Skocz do zawartości
Nerwica.com

moje chore i piekielne dziecinstwo


czarna megi

Rekomendowane odpowiedzi

witam tak postanowilam napisac dalej, tak jak napisalam wczesniej o tym co ja przezylam w malzenstwie i moje dzieci do dzis, ale wczesniej nieodwazylam sie napisac o swoim dziecinstwie a to wszystko od tego sie zaczelo, teraz jestem gotowa by wam to napisac, moze ktos przezyl podobnie tak jak ja i umialby mi pomodz, porozmawiac. mialam 5l mieszkalismy z mama tata i bratem o 3lata starszy ode mnie w domu jednorodzinnym tam byl jeden pokoj i kuchnia. moj tata byl bardzo rygorystycznym pedantem ja w wieku 5 lat musialam obierac ziemniaki, gotowac, rabac drzewo i sprzatac, moja mama mnie nienawidzila od mojego urodzenia ,kochala tylko brata. ja nie bylam wazna, bylam poniewieradlem, wtedy zaczol sie koszmar mojedo mlodzitkiego zycia. mama z tata wychodzili wieczorem do kina i zostawalam z bratem w domu, babcia ktora mieszkala obok kladla nas spac i szla do siebie, i wtedy, mialam 5l, moj brat nzaczol mi sie przygladac i kazal rozbieraz potem mnie dotykal i mowil ze tak sie robi. ja nic z tego nierozumialam, potem pokazywal mi swoje genitalia i wkladal. ojej......... i tak to bylo przez jakis czas, nie czesto ale bylo ja nic niekomu nie mowilam o mi zabronil a ja sie go balam, mama nigdy mi nic nie kupila nie dbala o mnie nie kupowala mi majtek, skarpwtek ciuchow, robila to moja babcia i chrzestna, zciela mi wlosy na chlopaka, i tak ubierala, a mnie mylili z chlopcem wtedy tak sie zle czulam, ja tylko rano wstawalam szlam do zerowki potem do domu sprzatanie obieranie ziemniakow, kapiuel z bratem w jednej wannie i dotykanie mnie przez brata i o godzinie 18 spac, musialam odwrocic glowe do sciany i przy zapalonym duzym swietle i telewizorze zasnac bo jak nie to dostawalam w glowe. tata nas bil odkad pamietam mame wyrzucal do kuchni nam kazal zciagac majtki oprzec sie na wersalce i tlukl nas pasem, mojego brata nawet kablem, za byle co mnie za to ze zle rzeczy ulozylam w szafce, ze sie zle spojzalam czy mine nie taka zrobilam, moja mama wtedy krzyczala nie bij ich ale sama nie wpadla do nas by nas bronic. bala sie terz taty, tata byl wysoki bardzo i kawal chlopa, najpierw razem chodzili z mama ,potem zaczeli sie klucic i tata zaczol pic. u nas w rodzinie zawsze obchodzili wszystkich urodziny, imieniny noi swieta, zawsze ktos dostal prezet ale ja niestety nigdy nie dostalam nic moja mama nigdy niepozwolila bym ja cos miala na urodziny cyz imieniny moj brat tak, no pogodzilam sie z tym zaczelam zyc we wlasnym swiecie, modlic sie do boga. my musielismy co niedziela chodzic do kosciola przychodzic i opowiadac co ksiadz mowil, jak cos zle powiedzial;am dostawalam po twarzy od taty. czulam sie dobrze tylko w szkole, nienawidzilam wracac do domu, nienawidzilamgo. jak tata sie rozpil bo moja mama jezdzila gdzies do faceta to zaczela sie gechenna, przychodzil do domu bil mnie i wurzycal z domu na mruz. potem tlukl moja mamae do nieprzytomnosci a ona nieporzebnie jak on byl pijany sama zaczynala go wkurzac a potem obrywala a ja ze strachu i bolu ,lez nakrywalam sie na glowe i plakalam, moja mama tez zaczela pic z kolezankami, to ona wtedy robila sie dla mnie okropna a kochala tylko mojego brata i dawala mu wszystko, wiele razy mnie brat pobil. mialam 7-8-9lat, rozwalil mi nosa, reke dusil a ja plakalam i wolalam mame to mama jeszcze na mnie wsiadala, byly chile kiedy moj tata jak byl podpity to mowil mi jak bardzo mnie kocha ze jestem jego coreczka, zabieral mnie na sanki, albo pozwolil isc do kolezanki, ale to bylo rzadko. potem jak chodzilam do szkoly, a mialam ja prawie na przeciw domu to moj tata stal pod szkola pijany i bil mnie po twarzy i bluznij na mnie a to wszyscy widzieli, mi tak bylo wstyd. jak wychodzilismy z klasa na wycieczki