Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Ja właśnie próbuję zająć się czymś w pociągu czy autobusie żeby nie myśleć o braku powietrza ale średnio mi to wychodzi, nad książką nie mogę się skoncentrować patrzę bezmyslnie w tekst monitorując częstotliwość i głębokość moich oddechów, muzyka , internet w telefonie też średnio, na dobrą sprawę jadę i odliczam minuty do stacji końcowej.....

najgorzej jest gdy czuję, że jestem obserwowana to jest wtedy koszmar, najlepiej chciałabym się okopać gdzieś i zniknąć z pola widzenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja rowniez nie potrafie niczym innym zajac mysli i tylko rozwazam o tym jak sie czuje....kontroluje oddechy, bicie serca...jesli wyczuje choc odrobine rpzyspieszone tetno to atak gotowy. zreszta zawsze ze strachem wsiadam do tramwaju czy autobusu. Wszystko mnie po prostu stresuje. Nie moge nad tym zapanowac nawet gdy wezme jakis uspokajacz. pamietam czasy gdy blogo sobie spacerowalam, szlam do sklepu nie kontrolujac swoich emocji i mysli. teraz to jest wegetacja a nie zycie. Zamiast cieszyc sie spacerem to ciesze sie ze rpzeszlam kawalek od domu:(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Dziecinki :)

Wybaczcie jeśli będę się powtarzał, ale nie czuję się na siłach przeczytać całych 224 stron. Chciałbym jednak podzielić się z Wami moją historią, bo może ktoś wyciągnie z niej jakieś pomocne wnioski.

A więc tak:

Z nerwicą lękową znam się już od 10 lat - czyli od 1999 r. Pierwsze trzy lata były prawdziwym koszmarem, bo nie wiedziałem co mi jest, a myśl o udaniu się do psychiatry przerażała mnie bardziej niż lęk przed śmiercią. Wreszcie - gdy byłem na skraju wytrzymałości - dałem się do niego zaciągnąć i padła diagnoza: nasza ukochana NERWICA LĘKOWA. Prochy, tabletki, kapsułki + "idź Pan na terapię" i dali jazda. Leki trochę pomogły, ale nadal było tragicznie. No i teraz coś dla tych, którzy lubią sobie ponażekać: rok po rozpoczęciu leczenia nerwicy zmarł mój tata, potem poszedłem na studia (zmieniałem je 3 razy) i musiałem iść do pracy. U mnie głównym problemem są duszności. Po prostu wrażenie jakbym nie mógł złapać powietrza - nikomu nie życzę - łzy w oczach, ostatkiem sił łapię oddech, wrażenie jakbym już odpływał i nagle... bach - jakiś tam haust powietrza trafia do płuc. Potem znów abarot - od początku. Ciągnie się to np przez 2 -3 godziny. Jak więc widzicie nie było mi łatwo, ale nigdy się nie poddawałem. Nie było dla mnie czegoś takiego jak siedzenie w domu. Myślę, że to spowodowało, że przez tyle lat to choróbsko nigdy mi się nie pogłębiło. Po prostu nerwica tłukła mnie, ale i ja nie byłem dłużny i wymierzałem jej ostre fangi w papę :) Żeby nie było, że życie mnie oszczędzało - kilka lat później okazało się, że mam raka. I co ? I gucio ! Wykryty i wycięty na tyle szybko, że do dziś nie ma po nim śladu. Żadnej chemii, żadnej radioterapii. Tylko operacja i obserwacja (mimo, że był złośliwy). Czasami zamiast się smucić, po prostu się z tego śmieje : śmierć ojca, nerwica, rak - obecne nastolatki już by się pochlastały :)

Obecnie nadal męczę się z tym ustrojstwem, ale odstawiłem wszystkie leki (mam zawsze przy sobie 25 mg Hydroxyzyny - tak na wszelki wypadek) i jakoś sobie radzę. Nie powiem, że nie przeszkadza mi w życiu,ale jestem w stanie spokojnie ją kontrolować. Jestem przekonany, że gdyby znalazł czas na porządną terapię to pozbyłbym się jej całkowicie. Na razie jednak nie mogę sobie na to pozwolić. A dlaczego ?

