Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?


pikpokis

Rekomendowane odpowiedzi

agacisz3, jasne , ze mam i sie odezwe ;) !

 

[Dodane po edycji:]

 

A co mialas na mysli piszac ze " moze jestescie czesciowo do siebie dopasowani" ?

 

[Dodane po edycji:]

 

A co do takich myśli to hmm przynajmniej w moim przypadku odchodza i wracaja ... wiec radość z tego powodu to chilowa radosc ale radośc ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć,cieszę się że u Ciebie lepiej. :)

Ja ostatnio mam problem innego typu ale doprowadza mnie to do szału :P

Biorę sertralinę (sertagen) i kwetiapinę (Nantarid) już trzeci tydzień i zauważyłam u siebie znaczne obniżenie libido... a także spadek wrażliowści na dotyk partnera ...o orgaźmie nie wspomnę.

Jak tu nie mieć natrętnych myśli w stylu "kocham,czy nie" skoro nie mam ochoty na mizianie :evil:

Powiedzcie że też tak mieliście.Błagam!! :shock: ... Nie chcę tu wyjść na zboczoną ale ostatnio trochę zaprząta mi to głowę :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak tez to mialam;) ostatnio mam ochote na co nie co ;D ale ogolnie to slabo z tym czasem nawet nie mam ochoty na pocalunek. Zarzywam asertin. Wiadomo ze to tez dopraowadza do mysli ze cos jest nie tak skoro nie mam ochoty na sex. No ale to jest spowodowane tabletkami ;) Tak mysle przynajmniej. A tak to u CIebie wszytsko ok ;)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć,cieszę się że u Ciebie lepiej. :)

Ja ostatnio mam problem innego typu ale doprowadza mnie to do szału :P

Biorę sertralinę (sertagen) i kwetiapinę (Nantarid) już trzeci tydzień i zauważyłam u siebie znaczne obniżenie libido... a także spadek wrażliowści na dotyk partnera ...o orgaźmie nie wspomnę.

Jak tu nie mieć natrętnych myśli w stylu "kocham,czy nie" skoro nie mam ochoty na mizianie :evil:

Powiedzcie że też tak mieliście.Błagam!! :shock: ... Nie chcę tu wyjść na zboczoną ale ostatnio trochę zaprząta mi to głowę :roll:

 

:szukam:

 

search.php?keywords=libido&terms=all&author=&sc=1&sf=titleonly&sk=t&sd=d&sr=topics&st=0&ch=300&t=0&submit=Szukaj

 

to nie boli ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak tez to mialam;) ostatnio mam ochote na co nie co ;D ale ogolnie to slabo z tym czasem nawet nie mam ochoty na pocalunek. Zarzywam asertin. Wiadomo ze to tez dopraowadza do mysli ze cos jest nie tak skoro nie mam ochoty na sex. No ale to jest spowodowane tabletkami ;) Tak mysle przynajmniej. A tak to u CIebie wszytsko ok ;)?

 

No ogólnie to tak, przestały mnie męczyć myśli które przemawiały za tym żebym zerwała z facetem. Już nie wydaje mi się że jest jakiś "dziwny" a jutro ide do psychologa na psychoterapię (obym tylko po tej wizycie nie poczuła się gorzej :D ) a tak poza tym to trochę mniej ostatnio odczuwam radość życia i jakoś tak emocjonalnie otępiała jestem... Durne tabsy :roll:

 

@paradoksy

No przecież szukam,szukam. Przekopuję właśnie forum :P Już się nie denerwuj ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heja,

u mnie dobrze. ;) Nie miewam jak narazie wątpliwości żadnych. Ostatnio znów zaczęłam snuć plany na przyszłość z moim Misiakiem. Wspomniał coś nawet o bobasie...Nie wiem jak to pogodzę ze studiami, a on już w wieku 26 lat chce zostać Tatusiem :shock::lol:

Co u Ciebie,Słońce? :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie tez dobrze :) Tylko czasem mam schizy no ale coz :)

 

[Dodane po edycji:]

 

Dziś mialam tak ze Moj powiedzial ze za rok pojedziemy do Szwajcarii na wakacje.. i zaraz mysl ze zerwe do tego momentu itp;| Macie tez tak? i takie dziwne miesznae uczucia.. taki strach.. itp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też taki bezsensowny strach czasem ogarnia. Mechanizm uwalnia się głównie gdy w grę wchodzą dalekosiężne plany na przyszłość...Wiesz,małżeństwo itp.