tez spotykalismy go po drodze na skwerku i wolal mnie taki pijany albo lezal prawie goly, a jak mnie wolal to znow wyzywal i udezy. cala klasa to widziala, ja taki bol w sercu mialam!cala szkola wiedziala o mnie i mojej sytuacji moj brat ze mna chodzil do szkoly i jego nie zaczepial ojciec. . jak moja chrzestna kupila mi nowe buty czy sukienke to tata spalil mi to w picu, jak babcia kupila dla nas dla mamy fotele nowe to jak tata wrocil do domu zlapal za sikiere i porabal ja,. co dzien byl pijany i tak przez dwa tygodnie potem mial tydzien przerwy jak pil to przychodzil w nocy, ja akurat mialam luzko wyciagane z szafy przy samych drzwiach do pokoju i obok ich wersalki. jak w nocy przychodzi to jak wchodzil do pokoju to upadal na moja glowe, wiele razy tak bylo i mama niepozwolila mi zmienic miejsca, nagle zapalal swiatlo i nas zciagal z lozka i bral plecaki, zeszyty i darl je w rekach. jak ja mala pierdole zle zrobilam mialam zeszyt do matematyki 60 kartkowy. i na przedostatniej stronie napisalam zle slowo temat to tata mi podarl caly zeszyt dostalam w glowe i musialam siedziec do rana i przepisywac jak ranowstawal to znowu cos ja zle spojrzalam i dostalam w twaz tak ze spochlam i siniaka mialam, i musialam tak ich do szkoly. zadnych slodyczy mi nie dawali, tylko rygor, sprzatanie, gotowanie sprzatanie podworka, pielenie ogrodka,mycie okien i rabanie drzewa, to ja musialam robic, a gotowanie ziemniakow i ukladanie w szafkach wszystkich na kant, jak zle to mi wywalaal wszystko na podloge, potem mycie i o 18 spac. znowu jak sie opili to w nocy rozbierali sie i byl sex, to odkad pamietam te jeki mammy i krzyki, oni goli i trzeslo mi sie moje luzko bo ja mialam zaraz przy ich wersalce. a musialam milczec bo jakby w tym czasie zobaczyli ze ja nie spie to pasem lub kablem bym dostala, moja babcia na to ich wychowanie nas nic nie mowila z dziadkiem bo to rodzice mojego taty i jeszcze gorzej oni wychowywali mojego tate. i jego 2 braci. ja zbuntowalam sie w 3 klasie podstawowki i niedalam zciac wlosow, bylam dumna jak mi grzywka rosla, na poczatku dobrze sie uczylam potem juz gorzej bo w domu nie mialam gdzie i kiedy, jak nie sprzatanie albo wpierdy, albo dulczenie ojca pijanego bo on nie usnal odrazu tylko gadal rozkazywal bil mnie i opowiadal niedorzecznosci, potem zaczol przyprowadzac do domu kolegow od kieliszka to bylo coraz gorzej a mama z kolezankami pila, moj brat mogl znikac do kolegow z domu ja nie moglam, mialam psa dobermana, diane w zagrodzie moglam znia tylko wyjsc na ulice, to wiecie co ja nie mialam lepszego przyjaciela ja ten moj pies diana ja jej sie zwierzalam jak dostalam wpierdy , wyrzucili mnie z domu, to do niej lecialam do zagrody wchodzilam wtulalam sie w nia i plakalam, opowiadalam jej co sie stalo, i co mi zrobili, jak ja sie czuje i czego ja chce, a ona tak na mnie patrzyla tak ruszala glowa jagby rozumiala, jak dostalaam 2 w dzienniczku,,1 to najpierw po cichu do diany poplakalam sie mowilam jej o tym ze zaraz dostane, ze to boli jak ja sie boje jak ja chche uciec z tego domu bo go nie nawidze i nienawidze rodzicow, a potem szlam do domu i sama pokazalam, i obrywalam. jak przychodzilam ze szkoly to potem jak wchodzilam do domu to juz w nim byli koledzy taty, lumpy z ulicy i tata pijany i najgorzse to kazal mi pokazac podnies bluske i pokazac im jak mi piersi rozna i ja musialam to zrobic, bo on mowil ze jest z tego dumny, boze jak ja wtedy to przezywalam jaki wstyd jakie uczucie, nie doopisania. . jak bylo boze narodzenie to zawsze robili u babci i wszyscy sie zbierali, tata byl trzezwy i poszlismy na obiad po obiedzie mama z bratem zostala a tata szedl do domu i mnie wolala, poszlam i on wtedy zrobil mi najgorsza krzywde, kazal sie rozebrac, dotykal mnie i wyjol pokazal swojego i kazal sobie dotykac a