Kończę kierunek Ratownictwo Medyczne. Praktykuje w szpitalach (np. na oddziałach ratunkowych czy OIOM-ie). Codziennie patrzę na śmierć, ale też radość i łzy szczęścia. Nigdy nie doznałem objawów nerwicy podczas "akcji" czyli wtedy kiedy trzeba było działać szybko i bezbłędnie. A nawet gdyby to mam świadomość , że nic mi się nie stanie. Najwyżej się troszkę poduszę, ale swoje i tak wykonam :) I co ? Z nerwicą nie można ? Wszystko można !

 

A teraz podsumowanie starego wyjadacza:

- Tak jak w życiu - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAĆ ! Nic Wam nie będzie, ale ustępowanie tej kur... tylko pogorszy Wasz stan. To jak z bandziorami - dacie dłoń, wezmą rękę.

- Terapia - tak, ale wg mnie tylko poznawczo-behawioralna - nerwica lękowa jest na tyle specyficzną jednostką chorobową, że najlepiej nauczyć się radzić sobie z jej objawami, a nie szukać przyczyn. Wiem, bo ja przyczyny poznałem na tyle, że zwykła Pani psycholog powiedziała, że ona nie ma co u mnie robić, bo ja uprzedzam swoimi wypowiedziami każde jej pytanie.

- Leki - jak najbardziej , nie bać się, ale w miarę możliwości jak najmniej. Poza tym sugeruję nie dawać sobie wciskać Xanaxów itp. ,bo to cholernie uzależniające gówno. Zamiast tego stosować antydepresanty o dodatkowym działaniu przeciwlękowym (np. Seroxat) One nigdy nie dadzą takie efektu jak anksjolityki, ale też nie będą miały tylu efektów ubocznych.

- Relaksacja (nagrać na mp3 i słuchać 2-3 razy dziennie) - ja polecam Jacobsona ,ale każdy powinien dobrać sobie jakąś pod swój gust.

- Sport, sport i jeszcze raz sport. Nie każe Wam grać w kosza czy piłkę jeśli tego nie lubicie. Wystarczy jednak zapisać się na jakieś sztuki walki czy basen. I katować się do oporu (zakładam, że zanim zdiagnozowano u Was nerwicę zbadano Wam serca :) - to też jest forma walki z nią.

- Kwasy Omega3 - najlepiej naturalne z siemienia lnianego lub rybek.

 

Trzymajcie się cieplutko i nosy do góry :)

 

P.S. Polecam Wam książkę dr Davida Servana - Schreibera pt. "Zdrowiej ! Pokonaj lęk, stres i depresję". Facet jest naprawdę genialny i tak naprawdę zawarł esencję walki z przypadłościami psychicznymi w pigułce. Dla Was/Nas proponuję rozpocząć od rozdziału "Prozac czy adidasy ?".

 

S123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Dziecinki :)

Wybaczcie jeśli będę się powtarzał, ale nie czuję się na siłach przeczytać całych 224 stron. Chciałbym jednak podzielić się z Wami moją historią, bo może ktoś wyciągnie z niej jakieś pomocne wnioski.

A więc tak:

Z nerwicą lękową znam się już od 10 lat - czyli od 1999 r. Pierwsze trzy lata były prawdziwym koszmarem, bo nie wiedziałem co mi jest, a myśl o udaniu się do psychiatry przerażała mnie bardziej niż lęk przed śmiercią. Wreszcie - gdy byłem na skraju wytrzymałości - dałem się do niego zaciągnąć i padła diagnoza: nasza ukochana NERWICA LĘKOWA. Prochy, tabletki, kapsułki + "idź Pan na terapię" i dali jazda. Leki trochę pomogły, ale nadal było tragicznie. No i teraz coś dla tych, którzy lubią sobie ponażekać: rok po rozpoczęciu leczenia nerwicy zmarł mój tata, potem poszedłem na studia (zmieniałem je 3 razy) i musiałem iść do pracy. U mnie głównym problemem są duszności. Po prostu wrażenie jakbym nie mógł złapać powietrza - nikomu nie życzę - łzy w oczach, ostatkiem sił łapię oddech, wrażenie jakbym już odpływał i nagle... bach - jakiś tam haust powietrza trafia do płuc. Potem znów abarot - od początku. Ciągnie się to np przez 2 -3 godziny. Jak więc widzicie nie było mi łatwo, ale nigdy się nie poddawałem. Nie było dla mnie czegoś takiego jak siedzenie w domu. Myślę, że to spowodowało, że przez tyle lat to choróbsko nigdy mi się nie pogłębiło. Po prostu nerwica tłukła mnie, ale i ja nie byłem dłużny i wymierzałem jej ostre fangi w papę :) Żeby nie było, że życie mnie oszczędzało - kilka lat później okazało się, że mam raka. I co ? I gucio ! Wykryty i wycięty na tyle szybko, że do dziś nie ma po nim śladu. Żadnej chemii, żadnej radioterapii. Tylko operacja i obserwacja (mimo, że był złośliwy). Czasami zamiast się smucić, po prostu się z tego śmieje : śmierć ojca, nerwica, rak - obecne nastolatki już by się pochlastały :)