No i często wieczorami ogarnia mnie taka apatia...Wtedy staram się żeby nie było przy mnie mojego chłopaka z obawy żeby ta "emocjonalna znieczulica" nie uwolniła znów błędnego koła myśli w stylu:

"kocham/ nie kocham". Co dziwne, w dzień mi tak wszystko "nie zwisa" jak wieczorami.

Więc nie przejmuj się tak...Ja też miewam schizy. Damy radę :D

 

[Dodane po edycji:]

 

Jezu,nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje. Często zaczęłam odczuwać irytację. Denerwuję się naprawdę o pierdoły,już nie umiem prowadzić z nikim normalnej dyskusji bo zaraz popadam w złość. I na kim się to najbardziej skupia? Oczywiście na moim chłopaku (bo jak się zdaje, to na Nim zależy mi najbardziej)...Chociaż zdarza mi się też wyładowywać irytację na mamie. Już nie mogę ze sobą "ujechać" :( Przez to często mam zły humor który staram się ukrywać ale mój facet i tak widzi jak jest coś nie tak... Dzisiejszy dzień to była masakra. Denerwowało mnie to że On ze mną polemizował, że mówił coś co ja już wiem, albo po prostu momentami mówił za szybko. Dziwne uczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Usagi87 nie przejmuj sie :) Tez mnie czasem nawet irytuje jak moj coś mowi.. a to dlatego ze tak bardzo zwracamy na to uwagę bo tego nie chcemy ;) troche zaplątałam:P Ale nawet normlanie ludzie maja tak ze ktos lub cos ich irytuje.. tylko ze my to przezywamy i odbieramy jakos coś złego jako zly znak i zaraz mysl ja go nie kocham.. nic nie czuje.. bo przeciez on mnie denerwuje..itp. Musimy wierzyć ze bedzie dobrze! Nie pamiętam już jak to jest normalnie myślec i czuc..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agacisz3, Problem w tym że już zaczęłam psychoterapię i biorę Sertagen i Nantarid od 3,5 tygodnia. Somatyczne objawy nerwicy miałam na początku "ataku" który miał miejsce pod koniec lutego (odruchy wymiotne,panika itd.) a był on związany właśnie z natrętnymi myślami dotyczącymi moich uczuć do partnera. No i skończyło się na tym że wylądowałam na izbie przyjęć kliniki psychiatrii :lol: Czyli oficjalnie dostałam "na łeb" :roll:

 

agucha, dziękuję za słowa otuchy. Tak mnie denerwuje to że zawsze musimy "sprawdzać" nasze reakcje na partnerów żeby upewnić się o naszym uczuciu. Bo jak ,nie daj Boże, nie zaśmieję się z jego żartu etc. to zaraz durne myśli przychodzą do głowy :evil:

P.s. Jutro jadę z Nim do Berlina na 2 dni, a jakiś czas temu skradziono mi dowód i nie mam teraz żadnego dokumentu tożsamości... Jak mnie złapie jakaś kontrola to będzie dym. I jak tu nie mieć nerwicy ? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha ;D nei zlapie Cie ;D oby! Weź inny dokument ze zdjęciem! Powiedz mi czy przed chroba, bałaś się ze on CIe rzuci i ze go nie bedzie? Ciagle chcialas zeby mówił ze Cie kocha i nie zostawi? Bo ja tak miałam i od momentu choorby tak jakby przeszło.. więc może nerwica zastępuje mi własnie ten problem;|? Dziś miałam schiz taki ze Moj mowił mi ze laska zerwała z jego kolega po 5ciu latach bo stweidziła ze to nie to.. a ja zaraz myśl ze u mnie tak samo.. tylko ze boję sie zerwac;\ Pomocy! Czasem wariuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam innego. wszystkie zostały skradzione. o,poprawka: Mam paszport (od 3 lat nieważny) :mrgreen:

Hm,o ile sobie przypominam to miałam takie poczucie że nie chcę żeby odszedł. O tym że mnie kocha i tak zapewniał mnie codziennie,ale zasadniczo choroba u mnie zaczęła się w dniu kiedy pomyślałam że nie odczuwam już tak silnej potrzeby zobaczenia się z Nim (bo od kilku miesięcy widywaliśmy się codziennie min. 8 godzin :P ) no i to uruchomiło całą reakcję łańcuchową.A czy Twoje zachowanie przypadkiem nie jest spowodowane pewną stabilizacją w związku? Bo przecież związek dwojga ludzi to chęć bycia przy drugiej osobie,niezależnie od okoliczności.Ja staram się olewać myśli że to koniec związku bo nie jest już "jak kiedyś". Poza tym mówisz że od momentu choroby Ci przeszło. Że nie chcesz już być zapewniana o miłości z Jego strony.- To nie Ty tak myślisz,tylko choroba przemawia przez Ciebie. Przecież wiesz że nerwica lubi "szukać dziury w całym" i wbijać nam szpilki w serducho,kiedy tylko nadarzy się okazja.

 

Ale czasem też mam schizy i myśli, że w sumie to go pewnie nie kocham, tylko jestem z Nim żeby nie być sama... Też mnie to męczy. A o rozpadających się związkach nienawidzę nawet słuchać!! :shock: Nadal nie mam ochoty na "miziu-miziu". Seks sprawia mi...przeciętną przyjemność i nie pamiętam już jak to jest cieszyć się życiem...ot tak, normalnie. Czuję się jak jakiś robot... Wszystko mi "wisi", nie mam motywacji do nauki. Więc jeśli ktoś to bardziej wariuje to z pewnością nie jesteś to Ty ;*

 

Przepraszam za chaotyczne posty ale jestem dziś rozkojarzona. Poza tym od momentu kiedy zaczęłam brać leki,nie sypiam po nocach :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy podobnie.. też mam myśli ze jestem z nim bo boję się być sama lub boje się ze jeśli go rzucę to on bedzie cierpiał. Miziu miziu u mnie tez średnio ale jak już sie odblokuje to sprawia mi to przyjemność.. ale nie jestem juz tak nakręcona jak kiedyś i to motywyuje moj mozg to następnych durnych myśli:( Myślisz ze nadal bardzo go kocham tak jak kiedyś?..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba jeszcze nigdy tak się nie bałam, chciałabym, żeby ktoś mnie przytulił i pocieszył. Znów płaczę i użalam się nad sobą. Wstydzę się iść do poradni, boję się, to wszystko mnie przeraza. Dlaczego inni sobie radzą z życiem, są silni i bardziej odporni, a ja mam takie problemy? Nie chcę Was dołować, wiem, że wiele osób jest w podobniej sytuacji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sirene, nie martw się, u mnie jest dokładnie tak samo... Boje się wszystkiego, mam już serdecznie dosyć tego stanu, a nie umiem sobie poradzić. ALE LĘK MA TO DO SIEBIE ŻE JEST JAK PARABOLA DOCHODZI DO ZENITU A POTEM OPADA WIEC TRZEBA CIERPLIWIE CZEKAĆ. Jak chcesz możemy pogadać na gg. Napisz priva jakby co!!

 

Mam też takie pytanie do reszty!!

 

Czy wy tez boicie się teraz w takim stanie kontaktów z waszymi partnerami. Czy też niekiedy napełnia Was strachem to że się z nimi zobaczycie i nic nie poczujecie tylko lęk, strach, przerażenie??

Bo ja się już tak nakręciłam że boje się przyjazdów mojego faceta, boje się, że będę się przy nim źle czuła i że będę myslała że go nie kocham itp...

A tak bardzo chciałabym się przy nim czuć tak jak kiedyś przyjemnie i cieszyć się z jego przyjazdów i obecności. Przytulać się bez wyrzutów sumienia że go okłamuje czy coś w tym stylu!!