potem...... nie no ja juz nienapisze, placze bardzo. jak mi sie rece tzresa jak to pisze, jak ja sieznowu boje, znowu boje sie reakcji was na to wszystko, bo to nie bajka nie wymysl ja to naprawde przeszlam.. noi mnie molestowal.......wzielam gleboki wdech bo chyba zemdleje zaraz, i ja niemoglam nic powiedziec mamie nikomu tylko psu. jak tylko moglam to uciekalam myslami w inny dobry swiat tam sobie zylam, albo chodzilam na gimnastyke, lekkoatletyke, bo kochalam sport, jezdzila na zawody ze szkoly i przynosilam medale, jak moj brat przestal mnie molestowac bo ja zmadrzalam i zrozumialam ze to jest zle ze tak sie nie robi to postawilam sie mu i wlasnie za to obrywalam, mama tata i brat zawsze mowili mi ze to wszystko moja wina, co by sie nie stalo to mojam wina, ze ja jestem zla,glupia, nie mamzadnych wartosci i nic ze mnie nie bedzie,nikt mnie nie chce. to jak moj brat dal mi spokoj to tata zaczol, ojejjjjjjej, ja chcialam umzec czulam obrzydzenie do niego do samej siebie, nienawidzilam siebie, chodzilam wszerokich bluzkach i spodniach dresowych, zaczelam nie lubic kolegow. i nastepny bol to byl taki ze nawet jak byly wakacje gdzie slonce zachodzi o 22 ,gdzie wszystkie dzieci koledzy,koleznki grali na ulicy w gume, zbijanego i panstwa miasta to my ja przychodziela godzina 18 musielismy isc do domu bo tata czy mama wolali, musielismy isc spac, i inni tylko na nas patrzyli, i jak ja moglam sie czuc? jak moglam miec kolezanke jak mi niewolno bylo byc dlugo na dworzu. raz ze szkoly pojechalam z bratem na kolonie mialam 10l. to mama tak mnie spakowala ze bylo mi bardzo przykro, wstyd cale kolonie zrabane bo spakowala mi lachnany, bluzke w kropki a spodnice okropna w paski, smiali sie ze mnie, al\e ja nie mialam w czym chodzic. ale pod koniec koloni zrobili konkurs na mis koloni na najlepszy kawal i piosenke, ja wtedy tak poprostu zaspiewalam, piosenke pamietam serce moje placze top lan. i wygralam pani dyrektor zyczyla sobie bym spiewala ja zaszwe na apetu, i na koniec jak wyjezdzalismy, z tym bylo mi dobrze........... wiecie ci jak ja to pisze to mi takie ciarki i dziwne skurcze, jakies rzucanie mna, nogi i idzie do gory, takie krotkie drgawki. jak mialam komunie to pierwszy raz dostalam zlote kolczyki 2 pary, zloty lancuszek i pierscionek, i duza lale. ale tata potem ukradl mi zloto i sprzedal na alkochol, ja bawilam sie ta lala, jak mi bylo zle to zamykalam sie wkomurce na weglu z ta lala i sobie ja tulilam i marzylam, nie chcialam by mnie znalezli. potem w szkole mialam 10l mialam wypadek na wuefie uderzylam w biodro i upadlam, wzieli mnie do spitala i wsadzieli w gips od piersi do stopy, mialam stluczone biodro i krwiaka w nim, tylko moj brat i moja babcia przyjezdzali do mnie jak wyszlam ze szitala to chodzilam o kulach, potem znowu w szkole dostalam w ta noge plecakiem z cales sily pani dyrektor przywiozla mnie do domu a tam tata narabany lezal i mnie wyzywal wiec dyrektos sama mnie zawiozla do szpitala, i tak skonczyla sie moja ulubiona rzecz jak cwiczenia i zawody, to ja wtedy w domu wzielam z apteczki wszystkie leki i polknelam nie chcialam juz zyc, ale nic mi nie bylo pozatym ze wymiotowalam, jak. pozniej narzekalam na nogi mamie to mowila ze ja symuluje ze lkame, nie raz budzilam sie rano i niemoglam stanac na noge bo jej nie czulam i upadalam, a jak w nocy mialam goraczke 40 stopni i bol nogi czy czegokolwiek wolalam mame ale ona budzila sie i darla na mnie ze on che spac ze mam dac jej spokuj ze mi nic nie jest, wiec jak tak mi sie dzialo w nocy to ja wytrzymywalam do rana jakos i rano lecialam z tym do babci, i ona mi pomagala. i zaczelam chorowac bardzo na te nogi ciagle bylam wszpitalu jezdzilam na wozku inwalidzkim bo nie moglam chodzic o kulach, codowali ze mna, ale ja tam bylam sama, pielegniarki mnie pomagaly.. przepraszam