Obecnie nadal męczę się z tym ustrojstwem, ale odstawiłem wszystkie leki (mam zawsze przy sobie 25 mg Hydroxyzyny - tak na wszelki wypadek) i jakoś sobie radzę. Nie powiem, że nie przeszkadza mi w życiu,ale jestem w stanie spokojnie ją kontrolować. Jestem przekonany, że gdyby znalazł czas na porządną terapię to pozbyłbym się jej całkowicie. Na razie jednak nie mogę sobie na to pozwolić. A dlaczego ?

Kończę kierunek Ratownictwo Medyczne. Praktykuje w szpitalach (np. na oddziałach ratunkowych czy OIOM-ie). Codziennie patrzę na śmierć, ale też radość i łzy szczęścia. Nigdy nie doznałem objawów nerwicy podczas "akcji" czyli wtedy kiedy trzeba było działać szybko i bezbłędnie. A nawet gdyby to mam świadomość , że nic mi się nie stanie. Najwyżej się troszkę poduszę, ale swoje i tak wykonam :) I co ? Z nerwicą nie można ? Wszystko można !

 

A teraz podsumowanie starego wyjadacza:

- Tak jak w życiu - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAĆ ! Nic Wam nie będzie, ale ustępowanie tej kur... tylko pogorszy Wasz stan. To jak z bandziorami - dacie dłoń, wezmą rękę.

- Terapia - tak, ale wg mnie tylko poznawczo-behawioralna - nerwica lękowa jest na tyle specyficzną jednostką chorobową, że najlepiej nauczyć się radzić sobie z jej objawami, a nie szukać przyczyn. Wiem, bo ja przyczyny poznałem na tyle, że zwykła Pani psycholog powiedziała, że ona nie ma co u mnie robić, bo ja uprzedzam swoimi wypowiedziami każde jej pytanie.

- Leki - jak najbardziej , nie bać się, ale w miarę możliwości jak najmniej. Poza tym sugeruję nie dawać sobie wciskać Xanaxów itp. ,bo to cholernie uzależniające gówno. Zamiast tego stosować antydepresanty o dodatkowym działaniu przeciwlękowym (np. Seroxat) One nigdy nie dadzą takie efektu jak anksjolityki, ale też nie będą miały tylu efektów ubocznych.

- Relaksacja (nagrać na mp3 i słuchać 2-3 razy dziennie) - ja polecam Jacobsona ,ale każdy powinien dobrać sobie jakąś pod swój gust.

- Sport, sport i jeszcze raz sport. Nie każe Wam grać w kosza czy piłkę jeśli tego nie lubicie. Wystarczy jednak zapisać się na jakieś sztuki walki czy basen. I katować się do oporu (zakładam, że zanim zdiagnozowano u Was nerwicę zbadano Wam serca :) - to też jest forma walki z nią.

- Kwasy Omega3 - najlepiej naturalne z siemienia lnianego lub rybek.

 

Trzymajcie się cieplutko i nosy do góry :)

 

P.S. Polecam Wam książkę dr Davida Servana - Schreibera pt. "Zdrowiej ! Pokonaj lęk, stres i depresję". Facet jest naprawdę genialny i tak naprawdę zawarł esencję walki z przypadłościami psychicznymi w pigułce. Dla Was/Nas proponuję rozpocząć od rozdziału "Prozac czy adidasy ?".

