragniemy drugiego dzidziusia. Mam 21 lat i 3 letnią córeczke pierwsza ciąża nie była planowana ale chciana i bardzo pomimo wieku mnie ucieszyła mam wspanialego męża 23 lata radzimy sobie sami co prawda na wynajetym mieszkaniu ale jest dobrze niczego nam nie brakuje. jakis rok po urodzeniu Karinki po prostu z dnia na dzień cos sie zmieniłam wsiadłam jak zawsze do autobusu i dosałąm dziwnego ataku wtedy nie łączyłam tego z paniką myslalam ze mam gorszy dzien w autobusie ciężko mi sie oddychało kołątanie serca raz zimno raz goraco rozwolnienie i zemdlalam na szczecie byl ze mna maz bo bylam tez z mala. pozniej moj tata po mnie pryzjechal odwiozl mnie do domu i tak juz mi zostalo przez pol roku po tym zdarzeniu nie bylam w stanie wyjsc nawet przed drzwi z domu w internecie wpisalam objawy i wyszla nerwica wegetatywna. mięly jzu dwa lata nie chodzilam do psychologa czy do psychiatry nie bralam lekow procz stoperanu przed wyjsciem ... od tamtej pory nie wsiadam do atobusu to bardziej z obawy przed taka sytuacja pewnie sama sie nakrecam ale i tak jest lepij wychodze z domu chodze do sklepow tylko towarzyszy mi stoperan bez niego na dlugo bym nie wyszla nawet wsiadam ostatnio do autobusow tylko ze na jeden przystanek i nie zawsze czuje sie na silach. sama nie wiem czy druga ciąża pogorszyla by moj stan czy on nadal by sie jakos normowal. mowie nie bralam lekow i jakos sobie radzilam wydaje mi sie ze w brew pozora jest lepiej niz bylo dwa lata temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×