was za moja pisownie ja ledwo pisze tak sie trzese z nerw i widze ze myle slowa, robie bledy. przepraszam... ja mialam tam tylko lekarzy i pielegniarki to one pozwalaly mi karmic takie niemowlaki, przyjezdzali do mnie znajomi, i ich rodzice bo omnie sie martwili, ale mama nie tata tez nie. raz byl trzezwy u mnie w szpitalu. tam tez czulam sie bez[pieczna ale samotna i bolalo, mialam w domu taki napad bolu zawiezli mnie do szpitala goraczka 41 stopni wymioty ja z bolu wargi przegryzlam wtedy ja mialam kamienia wnerce mial 3cm, i zablokowal mi nerke rozkruszlali mi go laserem, odwiedzala mnie tam moja chrzestna a do mamy lekarze dzwonili, jak mialam 13 l, to stwierdzili u mnie zapalenie stawow biodrowych, i zwerzenie szpary w stawie krzyrzowo bniodrowym. gdy mialam 15lat i lezalam znowu wszpitalu i wyszlam na przepustke do domu to byla sobota to tata przyszdl podpity przytulil mnie kazal mi dac mu buzi ja tego nienawidzilam i byl glodny, mama nie dawala mu nic jesc bo pil ale mi dala talerz zupy ,mama, byla w kuchni wiec mowie tata zjedz szybko powiem ze dobre ,zjadl i wyszedl. nie bylo go calo noc a rano jak szlam chodnikiem podszedl do mnie jeden z kolegow taty i mowi ze tata niezyje. ja zemdlalam, a moja mama niewierzyla babcia zaczela dzwonic po szp[italach. mamam moja z kolezanka umowila sie i pojechalismy z bratem tam na dzielke do nich mama sie ochala i wracalismy wieczorem do domu, juz pod brama stal wujek i babcia by jechac na komede by rozpoznac zwloki, mama taka pijana pojechala, z bratem a mnie wziol wujek, i niepozwolil mi tam isc go widziec, bo podobno wygladal okropnie ,mamie kazaki przyjechac jak wytrzezwieje, i pojechala, rozpoznala go a mnie wieczorem brat zawiozl do szpitala, zostawil mnie sama na izbie przyjec. ja tam na oddziale dostawalam jakies leki na uspokojenie bo pomimo krzywdy ja plakalam . nie wierzylam, jeszcze pogrzebu nie bylo a moja mama do mnie do szpitala przyjechala z jakims facetem z ktorym sie w nocy bawila. byl pogrzeb i wrocilam do domu, jak moj brat sie wtedy zmienil dostal rogi, zaczol pic z moja mama ja bylam najgorsza, ale ja juz sie nie dawalam. a zapomnialam wam powiedziec ze jeszce jak tata zyl to ja niewytrzymalam i poszlam pokryjome na policje na niego do dzielnicowego opowiedzialam mu on , przyjechal do domu i powiedzial ze sasiedzi zglaszali pijanstwa i pobite dzieci. pare razy dostal tata od policji, ja raz w bodki dzwonilam po policje bo chcial mnie zabic, i przyjechali zabrali go. mama chciala z nim rozwodu to sama znim nie rozmawiala tylko mi kazala powiedziec to tacie i wziasc od niego dowod jak ja to powiedzialam to mi sie oberwalo. i ja wtedy sie zbuntowalam i powiedzialam mamie ze bylam na policji. jak tata zmarl mama poczula z bratem wonosc, zaczeli balowac, pic. moj brat krasc, razem sie prowadzali. moja mama zaczela sprowadzac do domu chlopakow w moim wieku. pic z nimi i raz weszlam do domu to dwuch lezalo na podlodze golych chlopakow no mieli 18l. i jeden w luzku a moja matka na nim. to byl szok, ale ja juz sie nie dawalam uciekalam na noce z domu potem wracalam, tez wypilam, zaczelam pali c jak mialam 14l a jak tata zmarl mama kazala mi palic w domu nie po katach. moj brat kupil sobie auto wiec wozili sie razem a mnie wykorzystywali ja ja mialam rete po tacie to moj brat mi zabieral pieniadze, wkoncu ja poznalam chlopaka, troche rozrabiaka, ale mi wtedy inponowal lubil sie z moim bratem, pili razem, bylam znim 3miesiace i nagle zaszlam w ciaze, to bylo nieplanowane, moja matka jak sie dowiedziala to chciala mnie na hama wywiesc i usunac ale ja sie nie dalam z bratem tez sie bilam, to mama powiedziala ze jak jestem w ciazy a mam 17l to wezmiemy slub .ja niezdawalam sobie ztego sprawy ja niechcialam, bo czestko chlopaka mialam dosc, odchodzilam od niego a jego rodzicow