 

S123

 

 

 

ja po Citalu dostalam takiej jazdy jakiej nigdy w zyiu nie mialam i od tego momentu mnie to trzyma.......

dlatego tez nigdy nie wezme zadnego mocnego G........ mam hydroxyzyne....i przymeirzxam sie moze do propranololu bo hydro mi sie skonczyla a boje sie isc do lekarza

 

[Dodane po edycji:]

 

serce zbadane ale ja nie wierze, ze z nim jest wszystko ok poniewaz mam straszne skurcze dodatkowektory sie lacza i trawaja po kilka minut

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sama przecież to, że nie wierzysz lekarzom to standard w nerwicy :) Pewnie, że zdarzają się pewne ukryte wady serce, ale ... bądźmy poważni. Nic Ci nie jest, a dodatkowe skurcze to pewnie działanie właśnie tej Pani na N.... Według mojej wiedzy EKG i Echo całkowicie wystarczą, ale jeśli chcesz mieć pewność to załóż sobie na dobę holter EKG. Zobaczysz, że podczas snu serce będzie w porządku.

Propranolol to betaadrenolityk czyli beta-bloker. Stosuje się go głównie w nadciśnieniu. Nie wiem czy wiesz, ale beta-blokery powodują spadek wydolności organizmu - czytaj: np. szybciej dostaniesz zadyszki przy wchodzeniu po schodach. Zastanów się poważnie, bo hydro jest naprawdę dobrym i najmniej szkodliwym rozwiązaniem. Propranolol to tylko kolejny lek, który pomoże Ci niewiele lub w ogóle, a przymuli Ci organizm.

esprit Dzięki za miłe słowa i powodzonka.

 

[Dodane po edycji:]

 

aha, a tutaj macie darmowe 27.minutowe mp3 z relaksacją Jacobsona

 

http://naratunek.com.pl/index.php?p=1_4_Naturalnie#trening

 

[Dodane po edycji:]

 

teraz link powinien działać :) http://naratunek.com.pl/index.php?p=1_4_Naturalnie#trening

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sama przecież to, że nie wierzysz lekarzom to standard w nerwicy :) Pewnie, że zdarzają się pewne ukryte wady serce, ale ... bądźmy poważni. Nic Ci nie jest, a dodatkowe skurcze to pewnie działanie właśnie tej Pani na N.... Według mojej wiedzy EKG i Echo całkowicie wystarczą, ale jeśli chcesz mieć pewność to załóż sobie na dobę holter EKG. Zobaczysz, że podczas snu serce będzie w porządku.

Propranolol to betaadrenolityk czyli beta-bloker. Stosuje się go głównie w nadciśnieniu. Nie wiem czy wiesz, ale beta-blokery powodują spadek wydolności organizmu - czytaj: np. szybciej dostaniesz zadyszki przy wchodzeniu po schodach. Zastanów się poważnie, bo hydro jest naprawdę dobrym i najmniej szkodliwym rozwiązaniem. Propranolol to tylko kolejny lek, który pomoże Ci niewiele lub w ogóle, a przymuli Ci organizm.

esprit Dzięki za miłe słowa i powodzonka.

 

[Dodane po edycji:]

 

aha, a tutaj macie darmowe 27.minutowe mp3 z relaksacją Jacobsona

 

http://naratunek.com.pl/index.php?p=1_4_Naturalnie#trening

 

[Dodane po edycji:]

 

teraz link powinien działać :) http://naratunek.com.pl/index.php?p=1_4_Naturalnie#trening

 

Tak wiem ze to beta ale dziala takze na lek (wyczytalam w ulotce). Czasami do hydro w czasie ataku biore i bisocard bo dzwiga mi sie bardzo cisnienie.

Jesli chodzi o holtera to mialam go juz 3 razy. W czasie gdy mialam go zalozonego nie odczuwalam nigdy tych dolegliwosci. Z perspektywy czasu wiem, ze nerwicy nabawilam sie stresem w pracy, zyciem osobistym no i ogromnym strachem o serce, ktore zawsze dziala na szybkich obrotach......Ehh chcialabym moc wyeliminowac ten stresss, strach ale nie abdrzo wiem jak....Kupilam ostatnio "The Secret"

i mam nadz, ze dzieki temu jakos moje nastawienie do zycia sie zmieni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

 

jestem tu ponownie,

 

u mnie było już całkiem dobrze aż do pn

 

zaczęly mi na zajęciach fitness drętwieć nogi, od rau atak paniki, zawroty głowy, głupio bbyło mi wyjść i dlatego pewnie zostałam do końca....

strasznie się denerwowałam w środku aż mnie telepało

 

wczoraj w miarę znośnie ale dziś znowu to samo- ja jestem na etapie drętwień, np teraz prawa ręka jakaś tak jest dziwna, jęzor też jakby drętwieje i obwód ust tak samo ;(

 

tego jeszcze nie fgrali więc już znowu myśli zawał, wylew, zakrzep i wszytsko co najgorsze, byłam wczoraj u neurologa bo drętwieją mi małe palce u stóp ale w badaniu nic złego nei widziała, dała benfogammę i alanerv i co?