Dodam też że jak go nie ma to tęsknię i chętnie do niego dzwonie, ale jak zbliża się jego przyjazd do się boję.

Napiszcie coś dla otuchy czy tez tak macie??

ech....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inko87, miło z Twojej strony, ale narazie nie mam siły pisać o tym na gg, jestem wykończona psychicznie i chciałabym myśleć o czymś innym. Wiesz, co do związków, mam podbnie, tzn. niedawno byłam na spotkaniu w gronie znajomych, był tam facet, który nawet mi się podobał, ale nie wyobrazam sobie związku w stanie, w ktorym jestem. Boję się, że zadręczyłabym tę osobę, że zamiast cieszyć się związkiem, dręczyłabym się jakimiś niechcianymi myślami :cry:

Czy Ty myślałaś o leczeniu ? Może już coś robisz w tym kier., nie czytałam całego wątku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,Dziewczyny. Wróciłam z Berlina. Obyło się bez mandatu za brak dokumentów :roll:

Nie powiem żeby było rewelacyjnie. Nastrój zmieniał mi się jak w kalejdoskopie. Raz byłam pewna ze kocham mojego faceta, a za chwilę myśl że go już nie kocham, bo nie potrafię cię cieszyć z niczego.

Czasem mam wszystkiego dość. Brakuje mi sił i sama już nie wiem czego chcę, skoro poznałam faceta o którym zawsze marzyłam, a życie nagle przestało mnie zachwycać. Bledną moje ambicje i plany. :/ inka87, ja też często boję się jak mój chłopak ma mnie odwiedzić... To takie dziwne, bo jak Go przy mnie nie ma to tęsknię (i tego jednego jestem pewna na 100%). A jak przyjedzie a ja się nie cieszę to wpadam w doła... Ale staram się sobie jakoś tłumaczyć że przecież,tak naprawdę, to nic mi nie sprawia radości. Bo nawet jeśli ją odczuwam to bardzo powierzchownie... :(

Nie wiem już nic...Boję się... Leki biorę miesiąc. Zdaje mi się że pomagały na początku a teraz jest coraz gorzej. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te myśli doprowadzają nas wszystkich do szału.. bo wiele jest ludzi normalnych, ktorzy przestają kochać i my nie wiemy czy to choroba.. czy nasze wymysły czy rzeczywistośc. Zadnego Swojego uczucia nie jestesmy na 100% pewni a jak jestesmy to zaraz myśl ze tak nie jest itp... Trzymjacie sie! :) Damy rade;)

 

[Dodane po edycji:]

 

Wczoraj spotkałam tego innego ( kto czytał moja hist. wie o co chodzi) i znowu strach lęk.. i ciągle tamten mi sie w myślach pokazywał!! Dlaczego po co?! Ja nie widze w tym żadnego sensu?:( Chcę myśleć normalnie i czuć.. nie moge słuchać o rozstaniach i miłości.. bop wtedy czuje cos dziwnego w środku zaraz mam jakieś dziwne myśli... To nie jest fajne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Następnym razem jak go zobaczysz,spróbuj sobie wyobrazić w stroju wielkiego ogórka. :D

Może pomoże to rozładować niepotrzebne napięcie i złagodzi lęk. Ja często wyśmiewam moją nerwicę.Jak mój facet mówi coś durnego to zaraz mu proponuję : "Kochanie, może podać Ci mojego psychotropka, bo nie mówisz dziś do rzeczy." Wiesz,stosuję takie głupie żarciki. Mnie to pomaga się uspokoić i rozładować frustrację przez śmiech. :roll:

Wiem że to niełatwe ale pozwól tym myślom stać obok i po prostu je olej ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pogoda ma na mnie ogromny wpływ. Na przykład wczoraj cały dzień padało i tak mi się nazbierało, że w nocy płakałam i mówiłam mojemu chłopakowi, że ja chyba nie powinnam żyć itp itd. :/ koszmar.

Sama nie wiem dla czego w tej mojej nerwicy (bo przecież wszystko zaczęło się od niej) mam takie stany depresyjne :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×