nietrawilam ale mama zalatwila w sadzie w kosciele i w ciagu miesiaca mialam slub koscielny, nawet moja ciocia mowila do mnie czemu ja taka smutna przeciez wychodze za maz? a ja siedzialam skulona patrzylam na suknie i i sluchalam pamietam winda do nieba, piosenke, bo jak ja zachorowalam na nogi to pokochalam muzyke uczylam sie wszkole na fortepianie a w domu kolega uczyl mnie na gitarze i nauczylam sie i spiewalam,, bylo wesele, po slubie maz zamieszkal u mnie w domu, moj brat byl w wojsku ale ze wzgledu na pewna dzieczyne uciekl z woiska i zlapali go po miesiacu i zamkneli w w iezieniou na 3 miesiace,. jeszcze zamim poszedl do wiezienia to po nocach wraz z moim chlopakiem jezdzili ikradli, mieli o to sprawe w sadzie. jak mojego brata zamkneli to mialam troche spokoju, zaczol mi roznac brzuch czulam pierwsze ruchy, bylam szczesliwa ze ja bede miala swoje dziecko i nie pozwole nikomu je skrzywdzi niepozwole. alre jak mojego bratan wyposcili, ja wtedy bylam w 6 miesiacu ciazy, i wrocil do domu to ta sie z mama zmienili do mnie i w wigilie brat wyrzucil mnie z domu wlasnego jak szmate, i poszlam mieszkac do meza ale tam tez jeden pokoj z tesciami i tez sie zarlismy. jak urodzilam dziecko moj brat spakowal mi wszystko co mialam w domu w worek od smieci i wsadzil w winde i zadzwonil zebym sobie to zabrala. myslalam ze to konirec ze mna ale syn moj syn mnie tzrymal nie pozwalal sie zalamac. potem tesc wyskoczyl pijany na mnie z siekiera wiec zadzwonilam do babci by mnie przyjela zgodzila sie a mezowi dalam wybor albo zostaje z rodzicami albo idzie ze mna. on byl taki ciapowaty nie umial nic, ani odkurzyc, ani gotowac nawet wode przypalil. pojechal ze mna, u babci tez bylo zle bo to mama moje mamy to charakter ten sam, wiec wprowadzilismy sie do znajomego. i potem wynajelismy mieszkanie, moja matka zaczela przyjezdzac pila wtedy pamietam jezdziala uma wiala sie co dzien z facetami roznymi z ogloszen. mazm zaczol mi znikac na noce i nagle pojechal z moja mama, ja tam pojechalam do starego mojego domu, syna zostawilam z kolezanka ja wchodze do pokoju otwieram drzwi a tam moj maz na podlodze goly a na nim gola moja matka!! w jaka ja wsieklosc wpadla, on ucielk a jak ja ja zlapalam to wszystko we mnie peklo, pobilam ja. wiem ze niepowinnam,ze zle ja zrobilam ale ja niepanowalam nad soba juz.. potem moj maz przywiozl do domu na noc kochanke z kolega to jemu ja wpiprzylam wywalilam za dzrwi, on nie wracal na noce nie dawal mi pieniedzy ani jedzenia, syn byl glodny miala dopiero miesiac, postanowilam odejsc od niego, to tak zrobil ze zostalal z synem na reku sama bez niczego na ulicy.i przygarnal mnie znajomy starszy ode mnie duzo i ja juz to opisywalal, to poten byl zen moj drugi maz, ale jeszcze wam tylko powiem ze z tym drugim mezem to moja mama tez spala. ja po tej mojej przeszlosci mam problemy w odnalezieniu sie w zyciu, teraz jak wiecie jestem w nowym malzenstwie wogole z innym czlowiekiem, takim ktorym ja kiedys bym nawet nie chciala gadac bo zam gzreczny, taki ulozony. ale on mnie pokochal. teraz to ja widze ze on mnie naprawde kopcha, uczyl mnie, uczy tak od 3lat jak sie normalnie zyje, jest nam ciezko bo on nierozumie moich zachowan, mi zostalo z przeszlosci ze patrze na kazdy jego wyraz twarzy, zla minke i ja juz sie boje ze cos nie tak, mam tak ze jak jestem w domu to ja musze posprzatac chodzbym nie wiem jaka chra byla ja musze posprzatac bo mi wewnatrz mnie niedobrze, mysli mnie zabijaja, nie moge usiedziec jak jest brudno, o to sie klucimy z mezem bo on mnie nierozumie. i mam taki problem teraz ze ja czuje sie tak jagbym miala 14 lat, jaby ten moj maz stal nade mna i mnie na kazdym kroku pilnowal, sprawdzal zabranial wyjsc do kolezanki, na spacer, ja mu musze mowic dzwonic i powiedziec gdzie ja ide i kiedy wruce, a czasami