 

i ja się dziś gorzej jeszcze czuję,

 

tak bardzo chciałabym w końcu uwierzyć że to problem z ducha a nie z ciała,

kolejny raz cholernie mi źle, przytłacza mnie to jak się czuję, nie mam energii i cholernie się boję,

 

boję się że nie starczy mi sił ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słówko jeszcze o propranololu, to prawda, że osłabia nas wydolnościowo ale dla mnie szczególnie ważne jest aby nie dopuszczać do tachykardii którą przy atakach paniki mam na bank... to propranolol pomaga mi wyciszyć moje serce,gdy szybko wchodzę po schodach praca serca przyspiesza i jest to naturalne ale gdy nie wezmę beta od razu wydaje mi się że to początek paniki i tachykardia gotowa.... ech...

 

do matiaska86 zbadaj sobie poziom wapnia, potasu i magnezu takie drętwienia języka i innych części ciała często wskazują na poważnie zaburzoną gospodarkę pierwiastkową, przy chorobach tarczycy też to się zdarza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miałąm już robione te badania, u lekarzy mam już niemal teczki a nie karty badań, ja nie wiem...

 

od wczoraj tak mam nie wiem dziś wogóle znalazłam jakies dziwne forum i zobaczcie ile tam objawów jest

 

http://acmis.ovh.org/objawy_acm.html

 

nie wiem, po prostu mam chęć usiąść i płakać, jak można jednoznacznie rozpoznać czy to nerwica?

 

badania zrobione mam i nadal nie jestem spokojna bo było to jakiś czas temu i o :(

 

jak sobie poradzić z tymi cholernymi drętwieniami?

naprawdę tak jeszcze nie miałam i cholernie się boję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis piatek..extra w pracy czulem sie swietnie..podejrzanie swietnie..i bum przy wyjsciu z pracy w drodze do autobusu czuje ze cos jest nie tak..serce zaczyna walic, uczucie ze odplywam i ze na pewno zemdleje..ze mna moj kolega z pracy..ja staram sie nie uciec i dojsc z nim do skrzyzowania gdzie kazdy z nas idzie w swoja strone. On sobie idzie a ja czekam na autobus..serce wali, czuje ze zaraz zemdleje, wlacza sie troche derealki..a wlasciwie nie..takie uczucie ze smierc jest nieuchronna. jade autobusem bo co mam zrobic..po pol godziny wysiadam i ide 15 minut do domu po drodze zaczyna mi sie robic naprawde slabo i czuje ze nie dojde..jednak sie udalo.jak zwykle..w domu troche sie uspokajam i nadchodzi czas zalamania i rozmyslania jak bardzo mam przesrane, czy tym razem to nie byl wylew, czy dozyje jutra, czy mam guza mozgu i co ja mam w zasadzie do ch.... zrobic!

Czy wy tez macie takie ataki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wam ja juz 4 lata mam nerwice niszczy moje zycie nie moge normalnie funkcjonowac moje gg jakby ktos chciał pogadac 9732456 teraz to juz boje sie byc sama,mysli czy wogole dozyje jutro i czy bliskich zoabcze kazde jakies ukocie bol w moim ciele mysli ze juz pewnie cos powaznego i zaraz zejde ze swiata pije takie krole na noc zeby spac to one mi pomagaja bo spie jak zabiota

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałam sie dowiedziec czy bole głowy w okolicach skroni tylko wyzej to normalne przy nerwicach i gwałtowne bole w klaTCE PIERSIOWEJ ?