mama ochote posiedziec do 23 u kodos to on juz zly juz zle.i awantura,mowi mi ze ja moze potzrebuje sie wyszumiec wybawic, towazystwa? ale ja mu tlemacze ze nie ja , wiem ze nie jestem sama ze my razem jestesmy, razem podejmujemy decyzje i nie robimy sobie przykrosci, ale ja potrzebuje nieraz tak wyjsc, nie tlumaczyc sie nikomu, nie czuc nad soba bata bo ja tak sie czuje. on mi tlumaczy ze poprostu on mnie kocha, martwi sie o mnie o moje zdrowie bo jakbym zemdlala i on nie wiedzialby gdzie ja jestem, jakby mnie pobili gdzies, bo ja mam pecha do takich przypadkow, czesto mnie najgorsze typy zaczepiaja i on to wie. mowi chodz sobie ja cie nie sprawdzam nie kontroluje, nie jezdze za toba, ale mow mi gdzie idziesz, mowi ze mnie chce uchronic przed zlym towazystwem, z jakim ja sie zadalam i skonczylam zanjomosc bo tak. ja przyznaje sie z tym towazystwem to ja raz sie tak spilam poza domem on mnie szukal nic nie wiedzial a ja nie[rzytomna spakal, rano zadzwonilam do niego i poszlam do domu. ja takto nie pije ale zdazylo mi sie wtedy, mowil ze to koniec z nami, juz sie pakowal pojechal do pracy ale wrocil plakal ze on naprawde mnie kocha taka jaka ja jestem byle bym ja nie robila takich mu przykrych rzeczy. ale on mnie nierozumie dlaczego ja sie tak czuje obserwowana i jakby nademna byl nie rozumie, i sa awantury o to . mam jeszce kontakt z jedna dziewczyna za tantego starego towarzystwa i spotykam sie z nia i jej diecmi, ale nie mowilam mu nic, to i tak sie skapl i juz awantura, bo on nie chce bym sie z nia zadawala bym tam chodzili, i dlaczego go klame, to znaczy nie mowie gdzie ide, ze tam bylam i gdzie ona mieszka.. powiedzialam mu ze ona teraz nie pije, mi potzreba jest wyjsc gdziekolwiek a ze nie mam nikogo bo wszyscy to byli zlodzieje i lisy. to chociaz do nie bo ja glupieje caly dzien sama w domu, on w pracy, dzieci sa tam. to ze zupe ugotuje to zraz patrze na jego reakcje czy wszystko wp[orzdku, czy cos kupie to sie boje czy mnie nie powie ze cos zpomnialam bo mam problemy z pamiecia.. maz naprade sie stara mi pomodz ale on pochodzi z innego srodowiska, nigdy nie mial do czynienia z czyms takim,, byl inaczej wychowywany i zyl inaczej ze swoja 1 zona 25l i normalnie wychowal corke, wiec on nie zrozumie jak mozna sie czuc przechodzac cos takiego! a potem ja gubie sie w zyciu, ale naprawde jak ja bym miala normalna znajoma czy znajomego o zostawilabym tamta kolezanke, odsunela sie calkiem od takich ludzi. i moze jakbym taka osobe miala to bym sie inaczej poczula, moze ta osoba pomogla by mi wyjsc z tej skorupy na swiat i zyc, ja napewno wlozylabym w to swoje cale serce... ale ja nie mam nikogo takiego i juz sracilam nadzieje ze poznam, bo raz to psychologowie ja juz pisalam co o tym mysle ze to tylko ich praca, im nie zalezy na mnie jako na przyjaciolce, i niemoge zawsze zadzwoni, to obca dla mnie osoba..jzu mnie kregolslop boli od siedzenia, ale wyrzycilam wszystko. moze jeszce tam cos jest co teraz niepamietam,, ale prsze jak ktos przeszedl podobne zdarzenia, przezycia i chcialby ze mna porozmawiac, to ja bardzo chetnie... mam naprawde jeszce taka nadzieje jak tu na forum ktos to przeczyta i pozna mnie od tej strony... to czy bedzie chcial sie ze mna kontaktowac, spotkac pogadac?podzielic sie doswiadczeniem, ja tez chetnie pomoge tym co maja proble mie radza sobie a ja to przeszlam, to chetnie porozmawiam, wyslucham. i nie tylko ze ja cos przeszlam moze razem cos zaradzimy... to sa takie moje glebokie,,marzenia?- tak to nazwe, o ktorych mowie tak otwarcie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Straszne miałaś dzieciństwo, Megi. I bardzo Ci go współczuję. Bardzo dołująca jest Twoja historia. Przerażająca i wstrząsająca. Nawet nie wiadomo, jak ją skomentować. Niestety, podobnie miały Twoje dzieci, albo jeszcze gorzej.

 

Trzeba niestety bardzo uważać, w jakim towarzystwie się człowiek obraca. Bo jak obraca się w złym towarzystwie, to ponosi tego dramatyczne, dotkliwe konsekwencje.

 

Kilka słów o Twoim obecnym mężu.

 

Masz dobrego męża, tak wynika z Twojej relacji. I jego troska o Ciebie wynika właśnie z tego, że jest dobrym mężem. Sama piszesz, że on Ci nie zabrania wychodzić i nie robi wymówek, lecz prosi, byś mu mówiła, gdzie jesteś. Dla mnie to jest normalne traktowanie żony przez męża. Trudno mi sobie wyobrazić, że mąż nie wie, gdzie jest jego żona. Dla mnie jest naturalne, że jedno mówi drugiemu, dokąd idzie, szczególnie wieczorem. To nie jest Twoja koleżanka, z którą ma się luźny kontakt, i ani Ty nie wiesz (i niewiele Cię to obchodzi), dokąd ona wychodzi z domu wieczorem ani jej nie obchodzą Twoje sprawy. To jest bliski człowiek, którego obchodzą Twoje sprawy i który dzieli z Tobą życie.

 

Teraz kwestia traktowania Cię jak 14-latkę. Moim zdaniem może rzeczywiście masz takie uczucie i jest ono trochę uzasadnione. Uzasadnione i jego zachowaniem i Twoimi własnymi wyrzutami sumienia. Bo sama szczerze opowiedziałaś o swoim wyjściu z domu na noc i upiciu się. To zachowanie było właśnie niedojrzałe i nieodpowiedzialne. Więc czemu się dziwisz, że on uwzględnia w swoim stosunku do Ciebie właśnie tamto zdarzenie, traktując Cię jako osobę zdolną do zachowań nieodpowiedzialnych? Taką trochę właśnie 14-latkę, którą się kocha, lecz wie, że jest zdolna do "wygłupów"?

 

Jeśli chodzi o kolegowanie się z tamtą osobą ze złego towarzystwa. Rozumiem, że jesteś samotna. Jednak trzeba w życiu czasem dokonać ostrego, nieprzyjemnego wyboru. I decydować się na to, co wartościowe i dobre, czasem poświęcając różne rzeczy. Masz dobrego, jak sama piszesz, męża. Który kocha Cię i dba o Ciebie. Nie ryzykuj tego dla znajomości, która może się okazać dla Ciebie zgubna. Bo sama wiesz, że koleżanka w każdej chwili może wrócić do picia i co gorsza, pociągnąć i Ciebie ze sobą. Dodatkowo, jak to jest złe towarzystwo, to przyzwoity i dobry mąż wcale nie chce, by się jego żona z takim zadawała. Bo nie chce, by to towarzystwo zepsuło jego żonę. Jest przecież bardzo mądre przysłowie - z jakim przestajesz, takim się stajesz. Ludzie przyzwoici unikają złego towarzystwa, to jasne. Więc, moim zdaniem, powinnaś wziąć sobie do serca tę troskę męża o Ciebie i o wasze wspólne małżeństwo i poświęcić znajomość z tą koleżanką. Dodam jeszcze, że trochę to nawet Tobie się dziwię, że po tak strasznych doświadczeniach związanych z tym, że żyłaś w złym towarzystwie przez całe życie, nie uciekasz od niego jak od ognia i nie chcesz z nim zerwać.

 

Pozdrawiam i życzę Ci dobrych wyborów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Straszne miałaś dzieciństwo, Megi. I bardzo Ci go współczuję. Bardzo dołująca jest Twoja historia. Przerażająca i wstrząsająca. Nawet nie wiadomo, jak ją skomentować. Niestety, podobnie miały Twoje dzieci, albo jeszcze gorzej.