 

PATIPAT objawy o których piszesz to powód moich ataków lęku już od kilku dobrych lat. To wariactwo atakuje podstępnie, nagle i jest okropne. Pocieszam się tylko, że u mnie przerwy między atakami są duzo dłuższe niż częstotliwość ataków. Mi pomaga czytanie takich forów jak to. Wiem że nie jestem sama. Pozdrawiam. Głowa do góry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez macie wrazenie ze jestescie wpol wylaczeni ze swaita idziecie ulica i unikacie ludzi, zeby nie widzieli ze nie czujecie sie dobrze?trudno Wam sie mysli i macie wrazenie wyautowania psychicznego ze swiata?? dodatkowo jeszcze stres przebiegajaby przez cialo az sie zimno robi :(

 

[Dodane po edycji:]

 

a najgorsze jest to, ze kiedys funkcjonowalam normalnie w spoleczenstwie a teraz sie w zlych momentach to zmienia, nie radze sobie czesto i ciezko jest zyc z choroba:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wam ja juz 4 lata mam nerwice niszczy moje zycie nie moge normalnie funkcjonowac moje gg jakby ktos chciał pogadac 9732456 teraz to juz boje sie byc sama,mysli czy wogole dozyje jutro i czy bliskich zoabcze kazde jakies ukocie bol w moim ciele mysli ze juz pewnie cos powaznego i zaraz zejde ze swiata pije takie krole na noc zeby spac to one mi pomagaja bo spie jak zabiota

 

ja tez mysle czy dozyje jutra... tylko dodatkowo sie dusze.. zyc nie umierac:)) pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzis bol w skroni..ostatnio przytrafia mi sie czesto i za okiem..wszystko mnie denerwuje..ostatnio w pracy jest ok i za kazdym razem jak wychodze bum..atak..i caly dzien spieprzony...tez sie zastanawiam czy dozyje jutra..przynajmniej nie jest nudno:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja nerwica albo mutuje, albo to juz nie nerwica. Ostatnimi czasy znikneły niemal wszytskie objawy somatyczne (bóle, problemy z brzuchem itp). Pozostał napadowy ból hłowy w skroniach, za oczami. Najgorsze jest to, że ni z gruszki ni z pietruszki nagle przychodza myśli takie jak np cholera zebym sie nie rozbił autem, cholera jestem na balkonie zebym z niego nie zeskoczyl a przy tym jest okropny nie do opisania lęk którego nei potrafie do końca okiełaznac o ktory powduje ból w potylicy wręcz. I tak oto o ile bylem pełen radosic ze nic mnie nie boli teraz jestem na etapie leku przed tym ze moglbym cos zrobic zupelnei nieprzewidywalnego co skalnai mnie do mysli nad schozofrenią...masakra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Walczący,

 

Nerwica powoduje,ze widzimy wszystko jak w krzywym zwierciadle.

Wyjdziesz z tego, chodzisz na terapię, czasu tylko potrzeba, cierpliwości i zmiany mechanizmów postępowania, Nie wiemy co trzeba zmienić bo w tym błędym kole tak jest. Ale terapeuta dostrzega co jest takiego w naszym funkcjonowaniu,ze ciągle się kręcimy mając poczucie,że jesteśmy w martwym punkcie. Dlatego wazne jest to,że chodzisz na terapię, w trakcie leczenia zawsze będzie zaostrzenie objawów, poczucie,że się pogarsza.......bo zaczynasz nieświadomie jeszcze , ale zaczynasz docierać do źródła problemu.

Dasz radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od tygodnia pobudka godzinę przed budzikiem, zalana potem i przerażona nie wiadomo czym.... kolejny dzień jakbym pierwszy raz szła do pracy, ból brzucha (wzdęcia), bicie serca jakby miało mi zaraz wyskoczyć... otępienie, trza do mnie 2 razy mówić, ściśnięty żołądek (całkowity brak apetytu), powrót z pracy (w ciągu godziny, zero dolegliwości) wejście do domu...otępienie, brak kontaktu ze mną, internet albo tv...piwko, albo seteczka przed snem (za chiny bym nie zasnęła, multum myśli i strach przed następnym dniem) i tak w kółko....czy ktoś ma, miał podobnie???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, macie czasami takie uczucie jakby wam ktoś zasilanie odcinał? Takie nagłe osłabienie, podobne jak przy spadkach cukru np. Czuje nagle że słabnę, muszę się położyć lub usiąść bo inaczej padne :( mam to już pare lat, lekarz mówi że nerwica, wszystkie badania ok ...

o sercu juz nie wspominam, bo różnego rodzaju jazdy z nim juz miałam ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×