 

Trzeba niestety bardzo uważać, w jakim towarzystwie się człowiek obraca. Bo jak obraca się w złym towarzystwie, to ponosi tego dramatyczne, dotkliwe konsekwencje.

 

Kilka słów o Twoim obecnym mężu.

 

Masz dobrego męża, tak wynika z Twojej relacji. I jego troska o Ciebie wynika właśnie z tego, że jest dobrym mężem. Sama piszesz, że on Ci nie zabrania wychodzić i nie robi wymówek, lecz prosi, byś mu mówiła, gdzie jesteś. Dla mnie to jest normalne traktowanie żony przez męża. Trudno mi sobie wyobrazić, że mąż nie wie, gdzie jest jego żona. Dla mnie jest naturalne, że jedno mówi drugiemu, dokąd idzie, szczególnie wieczorem. To nie jest Twoja koleżanka, z którą ma się luźny kontakt, i ani Ty nie wiesz (i niewiele Cię to obchodzi), dokąd ona wychodzi z domu wieczorem ani jej nie obchodzą Twoje sprawy. To jest bliski człowiek, którego obchodzą Twoje sprawy i który dzieli z Tobą życie.

 

Teraz kwestia traktowania Cię jak 14-latkę. Moim zdaniem może rzeczywiście masz takie uczucie i jest ono trochę uzasadnione. Uzasadnione i jego zachowaniem i Twoimi własnymi wyrzutami sumienia. Bo sama szczerze opowiedziałaś o swoim wyjściu z domu na noc i upiciu się. To zachowanie było właśnie niedojrzałe i nieodpowiedzialne. Więc czemu się dziwisz, że on uwzględnia w swoim stosunku do Ciebie właśnie tamto zdarzenie, traktując Cię jako osobę zdolną do zachowań nieodpowiedzialnych? Taką trochę właśnie 14-latkę, którą się kocha, lecz wie, że jest zdolna do "wygłupów"?

 

Jeśli chodzi o kolegowanie się z tamtą osobą ze złego towarzystwa. Rozumiem, że jesteś samotna. Jednak trzeba w życiu czasem dokonać ostrego, nieprzyjemnego wyboru. I decydować się na to, co wartościowe i dobre, czasem poświęcając różne rzeczy. Masz dobrego, jak sama piszesz, męża. Który kocha Cię i dba o Ciebie. Nie ryzykuj tego dla znajomości, która może się okazać dla Ciebie zgubna. Bo sama wiesz, że koleżanka w każdej chwili może wrócić do picia i co gorsza, pociągnąć i Ciebie ze sobą. Dodatkowo, jak to jest złe towarzystwo, to przyzwoity i dobry mąż wcale nie chce, by się jego żona z takim zadawała. Bo nie chce, by to towarzystwo zepsuło jego żonę. Jest przecież bardzo mądre przysłowie - z jakim przestajesz, takim się stajesz. Ludzie przyzwoici unikają złego towarzystwa, to jasne. Więc, moim zdaniem, powinnaś wziąć sobie do serca tę troskę męża o Ciebie i o wasze wspólne małżeństwo i poświęcić znajomość z tą koleżanką. Dodam jeszcze, że trochę to nawet Tobie się dziwię, że po tak strasznych doświadczeniach związanych z tym, że żyłaś w złym towarzystwie przez całe życie, nie uciekasz od niego jak od ognia i nie chcesz z nim zerwać.

 

Pozdrawiam i życzę Ci dobrych wyborów.

takm to sa madre slowa co piszesz. masz racje, ja powinnam sie wziasc w garzc i zaczac isc dobra droga. tak jak nie umiem zerwac stosunkow z moja matka, a ona tyle zla mi zrobila, jakos nie umiem mowic nie!! bylam 2 lata temu na asertywnosci i uczylam sie mowic do bylego meza nie! ale teraz znowu zle funkcjonuje i powinnam isc jeszcze raz na ten program.. bardzo ci dziekuje za wsparcie ktore mi dajesz, to co do mnie piszesz otwiera mi oczy na duzo rzeczy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj czarna megi wiem ze od ostatniego twojego wpisu minęły 4lata ale jak jesteś jeszcze na tym forum to jak możesz to proszę odezwij się do mnie mam obecnie 20 lat i wiem co przeżyłaś w dzieciństwie ja tez niemiałam lekk ale nie przeżyłam takiej traumy jak ty jeśli bys miała ochote porozmawiać to czekam ja byłam wielo krotnie molestowana przez mojego brata i nawet niemoge o tym pwidziec rdzicą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×